Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą mamą Maksymiliana i Mikołaja. Uwielbiam dziergać na szydełku, czytać książki. Do odchudzania skłoniły mnie kilogramy, które pozostały mi po ciąży. Po prostu muszę zrzucić jakieś 23kg. Dobrze by było znacznie więcej, ale z tymi kilogramami z pewnością nie będzie łatwo :O))))) Nie poddam się i walczyć będę ;O)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16883
Komentarzy: 106
Założony: 11 lutego 2010
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MoniaWilk

kobieta, 44 lat, Nowa Dęba

167 cm, 98.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Osiągnę upragnioną wagę i rozpocznę kurs masażu, który zmieni moje życie na jeszcze lepsze i piękniejsze :O)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2013 , Komentarze (3)

ale dzisiaj nagrzeszyłam......
sama jestem na siebie wściekła......
byłam 'w gościach' u braciszka i niestety nie odmówiłam sobie pysznych słodkości jakie przygotowała moja bratowa Ania....
musze spalić te staszne kalorie,ktore nabiłam całkiem świadomie....
aż boję się mierzyć i ważyć w czwartek
no cóż.... człowiek jest stworzony do tego aby grzeszyć 
pozdrawiam Was serdecznie i przestrzegam przed rodzinnymi spotkaniami 
mogą się skończyć tak jak moje.

26 lipca 2013 , Komentarze (3)

niestety drugi "zły" dzień syneczka. Dzisiaj również nie zaliczyłam kijków

Nie nastawiam się na jutro, bo zobaczymy co dzień przyniesie ale jestem dobrej myśli. Jeśli Mikołaj będzie spokojny to nic mnie nie powstrzyma

Póki co z niecierpliwością czekamy na przyjazd Tatusia i chrzciny Mikołajka.

Trzymajcie się cieplutko i nie ustawajcie w dążeniu do wytyczonego sobie celu mimo, że czasami coś staje Wam na drodze, że coś pójdzie nie tak.

25 lipca 2013 , Komentarze (4)

dzisiaj niestety nie mam się czym pochwalić......

na zajecia nie poszłam, ani kijków nie zaliczyłam a to dlatego, że byłam z synusiem na szczepieniu i jest strasznie marudny i sam nie wie czego chce

Mam  jednak nadzieję, że jutro już kryzys minie i spokojnie wyjdę sobie na kije.

Póki co moje Kochane trzymajcie się cieplutko i wytrzymujcie w postanowieniach a do celu będzie już z górki

24 lipca 2013 , Komentarze (5)

dzisiaj miałam sobie odpuścić kijki, ale............................ nic z tego

Wróciłam z dzieciaczkami z odwiedzin, wykąpałam urwisów i poszłam sobie na godzinkę na kije. Po powrocie zaliczyłam jeszcze 50 brzuszków, kąpiel, kolacyjkę i jestem spełniona i gotowa do lulu

Autko oczywiście lśni na parkingu, a i czas spędzony w miłym towarzystwie. Dzieciaczki dotlenione, że hoho więc czego chcieć po takim dniu więcej?????

Powiem jedno moje Drogie JESTEM Z SIEBIE DUMNA

Ale co by nie było aż tak słodko,  to muszę również powiedzieć coś co już mnie nie cieszy. Znowu dostałam stan zapalny żyły  Ale na ten temat to już wszystko, bo przecież trzeba się cieszyć z osiągnięć a nie dołować.

Życzę Wam moje Drogie, abyście miały wiele takich dni jak ja właśnie dzisiaj i abyście z uśmiechem na buźkach kładły się spać, bo dzięki takim dniom to co było się nie liczy, a nasza samoocena i chęć walki ze słabościami jest coraz wyższa i wyższa.....

