Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W telegraficznym skrócie... Kaśka (32l) - żona i matka. Na co dzień zabiegana, w weekendy jeszcze bardziej ;) Na zewnątrz niepoprawna optymistka, ale "co w jej głowie siedzi, wiem tylko ja". Potrzebujesz pomocy - pisz, dzwoń, przyjdź... czynne 24h.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1412
Komentarzy: 36
Założony: 24 czerwca 2015
Ostatni wpis: 16 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szczykcia

kobieta, 41 lat, Kraków

160 cm, 109.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lipca 2015 , Komentarze (3)

Witajcie....

Trochę mnie nie było. Wiele się nałożyło. Lekarze, badania i WAKACJE. Nie uaktualniam póki co paska, bo boję się stanąć na wadze po wakacjach :) Wiem wiem, mogłam spędzić wakacje dietując ostro, ale co to by były za wakacje. Choć i tak nie szalałam za nadto. Poza tym, ciężko zachować regularność jedzenia spędzając 3/4 dnia na basenach. Ważenie ustawiłam sobie na poniedziałek. Dzisiaj jedzonko już wg planu. Od jutra wracam do codziennych relacji z realizacji planu. A dzisiaj póki co ruszam wziąć w objęcia pralkę, żelazko i resztę sprzętu AGD w pakiecie z mopem i ścierką ;)

Buziaki dla Wszystkich!

1 lipca 2015 , Komentarze (4)

Witajcie Laseczki!

Czy wy też będąc w domu macie wrażenie, że non stop sprzątacie, prasujecie, gotujecie a za wami wszystko z powrotem wyrasta? Dzisiaj ogrom pracy przede mną. Powoli trzeba się przygotowywać do wakacji. W poniedziałek chcemy wyruszyć, a kompletnie nie jestem przygotowana. Przez moje łapki zalegam ze wszystkim w domu. Pranie do prasowania niedługo zacznie wychodzić przez okno ;) Tyle marudzenia, trzeba się organizować.

Zapowiadał się piękny dzień. Od rana słoneczko zaglądało w okna a teraz zrobiło się pochmurno. Mam nadzieję, ze się nie rozpada bo dzieci nas zjedzą żywcem - mają dzisiaj dostarczyć basen do ogrodu ;)

A teraz bilans:

wtorek 30.06.

DIETA: posiłki wg planu; nadprogramowo kilka kawałków arbuza i więcej truskawek niż zalecane

WODA: wg planu

RUCH: basen: 20 długości / 45 min

NOC: spokojna!!!! :D

Miłego dnia Kochani!

30 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Powoli nawykiem staje się zamieszczanie codziennego wpisu z realizacją planu. I wiecie co? To działa. Na pewno w dzień, kiedy świadomie panuję nad wszystkim. Gorzej jest w nocy, bo tu górę bierze podświadomość czy nieświadomość - jak zwał tak zwał trzeba nad tym dalej pracować! :)

Bilans dnia - poniedziałek 29.06.

DIETA: bez zakłóceń

WODA: ok 1,5l

RUCH: shopping 1,5h wieczorem

NOC: piętka chleba - świadomość zwyciężyła z podświadomością. Obudziło mnie to, że jak zjem więcej będę musiała to wszystko tutaj zapisać. A wierzcie mi, traktuję wpisy tu jak świętą spowiedź. Bez żadnych "Więcej grzechów nie pamiętam", pod którymi kryją się najbardziej wstydliwe przewinienia. I za każdym razem jak mam zamieścić tu nocne eskapady do kuchni jest mi cholernie wstyd.

Dzisiaj postanowiłam ( w sumie to już kiedyś o tym myślałam, ale po 2 dniach polegałam), że za każdy dzień bez wizyty w cukierni (co miało miejsce niemalże codziennie przed pracą jeszcze jakiś czas temu ) w mojej priv skarbonce ląduje 5zł. Tyle mniej więcej pochłaniały ciasta, ciasteczka..... Cały dochód ze skarbonki przeznaczę na fotodepilator :)

Miłego dnia!

29 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Dzisiaj tylko na chwilę. Odnotowuję bilans ze wczoraj i uciekam dalej do pracy.

Niedziela:

DIETA: nadprogramowo - 1 ziemniak

WODA: z tym mam zawsze największy problem w domu. W pracy stawiam butelkę i wiem ile wypite. W domu woda ze dzbanka i jakoś do tej pory nie wpadłam na to by zmierzyć jego pojemność. Zrobię to dzisiaj wieczorem :) Myślę, że 1,5-2l wypiłam

RUCH: brak

NOC: bułka-kajzerka z masłem!!! (szloch)

Czasem tracę wiarę...

28 czerwca 2015 , Komentarze (6)

Witam Moi Kochani!

Troszkę z ciężką głową dzisiaj. Dlatego bez zbędnych zajawek zacznę od realizacji planu z soboty:

DIETA: do południa wg planu, potem modyfikacja pod kątem wieczornego grilla - jedzeniowo na pewno nie wykroczyłam ponad program, kalorycznie chyba nawet mniej ale do grilla zapodałam winko (coś się przecież od życia należy, a dietetyk mówiła, ze jeśli alko to wino pół- lub wytrawne. Było więc wytrawne)

WODA: powinno być ok 1,5 l

RUCH: hmmm... codzienny ruch na ścierce ;) Własnie, czy sex też możemy podpiąć pod trening?

NOC: budziłam się, ale pragnienie wygrało z podjadaniem ;)

Weekendy mają to do siebie, że czasem ciężko iść stricte wg planu. Idąc za radą dietetyk, w jeden dzień w tygodniu można mieć dzień dziecka i pozwolić sobie na coś ponad program. Tym dniem zatem była sobota i WINKO :p

Miłej niedzieli wszystkim!

