Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

32 latka dynamiczna , zawsze uśmiechnięta , otwarta na ludzi. Starająca się zmienić swoje życie na lepsze. Optymistka!!! Uwielbiająca swoją rodzinę , rower i spacery :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3540
Komentarzy: 28
Założony: 2 kwietnia 2016
Ostatni wpis: 17 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Foxy-lady

kobieta, 40 lat, Kwidzyn

168 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 marca 2018 , Skomentuj

No i stało się waga poszła w górę samopoczucie w dół ... zima czas dla mnie straszny jeżeli chodzi o aktywność , zupełnie czysto po ludzku nic mi się nie chce tyłek na kanapie żarcie pod ręką a potem na wiosnę czyli tak jak dziś znowu jestem w szoku jak to się stało???? 

Pogoda dla wytrwałych jest żadną wymówką Ja zwyczajnie odpuściłam.... pomyślałam , że skoro już trochę schudłam należy Mi się wszystko:słodycze , lody , słone przekąski , smażone jedzenie i wino. I tak oto moja waga w bardzo krótkim czasie poszła do góry(loser) i jestem w punkcie 0 jak na samym początku.

Moja motywacja na chwilę obecną? Dobre pytanie-zakończyć fazę : JAK TO SIĘ STAŁO???  Rozpocząć fazę: TYŁEK Z KANAPY!!! 

Walkę czas zacząć TERAZ :<

23 maja 2017 , Komentarze (9)

Ostatnio gdzie się człowiek nie obejrzy tam FIT . Fit sylwetka , FIT dieta , FIT mama , bądź FIT na lato. Z każdej strony bombarduje nas to stwierdzenie. Ja mimo , że chodzę na siłownie -tak tak polubiłam 8) biegam , staram się jeść zdrowo. Dbam o siebie , mam powoli dosyć tego wszędobylskiego określenia. Ile można wmawiać kobietom , że jeżeli nie mają brzucha jak deska , nóg po szyje , tyłka jak jabłko to nie są atrakcyjne. Ja się z tym nie zgadzam! Ostatnio w pracy usłyszałam , że mimo iż ćwiczę moja sylwetka jeszcze nie jest idealna....Hello to mój tyłek ,  moje nogi , moje małe cycki po odchudzaniu (każda to zna). Ja dla siebie jestem piękna!!!(dla M też). Więc niech się wszyscy wokół odpierdzielą. Sama ze sobą czuję się cudownie i żadne stwierdzenie , że może tu mam trochę za dużo a tam za mało tego nie zmieni. Kobietki kochane nie dajmy się ogłupić! Nikt poza nami samymi nie wie ile nas kosztuje wysiłku to , żeby wyglądać tak jak teraz wyglądamy , ile potu , ile zakwasów po treningu , ile burczenia w brzuchu. Więc tym wszystkim , którzy Nam wmawiają , że jest jeszcze tyle do zrobienia Ja osobiście mówię  SPADAJ DZIADU!!! 

A wszystkim , które mają podobnie (jak Ja)- głowa do góry już jesteśmy piękne (dziewczyna) i powodzenia 8)

14 maja 2017 , Komentarze (4)

Mój mężuś chodzi na siłownie regularnie tj 3 razy w tygodniu do tego jeszcze biega  (Ja - tylko biegam). Parę dni temu padła propozycja od Mojego M , żeby razem się wybrać na siłownie w mojej chorej głowie zrodziła się myśl-przytyłam dlatego mnie tam ciągnie-ale waga pokazuje bez zmian moje ciężko wybiegane 62kg. Dodam , że na początku mojej drogi jeszcze przed vitalią waga pokazywała 75kg przy wzroście 168cm (DRAMAT). Więc osiągnięty efekt mnie zadowala 8) Mąż warzył 108kg teraz natomiast 87kg przy wzroście 186 cm i wygląda świetnie <3 oboje bardzo się zmieniliśmy fizycznie. Jemy zdrowo , nie siedzimy non stop przed TV ( jak to było kiedyś ) więcej sportu , wody mniej alkoholu tak wiem powinno być zero alkoholu ale nadal się skuszę na lampke czerwonego wina. Dużo warzyw , owoców . Wracając do mojej drobnej rozterki jutro będzie ten dzień kiedy to wybieram się na siłownie z Moim M. Sama jestem ciekawa czy mnie to wciągnie tak samo jak jego , czy polubię to tak bardzo jak bieganie? Czy wspólne ćwiczenia to dobry pomysł , czy zbliżają czy wręcz przeciwnie? Jutro się tego dowiem :D A wy jak myślicie?

2 kwietnia 2017 , Komentarze (2)

Tak samo jak lubię biegać tak samo lubię rower :) pogoda piękna nic tylko ruszać w drogę<3 U mnie zdecydowanie dzień na sportowo,spacer z psem później rower 15km 8) co jak co ale tyłek będzie to jutro czuł hihi ale co tam poboli i przestanie. Jak boli znaczy , że działa więc zakwasy czekam na was będzie dobrze :D 

Cały dzień spędzony na dworze spacer, rower ,później relaks w ogródku uwielbiam takie chwilę dni stają się piękniejsze dłuższe i cieplejsze<3 Chwilo trwaj!!!!!!