Dobrej i spokojnej nocy Wam życzę

 

23 lipca 2013 , Komentarze (1)

Zacznę od tego, że chwilowo odstawiłam spinning . Dlaczego? Ponieważ jak wcześniej wspomniałam w trakcie zajęć jak i kilka dni po nich strasznie bolała mnie głowa. Podejrzewam, że było to wynikiem zbyt dużego wysiłku. Mój organizm zapewne jeszcze się nie przestawił na tryb walki z kg.

Wczoraj zaliczyłam kijki - 60min i muszę powiedzieć, że poszło mi lepiej niż w piątek. Dzisiaj natomiast zaliczony STEP  również lepiej niż tydzień temu .

Mój plan aktywności fizycznej muszę trochę zmodyfikować, ale dla spinning'u nie mówię NIE !!!!!!!! Jak tylko mój organizm wejdzie na tory z przed ciąży na 100% powróci.

Jutro zapewne troszkę nagrzeszę, ponieważ jadę z dzieciaczkami do szwagierki, gdzie będziemy palić grilka  Jednak nie ma tego złego..................

Czeka mnie również mycie autka, więc trochę kalorii spokojnie spalę

Dziewczatka.........

Cieszę się, że jesteście ze mną, że możemy się wspierać i dodawać sobie sił, wiary i otuchy. Trzymam za Was wszystkie kciuki i wierzę, że nam wszystkim się uda osiągnąć zamierzony cel. Póki co trzymajcie się cieplutko i do następnego wpisu

20 lipca 2013 , Skomentuj

 

Walczysz sama ze sobą. Tylko Ty możesz to wygrać. Walcz. Pokaż sama sobie, że potrafisz!!!!!!!

20 lipca 2013 , Komentarze (2)

Mikołajek smacznie śpi, więc mogę troszkę popisać.....

dzisiaj byłam na spinningu i szczerze mówiąc poszło mi gorzej niż tydzień temu

nie poddaję się jednak, bo wierzę w to, że za tydzień będzie lepiej, a za m-c będę się śmiała sama z siebie, bo kondycja nareszcie wróci do normy

trochę boli mnie głowa ale mam nadzieję, że nie będę się męczyła do czwartku włącznie tak jak po poprzednim spinningu, bo jeśli tak, to pewnie na jakiś czas z ciężkim sercem zastąpię go np. aerobikiem  

jutro odpoczywam i się regeneruję

oczywiście spacerek z chłopcami zaliczę

Na dzisiaj pewnie tyle nowości. Trzymajcie się cieplutko i nie ustawajcie w postanowieniach Kochane. Najważniejsza jest wiara w siebie

 

19 lipca 2013 , Komentarze (3)

tańce z synkiem zaliczone, dziś uczyli się czaczy .............

plan jaki sobie obrałam - zaliczony, tzn

po tańcach chłopcy wykąpani, nakarmieni i Mikołaj uśpiony...........

a ja zaliczyłam kijki - 1godz. - 1853 kroki..............

kąpiel zaliczona i kolacyjka również (serek ziarnisty light z pomidorkiem +  kefir owocowy 0% i bułeczka maślana)

Odczekam jeszcze chwilkę aby nakarmić Mikołaja i lulu

19 lipca 2013 , Komentarze (3)

dzisiaj rano stanęłam na wadze i oczom nie wierzę......................................waga spadła do 102,5kg. Niby nie dużo ale dla mnie krok w dobrą stronę

O 16.00 mój synuś idzie na tańce więc będę Mu towarzyszyć. Mniejszy Skarb zostanie w domciu z Babcią bez której moje wypady na fitness i kijki by się nie udały

DZIĘKUJĘ CI BABCIUNIU Z CAŁEGO SERCA ZA WSPARCIE, POMOC I ZROZUMIENIE

Później muszę moje Skarby wykąpać i o 20.00 lecę na kijki na godzinkę.

Niby nic a tak wiele dobrego dają.

Po powrocie jeszcze się odezwę mam nadzieję.

Póki co trzymam za Was kciuki w dążeniu do wytyczonego celu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.