Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich odchudzajacych sie! Mam na imie Ania, 33 lata i ok 35kg nadwagi..Jak wiele z was doszlam do punktu krytycznego jesli chodzi o moja wage...albo sie odchudze, albo totalnie zalamie..Dolaczylam do gron Vitalii po przeczytaniu jednego z pamietnikow...zainspir
owal
mnie...i postanowilam sprobowac.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20137
Komentarzy: 87
Założony: 6 listopada 2009
Ostatni wpis: 2 listopada 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AniaBania76

kobieta, 48 lat, Łódź

178 cm, 119.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 listopada 2016 , Komentarze (2)

Zajrzalam na Vitalie po 3.5 roku nieobecnosci... W przerwie urodzilam 2 dzieci, sprzedalam mieszkanie i przeprowadzilam sie do wlasnego domku pod miastem...

Wagowo jestem duuuuzo na plusie :) Strasznie duzo stresow mialam, zwlaszcza w tym roku..  ale od miesiaca jestem na diecie i schudlam  ok 7kg. 

milo jest wrocic i zobaczyc starych znjomych, takze pewnie czesto bede tu zagladac!

Zycze wszystkim milego dnia!

23 maja 2013 , Komentarze (3)

.....mojej ciazy    33 tydzien!

 

Ignas ma sie urodzic 6 lipca, ale mam wrazenie, ze nie wytrzyma do tego czasu. Jak na swoj wiek (ciazowy) jest dwa tygodnie starszy jesli chodzi o rozmiary..

Na razie nie przytylam jakos koszmarnie..mam na plusie ok 7kg i oby tak zostalo!!!

Trzymajcie sie cieplo i do zobaczenia!

19 listopada 2012 , Komentarze (5)

Informacja  (prawie) z ostatniej chwili

Na razie przerywam odchudzanie: i to na cale 9 miesiecy

Wlasnie sie okazalo, ze bede miala bobaska!

Zagladam do moich ulubionych pamietnikow codziennie, ale nie bede chwilowo pisac..czuje sie tak zle, ze i tak nie wydusilabym z siebie nic fajnego..

 

Do zobaczenia!

4 października 2012 , Skomentuj

Jestem, jestem..nie pisze, ale codziennie czytam Wasze pamietniki. Z dieta roznie, chociaz w 80%   udaje mi sie jazachowac, te 20 procent to wpadki jakie zaliczam od czasu do czasu. We wrzesniu udalo mi sie przez trzy tygodnie nie jesc chleba, niestety, potem poddalam sie..

Teraz znowu ucielam weglowodany.

Tak jak wczesniej wspominalam, zajelam sie moim nowym projektem, znacznie przyjemniejszym.. pracujemy nad dzidziusiem. Polowa miesiaca minela mi na praca nad wlasna psychika (bo zle reaguje na jakiekolwiek zmiany, nawet przyjemne ), sledzeniem cyklu, sciganiem "tatusia" (bo pracujemy na rozne zmiany) ..

najwazniejsze, ze zasialismy ziarno ..i czekamy czy cos wyrosnie. Jest to nasze pierwsze podejcie, i ja bardzo sie przejmuje..zyje w mieszance strachu i nadzieji... Nie wiem czy wmawiam sobie juz oznaki ciazy, ale czuje sie naczej. Zobaczymy !!

Co do diety, to nadal odzywiam sie zdrowo, natomiast ograniczylam cwiczenia, tzn zmniejszylam ich intensywnosc...

Jeszcze prawie 2 tygodnie zanim sie dowiem czy udalo sie z dzidziusiem...czekanie to katorga..trzymajcie za nas kciuki!!!

7 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

W poniedzialek przekroczylam, ale w pozytywnym znaczeniu, granice 100 kg. Dzis rano wazylam 99.5 kg.  HURRA!!

Do koncs sierpnia chcialabym wazyc  ok 95. 

..a jak zejde ponizej 90 to zaczniemy starac sie o dzidziusia

22 maja 2012 , Skomentuj

Minely trzy tygodnie od ostatniego wpisu…  czytam Was codziennie, ale ciezko mi pisac. Nigdy nie umialam sie warazac  w pismie.. Waga prawie bez zmian, 104.1 z wachaniami do 103.9-104.4.  Odchudzam sie tak jak dotychczac, chodze na cwiczenia i duzo spaceruje, a waga ani drgnie!! Probuje przetrzymac ten zastoj, ale jest to bardzo demotywujace. Tyle pracy i wyrzeczen, a zero efektow.<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

 

Z przyjemniejszych rzeczy: jutro lece do Polski na kilka dni na 60-te urodziny mojej kochanej Mamci. Bedziemy swietowac na dzialce, w gronie rodziny i przyjaciol. Jakis grill, slatki, a moze ugotujemy cos w kociolku..  Wszystko organizujemy z bratem i mezem mojej Mamy w tajemnicy, moj przyjazd to tez niespodzianka..byla..bo Babcia troche sie wygadala..ale nic to- grunt, ze bedziemy razem. Dzisiaj odbieram album, ktory zamowilam-mam nadzieje, ze sprawi Mamunci duzo radosci.

 

..a na razie siedze w pracy, dzisiaj przyszlam do biura wyjakowo wczesnie, bo na 7:30. Musialam zrezagnowac ze spaceru, bo strasznie leje i przyjechalam metrem, moze stracony spacer zrekompensuje dodatkowym fitnessem, ale nie wiem, bo nie wzielam ze soba ubran…

 

Milego dnia!!!

