Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich odchudzajacych sie! Mam na imie Ania, 33 lata i ok 35kg nadwagi..Jak wiele z was doszlam do punktu krytycznego jesli chodzi o moja wage...albo sie odchudze, albo totalnie zalamie..Dolaczylam do gron Vitalii po przeczytaniu jednego z pamietnikow...zainspir
owal
mnie...i postanowilam sprobowac.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20134
Komentarzy: 87
Założony: 6 listopada 2009
Ostatni wpis: 2 listopada 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AniaBania76

kobieta, 48 lat, Łódź

178 cm, 119.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 stycznia 2010 , Skomentuj

Witajcie! Nie pisalam kilka dni, bo ostatnio nie jestem w najlepszej formie duchowej... A wszystko przez ta beznadziejna sytuacje z moim G. Ja juz nie moge z nim wytrzymac i chcialabym sie go pozbyc, ale on tak potrafi mna zamanipulowac i naobiecywac roznych rzeczy, ze w koncu sie poddaje i zgadzam na jeszcze jedna probe. Potem zawsze jestem na siebie zla, ze sie zgodzilam i dalej sie bede musiala z nim meczyc... Dzisiaj czeka na rozwiazanie pewna kwestia materialna, jesli dzisiaj powie mi, ze nic z tego to naprawde juz go wyrzuce..

Do tego ostatnio nasz, a w zasadzie jego, pies zachorowal i caly czas zwracal i mial biegunke. Ostatnie pieniadze wydalam na weterynarza i do pierwszego zostalo mi chyba z 5 zlotych...

Z dietka idzie bardzo dobrze, caly czas chudne. Waze juz ponizej 97, ale dokladnie nie wiem, bo nie mam wagi elektronicznej, tylko taka tradycyjna. Kontynuuje moje codzienne spacerki do i z pracy co daje ok 1.5h szybkiego marszu. Chcialabym rowniez dolaczyc do mojego planu jakies cwiczenia silowe bo po utracie prawie 15kg skora zaczyna mi zwisac.  Jak juz wyjasni sie moja sytuacja z G. to zapisze sie na silownie.

A teraz wracam do pracy..bo mam pelno roboty.Trzymajcie sie cieplo  (u nas dzisiaj rano bylo -11 stopni) 

20 stycznia 2010 , Komentarze (1)

Witam! Dzisiaj znowu spadek wagi o 1kg...wiec zaraz zmieniam paseczek na 98!!!Hurrra!

Po takim cudownym poczatku dnia nastapilo mniej mile wydarzenie..musialam w trybie natychmiasowym udac sie do dentysty. Zabek pobolewal mnie juz od jakiegos czasu, myslalam, ze dentyste zalatwie w Polsce podczas przerwy swiatecznej, ale niestety nie udalo mi sie. Niestety do nastepnej wizyty w domu bym nie wytrzymala i dzisiaj rano, przed praca, poszlam do przychodni calodobowej i na szczescie mnie przyjeli. Nie bylo nawet tak zle...nic nie czulam (ogolnie straszliwie boje sie dentystow).

Jestem straszliwie glodna bo dzisiaj mam dzien owocowy... a dla takiego obzartucha jak ja owoce to za malo. Tak naprawde, to nawet nie jestem taka glodna, jak lakoma na cos dobrego. Moze wytrzymam do jutra, bo po pracy ide na zebranie mieszkancow mojego domu, ktore pewnie potrwa do 8. Potem bedzie moj ulobiony serial, a potem moze przygotuje prezetacje na angielski...

Trzymajcie sie cieplo (a propos...ja zapomnialam dzisiaj rekawiczek  )!!!!!

19 stycznia 2010 , Komentarze (2)

..od mojego ostatniego wpisu..Ostatnio jakos nie moglam sie zmusic to napisania niczego.

Dieta idzie tak sobie, ostatnio sobie odpuszczam, za czesto. I dlatego w  ostatnim miesiacu schudlam tylko kilogram (moze wiecej, bo wlasnie mam @, ale to nie zmienia faktu, ze grzesze!).

