Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Magdzior1985

kobieta, 39 lat, Swiss

165 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel 1: 65 kg, cel 2: 60 kg, cel 3: 55kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 stycznia 2013 , Komentarze (12)

Ech mam troche wyrzuty sumienia, objadłam się na noc, nie żeby to strasznie ciężkie było i tłuste, no ale umówmy się, o 22 nie powinnam jeść.
Tak się kończy dieta, na której chodzę głodna. 1200kcal!!!!! to za małooooooooo!!!! W dodatku nie mam ruchu, bo ta choroba mnie dręczy i ciągle prycham
Jutro ważenie, no ale jutro też jest dzień, jutro będzie lepiej, będę się pilnować. 55kg już niedługo, a potem tylko stabilizacja.

22 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Chodzę głodna! Ech... za mało kaloryczna ta dieta dla mnie, a i tak przekraczam limity

Znów mi waga spadła o 600g tym razem, co daje wynik 56,5kg. Na razie nie zmienię paska, bo tak ciężko mi w to uwierzyć, że pewnie się zaraz cofnie. W czwartek dzień ważenia więc zobaczymy.

Jak napisałam do Pani dietetyczki, że mi nie odpowiadają przekąski, to Pani dietetyczka zaproponowała mi wymianę, stwierdzając przy tym, że liczy się bilans

Ech... od tygodnia już nie jem słodyczy, ale w niedzielę zaszaleję bo Pączek ma urodziny i trzeba świętować.

Od soboty tworzę listę tego co zjem po 19 lutego (dotąd mam dietę wykupioną i myślę, że w tym tempie osiągnę cel nawet wcześniej).
Na liście są już:

- babeczki czekoladowe z wiśniami



- spaghetti bolognese



jakieś jeszcze propozycje?

W przeciągu prowadzenia mojego pamiętnika dodawałam sporo przepisów ze zdjęciami, ale pewnie ciężko wyszukać, bo każdy jest w innym wpisie, planuję dodać wszystkie przepisy i zdjęcia w jednym wpisie ----- takie kompendium Magdziora! Co o tym sądzicie, chcecie?
Nie???
I tak dodam

 

20 stycznia 2013 , Komentarze (7)



Jeszcze tylko trochę, wiecie co najbardziej motywuje do ćwiczeń? Efekty. Kiedy widzę efekty to mi się chce

20 stycznia 2013 , Komentarze (7)

Nie wiem co to się porobiło, ale dziś miał miejsce kolejny spadek. Waga pokazała 57,1kg. Kurcze półtora miesiąca nic, a teraz w tydzień 1,5kg. Wczoraj ćwiczyłam tylko na brzuszek a dziś jak się obejrzałam w lusterku to stwierdziłam, że jest coraz ładniejszy. No zobaczymy jutro. Tylko pasek mi się zmienił z moich 71,5kg na 58,6kg, przez te ustawienia pod Vitaliową dietę. Tak jakbym miała do zrzucenia 5 kg, a ja już przecież ponad 14 kg schudłam

Kilka słów o sile błonnika

Pierwszy dzień za mną, trochę byłam głodna wczoraj, no i dziś rano wstałam wręcz wygłodniała, ale trzymam się zasad. Trochę zmieniam jadłospis na bardziej dla mnie atrakcyjny.

Np. dziś na śniadanie miałam mieć:
Musli zbożowe z owcami na mleku + jabłko
Zrobiłam z tego:
Musli owocowe na mleku sojowym + surówka jabłkowo-marchewkowa
Mleko sojowe piję zamiast zwykłego, żeby więcej białka roślinnego sobie dostarczać, bo zwykłe mleko to przecież białko zwierzęce, a tego nam raczej nie brakuje.

