Nie jest idealnie.
W czwartek był jakiś problem z Vitalią, próby zaktualizowania wagi tak w aplikacji jak i w przeglądarce kończyły się stroną błędu sieci.
Było niewiele, z 89,8 na 89,5kg, ale zawsze coś. A od tamtej pory codziennie 90 na wadze, dzisiaj po treningu 91kg. Ja wiem, fluktuacje wagi itp. ale jednak jest coś nie tak, liczyłem, że jak już zobaczę 9 z przodu to będzie to max. 90,5kg, ale nie. Oczywiście, trzeba brać pod uwagę, że trening był typowo siłowy więc i nie było dużo wypoconego, za to weszło 0,5l pre-workoutu i 700ml kreatyny przed ważeniem.
Ale może być i ogólna retencja wody.
Nie poddaję się, chociaż w piątek był kebab :D Natomiast poza kebabem trzymam dietę, liczyłem, że schudnę nieco więcej. Zależnie od najbliższego ważenia będę prawdopodobnie musiał dostosować kalorie, czyt. zmniejszyć o 100-200kcal. Również bardzo mocno rozważam powrót do IF (postu przerywanego), ale przy pracy zmianowej jest lipa. Na drugą zmianę jest ok:
6:00 - trening
10:30 - pierwszy posiłek (śniadanie)
11:30 - drugi posiłek (przekąska)
13:30 - trzeci posiłek już w pracy przed rozpoczęciem zmiany (II śniadanie)
18:30 - ostatni posiłek (najbardziej kaloryczny)
Ale z pierwszą zmianą jest lipa, bo nie lubię chodzić na siłownię po 18, bo do 21:30 jest tłoczno, poza tym szansa, że pominę trening rośnie wraz z upływem czasu ;) Dlatego idę prosto po pracy, o 15. I teraz tak to wygląda:
10:30 - 1 posiłek
15:00-16:15 - trening
i od 16:30 do 18:30 musiałbym wcisnąć w siebie 3 posiłki, w tym jeden największy.
Teraz rozważam trzy opcje - albo wcisnąć 3 posiłki w 2 godziny, postarać się w pracy o przesunięcie przerwy na 12:00, albo w te 5 dni mieć 9 godzin okna żywienia.
Zastanawiam się też nad zrobieniem postu 24 lub 48h, może to by się okazało efektywne w paleniu opornego tłuszczu.
Plus jest taki, że zmieściłem się znowu w swoje stare spodenki treningowe - są na rzep, więc przy oszukiwaniu rozłazi się on na boki jak klin, a do tego rozpina się w pionowej części podczas ćwiczeń. A dzisiaj bez oszukiwania, rzep w pełni zapięty i bez poprawiania ;)
Do tego podjąłem wyzwanie mojej siłowni - 30 treningów w marcu. Mam zaliczone 5. Nawet nie wiem, jakie tam są nagrody do wygrania, podszedłem do tego od strony czysto personalnej. Robię splity:
1. Plecy + biceps + barki + ramiona tył
2. Klatka + triceps + ramiona przód i bok
3. Nogi + brzuch
4. Dzień na regenerację, 35 minut szybkiego marszu na bieżni (tętno w okolicach 150-160) + 4 serie podciągania na drążku