2 maja 2012 , Komentarze (5)

Jejku..nie pisalam juz dwa tygodnie, a obiecalam sobie, ze bede czesciej robic wpisy.  Czytam Was jednak codziennie !!  Dietka idzie bardzo dobrze. Nie glodze sie, jem tak jak zalozylam minimum 3 razy dziennie, bardzo duzo chodze I wogole ruszam sie.<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

Wczoraj mialam wieczor slabosci, troche sobie odpuscilam, ale tylko troszke. Zjadlam troche wiecej  chleba na kolacje a potem jajko z niespodzianka.  W ciagu ostatnich 6 tygodni, tylko dwa razy zjadlam wiecej niz zaplanowalam, ale nie mialo to negatywnego wplywu na calosc. Regularne posilki I “nieglodzenie sie”  chronia mnie przed atakami wilczego glodu.. I kilogamy topnieja, w ciagu 6 tygodni – 10 kg

 

Jeszcze  3 takie “rocznice”  I bede w domu….

 

13 kwietnia 2012 , Skomentuj

... a przynajmniej tak sie czuje..po wczorajszym fitnesie.   1.5 godziny pol na pol step I cwiczenia silowe. Wczorej doslownie szalalam, mialam w sobie tyle energii, ze myslalam, ze mnie rozsadzi.  Tak sie nakrecilam, ze potem w nocy nie moglam spac. Dzisiaj natomiast ledwo poruszam moim zmaltretowanym cialem?

 

Z jedzeniem bez szlenstw: na szczescie regularne posilki zapobiegaja napadom wilczego apetytu I po zjedzonej kolacji jest mi latwiej oprzec sie pokusom 

 

Osatnio pracuje nad projektem ? prezent na 60-te urodziny Mamy?. Wymyslilam, ze zrobie jej taka Fotoksiazke  (CEWE Fotoksiazka), ze zdjeciami rodzinnymi I poprosze, zeby jej nablizsi cos milego o niej, dla niej napisali?  mysle, ze bedzie to mila niespodzianka..

 

Poza tym nic rewolucyjnego sie nie wydarzylo. W pracy dzisiaj spokojniutko, bezstresowo..wlasnie zaparzylam sobie dzbanek ?SlimFigura 30+? I postaram sie go zmeczyc do 16, a potem spadam do domciu, troche sie pokanapowac I dac odpoczac cialu.

 

Milego weekend! Buziaki!

 

 

11 kwietnia 2012 , Skomentuj

Jak ten czas leci…minely juz 3 tygodnie  diety. Schudlam kolo 5kg.  I nie jest mi jakos koszmarnie ciezko. Oczywiscie troche odczuwam  brak makaronu, ryzu I innych weglowodanow, ale ogolnie nie bywam glodna na szczescie.<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

 

Tak jak planowalam, jem o stalych porach, chudo I calkowicie wykluczylam biala make I ryz. Codziennie intensywnie spaceruje okolo 1.5 godziny a czasem uda mi sie pojsc do fitness klubu.

Moj G. tez sie trzyma (o dziwo) choc on z regoly bywa glodny. No ale jak ktos ubostwia rozne swinstwa tzn boczek, smalec, tluste mieska to cienkim kotlecikiem I salatka sie nie nasyci…

 

Narazie jednak dzielnie sie trzyma.

 

Wczoraj przyjechala do nas tesciowa I stwierdzila, ze po G. bardziej widac spadek, no ale jak sie ma 16 kilo nadwagi (jak G.) to bardziej widac spadek 5kg niz przy nadwadze 37 kg (jak u mnie)

 

Lece teraz po jogurcik, a o 17 mam cwiczonka

28 marca 2012 , Komentarze (2)

Dzisiaj mija piaty tydzien od wizyty u Pana doktora I piaty dzien diety, a w zasadzie nie diety ale nowego stylu zycia.  Trzymam sie zasad diety:

 

-sniad: do 300kcal, obiad: 500-600kcal, kolacja 200-300, I doteko dwie male przekaski: jablko i  jogurt

-do I z- pracy chodze piechata, szybkim krokiem to w jedna strone 40min

-calkowicie wyrzucilam z diety biale pieczywo, makaron, ryz iziemniaki

-ciemne pieczywo, max 70g jem na sniadanie, I jak juz bardzo nie moge wytrzymac to jedna kromeczke na kolacje (ale staram sie nie jesc juz chleba wieczorem)

-wypijam okol 3 litrow plynow dziennie: w pracy dzbanek zielonej herbaty przed obiadem, jeden po obiedzie I kilka herbat wieczorem w domu..

 

Ograniczylam tez drastycznie ilosc wypitych kaw do jednej dziennie bo przy ostatnich badaniach krwi mialam podwyzszone hormony watroby.

 

Strasznie sie ciesze z tej diety, bo juz po kilku dniach poprawilo mi sie samopoczucie, mam wiecej energii I ogolnie czuje sie lepiej. Moj G. tez sie odchudza, bo sam ma spory brzuszek I jego mama troche go ostatnio nastraszyla, co jakie choroby moga sie przyplatac, wiec odchudza sie razem ze mna.  Dzisiaj po pracy ide tez na silownie. Jestem z ?tych? , ktorym sie wszystko wylewa, przelewa , wiec bez cwiczen wygladalabym jek balonik, z ktorego uszlo powietrze?

 

No.., wracam do roboty...

 

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.