Wczoraj miałam dość dobry obiad: Kurczak z migdałami i kaszą gryczaną

Jakiż ja mam talent do gotowania, wyszło pysznie efekt na zdjęciu poniżej:




PRZEPIS na 1 porcje:

100g kurczaka
20g cebuli
10g śmietany 80% (ewentualnie 30g jogurtu naturalnego/15g śmietany 12%)
10g oleju rzepakowego (można trochę mniej)
25g kaszy gryczanej
6g migdałów
2g pietruszka natka
ok. 185g pieczarek
5g masła

1. Masło rozpuszczamy na patelni, dodajemy skrojone w plasterki pieczarki, doprawiamy solą i dusimy do miękkości, jak już będą gotowe przekładamy do miseczki/na talerz następnie doprawiamy natką pietruszki (ja o niej zapomniałam ).
2. Jednocześnie gotujemy kaszę gryczaną.
3. Kurczaka kroimy w paseczki, doprawiamy ziołami prowansalskimi i solą w niewielkiej ilości. Odstawiamy.
4. Cebulę drobno siekamy. Na patelni podgrzewamy olej, dodajemy cebulę, dusimy.
5. Kiedy cebula będzie miękka dodajemy kurczaka, podsmażamy, dodajemy trochę wody, przykrywamy patelnię i dusimy ok. 5min. Po tym czasie dodajemy śmietanę i wszystko mieszamy, aż sos zgęstnieje.
6. Do powstałego sosu dodajemy gotowe pieczarki, ugotowaną kaszę gryczaną, wszystko mieszamy.
7. Wykładamy na talerz i posypujemy płatkami migdałowymi (ewentualnie posiekanymi migdałami)
 
Oczywiście kaszy nie musicie mieszać ze wszystkim, ale ja myślę, że wszystko się ładnie skomponowało razem
Zawsze używam śmietany 18% (Piątnica), bo ona mi się nigdy nie waży.

Taka porcja ma ok. 400kcal, nie więcej.

Mojemu Pączkowi trochę to podrasowałam dodając więcej mięsa (ok. 150g) i więcej kasz (w sumie 50g).

19 stycznia 2013 , Komentarze (6)

W tym tygodniu waga w końcu ruszyła, przez ostatnie 1,5 miesiąca wahała się między 57,8 a 59kg przeważnie wskazując 58,6kg. W tym tygodniu codziennie sukcesywnie spadała od tych 58,6kg. Chyba przerwa w ćwiczeniach spowodowana chorobą pomogła. Organizm się odzwyczaił od wysiłku no i był zaskoczony kiedy zaczęłam intensywnie ćwiczyć Dziś waga pokazała 57,6kg. To chyba pierwszy od bardzo dawna spadek w sobotę, zwykle w sobotę mi waga wzrastała, bo w piątki za dużo jadłam.

Suma spalonych kalorii na wszelakich zajęciach między sobotą 12 stycznia, a 18 stycznia to ponad 3600

2013-01-12 - basen + ćwiczenia na brzuch (60 min)- 360 kcal
2013-01-13 - basen + ćwiczenia na brzuch (60 min)- 360 kcal
2013-01-14 - spinning 1h + ćwiczenia na brzuch + droga z i na siłownię - 1029 (w niecałe 3h)
2013-01-15 - ćwiczenia na brzuch (20 min) - 65kcal
2013-01-16 - ćwiczenia na brzuch (30 min) - 200 kcal
2013-01-17 - TBC (ponad 400) + Step (koło 800) + droga z i do domu (3h 25 min) - 1596 kcal
2013-01-18 - brak - od wczoraj chodzę zasmarkana

Dlaczego liczę drogę z i do domu, ponieważ zauważyłam, że w tym czasie tętno mam wyższe z powodu mrozu i ciepłego ubrania, wówczas też spalam kalorie intensywniej niż jakbym siedziała, zwłaszcza kiedy wracam do domu, gdy po zajęciach moje tętno nadal szaleje. Dodatkowo mówi się, że pierwsze 30 min treningu spalamy glikogen, skoro moja droga na siłownię trwa 30 min z czego 18 min to spacer na mrozie a 12 siedzenie w autobusie to docierając na zajęcia glikogen mam spalony i na zajęciach praktycznie spalam już tłuszczyk.

Dodatkowo w tym tygodniu jakoś tak się nie objadałam, nie przeginałam, kolacje były dość syte, ale w granicach rozsądku, nie czułam dyskomfortu związanego nawet z lekkim przejedzeniem. No i przed intensywnymi zajęciami muszę się najeść, żeby mieć siłę skakać lub pedałować, kilka razy doświadczyłam deficytu kalorii

Brzuch mi się zmienia, cieszy mnie to bardzo. W czwartki po 2h zajęć nie mam już siły ćwiczyć z mel b, ale na TBC zawsze ćwiczymy na brzuch przecież, wczoraj znów się pochorowałam i jestem na antybiotyku - niedoleczone wcześniejsze zapalenie górnych dróg oddechowych. Lekarz chciał mi nawet L4 wypisać, ale ja muszę być w pracy w poniedziałek ech... no i pensja byłaby mniejsza, a wczoraj na leki wydałam prawie 200zł , bo zaopatrzyłam się również w preparat, który mi pomoże poprawić odporność górnych dróg oddechowych, którą to utraciłam wraz ze świątecznym zatruciem.

