po tych kilku tygodniach nieobecności doszłam do wniosku, że jednak bycie na Vitalii przynosi dla mnie duże korzyści. nie chcąc zawieść koleżanek " po fachu" muszę trzymać dietę. niestety zbieg kilku zdarzeń w tym samym czasie skutecznie oddaliły mnie od Vitalii, co na 100% poskutkowało dodatkowymi kg. nie wiem jaką wagę mam teraz, nie wchodzę na nią do czasu aż skończy mi się okres, bo ten zawitał wczoraj co oznajmił mi atak na lasagne czytaj lazanie
na szczęście jako kobieta pracująca, zaczynam od jutra remont u przyjaciółki, mam jej zaprojektować i wykonać garderobę , sypialnię, salonik i kuchnię. dziękuję tacie , że jak robił remont to brał mnie do takich prac i mówił " kiedyś córuś może Ci się to przydać" no i się przydaje
więc podsumowując: koniec okresu = waga startowa , zamiast ćwiczeń = remont u przyjaciółki
mam nadzieję ,że szybciej te kg zlecą.
miłego dzionka i cieszę się ,że jestem tu z Wami i Wy ze mną