Hej
Trochę mnie nie było, doznałam kontuzji kostki.... Cały mój plan treningowy szlag trafił. Byłam załamana..... Zawsze jak mi zaczyna dobrze iść to coś się musi spieprzyć . Wiem, wiem powiecie, że zawsze można na coś zwalić winę. Może i to racja, byłam słaba. Mam starą kontuzję kostki, która się odnawia co jakiś czas i jak to lekarze mówią: tak już będzie. Trudno się mówi i żyje się dalej. Załamałam się trochę, bo wierzyłam, że tym razem będę silniejsza.....
Koniec smęcenia i głowa do góry od dzisiaj zaczynam trening i dietę kolejny raz. Pogoda mi nie sprzyja do pozytywnego myślenia, jest u mnie strasznie zimno, wietrznie i pochmurnie. Dzisiaj mam zamiar wejść na orbitrek, zawsze to jest moja alternatywa na takie dni.
Miłego poniedziałku dla Was!!!