Kilka słów o diecie Vitalii

Dziś rozpoczynam dietę Siła błonnika, myślę, że powinno mi się udać zejść w miesiąc do tych 55kg, może do 54kg. Chciałabym to już skończyć, co prawda potem czeka mnie stabilizacja, ale o tym jeszcze nie myślę

Jak na razie z posiłków na ten tydzień jestem średnio zadowolona - w przeciągu 7 dni nie dostałam ani jednego posiłku z rybą, dużo posiłków wymieniłam, części się nie dało wymienić na coś sensownego więc sama sobie podmieniłam zakładając tę samą kaloryczność posiłku i podobne wartości odżywcze.

Dużo posiłków zawiera chlebek chrupki i wafle ryżowe - a to jest przeze mnie absolutnie nieakceptowalne, bowiem, ja to uważam za śmieci i wolę zjeść chleb razowy, który na 100g ma prawie 2 razy mniejszą kaloryczność od tych wafli.

Też mam takie wrażenie, że dietetyk chyba nie bierze pod uwagę trybu życia, tego nie ma w ankiecie, ale logicznym jest, że jak mam 20 kilka lat, to pracuję. No i dostaję np. na 2 śniadanie koktajl owocowy (by the way: truskawkowy - taaa truskawki w zimie niby mrożone, ale mrożone są niedobre) albo na przekąskę surówkę - którą trzeba utrzeć. Wielu ludzi w pracy nawet nie ma możliwości podgrzania sobie posiłku, nie mówiąc już o koktajlach i tartych warzywach.
Jak chciałam ten koktajl owocowy zamienić to nie miałam ani jednej propozycji owocowej (no chyba grejpfrut był to grejpfruta wzięłam)  - same kanapeczki prawie. Zobaczymy dalej, miesiąc wytrzymam.
Mówi się, że dieta nie powinna być dla nas katorgą, ale to co otrzymałam muszę przyznać, że jakąś wielką przyjemnością dla mnie nie będzie. Wolę swoje kombinacje, tylko, że byłam już tak zmęczona układaniem sobie grafiku jedzenia, że poszłam na łatwiznę i stwierdziłam "niech ktoś inny za mnie pomyśli".

Jak wspominałam dostałam 1200kcal. Wczoraj na czacie skontaktowałam się z jednym z dietetyków i okazało się, że omyłkowo nie zaznaczyłam jednak średniej aktywności fizycznej tylko zostawiłam brak aktywności fizycznej.
Z powodu choroby i związanym z nią zamiarem - nie ćwiczenia - na ten tydzień zostaję przy diecie 1200kcal, ale od przyszłego tygodnia będę już mieć dietę koło 1500kcal.

No to się rozpisałam

18 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Jak pisałam zakupiłam dietę siła błonnika.

Jestem osobą bardzo aktywną, chociaż w ankiecie zaznaczylam ze średnio-aktywną (bo nie cwiczę intensywnie codziennie tylko 4x/7dni).

W poniedziałki, środy, czwartki i niedziele chodzę na fitness, spalam wtedy od 500 do 1500 kcal. Roznie bywa w rozne dni.

Codziennie cwiczę na brzuch - 30 min, spalam kolo 120 kcal.

2x w tyg. basen (sob, niedz) - za każdym razem 300 kcal.

I wiecie co dostalam? Diete na niecałe 1200 kcal? Jak ja mam na tym wyżyć, skoro ja np. wczoraj spaliłam 1600kcal????