Dzisiaj weszlam na wage, i zadnego spadku od tygodnia. Najgorsze jest to, ze trace sile i motywacje- czego skutkiem jest wieczorne podjadanie. Moze to tylko wina hormonow i w najblizszych dniach bede bardziej odporna na pokusy, w kazdym razie bede sie starac dietkowac dalej.

W niedziele przyjechala do nas "tesciowa", o we wtorek szla na jakas konferencje, a w poniedzialek zalatwiali z G. jakies urzedowe sprawy. Bylo bardzo fajnie i zaluje, ze juz dzisiaj jedzie. Nie wiem jak Wy, ale ja mam swietne uklady z mama mojego faceta, czasami nawet lesze niz z nim.

W pracy spokoj, 70% procent mojej grupy jest na urlopie...zadan do zrobienia malo..wiec luzik..Na razie lece, bu szukaja mnie na messengerze..Pa Pa

11 stycznia 2010 , Skomentuj

...od dwoch dni, nie moge sobie ze soba poradzic...a dokladniej ze swoim apetytem. Caly czas jestem jestem taka jakas niespokojno-poddenerwowana. Pewnie zblizajacym sie @...Nie moge sie powstrzymac od slodkiego, wczoraj  zjadlam nadprogramowo kilka czekoladek marcepanowych a dzisiaj  do 14 wyczerpalam caly limit kalorii na dzisiaj (mam dzien weglowodanowy i na te okolicznosc pochlonelam kilka czekoladek). Nie powinnam juz nic zjesc i do domu pojsc piechota (45 min spaceru), ale czy ja wytrzymam ? Straszne jaki wplyw na nas maja hormony...

Weekend minal szybko jak zwykle. W sobote  zakupy, gotowanie i odpoczynek. W niedziele relaksik w lozeczku do 10, potem pranie, telewizja-w trakcie czekoladki-a po poludniu 2godzinny spacer zeby troche "wychodzic" czekoladki. Wieczorem natomiast zgniotlam i pokroilam makaron na nastepne dwa tygodnie.

Moj G. cala dziele spedzil na kanapie przed telewizorem. Nie znosze tego, takie marnowanie zycia na nic...i ten brak ruchu. ja jak jeden dzien nie wyjde z domu to mnie strasznie nosi. Jeszcze jeden powod, zeby zmienic faceta-kompletna niezgodnosc charakterow.

 

Jedyna dobra rzecz jaka wydarzyla sie w weekend to spadek wagi-1kg. Zauwazylam, ze od jakiegos czasu chudne 1kg tygodniowo, to niezle, choc najbardziej chcialabym schudnac do piatku 20.., ale powaznie...1kg na tydzien tez dobrze...Jezeli uda mi sie zachowac takie tempo to do wakacji osiagne zaplanowana wage...

Trzymajcie sie cieplutko!!! U nas strasznie zimno, i to bez sniegu...

8 stycznia 2010 , Komentarze (2)

.....bo moja waga stanela w miejscu... Fakt, ze w czasie Swiat jadlam odrobine wiecej (ale nie obzeralam sie), ale od kilku dni wrocilam do dietetycznych zwyczajow. Niestety moja waga nie pokazuje zadnego spadku..nawet o pol kilo.Tlumacze to sobie tym, ze 3-4 dni to za malo, zeby pojawil sie jakis efekt i ze po dwoch miesiacach diety spadek jest znacznie wolniejszy, ale w glebi duszy jestem smutna. Tak naprawde lacznie ze Swiatecznymi wakacjami nie schudlam ani grama od 23 grudnia....Staram sie nie poddawac i mam nadzieje, ze waga wkrotce sie ruszy

Czy Wy tez mialyscie okresy stagnacji wagi?

4 stycznia 2010 , Komentarze (1)

Wrocilam juz do siebie, a dzis po dwutygodniowej przerwie jestem pierwszy dzien w pracy. Nic mi sie nie chce..wiec narazie nadrobie zaleglosci korespondencyjne...