27 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Witajcie weekendowo!

Pogoda, przynajmniej u mnie, niestety pozostawia wiele do życzenia. Ale nic to, trzeba się jakoś organizować i nie dać się niesprzyjającej aurze :)


A oto jak było u mnie wczoraj:

DIETA: zgodnie z planem

RUCH: basen - 22 długości / 45 minut

WODA: dokładnych danych brak - ok 2l

NOC: spokojna, bez zakłóceń :D


Miłego weekendowania wszystkim!


26 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Wpadłam tylko na chwilę żeby się przywitać i aby odnotować realizację planu w dniu wczorajszym. 

Witajcie moi Kochani!

Poniżej bilans ze wczoraj:

DIETA: cały dzień bez zakłóceń :D

WODA: w pracy butelka 1,5l, w domu 2 kubki przecieru pomidorowego własnej roboty do kolacji ;)

RUCH: brak (wg planu 3x w tygodniu - we wtorek był basen. W tym tygodniu z Nordic Walking ciężko bo nie ma nam kto z dziećmi wieczorem zostać. Dlatego dzisiaj zamierzam zaliczyć basen) 

NOC: 1 kromka chleba pełnoziarnistego ;(

Nawaliłam w nocy! (szloch)

Może ktoś miał taką przypadłość jak podjadanie nocne i sobie z tym poradził. Będę wdzięczna za każdą wskazówkę.

Na tę chwilę tyle. Może dzisiaj będzie lepiej. Zmykam przygotować dzieciacwo na zakończenie roku. 

Trzymajcie się cieplutko. Działajcie dzielnie. Nie przepracowujcie się - dzisiaj już przecież Piątek, Piąteczek, PIĄTUNIOOOOOOO :)


BUZIAKI :*


PS. Wie ktoś może jak wygenerować bilans dnia?!

25 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Dzisiaj jestem niezwykle podekscytowana. Taki nowy rozdział w życiu. Za sprawą niejakiej ciast891 dołączyłam do wyzwania. I wiecie co...?!

DOTRĘ DO KOŃCA!

Będę walczyć. Wyleję siódme poty. Udowodnię sama sobie.

Ot taki dzisiaj dzień na mocne postanowienia. A co... można! 

A teraz rzeczywistść. Dzisiaj odwiedziłam neurologa bo z łapkami mymi najlepiej nie jest. Cierpną, bolą i żyć momentami nie dają. Ostatnio to one bardziej nawet zatruwają mi życie niż moje stale za duże siedzenie. Trafiła mi się wyjątkowo miła Pani dr (wszak po rodzinie przecież) i poinformowała mnie, że najprawdopodobniej muszą mi łapki zoperować i dość subtelnie dodała, że nadwaga (poza pracą przy kompie) dolegliwościom nie pomaga. "Nadwaga" - przez chwilę nawet mnie to rozbawiło, bo szukając odpowiedniego określenia na mój stan na pewno do tego słowa bym nie dotarła. Wyprostowałam ciocię zatem, mówiąc "otyłość ciociu" i tym samym wywołując uśmiech tym razem na jej twarzy. I tak sobie miło gawędziłyśmy. Pobrałam wszystkie skierowania i recepty i muszę działać dalej. Potem 40 min w tramwaju. Idealny czas na przemyślenia. Operacja-zabieg! Na pewno będą mnie pytać o wagę! Pomocyyyyyy! Dobrze, że moje myśli pozostały w głowie bo współtowarzysze podróży mogliby się wystraszyć a ja w ostateczności opuściłabym środek miejskiej lokomocji w białej bluzce z rękawkami związanymi na plecach. 

Próbując trzymać myśli na wodzy zaczęłam racjonalizować. Mam przecież Vitalię. Swoje wyzwanie - w kupie raźniej. Dietę i postanowienia. Do następnej wizyty będzie mnie już o jakiś odsetek mniej. Tylko jak się nie poddać. Tyle razy już zaczynałam od początku. 

I tu pytanie/prośba do Was. Jak sobie radzicie z:

- jedzeniem regularnie

- tym, że 3 dni jest wszystko "cacy" i podjarana luźniejszymi spodniami sięgam po ciacho a po ciachu to już przecież wszystko można

- jedzeniem w nocy - czasem nieświadomie chyba

- zwiększeniem motywacji do ruchu.

I kolejna rzecz, którą będę tu zamieszczać to realizacja planu. Nie będę pisać wszystkiego co jadłam. Zapiszę czy przestrzegałam planu i ewentualnie jakie były 
"wpadki", za które Wy nie dacie mi rozgrzeszenia ;)

Póki co wracam do pracy!

24 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Nad vici pracuję ;)

Witam wszystkich!

W zasadzie większość napisałam w dziale "o sobie" i "sukcesy i porażki". Reszta wyjdzie w praniu... Postanowienia mam, teraz czas zająć się ich realizacją i mam nadzieję, że z Waszą pomocą dobrnę do upragnionego vici ;)

Postaram się regularnie zamieszczać wpisy dotyczące przestrzegania planu, czyli:

1. Dieta - plan żywienia zaprogramowany przez dietetyka.                                           

2. Ruch - 3 x w tygodniu (Nordic Walking, basen, rower...).                                           

3. Woda - min. 2 l / dziennie.                                                                                             

Na początek tyle wystarczy. 

Liczę na Wasze wsparcie i kopniak w moje, póki co wielkie dupsko, kiedy to będzie potrzebne ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.