Edit: Okazalo sie, ze zamiast srednioaktywna zaznaczylam brak aktywnosci, stad niska kalorcznosc posilkow. Zobaczymy za tydzien jakie dostane, bo juz zmienilam ustawienia, na razie połowe posiłków albo wymieniłam, albo w ogole zmieniłam po swojemu bo mi nie pasowaly. Jakies surowki w godzinach pracy to jest masakra, przeciez duzo lepiej byloby dac owoc, a i koktajl truskawkow dostalam, w zimie! oczywiscie w czasie pracy :P

Poniewaz jestem znowu CHORA to zostawilam na razie te nisko kaloryczna diete, zrobie sobie przerwe od fitnessu, bo jestem na antybiotyku. Na brzuch bede cwiczyc dalej, ale od jutra, bo dziś choróbsko mnie przytłoczyło. Be choróbsko be...

15 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Nie jestem entuzjastką wklejania zdjęć lasek po photoshopie, absolutnie mnie to nie motywuje. Jednakże dziś przeglądając ćwiczenia na youtube trafiłam na filmik jednej dziewczyny. I muszę przyznać, że forma tego filmiku tak mi się spodobała, że aż postanowiłam się nią podzielić Może kogoś zainspiruje, montaż jest naprawdę dobry, a nie takie ględzenie pt. co jadłam, ile ćwiczyłam itp. Wejdźcie, warto!

http://www.youtube.com/watch?v=4z85Ik8bAcA 

13 stycznia 2013 , Komentarze (11)

Zakupilam dziś siłę błonnika na Vitalii, zaczynam od soboty, do soboty postaram się dobrze jeść, no może poza małymi odstępstwami od normy.
Póki co upiekłam muffiny czekoladowe, miałam na nie ochotę w środę jutro je częściowo w pracy rozdysponuję.
Zapomniałam ostatnio wspomnieć, że mój Pączek przekroczył po świętach magiczną 100.
Zaczął się odchudzać w końcu i jestem z niego dumna. Chociaż moim zdaniem za szybkie ma tempo, bo w tydzień zeszło mu 4kg. Facetom podobno łatwiej... ech.

Chce ktoś muffina?


12 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Nowy Rok okazał się niewypałem, głównie ze względu na chorobę... po powrocie z L4 do pracy czekała mnie niemiła niespodzianka, która przepełniła szalę goryczy no i miałam doła, cały, bity tydzień, nawet mojemu Pączkowi łapki już opadły. Teraz jest lepoiej.
W czwartek po 1,5 tyg. przerwy poszłam na fitnessik, ale było fajno chociaż na drugi dzień i dzisiaj tak fajnie już nie było, zakwas! Kolejny raz przekonałam się, że mięśnie szybko zapominają i trzeba nad nimi pracować bez przerwy.

Mam kilka noworocznych postanowień, oczywiście spisanych, bo jak je spisałam w ubiegłym roku to 90% dopełniłam. Przede wszystkim chcę schudnąć te ostatnie 3kg. Dlatego kupię tę Vitaliową miesięczną dietę. A jak nie schudnę to wyśłę im reklamację hehe.

Przezwyciężam domowe lenistwo i staram się troszkę ćwiczyć w domu na brzuch. Fitnessik obowiązkowo, ale jednak zmienię nieco grafik, ze względu na moje pobolewające kolano zrezygnuję ze SKI CLASS. Dobiorę również sobie bardziej wydajne zajęcia, bo poniedziałkowe 2h = koło 500 spalonych kalorii, jak zacznę chodzić w poniedziałek na Spinning to 500kcal spalę w godzinę, no nic, zobaczymy jak to będzie.



5 stycznia 2013 , Komentarze (7)

W 2gi dzień świąt zatrułam się grzybkiem, albo majonezem, do tego stopnia, że 4 dni dochodziłam do siebie, zaraz po świętach przez osłabienie organizmu spowodowane zatruciem dopadła mnie grypa. Dopadła, a nawet znokautowała, nie ćwiczę, na basen nie pójdę i w ogóle jedyne co mogę robić to jeść racjonalnie. Jest ok, bo waga mieści się w normie, nawet zeszła trochę poniżej tego co na pasku.

Jakby tego było mało, to chyba mam kontuzję kolana, niebawem wizyta u ortopedy, bo boli już blisko miesiąc. Ech... mam nadzieję, że to nic poważnego, bo będę musiała kompletnie zmienić treningi

W nowy rok weszłam z gorączką, ale mam nadzieję, że reszta roku będzie zdecydowanie lepsza

Zastanawiam się nad kupnem diety Vitalii na miesiąc, bo ostatnio waga nie spadała. A zostało jeszcze 3kg do zrzucenia.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.