Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"zawsze dostaję gorzki koniec lizaka" Kocham biegać i jeść. dzieki pierwszemu nie ważę tony, ale przez drugie szczupłą mnie nazwać nie można ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55523
Komentarzy: 294
Założony: 21 marca 2011
Ostatni wpis: 28 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Occamas

kobieta, 35 lat, Poznań

164 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Wyglądać dobrze na własnym weselu

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Wczoraj więcej jeździłam niż chodziłam:)) Najpierw pojechałam jak zwykle rowerem do pracy ok.13km. Droga była nadzwyczaj przyjemna-swieciło słoneczko i wiał lekki wiaterek. o 16 wracałam tą samą trasą. Weszłam do domu, zjadłam tuńczyka z warzywami a mój J. mi się pyta czy jedziemy do jego mamy (ok.17km lasem). Przekalkulowałam ile kalorii moge spalić i się zgodziłam. Razem wyszło jakieś 60 km wczoraj:)) Dzisiaj ledwo wstałam do pracy, ale dzielnie wsiadłam na rower i pyknęłam tą 13:)) Wieczorem zrobię pierwszy dzień A6W by wzmocnić mięśnie brzucha:) Jestem z siebie baaardzo dumna.

04.08-pierwszy dzień bez alko i słodyczy:D

3 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

ja ani krucha nie jestem, ani na tak...Raczej tłusta blondynka zawsze na nie. Stereotyp o pulchnej, szczęśliwej jest mocno przekłamany. Wczoraj zrobiłam sobie zdjęcia w bieliźnie i się przeraziłam. Nie mam w domu takiego dużego lustra bo nie mogę się doprosić mojego J.żeby mi je zawiesił więc jak wczoraj je wyszperałam zza szafy i się przejrzałam to byłam przerażona. Jak mogłam się tak zapuścić???;/ Teraz czeka mnie długa, uciążliwa droga do pięknej figury. W związku z powyższym Nadzwyczajna Komisja d/s Szczupłości Sylwii uchwala co następuje:

1/Żadnych słodyczy

2/Żadnego alko

3/Ziemniaki raz w tygodniu maks.

4/Węglowodany do godziny 12 i ew.na obiad w dni popołudniowego treningu

5/Codziennie 30min hula hop

6/A6W-systematycznie do końca

Za miesiąc zrobię kolejne zdjęcia i zobaczę jakie są efekty w/w obostrzeń. Jeśli nie bedzie żadnych to się pokroję;/

367_4.jpg

1 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

Jak na prawdziwą poznaniankę przystało składnikiem moich kości są najprawdopodobniej ziemniaki. Płyną w mojej krwi i zakorzeniły się mocno w moim mózgu. Mniemam, że gdybym je odstawiła czego broń Boże nigdy nie próbowałam to bym umarła z powodu braku najpotrzebniejszego pierwiastka;) Jako jednak, że dieta wymaga stosowania pewnych ograniczeń musiałam porzegnać moje ukochane sosiki i tłuszczyki i inne frajdy, które sprawiają, że ziemniaki stają się daniem wręcz doskonałym w swojej ziemniakowatości. Jest jednak jeden przepis, który stosuję od czasu do czasu gdy mój organizm domaga się swojej porcji "żółciutkich"-pyry z gzikiem czyli ziemniaki z twarożkiem. Myślę, że mojej diecie nie robi to danie bardzo źle a jest moim nr 1:) Gotuje ziemniaki, duszę je w miseczke a na wierzch kładę ale serek wiejski ze szczypiorkiem albo własnoręcznie przygotowany twaróg. Zapycha bardzo a wrażenia smakowe są wręcz nie do opisania:) 


Smacznego!:)

1 sierpnia 2011 , Komentarze (5)

Nie chwaliłam się Wam, bo nie było czym. Byłam studentką. Dwa razy, ale ani razu z porządanym skutkiem:( Zaraz po maturze poszłam na filologię polsko-klasyczną. Po roku miałam dość, poszłam na zarządzanie zaoczne. Po roku byłam zmuszona zrobić prawo jazdy więc przerwałam studia bo finansowo nie dałabym rady. Taki stan jest do dzisiaj i właśnie zbieram się na nowy semestr. Niestety nie będzie on od października a od lutego bo muszę uzbierać trochę kasy. W związku z tym wprowadzam plan oszczędzania;) Co tydzień będę układała jadłospis na tydzień i z karteczką zrobię zakupy. dzięki temu nie zjem nic ponadprogramowego no i zaoszczędzę:) A to co zaoszczędzę na konto oszczędnościowe poleci:) Postanowiłam też, że nie bedę kupować żadnych zbędnych rzeczy a mój ukochany tusz do rzęs (za prawie 70 zł:(() zastapię tańszym. I wiem już w jakim kierunku chcę iść. Pierwszy raz od matury wiem!:)) Daje mi to poczucie bezpieczeństwa. Zaczynam od dziś. Trzymajcie za mnie kciuki bo ja mam słomiany zapał, a od miesiąca staram się kończyć to co zaczęłam:) Będę szczupła. bogata i szczęśliwa.:PP

 

31 lipca 2011 , Skomentuj

Taki grubasek, jak różowy krem na cieście jestem:)) Moje mięśnie odpoczywają po tygodniu męk na rowerze i są mi bardzo wdzięczne co okazują poprzez nieopinanie spodni:) Tak więc spodnie mi z tyłka spadają:D Dlatego m.in.kocham weekend:) Bo w tygodniu jak mam cały czas napięte mięśnie to nie widać efetów, a jak już się zregenerują to dopiero widać ile straciłam w obwodach:) Wczoraj i dzisiaj idealnie dietowo:P Jutro wracam na siłownię.Już się nie mogę doczekać jak znowu się spocę:P I'm lovin it! 

