Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 281800
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lutego 2012 , Komentarze (2)

Witajcie...

pewnie zapytanie gdzie byłam skoro wróciłam...
nie, nigdzie nie byłam.. wręcz przeciwnie siedziałam w domku i się bardzo leniłam..
należało mi się, w końcu od czasu do czasu trzeba się polenić tak od serca..
aż wstyd się przyznać, ale wczoraj prawie cały dzień byłam w piżamie..
he he taka piżamowa niedziela..
komputera nie włączałam wcale, bo chciałam odpocząć też od tej maszyny..

dietkowo chyba nie najgorzej - przekonamy się jutro na wadze..  
dziś popołudniu kolejny dzień z "nordic"
no i jeśli się uda to może jakieś dodatkowe ćwiczenia,
chce spróbować A6W zobaczymy - co z tego wyjdzie,
ponieważ
sam "nordic" nie pomoże mi z tą oponą wokół tali..
ale to dopiero pod koniec tygodnia teraz nie mogę, bo brzuszek mnie boli....


10 lutego 2012 , Skomentuj

Witajcie...

wiem wiem nie było mnie troszeczkę.. ale jestem znów..

jest pozytywnie z kilku powodów.. mianowicie:

1. znów troszkę lżejsza - 57,8 kg

2. wtorek i środa zakończone pod hasłem "nordic" - 2 x ok. 5,5 km

3. dziś piątek - więc jutro wolne..

kurczę pogoda nam nie popuszcza - nadal zimno u mnie dziś znów -18 st. C
wczoraj byłyśmy na "nordic'u" przy 12 st. mrozie..
normalnie masakra jakaś zimno jak diabli..

7 lutego 2012 , Komentarze (8)

Witajcie..

miałam plan na wczoraj tylko wyszło z tego nic...

- kompletny brak zorganizowania i jajco z tego wyszło..

późno poszłam do mojej drugiej pracy, więc i późno wróciła,

 bo zagadałam sie jeszcze z moim szefem.

dziś chyba też niewiele się uda.. bo przyjedzie do mnie pan I.

panna D. wróciła z narcianej eskapady

czyli od jutra zaczynamy znów "NORDIC"

mróz trochę odpuścił, więc będziemy działać..

---

waga stanęła w miejscu.. spoko ważne, że nie rośnie..

 

 

 

6 lutego 2012 , Komentarze (3)

Witajcie,

jak pisałam wieczorkiem - od dziś wprowadzam akcję więcej ruchu..
wyciągnę i odkurzę mój stepperek
jak również chce wprowadzić jakieś dodatkowe ćwiczenia.
chciałabym przeznaczyć na ćwiczenia codziennie minimum pół godziny
lub co drugi dzień po godzinie
plus oczywiście jak panna D. wróci z nart i mrozy ciutek odpuszczą dalsza akcja "nordic"
---
u mnie w domu wszyscy wzburzeni są sprawą małej Madzi..
to straszne.. jak można takie maleństwo...
czytam różne teksty na portalach informacyjnych
chyba jestem zbyt tempa, ale nie potrafię tego wszystkiego pojąć..
chociażby przez perspektywę tego, że sama jestem mamą chrzestną takiej malutkiej istotki.
która stworzona jest do kochania...

5 lutego 2012 , Komentarze (2)

Witajcie..

Już za chwile zakończenie kolejnego weekendu...
jutro nowy dzień... nowy tydzień... nowe wyzwania i nowe słabości..
od jutra trzeba wyznaczyć nowe cele działania,
tak aby pozbyć się nie tylko kg ale i centymetrów szczególnie z tali i ud..
ponieważ jak tylko zrobi się trochę cieplej muszę zacząć rozglądać się za sukienką..
w piątek byliśmy z panem I. w centrum handlowym i kupiliśmy już dla niego garnitur..
bardzo ładny - zgrabnie w nim wygląda...
ale najważniejsze wybrał sobie sam i nie będzie marudził, że coś mu nie gra..
kupiliśmy sobie też kilka ciuszków na przecenach..

usiekam popływać w wannie... ;)




3 lutego 2012 , Komentarze (11)

Witajcie...

wiem wiem jestem monotematyczna...
ale mój termometr znów pokazał - 26 st. C

wskoczyłam dziś na wagę...
a tu znów taka miła niespodzianka..
58,1 kg
zrobiłam też małe pomiary a to tak ze względu na to,
że dziś jest miesiąc od rozpoczęcia przez mnie dietki

od rana mimo tak niskiej temperatury mam świetny humorek..

a motywacji to mam jeszcze więcej...
ale narazie cisza.... ciiii.... ciekawe czy pan I. coś zauważy?
akcja "kijki" wstrzymana w związku z temperaturą i brakiem towarzystwa..
panna D. pojechała na narty.. współczuję jej tego ciepełka, bo pisała, że w południe na Czantorii było -15 st. C i nie da się wytrzymać z zimna..
planowany powrót poniedziałek wieczór,
więc jak tylko mrozy ciutek zelżą to od wtorku wracamy na tory..









