Wczoraj mnie Krzysiek zamknął w sypialni i pojechał sobie do miasta. To juz trzeci raz. Byłam tak wściekła, że gdybym go dorwała to by chyba oberwał. Wydaje się, że ostatnio ciężko myśli i wciąż czegoś zapomina. Przyznać sie do tego nie chce i śmieje sie z mojej kiepskiej pamieci. Do pracy idzie jeszcze w poniedziałek i wtedy moze sie rozstrzygnie czy będzie pracował na stałe. Oby, bo praca mu odpowiada.
Wczoraj trochę pracy w domu wykonaliśmy. Krzysiek umył okno, a ja uprałam firanki i pomalowałam toaletkę. Dziś będzie umyte ostatnie na razie okno. Nie wiem czy mi się uda skończyć lakierowanie toaletki. Została ostatnia warstwa. Toaletka stoi na środku pokoju i to mnie denerwuje, bo trzeba ja omijać. Dobrze by było ją skończyć przed niedzielą i odstawić do kąta.
Dziś byłam na zajęciach malarskich. Zaczęłam klimatyczny pejzaż jesienny. Kolorystyka jest bardzo fajna-ciepła, bo to las. Przyniosłam też sobie obrazek na wzór. To kapliczka, która namalowałam ostatnio i od razu sprzedałam. Będę malować dla siebie jak czas znajdę. Jutro chcę ozdobić pudełko na herbatę. Moze też pomaluję szafeczkę do łazienki. Co się uda zrobić okaże sie jutro. Powinnam odpocząć.
Nadal piszę wiersze. Obecnie na Facebooku w grupach są dwa warsztaty, które mnie interesują. Trzeba napisać miniaturki.
Menu: zupa z dyni i pieczarek- dużo, bo drugiej nie będzie. Krzysiek zje ze mną. Ostatnio mu nic nie gotuję i je zupy. Nie schudnie, bo nadgania pieczywem i słodyczami. Potrafi pochłonąćna szybko dwie drożdżówki i pączka.:( Tłumaczenie nic nie daje.
Sebastian jest wykończony, bo pracował przy rozbiorce budynku, przywiózł dwa busy drewna i teraz je tnie. Usypia w trakcie rozmowy.
Nasza jesień
Jesień zapaliła lasy westchnieniami
rozgorzały klony brzozy i olszyny
nieskazitelnym pięknem płoną dąbrowy
sypią iskrami ogrody
żarzą się parki
płoną nasze serca
wczoraj skreśliłam strofy o miłości
była w nich fascynacja moc wzruszeń
szczypta namiętności i jesień
kolejna razem
dziś uśmiechnę się do zimowitów
przyniosę drwa do kominka
zaparzę herbatę z cynamonem
i powitam wczesne wieczory
pachnące deszczem
i ciepłem twoich ramion
katy-waity
29 września 2018, 16:26z tego co wiem on jest chory, wiec trudno sie gniewac a z drugiej strony rozumiem chec mordu;) ps. ja bym wyszla oknem;)
araksol
29 września 2018, 16:37no nie taki, zeby to było widać i żeby takie rzeczy robił. Oknem można wyjść tylko co później. Do domu z drugiej strony nie wejdę, bo jak?
agnes315
29 września 2018, 16:14Jak to zamknął to wy tą sypialnię na klucz macie czy na skobel? wyjmij klucz będzie po problemie
araksol
29 września 2018, 16:39klucz musi być bo moja Rozi drzwi otwiera i koty do sypialni wchodzą i na złość robią
Campanulla
29 września 2018, 15:10Wcale się nie dziwię, że byłaś zła na Krzyśka. To takie nieprzyjemne uczucie być zamkniętym.
araksol
29 września 2018, 16:40no wlaśnie...