Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I niedziela minela..

 Bylam dzis na zakupach kupilam spodnie rozmiar38-40. Kupilam rowniez 2 bluzki i kurteczke dzinsowa rozm 40. Kurtka troszke ciasna ale mam nadzieje ze do wiosny pozbede sie tych paru kilogramow, w sumie to niezla motywacja. Jestem jakas niewymiarowa!! Dziwna mam figure, wszyscy mi mowia ze wygladam juz na jakies 70 kilo i powinnam sie za siebie wziac! Ile moge wciagac brzuch ktory robi sie jak wielka twarda pilka i tak naprawde wciaganie juz nie daje wiele..Gdyby tylko wiedzieli ile naprawde waze- nawet sie nie przyznaje bo bym umarla ze wstydu.. Nawet moj doktor(bo mu marudzilam ze przez zaburzony metabolizm tyje jak nienormalna) w koncu przepisal mi metformine zeby zmniejszyc efekty pcso ale powiedzial ze najpierw musi mnie zwazyc.. Prawie mu okulary nie spadly jak zobaczyl cyfre!!!!!!!!!!! Ale mi bylo glupio dziewczyny.. Za tydzien lece do Polski wiec postanowilam jesc przez tydzien naprawde naprawde zdrowo, w domu mama zawsze zdrowo gotuje wiec to podtrzyma moje nowe przyzwyczajenia. Pokupowalam dzis pelno warzyw i owocow (pewnie efekt zakupow i mojego wielkiego brzucha). Kupilam makaron do spaghetti brazowy i mielone z indyka, mam nadzieje ze mnie od miesa nie odrzuci.. Do tego warzywka salatkowe i ser feta plus czarne oliwki mmmmm. To zaczynam, musze sie zmotywowac nie moge byc taka niezdycplinowana do konca zycia! Nienawidze sie za to ze tak sie zapuscilam i nie potrafilam powiedziec sobie NIE, nie zjem dzis ciastka bo to niezdrowe. Jestem dorosla odnoszaca sukcesy kobitka a z dieta porazka na calego i przez to jestem taka nieszczesliwa. Nie wiem po co to pisze chyba po to zeby z siebie to wyrzucic bo z nikim nie moge pogadac bo kazdy mysli ze ja taka twarda jestem.. Do maja ma byc 75 kg!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ciekawe czy w maju po raz kolejny sie zalamie ze sobie postanowilam ze schudne, czas i tak uplynal a ja nadal gruba bela!