Dziś początek tygodnia, kolejnego tygodnia diety. Jeżeli chodzi o jedzenie raczej trzymałam się diety, choć na obiad miałam wątróbkę z cebulką i zjadłam jej dość sporo. Chyba trochę za dużo jak na dietę.
Trochę dziś ćwiczyłam: 45 min kardio i 45 min siłowych. Byłam też dziś rowerem w sklepie. To nie był dobry pomysł, bo wiał tak silny wiatr, że się nie dało jechać. Potem, prowadząc rower, przewróciłam się w kałużę.
Jutro też planuję jazdę rowerem do biblioteki, w której pracuję. Może będzie lepiej niż dziś. Brat proponuje mi, żebym przerzuciła się na rower trójkołowy, ale ja mówię, że jeszcze mam czas. Zawsze na rowerze tradycyjnym spalę więcej kalorii.
Dziś może jeszcze poćwiczę z krzesłem i zrobię jadłospis na jutro.