Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

...zawsze byłam "większa"...może czas to zmienić?

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 34414
Komentarzy: 380
Założony: 2 listopada 2011
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mkp1976

kobieta, 48 lat, Police

169 cm, 90.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Biegać, chudnąć...uśmiechać się:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2012 , Komentarze (2)

Jeśli tak zaczyna się poniedziałek, to co mnie czeka pod koniec tygodnia. Najpierw zaspani kierowcy podnoszą ciśnienie, jeszcze przed wejściem do pracy pacjent d... zawraca "bo ja tylko"..., a jeszcze jakby było mało chłopak zemdlał po wizycie w laboratorium. Uuuuu, będzie się kręcił dzionek;)

Po południu dość pracowicie, ale jest plan, żeby jeszcze trochę pobiegać.

18 marca 2012 , Komentarze (5)

Dawno takiego speera nie miałam. Rano kijki, jakieś 10km, w południe spinning, ostro było:)Męża dziś wyciągnęłam na rowerki. Niech się chłopina rozrusza nieco:)Pewnie jutro będzie miał zakwasy, hi,hi,hi:)

Ja po wczorajszym truchtaniu też lekko zmęczone nogi mam, ale dałam radę. Teraz idę drzemać.

17 marca 2012 , Komentarze (1)

Piękna sobota!!!Spacerek od rana z niunią zaliczony (diablę nie śpi od szóstej). Biegać nie poszłam, ale pójdę. Obiecuję, tylko nie wiem czy Wam, czy sobie:) Muszę młodego dziś wyciągnąć-trening musi być.

Na wagę nie wchodzę, nie mam zamiaru się denerwować. Mam plany dietowe, ale jeszcze chwilę się wstrzymać. Opowiem o szczegółach jak już wszystko będzie pewne.

Miłego dnia!!!

P. S. Leniwe oczywiście na obiadek. Pychota!!!

15 marca 2012 , Komentarze (1)

Oczywiście, że bieżnia na stadionie;)Gdzież ja bym młodego na siłkę prowadziła. Klon rośnie, masywne nogi, sterczący tyłeczek, tylko ducha sportowego za grosz:(

Będziemy się ruszać razem choć dwa razy w tygodniu. Może wejdzie młodemu w krew...marzenia ściętej głowy:):):)

15 marca 2012 , Komentarze (4)

Słowo się rzekło....

Obiecałam synusiowi-klocuszkowi, że będziemy razem próbować biegać. No i zabrałam go na bieżnię, niechętny, ale sobie poradził. Dziś pokolenie "klawiatura-lodówka-telewizor" niestety świata realnego ogląda zbyt mało. Dlatego też dupcia rośnie, a że Kacper to klon mamuni, więc lekko miał nie będzie.

Wczoraj truchtaliśmy na próbę, plan jako taki obmyśliłam i zamierzam go realizować. A i przy okazji ja zmobilizuję się do regularnego biegania.

12 marca 2012 , Komentarze (3)

Jak to cudownie poczuć zakwasy...dawno tego nie miałam. Chyba dałam sobie czadu na wczorajszym biegu. Tak czy inaczej pomysłu na dietę nie mam, ale wiem, że będę biegać częściej. Na to też nie mam pomysłu, bo czasu wolnego generalnie nie posiadam...

...żeby tak móc nie jeść wieczorem, kiedy wracam zryta z pracy...

11 marca 2012 , Komentarze (3)

Dupsko coraz większe, ale co tam...jakoś to będzie. Różnie bywało, trochę biegałam, trochę leniuchowałam. Dziś miałam swój wielki dzień. Udział w pierwszym oficjalnym biegu. Tylko 4km, ale wystartowałam i dobiegłam. Złamałam 30min, a to już mój mały sukcesik:))))

Bieg Kobiet-tak się impreza nazywała. I wcale nie byłam ostatnia:)))

24 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Kolejne doświadczenie życiowe za mną. Byłam dziś świadkiem w sprawie "byłej" koleżanki z pracy. Próbuje coś udowodnić, ale moim zdaniem nie ma racji. Zawiłe prawo pracy, umowy cywilno-prawne, kontrakty i etaty. Na codzień bzdety, a jak się okazuje dość istotne.

Było dziwnie, stres, bo nie wiesz o co zapytają. Jakoś poszło, mam czyste sumienie, a to chyba dla mnie najważniejsze. Nie powiedziałam niczego, czego lepiej było nie mówić. Na dodatek, nie "skalałam własnego gniazdka". Oby nie musieć więcej tam jeździć, wrrrr...

24 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Kręci się to, wierci, spać nie daje..."trza było" lekko plany zweryfikować. Miałam iść pobiegać znów troszkę, ale mało czasu. Teraz kawka,śniadanko i trzeba się szykować do sądu. Tak, tak...była koleżanka z pracy mnie uraczyła świadkowaniem przed sądem. Chciałabym to już mieć za sobą.

"Doniosę" później jak było...

23 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Jestem,jestem,tylko coś na urlopie weny nie mam. Zaglądam do Was, poczytuję, a pisać mi się nie chce:(Motywacyjne mocno spadło, szkoda...Czasem tak sobie myślę, że już chyba skazana jestem na wielki,ciężki zadek...

Użalać się nie będę, w końcu wezmę się za siebie na całej linii...tylko na koniec przychodzi wieczór i...zajadam...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.