2 lutego 2012 , Komentarze (7)

Witajcie....

brrrrryyyyyyyyyy..............
mój termometr rano ok. godziny 6:30 pokazał 26 st. C
no po prostu zamrożone wszystko..

a ja miałam po 7 z domu wyjść know way
no ale co miałam zrobić
wciągnęłam na siebie maksymalną ilość ciuchów - tak, żebym mogła kurtkę zapiąć...
i niczym pingwinek poczłapałam do mojego samochodziku..
odpaliła dopiero za 2 razem, co i tak nazwać mogę ogromnym cudem...
ale i tak przez 25 km nie zdążyło się biedactwo nagrzać...
no masakra po prostu jakaś..

---

pan I. wczoraj zapytał jak będziemy ustalać kwestie finansowe po ślubie,
bo wiadomo oboje pracujemy
chodzi o to jak będziemy prowadzić kasę domową..
czy wszystko co zarobimy na jedną kupkę,
czy może każdy swoje tylko potem dzielimy się kosztami...
a Wy jak rozwiązałyście tę kwestię
macie jakieś rady w tym temacie..
bo w sumie teraz to ja się tylko dokładam do zakupów i to ja głównie gotuje..
pan I. mam mieszkanie i on za nie płaci, ja jeżdżę do niego z reguły na weekendy
i ewentualnie 2-3 razy w tygodniu w zależności jak ułożą się jego zmiany w pracy.
narazie nie mogę z nim zamieszkać, bo mam u siebie dodatkową pracę,
 a z racji tego, że muszę tam chodzić codziennie to nie opłaca mi się dojeżdżać od pana I., a narazie nie chce zrezygnować,
ponieważ każda kasa się przyda w związku z planami ślubno-weselnymi.
jakieś pomysły może co do prowadzenia kasy domowej po ślubie?
dać wszystko do jednego worka czy może coś sobie zostawić?





Trzymajcie się cieplutko...

1 lutego 2012 , Komentarze (8)

Witajcie....

ale mam dziś lenia - nic, ale to nic mi się nie chce...
a mam tyle do zrobienia...
nie wiem od czego zacząć...

no no Kobieto no zacznij od początku..

dietkowo dobrze - żadnych niespodzianek - MŻ + dużo wody (ok. 2L)
ruchowo - byłoby bardzo dobrze gdyby nie mróz - za zimno na kijaszki (mam problem z cerą po tym ostatnim mroźnym wypadzie..

lecę oddać laptopa pana I. znajomemu, który ma go naprawić, bo ekran nie dzierży..
a potem praca praca praca...

miłego dnia Dziewczynki ;)

31 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Witajcie...

dziś kolejny rekord mojego termometru - 16,5 st. C
pięknie słonko świecie - ale to wcale nie znaczy, że jest przyjemnie
i jak tu niby o 6:15 z łóżka wyjść jak tam tak ciepluteńko..
brrrr.......... Syberia na się robi....



 30 stycznia 2012 r., godzina ok. 16.15, -10 st. C
dwie wariatki przedzierają się przez zawieje śnieżną... z kijkami ....
wiem wiem odbiło nam w taki mróz, ale tak bardzo chciałyśmy zrobić próbę..ale mimo, że zmarznięte to zadowolone - to była dobra decyzja bardzo nam się to spodobało..
do kijeczków dostałyśmy gratis każda krokomierz - zrobiłam 8860 kroków,
czyli 8860x0,6 m = 5,316 km
dziś jak będzie taki mróz dalej to może odpuścimy
i przeczekamy na ciutek cieplejsze chwile.

nie ma sensu się narażać na jakieś przeziębienie czy odmrożenie nosa ;)


30 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie...

no dziś to Wam powiem strasznie... brryyyyy...
- 15 st. C o 6.30 rano, no koszmar w mieszkaniu 18 st. C, mózg zamarza...
nie miałam ochoty nosa spad kołdry wystawić, ale "nagły atak spawacza" mnie zmusił..
i wyszłam, ale wam powiem nic przyjemnego..



dziś kolejny dzionek mojego dietkowania.. ale powiem szczerze, że jakoś sobie radzę..
ograniczam konsumpcję, dużo pije no i się ruszam..
czekamy z panną D. na nasze kijeczki
i jak dziś będą to o godzinie zero tj. 18.00 zaczynamy przygodę z Nordic Walking..

spojrzałam na kalendarz - dziś 30 stycznia
za osiem miesięcy moje życie się zmieni..
auć.. nie mogę się już doczekać
- żeby móc się przytulić do pana I. i powiedzieć kocham Cię mój Mężusiu..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.