Witajcie
Miło, że ktoś jeszcze o mnie pamięta i w razie czego kopniaka da by ładnie dietki pilnować.
Nie pisałam, bo gości mieliśmy, nie dość, że nie zapowiedzianych, na tydzień prawie to jeszcze z trójką dzieci. Koszmar! Wiem, jestem straszna ale moje dzieci są jakieś bardziej ogarnięte. Słuchają się, można z nimi negocjować i dojść do kompromisu w krytycznych sytuacjach. Niektórzy zapominają, że dziecko potrzebuje rodzica, a nie tylko kolegi do zabawy w postaci rodzica. Jakoś coraz częściej widzę, że granice się zacierają i to dzieci kontrolę przejmują w domach. Granice są dobre, dziecko czuje się bezpiecznie, gdy ma również zakazy.Nie można było chwili spokoju zaznać by coś napisać, przeczytać, bo ciągle ktoś na plecach siedział - na szczęście nie dosłownie, choć wiele nie brakowało.
Wczoraj już spokój ale przetwory robiłam i tak się zeszło, ale w zimę będzie mnie wodzić na pokuszenie tyle pyszności, że chyba kłódkę do piwnicy założę. Na szczęście są w niej pająki a ja się boję i nie wchodzę. Mam umowę z A, że ja produkuje, a on chowa.
Nie wiem jak Wy, ale ja nienawidzę, gdy ktoś tak się zwala bez zapowiedzi. W dodatku z tekstem "przecież Ci mówiłam, że może w tym roku uda nam się przyjechać" - no tak! Miało się "może" udać, a w dodatku to było w czerwcu, te gdybanie.
Lepiej już nie będę analizować i przemyśliwać.
W poniedziałek głupia waga pokazała 95,5 kg. Mój niechlubny rekord
wstyd mi przed samą sobą, bo jak pomyślę, że kiedyś było 75 to mnie coś bierze ![]()
Nic to jednak, bo trzeba się wziąć za siebie i tyle. Staram się jeść rozsądnie, by przyzwyczaić się do regularnych godzin. Od poniedziałku zacznę liczyć kalorię. Potem włączę ruch, a następnie będę ciągnąć dietę do osiągnięcia celu, czyli wylaszczenia się.
Straciłam te wakacje, ale przyszłe będą moje - no, dobra! NASZE!
Żeby nie było, już coś zaczęłam robić w kierunku wylaszczania, bo nie ścinam włosów od pół roku.HA! To znak na to, że poważnie myślę być chuda. Dlaczego i co ma piernik do wiatraka??? Ano ma to, że jak jestem otyta, to brzydko wyglądam w dłuższych włosach. Mając długie włosy muszę być "normalna" - przynajmniej cieleśnie, bo będę brzydka. Niby można ściąć włosy i będzie szybciej, ale jak pomyślę jak mnie wkurzają te włosy, jak mi się jeszcze niedawno wymykały z kucyka i jak się zawijają na pewnym etapie odrastania to wolę schudnąć.
Zresztą magiczna 30 przede mną.Muszę póki co uciekać do jabłek,bo mam 2 worki soczystych jabłek, na soki i dżem. Wiem, że dużo robimy, ale soki, kompoty idą w tempie ekspresowym (gdybym w tym tempie chudła to do zimy bym cel osiągnęła) Nie kupuje w ogóle sklepowych soków. Dzieci od początku przyzwyczajone do naturalnych, maminych kompotów, więc pochłaniają co im zrobię. Doszło do tego, że mały popłakał się bo A kupił ketchup sklepowy a nie wyciągnął mojego.
Korzystając z okazji macie sprawdzone przepisy na zieloną paprykę??? Wdzięczna będę bo mam dużo swojej ale coś dojrzewać nie chce.
A w ogóle jak macie jakiś przepis ciekawy to możecie mi podrzucić.
Ja w tym roku wypatrzyłam syrop z mięty, taki do wody. Przerobię chyba wszystko co się da, taka ze mnie zachłanna anamy - ino co bym skończyła na przygotowywaniu a już nie jadła tego, Boże daj mi sił!
Uciekam, żegnam się się promieniście i zachęcam do chudnięcia ![]()
Papatki