Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 283305
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Witajcie !!!

Na wstępie życzę wszystkim:

Wszystkiego co najlepsze w Nowym 2012 roku
Przede wszystkim zdrówka, 
 żeby lekarz nie musiał wypisywać Wam recept "do decyzji NFZ",
  Wytrwałości w dążeniu do celu nie tylko wagowego,
   Miłości i wsparcia każdego dnia,
    Kasy całe worki, żeby nie zjadły Was noworoczne podwyżki.
Wszelkich sukcesów i radości wiele.



Mój internet odmówił posłuszeństwa w weekend,
 wiec dopiero dziś opowiem jak minął czas od ostatniego wpisu.
Sobota od rana wielkie porządki i przygotowania,
bo wieczorkiem przyjechali do nas znajomi na Sylwestra.
Spędziliśmy go bardzo fajnie w czwórkę. przyjechali wieczorkiem, zobaczyliśmy dwa fajne filmy o północy wypiliśmy po lampce szampana.
Pan I. ogłosił światu Nowy Rok wypuszczając w niebo ogniste strzały.
A kilkanaście minut później każdy rozszedł się do swojego łózka.
Szybko zakończyliśmy sylwestrowy wieczór, ponieważ już rano w Nowy Rok chwilkę po godzinie 6 byliśmy na nogach. A poniżej powód tej wczesnej pobudki.


Pilsko, Korbielów

Było fantastycznie - po prostu uwielbiam narty.
Dobrze, że nie mamy jakoś specjalnie daleko.
2 godz. jazdy samochodem, ale zdecydowanie warto.
Jedyny efekt uboczny to wielki siniak na biodrze po małej kraksie na stoku i zakwasy na całym ciele, ale to już moja wina jak się rusza na stok bez przygotowania - to tak wyszło spontanicznie. Ale super było.....

--- Pozdrawiam ---

29 grudnia 2011 , Komentarze (6)

Witajcie...



Zróbmy małe podsumowanie minionego roku:

1. Od prawie roku prowadzę działalność, którą zamierzam tuż po nowym roku rozwinąć. Sama praca na swoim ma wiele zalet. A zyski w sumie to już zależy tylko i wyłącznie od własnych starań o klienta no i oczywiście gospodarności i oszczędności. - zaliczam na plus;

2. Zakończyłam pozytywnie moją edukacje - studia podyplomowe z rachunkowości - zaliczam na plus;

3. Dorobiłam się z 2 kg dodatkowego balastu, a z braku czasu trochę zaniedbałam siebie samą - o zgrozo byłam tylko raz u fryzjera i może z 3 razy na solarium, a o kosmetyczce to nawet zapomniałam, moja garderoba woła o pomstę do nieba - duży minus;

4. W drugą rocznicę związku mój I. oświadczył mi się - dość zabawne to było nie ma co - ale mam w końcu mój pierścień na palcu - zaliczam na plus;

5.Kupiłam rowery dla siebie i I., a on w zamian za to zdeklarował się jeździć ze mną aktywnie w sezonie. Zaopatrzyłam się w sprzęt narciarski - co prawda używany, ale wyszło tak taniutko, że możemy jak tylko śniegu będzie dużo rozpocząć mój drugi sezon narciarski - zaliczam na plus;

Podsumowanie chyba nie wyszło najgorzej.
Jednakże nie mogę przez to odpuścić sobie siebie.


Postanowienia:


1. Do października 2012 roku schudnąć ok. 7-8 kg.
2. Zadbać o swoje ciało - aktywność fizyczna, dbanie o skórę i włosy.
3. Rozwijać się pod każdym tego słowa znaczeniem.
4. Zorganizować piękny ślub i wesele.
5. Założyć własną małą szczęśliwą rodzinkę.



27 grudnia 2011 , Komentarze (7)

Witajcie.......

w ciągu ostatniego roku w moim życiu zaszył zmiany...
jednakże rok 2012 ma być dla mnie rokiem wyjątkowym....

pod koniec przyszłego roku mam poślubić Pana I....

dlatego postanowiłam, że do tego czasu tj. 20 X 2012 roku zrobię wszystko co w mojej mocy by być w tym dniu tą najpiękniejszą......



Mam świadomość, że będzie mi ogromnie ciężko,
ale dla pięknej sukni ślubnej warto....

Mam do zrzucenia minimum 8 kg, żeby wyglądać zgrabnie i powabie.... ;)
 

31 marca 2011 , Skomentuj

Już niczego sobie nie obiecuje...

Biorę się za siebie.... sama bez zbędnej gadki...

Pracę nad sobą rozpoczęłam od spacerku ok. 45 min na wstępie. Popołudniu wybiorę się jeszcze na ok. pół godzinki. Chce biegać i jeździć na rolkach. Ale zacznę właśnie od długich spacerów, bo moja kondycja w zasadzie jest bliska zeru.
Jednakże muszę pomyśleć o jakiś wygodnych butkach.



          Jutro akcja ważenie i mierzenie...

