Ulala....
Tak sobie czytam codziennie vitalke , ale jakos ciezko mi sie zebrac zeby cos bazgrac.Dieta idzie ok , mimo ,ze oszukuje reguralnie , podjadam ,a to ciacho ,a to cos tam , nie szaleje ,ale zauwazylam sama po sobie , ze jak np odmowie sobie ze dwa dni jakiejs pokusy to wpadam w szal i chlam na maxa jak wariat. Doszlam do wniosku ,ze jak sobie cos tam zjem niezdrowego , ot swiat sie nie zawali , a ze mam prace fizyczna + rowerek 30 km na dzien , to nci sie nie stanie .I sie nie dzieje , bo waga leci elegancko , chociaz teraz mam @ , co prawda jzu sie konczy i waga stanela , ale jakby nie bylo 89.4 jest czyli jest Ołk dołk.Musze sie pochwalic ze nawet na swieta wielkanocne bylam w Pl i nie pilnowalam sie , nie bylo wysilku prawie zadnego a mimo to nie przytylam a ni grama , co mnei bardzo bardzo cieszy .Od kilku osob juz uslyszalam ze fajnie wygladam , ale sa tez takie osoby ktore , widza , zazdroszcza troszeczke ale nie powiedza bo by im przez gardlo nie przeszlo , ale ja to sie smieje z tego , zreszta nie po to sie odchudzam zeby mi ktos mowil jak wygladam , tylko , zebym sie dobrze sama ze soba czula .Ciuchy leza na mnie jzu duzo lepiej , chociaz brzuch dalej duzy . ale przez to ze jestem zyrafa , to po mnie nie widac tych 9 kg straconych, jak po innych dziewczynach , co nie zmienai faktu , ze nie walcze dalej .Walcze , z podniesiona glowa .Moj mi codziennie komplementuje ,a to ze ladie wygladam ,a to ze mam dupke fajniejsza a to to a to tamto ,a ja sobie obrastamw piorkach i zacieszam .Pozdrawiam Gwiazdeczki:-)
Ps.Fajnie , ze kilka dziewczyn do ktorych wyslalam zaproszenia , zaakceptowalo je:-) bo sa to moje the best i pierwsze co robie to patrze czy cos dodalyscie i czytam :-)
cd
rowerek zrobiony 25 km , i 45 min a wszystko przez to , ze zgubilam gdzies w domu psp (mala playstation)ktora bardzo mi pomagala przetrwac te codzienne 30 km , bo siedzialam sobie , pedalowalam i gralam w tym samym czasie .Musze ja znalesc bo cholernie mi sie nudzi taka jazda, niby patrzylam w tv , ale to nie to samo dla mnie .
Co do zarelka :
wypilam kawe . bo mnie spanie bralo, oczywiscie ze slodzikiem i mlekiem sojowym i zielona herbata mi towarzyszy caly czas a na kolacje poszlo pol grapefruita ( dziad byl tak kwasny , ze myslalam , ze sie przekrece ) oraz papryka x1
Wody ok 1.5 :-)
Do jutera:-)
len
nie polazlam dzis do roboty bo jakos badziewnie sie czuje , mam lenia .Bylam z rana w pierwszej pracy , 4 godziny .Diete trzymam , wazylam sie pierwszy raz od tygodnia i jest minus jakies 4 kg ,w ciuchach , butach itp.Wieczorem obczaje jeszcze raz czy czasami nie jestem slepa, wiec jeszcze sie nie ciesze za wczesnie .Mam w planach dzis ok 60 min na rowerku i moze w koncu zaczne przysiady i brzuszki dzis pod wieczor .Pozniej jeszcze cos nabazgram:-)
Sniadanie :mleko sojowe ok200ml plus Bran Flakes , lyzeczka slodziku i cynamon ktory uwielbiam
lunch:jogurt naturalny , kilka platkow owsianych z truskawkami susonymi i lyzeczka slodziku i cynamon:D znow
obiad; szaszlyki z piersi indyka plus warzywa: cebula,papryka,pieczarki i do tego kalafior i brokuly(pycha bylo tylko troszeczke suche )
no i teraz zjadlam 3 kosteczki czekolady 70%,i pije zielona herbacine
RAzem jakies 700kcal
pozniej moze jeszcze zjem troche tunczyka ,zobacze czy bede glodna , bo teraz to nawet nie chce mi sie myslec o jedzeniu ...
1 ponoc najtrudniejszy wpis
Ktokolwiek to bedzie czytal musi sie pogocic z haosem , ktory zapewne tu zapanuje .Wszedzie gdzie sie zjawaim , pojawia sie tez zamot , ktory towarzyszy mi zawsze i wszedzie .
Postaram sie jak tylko umie , zeby wszytko wygladalo normalnie i dalo sie czytac .
Zapomnialam dodoac w opisach , ze podziwiam kilka dziewdczyn , ze daly rade , i mam nadzieje , ze mnie sie tez uda .
Uwielbiam jedzenie, picie tez , ale od ok 3 tyg staram sie ograniczac , slodycze out , co jest dla mnie masakra bo je uwielbiam , chrupki , i wsyztko co zle rowniez. Staram sie omijac te rzeczy szerokim lukiem , ale wiadomo , mam chwile zwatpienia , i rzucam sie na zlooo , czego pozniej strasznie zaluje .Moim postanowieniem jest jest zdrowo , w granicach 1200-1300kcal .Zwracam szczegolna uwage na cukry , ktore uwazam za mojego ogromniego wroga , i mam nadzieje , ze patrzac na to co jem , robiac zakupy z glowa oraz ciwczeniami ( rowerek stacjonarny ok 30 km co drugi dzien , na przemian z hiTT ekiem , )osiagne swoj cel.Motywacja jest przynajmniej narazie ja mam , mam nadzieje , ze mnie nie opusci , a nawet jesli , to spojrze na swoje stare zdjecia gdzie wygladam tak jak bym teraz chciala i szybko powroci chec dzialania .Mysle , ze piszac ten pamietnik , zajme sobie jakos czas , chcoaiz nie mam go za wiele , bo wracam z pracy ok 7 , ale chcoiaz nie bede myslala o zjedzeniu czegos dobrego , niezdrowego i pelnego kalorii.Bede pisala co jem , co robie itp ..
A wiec dzis bylo ok gdyby nie 2 driny z sokiem pomaranczowym
sniadanie : capuccino bez cukru (nie mialam ochoty nic jest bo dzien wczesniej
obiad :mala galka ziemniakow tluczonych , piers z indyka i fasola szparagowa z czosnkiem
podiweczorek: jogurt naturalny z platkami owsianymi i cynamonem
zielona herbata , woda , i orzeszki ziemne na przegryche
RAZEM : ok 1300 kcal