                  


29 lipca 2011 , Komentarze (4)

Wiecie co? Najpierw muszę Wam  powiedzieć, że od dwóch lat jestem z moim J. i mieszkamy razem;) Raz jest dobrze, a raz źle, jak to w związku. Niestety nie mamy wiele wspólnych zainteresowań, słuchamy innej muzyki i ogólnie trochę się różnimy. Właśnie kończę kurs na prawo jazdy no i mam super instruktora, który mnie urzekł. Czekałam z niecierpliwością na każde jazdy. Mamy takie samo podejście do życia, poglądy, lubimy te same rzeczy. Dogadujemy się bez słów. Świetnie się przy nim czuję od samego początku...Niestety chyba zostawie to tak jak jest. 8 sierpnia mam egzamin, wtedy zobaczę go po raz ostatni. Na samą myśl serce mi pęka. Nie mam pojęcia co mam robić;/ Zadurzyłam się jak nastolatka....Podpowiedzcie mi coś...:(

29 lipca 2011 , Komentarze (3)

Bo mój umysł siadł:P (Piatek w końcu:)). Na rowerze ciągle jeżdzę do pracy więc troszkę spalam. W tym tygodniu zaplatała mi się gdzieś w menu paczka chipsów i 2 piwa. W następnym muszę pilnować żeby to wyeliminować:)

Menu:

6:30 mleko+błonnik naturalny+kawa+kilka orzechów arachidowych

9:30 serek wiejski+grahamka+zielona herbata

12:30 jabłko+nektarynka+marchewka

15:30 kefir owoce leśne

18:30 brokuły z sosem czosnkowym

Razem= 1300kcal

Od poniedziałku wracam na siłownię wykorzystać do końca karnet i kupuję hula hoop i będę hulać sobie ku piękniejszej talii i co by to się brzuszyska mojego pozbyć. Mięśnie mam jak ze stali od tego roweru więc na razie z obwodów nie spada bo nie miały czasu na regenerację. W weekend dam im odpocząć to może się zlitują:)

Do tego dążymy:)))

28 lipca 2011 , Komentarze (1)

Nie, wcale ciężko nie jest więc może to nie ta droga? Z dietą staram się nie przesadzać i jeść zdrowo. Unikam ziemniaków, makaronu i ryżu co nie znaczy, że nie jem tych rzeczy w ogóle. Muszę popracować jeszcze nad silną wolą i nie jeść słodyczy. Ciężko nie jest bo na czas brania tabletek musiałam odstawić siłownię. Zdrowie najwazniejsze:) Roweru nie odstawiłam z prostych przyczyn praktycznych czyli mojej niechęci do komunikacji miejskiej:) Zajadam się ostatnio marchewkami, ale muszę uważać żeby nie być pomarańczową;) Tak więc wszytsko po malutku. Nie jestem na żadnej diecie, po prostu zmieniłam styl życia na zdrowszy. Niczego nie wykluczam (oprócz fastfoodów) tylko ograniczam te mniej zdrowe rzeczy:) No i więcej się ruszam:)) Zalezy mi żeby schudnąć już na zawsze więc nie będe się katowac jakimiś dietami:) Mam całe życie żeby schudnąć a skoro weszłam na dobrą, zdrową drogę to wierzę że mi się uda:)

27 lipca 2011 , Komentarze (3)

Krwotoczne zapalenie nerek. Brzmi groźnie, ale mam nadzieje, że po tabletkach jakie mi pani doktor przepisała mi przejdzie. Ogólnie czuję się przez nią olana. Nie mówie, że sie nie zna na rzeczy ale czułam się jakby chciała się mnie jak najszybciej pozbyć. Diagnozę postawiła szybciej niż sam dr House:P Na szczęście wymusiłam na niej chociaż skierowanie na badania, ale to dopiero jak skończę te tabletki brać:) Dziękuję Wam za troskę:) I przesłanie: nie noście odkrytych nerek:P Przez to choróbstwo nie byłam w tym tygodniu ani razu na siłowni. Rowerka nie odstawiłam i nie mam zamiaru ale się cieplej ubieram:) Dzisiaj odwiedzę siłownię:) Na śniadanie zjadam teraz błonnik naturalny (takie pałeczki jak dla psa:P) z mlekiem i powiem Wam, że moge śmiało polecić:) Po pierwsze do 13 nie jestem głodna, po drugie smaczny jest, po trzecie poprawia przemianę materii:P Teraz dostepny w Biedronie:)

Miłego dnia Wam życzę:))

26 lipca 2011 , Komentarze (5)

Od wczoraj coś się przyplątało;/ Cały dzień się tak jakoś słabo czułam a jak wracałam do domu to mnie pęcherz piekł;/ Potem było tylko gorzej bo siedziałam dosłownie non stop na kibelku i nie mogłam się wysikać, a bolało jak cholera a potem zobaczyłam takie skrzepy krwi w moczu;/ dzisiaj idę do lekarza:( mam nadzieję, że to nic poważnego:( Trzymajcie kciuki bo takie objawy mnie przerażaja;/

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.