W domu ( w Polsce) bylam tydzien i bylo oczywiscie bardzo fajnie. pierwsze dni spedzilam z Mama w kuchni przygotowujac Swieta. I o dziwo udalo mi sie zachowac moja diete. W wigilie odposcilam sobie troszke, ale dopiero przy kolacji ..i  tylko troszke (tzn sprobowalam wszystkiego, ale po troszeczku i bez weglowodanow). W Swieta nie moglam sie calkowicie opanowac, wiec jadlam, mniej niz zazwyczaj i bez chleba, ale nie zachowalam swojej diety..nic to. Swieta sa raz w roku i nie mozna sie dac zwariowac...

W Sylwestra tez sobie troche odposcilam z alkoholem..waga jednak nie drgnela, takze w nowy rok wchodze z waga 100-99kg..nie jest najgorzej.

Dzisiaj wracam na stara droge i oczyszcze organizm-caly dzien bede tylko na owocach, a od jutro kontynuuje dniem bialkowym..

Moje postanowienia na Nowy Rok:

1.Rzucic palenie  !!!!!

2.Osiagnac wymarzona wage!!!!!

3. Wiecej cwiczyc!!!!!

 

Wszystkim Wam zycze SAMYCH SUKCESOW w Nowym Roku!  Trzymajcie sie cieplo!

24 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Jestem juz w Polsce od niedzieli. Przylecialam troche wczesniej, zeby pomoc Mamie i od poniedzialku nie wychodzim z kuchni. Dzisiaj troche spokojniej bo wszystko jet juz ugotowane i tylko dkurzalam i mylam podlogi..
Odchudzanie w Swieta jest koszmarne i niestety pare razy sie zlamalam, ale i tak niewiele jak przypomne sobie jak sie obzeralam wczesniej. Niestety najgorsze jeszcze przede mna, chociaz moze przed latwiej mi bedzie sie powstrzymac przy stole gdy wszyscy patrza niz w samotnie w kuchni...Dzisiaj na wzelki wypadek caly dzien bede tylko na owocach...gdyby mi sie zdarzyla jakas wpadeczka przy stole.

Wszystkim zycze Wesolych Swiat i duzo szczescia na przyszlosc!!

17 grudnia 2009 , Komentarze (2)

Hey !!! Jeszcze tylko dwa dni w pracy! I lece do domku! Huuurrraaa! Dzisiaj znowu 1kg mniej-tez huuurrraaa!! W sumie 11 kg. Dzisias wlozylam kolejna spodnice, w ktore sie nie miescilam od roku. Powolutku , powolutku przepraszam sie ze starymi laszkami.

Ostatnie dni mam straszne zajete. od wtorku jest u nas tesciowa (przyszla/ex) i probujemy jakos unormowac swoje sprawy z G. Znowu wyszly na jaw nowe klamstwa..i juz mi sie nie chce o tym mowic. Nie wiem co  z tym wszystkim bedzie..

Musze jeszcze zalatwic ostatnie prezenty. Najwiekszy problem mialam z Babcia.babcia poprosila, zebym kupila jej halke, taka w starym stylu, ze sztucznego tworzywa. odwiedzilam wszystkie sklepy w miescie i takich halek nie ma. Znalazlam w jednym sklepie halke Triumpha za 100zl. Troche duzo. Na szczescie dwa dni temu udalo mi sie znalesc jeszcze jedno miejsce gdzie sprzedaja halki, wiec w przerwie obiadowej waskocze do sklepu i kupie jedna.

Wymyslilam sobie, ze napieke rodzince roznych ciasteczek-nie wiem kiedy bo jutro mam Christmas Party w firmie, gosci w domu, sprzatanie, malo czasu i tylko dwie rece. Bedzie Ok! najwyzej niedospie...

Piszac ten post slucham sobie Jingle Bells Rock na YT...Christmas feeling jest wszedzie!

Sciskam  wszystkich! Wesolych Swiat!