     Pozdrawiam :)


Miłego popołudnia :)

14 marca 2011 , Skomentuj

Nowy tydzień. Chyba w końcu czas na zmiany. Czas powalczyć o mniejszy brzuch. Tylko jak skoro znów czuje ciężar - kamienie w żołądku. Ogólnie mam problemy z odżywianiem.

co z tym zrobić??


Wczoraj byłam z moim chłopakiem na wycieczce rowerowej - czyli aktywność była. To taka rozgrzewka przed rozpoczęciem sezonu rowerowego.



9 marca 2011 , Skomentuj

   witam ponownie - po długiej nieobecności wróciłam.

   W sumie to nawet mi tego brakowało.

   Wiele się u mnie zmieniło od ostatniego wpisu. Skończyłam studia w zeszłym roku. Mam już w końcu to moje mgr przed nazwiskiem. Ale jesienią mi coś odbiło i zdecydowałam się na studia podyplomowe. Został mi jeszcze jeden semestr.

   Wraz z nowym rokiem pracuje na swoim. Miałam problem ze znalezieniem pracy, więc zdecydowałam się na własną działalność. Do odważny świat należy. Ale spoko jestem na plusie. Działam aktywnie. :D

   Dlaczego wróciłam? Potrzebuje wsparcia i Waszych forumowych rad. Mam problemy z poukładaniem planu dnia, ale może jak mam chwile w pracy i poczytam sobie Wasze wpisy to może pomoże mi się to zmobilizować.



   Bardzo liczę na wiosnę. Mam nadzieje, że już przyszła i nie zamierza urządzać jakieś walk o prym z zimą. Tej pani już poprostu podziękujemy...


21 marca 2010 , Komentarze (2)

zapijam swoje smutki i  samotność....................................................................... ;( słuchając happysad.................

11 listopada 2009 , Komentarze (2)

... wielki jak mój zadek... no niestety znów muszę zacząć działać...

zauważyłam, że moja dieta oststnio jest bardzo zła... dlatego postanowiłam coś z tym zrobić...

zacznę może od kilku zwierzeń... co u mnie nowego?

od 1 września jestem na stażu... pracuję w miejscowym ośrodku pomocy społecznej i jest całkiem fajnie.. pracuje od 7.30 - 15.30..  uczę się tez dalej weekendami.. jestem na V roku politologii.. a życie prywatne? jest chyba trochę bardziej pokręcone niż było...  

jutro po pracy przedstawie swoje aktualne wymiary i wagę oczywiście...

wiem, że muszę zmienić swoją dietę i nie chodzi tu nawet tak do końca o to żeby schudnąć, a raczej o to żeby nie dobić do 60 kg...

jaki mam plan?

chyba jeszcze go nie mam...

ale myślę, że skupię się na diecie 1000-1200 kcal

no i obowiązkowo więcej ruchu...

przydała by mi się jakaś bratnia dusza jako wsparcie..

może ktoś chętny?

 

6 września 2009 , Komentarze (1)

obiecuje, że na tyle ile będzie to możliwe i czas mi dopiszę będę pisać.. od jutra wracam na dietę.. koniec z podjadaniem i obżarstwem, bo tylko czekać aż dobije do 60 kg... jutro się zważę i pomierzę i myśle, że wieczorkiem po pracy zrobię aktualizację moich pomiarów..

co u mnie nowego?

praca praca praca... z jednej w drugą i chyba przesadziłam, bo nie wiem jak tak długo pociągnę, ale myślę że od października - bo studia się zaczną tą drugą "pracą" podziele się z mamą.. jej przyda się parę groszy, a ja nie będę musiałą z niej całkiem rezygnować, bo nie wiem co będzie po stażu.. fakt to 10 miesięcy, ale mogę zostać całkiem bez pracy i wtedy kiepsko... ale poczekamy i zobaczymy co los przyniesie...

Dobrej nocy Słoneczka...

2 września 2009 , Komentarze (2)

... spadło to na mnie dośc nie oczekiwanie i nie byłąm na to przygotowana przynajmniej teraz ani fizycznie ani psychicznie, ale jednak się stało... od 1 września 2009 przez 10 miesięcy jestem stażystką...  coś wkońcu w moim życiu drgnęło... dowiedziałam się o tym 27 sierpnia i miałam dosłownie 2 dni żeby pozałatwiać swoje i formalne sprawy przed podjęciem stażu... przez to zaniedbałam mój pamiętniczek, ale mam nadzieje, że mi wybaczycie.. bardzo potrzebna mi była zmiana mojego trybu życia.. ale teraz chyba trochę przesadziłam, bo kończę pracę o 15.30 a o 17 idę do mojej drugiej "pracy" na 2 h... i przyznam się szczerze trochę to męczące.. no ale zobaczymy ile tak wytrzymam... 

dietkowo jest super, bo w pracy nie chce mi się jeść - jem malutko.. a po pracy to już mi się nie chce...

pozdrawiam i dobrej nocy ....

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.