30 marca 2017 , Komentarze (4)

Wczoraj miałam jeden z takich dni...w pracy sajgon taki , że nie wiadomo w co ręce włożyć wszystko na wczoraj... Cera się zbuntowała trądzik jak u nastolatki,włosy żyją własnym życiem nie słuchając się grzebienia,prostownicy czy suszarki. Kolanko w zlewie zapchane , w samochodzie po zimie pojawiła się ruda zmora . Tak sobie czasami myślę , że te wszystkie próby ,  które gotuje nam los są po coś , więc ja się pytam po co do jasnej cholery to wszystko się dzieje? Totalny brak ochoty na bieganie czy ćwiczenia. Jedyna metoda na to wszystko:chyba powinnam była przespać ten dzień... Może jutro będzie lepiej. Tak jutro na pewno będzie lepiej :)

17 marca 2017 , Skomentuj

Dziś aktywność mniej wysiłkowa spacerowo nie biegowo. Ale tak czy tak 4km zaliczone. Poranny spacer z psem:D. Wyzwanie dzień 2 zrobione 55 przysiadów za mną. Tylko dziś problem z wodą wypiłam zdecydowanie mniej zapominam żeby tego pilnować tylko 1L no co to jest tyle co nic :(. Jedzeniowo też jakoś mało tylko 3 posiłki,w pracy nie mam czasu żeby tego pilnować a dziś pracowo 14-22 więc ciężko. Cały taki weekend mnie czeka ah... praca na zmiany - jesteś taka męcząca(spi)

16 marca 2017 , Komentarze (1)

Za mną pierwszy dzień wyzwania na pośladki 50 przysiadów(ziew) żaden problem (oby tylko było tak dalej). Ogromna przyjemność kiedy tak się wszystko napina i "pompuje" . Ostatnio jestem niecierpliwa chce mieć efekty już teraz , natychmiast , od razu.  Niby wiem doskonale , że   wszystko wymaga czasu sama mówię ,że nie przytyłam w jeden dzień więc w jeden dzień tego nie zgubię ale moje kochane efekty już nie mogę się was doczekać. Zapraszam jak najszybciej . Biegałam dziś 4km zaliczone chociaż było trudniej niż ostatnio , wiatr prosto w oczy. I oczywiście zaliczyłam 50 przysiadów z mojego wyzwania.Woda zaliczona w ilości 1,75L . Dzień zaliczam do udanych 8)

15 marca 2017 , Komentarze (3)

Dodałam sobie nowe wyzwanie a co tam na pewno się wyrobię ;). Po wczorajszych ćwiczeniach odczuwam lekkie zakwasy na brzuchu i oczywiście na boczkach , ale jak to mówiąchcesz być piękna cierp ;(. Brzuch jest moim słabym obszarem , więc go trochę postanowiłam katować :<. Ale tyłek też musi się trochę ujędrnić a, że samo się nie zrobi więc.... NOWE WYZWANIE!!!! Zaczynamy od jutra czas start , ciekawe nigdy nie robiłam tylu przysiadów pod rząd zastanawiam się jak zareaguje moje ciało , nogi i oczywiście pupa :p 

Dziewczyny głowa do góry , pierś do przodu , poprawiamy korony i zasuwamy <3

Damy radę ;)

14 marca 2017 , Komentarze (1)

Jestem , wróciłam po długiej nieobecności. Wiosna wisi w powietrzu sezon bikini tuż tuż a ja co? A ja na wadze plus dwa kilo... oj wago idziemy w złym kierunku STOP!     Każda z nas zna to doskonale waga leci w dół , jest fajnie , wyglądamy nieźle dawno tak mało na wadze nie było , a co mi tam jedno ciastko mnie nie zabije :D A jednak... Mnie zabiło dosłownie zabiło moje silne postanowienie. Odpuściłam sobie co tu dużo gadać , ale jestem opamiętałam się i walczę!!!  Sezonie bikini bój się nadchodzę :< 

Moja aktywność dziś: bieganie 4km - oj ciężko było ale dałam radę 8)                                                               ćwiczenia z Mel B 40minut - uwielbiam z nią  ćwiczyć (chociaż są momenty , że jej szczerze z całego serca nienawidzę za to co ze mną robi...) (kreci)             No i oczywiście MŻ (szloch) największy ból ( ja normalnie uwielbiam jeść)<3

1 maja 2016 , Komentarze (2)

Jest nareszcie jest mój ukochany maj jupiiii !!! (zakochany)  Te krótkie chwile relaksu, odpoczynku od pracy i możliwość spędzenia czasu tak jak się lubi najbardziej. Niektórzy na leżaczkach inni na kanapie,ktoś przy grillu a Ja? Fanatyczka ruchu na świeżym powietrzu bo chyba tak mogę o sobie  z czystym sumieniem powiedzieć. Ja moi kochani spacerowo,tak tak spacerowo nie biegowo bo dziś z moją mamunią,więc delikatnie,bez pośpiechu spacerkiem 6 km cyk-zaliczone.Mamcia w niebo wzięta,że się ruszyła z domu ja zadowolona bo miło spędzony czas a Pusia(-tak się nazywa moja sunia ,z którą sobie biegam towarzyszyła nam dziś dzielnie) już na kanapie chrapie :D 

Tylko mężuś biedny w pracy ah....jak to mówią służba nie drużba -już się przyzwyczaiłam ,że takie dni spędzam trochę sama. Ale za to bardzo pożytecznie,bo aktywnie ruszamy się spalamy kalorie tłuszczyk płacze,że się ktoś za niego wziął. Jak dobrze odetchnąć pełną piersią w ten miły majowy dzień. Więc wstajemy z kanapy,od stołu sprzed telewizora i trochę bardziej aktywnie bo życie jest zbyt krótkie i piękne  żeby je przeżyć na siedząco.:*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.