15 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Nic nowego sie wydarzylo...dietka idzie..Przekroczylam juz 10 kg i oczywiscie bardzo sie z tego ciesze. w niedziele wieczorem mialam znowu mala wpadke. W dzien owocowy wieczorem zjadlam miche salatki z kapusty..niby nic tragicznego, ale powinnam lepiej sie kontrolowac.

Tydzien mija mi, pewnie jak wszystkim, na zakupach, gotowaniu i sprzataniu (poza praca oczywiscie). Dzisiaj przyjezdza moja "tesciowa" obgadac rozne rodzinne sprawy, wiec moze bedziemy miec okazje pogadac o naszej sytuacji z G. Nic w naszych ukladach nie zmienilo sie na lepsze...niestety...

W niedziele lece do Polski na Swieta. Nie moge sie juz doczekac, bardzo tesknie za Mama, Babcia..i w ogole cala rodzina. Planuje napiec im pysznych ciasteczek: beda rogaliki z powidlami sliwkowymi, kruche ciasteczka z lukrem i male ciasteczka kokosowe..Palce lizac!!

Na razie wracam do pracy..I scisksm mocno wszystkich!!!!

10 grudnia 2009 , Komentarze (3)

....mimo obietnic zlozonych samej sobie. Wytrzymalam tylko dwa dni bez wazenia i wczoraj poleglam. Na szczescie waga (moja) sie ruszyla i odnotowuje kolejny spadek -2kg. To razem 10 kilo od poczatku...Jeszcze tylko 26 przede mna..

Wczoraj mialam dzien owocowy i huuuura wytrzymalam!!! Nawet wieczorne pieczenie ciasteczek dla G. Dzisiaj chcialam zrobic dzien "wodny" i pic tylko herbatke, ale poniewaz schudlam 2 kg postanowilam nie katowac dalej swojego ciala wiecej glodowka i kontynuuje dniem proteinowym...

Z dietka idzie mi calkiem dobrze, chociaz nie bez wysilku. Z zyciem prywatnym-gorzej....G. z ktorym jestem od dwoch lat, jest okropny, a nawest wstretny. Ciagle klamie a od kilku miesiecy mnie okrada...Dzisiaj rano znowu mialam w portfelu 20 zl mniej. Oczywiscie jak mu powiem, ze mi zniknely pieniadze to bedzie bardzo zdziwiony i wszystkiego sie wyprze. Tak mnie zabajeruje, ze sama juz nie bede siebie pewna...W wakacje wyniosl z domu moj pierscionek z brylantem, srebrna broszke i puderniczke po babci i do dzisiaj mnie zwodzi i obiecuje, ze wszystko wroci do domu...Czasami zyc mi sie nie chce. Najgorsze jest to, ze nie mieszkam w Polsce i w takich chwilach nie moge nawet pojsc do Mamy sie wyzalic. Czesto mysle o powrocie do Polski, jedyne co mnie tu trzyma to kredyt na mieszkanie i przyjaciele.

Dzisiaj jednak tak mnie wk....il, wyjal mi z porfela pieniadze w czasie gdy ja zeszlam z psem na spacer, ze kaze mu sie wyniesc z mojego mieszkania. Tym bardziej, ze od miesiecy go utrzymuje (caly czas kreci z pieniedzmi)...Mozecie sytac dlaczego nie zrobilam tego wczesniej?.. ze strachu bycia sama....Mam 33 lata i duza nadwage..boje sie, ze nikogo nie znajde i nie bede miala rodziny...Ale G. doprowadzil mnie do takiego stanu, ze wole juz byc sama niz dalej w takim beznadziejnym zwiazku..

..nie chce mi sie juz o tym myslec..siedze na nudnym szkoleniu...i musze chociaz poudawac, ze uwazam...Kopnijcie mnie mocno w siedzenie, zebym znowu nie wymiekla jak go bede wyrzucac. Mam u pozwolic zostac jeszcze do rana? (nie ma tu zadnych znajomych, a jego Mama mieszka 250km od nas) Prosze doradzcie!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.