Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie najważniejsze :) Postraszona wynikami badań i zdjęciami z wakacji :D wziełam się za siebie. Podobno wszystko zmienia się po 50-tce...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 174008
Komentarzy: 2775
Założony: 8 maja 2011
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PANDZIZAURA

kobieta, 55 lat, Tam

183 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 sierpnia 2014 , Komentarze (16)

Pojechałam do Wiki z małą kontrolą :D. Rozmawiamy przez telefon ale wiadomo, że to nie to samo co kontakt bezpośredni. Tym bardziej ,że mała sygnalizowała mi ,brak motywacji do ćwiczeń. Chyba sie trochę bała pomiarów ale jest ok :) jak to mówią ,szału nie ma  ale najważniejsze , że jest spadek. Przez dwa tygodnie samodzielności schudła 0,600 g.

Mama Wiki mówi,że odmieniłam jej córkę ;) bo teraz każdą przetworzoną żywność tzw. gotowce oglada w sklepie ,czyta i jak jej coś nie pasuje to odkłada. Hura i jeszcze raz hura. Ma tylko 10 lat, a już kontroluje jakośc i ilość spożywanego pokarmu, analizuje z mamą co jest odpowiednie, co jest zdrowe, jestem pełna optymizmu :D. Zostawcie proszę swój ślad na jej koncie "xPsota", bo nic nie daje takiego kopa do działania jak Wasze wsparcie (smiech). Pozdrawiam serdecznie Agnieszka.

28 sierpnia 2014 , Komentarze (12)

Leginsy lubię od zawsze. Bardzo często noszę w różnych wcieleniach. Koleżanki mówią, że jak się ma "nogi z metra cięte" to można zawsze i dobrze się wygląda. Otóż nie zawsze. Mam dość szerokie biodra, masywne uda. Legginsy mogę nosić ale muszę uważać co mam na górze. Lubię tuniki jadnak gdy są luźne i kończą się w połowie uda, robię się przysadzista .Poszperałam w necie i wiem co robić żeby wyglądać lżej. Długość do biodra odpada. Najlepsza dla mnie do kości biodrowych lub asymetryczne ale też cięte od pasa .I jeszcze jedna uwaga zbyt obcisła nachodzaca na biodra góra też wpływa niekorzystnie na proporcje. Jeżeli decyduję się na dopasowaną górę to na krótką np ramoneska. Zdecydowanie  dobrze (u góry) wyglądają warstwy i najlepiej różnej długości. 

ŹLE Te same legginsy ale dłuższa i luźna tunika

ŹLE Zbyt krótka i za bardzo dopasowana spódniczka za długa góra, linia cięcia w najszerszym miejscu.

DOBRZE Asymetryczna, swobodna góra

Lubicie czapki? Kupiłam w galerii za 19.99 i już ją lubię.

25 sierpnia 2014 , Komentarze (21)

Czy mieliście kiedyś wrażenie,że w czyimś towarzystwie źle się czujecie, coś Was odpycha lub jesteście zmęczeni? Opowiem od początku.Z panią "Z" znamy się już kilka ładnych lat. Mimo różnicy wieku i jej dość antypatycznego zachowania nie skreśliłam jej na początku znajomości ,bo każdemu daję szansę. A nóż ,widelec to jakaś fajna babka, tylko może przygnieciona rzeczywistością? Można nawet powiedzieć , że się przyjaźniłyśmy. Pomagałyśmy sobie w pracy i w życiu ale miałam wrażenie,że im więcej mam kłopotów tym bardziej "Z" jest zadowolona jakby karmiła się moimi porażkami.No i to poczucie zmęczenia ,które odczuwałam coraz częściej :?. Delikatnie podjęłam próbę odsunięcia się od toksycznej koleżanki :| .Nie konsultowałam z nią, ważnych życiowych decyzji , przestałam skarżyć się na los,narzekać na pracę , męża . W tym czasie zaczęłam też pracę nad sobą. Zmiana nastawienia, optymizm, radość życia to stałwało się moim priorytetem. Przestałam obgadywać, krytykować ,zaczynałam cieszyć się tym co mam. "Z" to typ osoby wiecznie niezadowolonej,narzekajacej i je:(Bo gdy mnie życie przygniotło szukałam winy wszędzie w koło. Kiedy zrozumiałam, że wszystko zależy ode mnie , zrozumiałam też , że jej rola w moim życiu się skończyła.Tylko,że  "Z" nie chciała ze mnie zrezygnować.Jeszcze jakiś czas tkwiłam w takim stanie ale już wiedziałam,że kreuję rzeczywistość sama i rozstanie jest tylko kwestią czasu. W międzyczasie koleżanka ułożyła sobie życie,poznała mężczyznę swojego życia, urodziła dziecko. Myślałam więc,że może zmieni się jej nastawienie do ludzi i świata. Zmieniło się jedno zajęta nowym życiem, domem wyprowadzką ( dość daleko) zrezygnowała ze mnie :). Dzisiaj w pracy rozmawiałam z inną koleżanką, której jeszcze się nie udało "uwolnić". I tak od słowa do słowa zapytała się mnie czy widziałam się ostatnio z "Z". Zaprzeczyłam . Zapytała czy dalej się przyjaźnimy bo "Z" wygaduje na mój temat różne rzeczy. No to zapytałam co????? Cytuję "Widziałaś ostatnio Agnieszkę? Strasznie wygląda:? Jak trup,tak się postarzała od kiedy schudła. Sama skóra i kości. Wygląda fatalnie."

Yyyyyyyyyyyyyyy czu ja mam zaburzone postrzeganie samej siebie. Bo to co widzę w lustrze,chyba nie przypomina anoreksji?

Pozostałe tematy pominę , bo dotyczyły mojego małżeństwa i ogólnie rodziny. Pochwalę się Wam bo mam czym. Kiedyś bym nie darowała, napewno bym się rozpłakała i zamęczał kwestią "a dlaczego? co ja jej zrobiłam?"i takie tam.Napewno też zarządałabym wyjaśnień. Jednak praca nad soba przynosi pozytywne skutki. Żal mi jej ale nie na tyle,żeby ją prostować. Niech sobie żyje zasklepiona w swojej małej skorupce złości. Mnie to już nie dotknie.:D

Pozostałe koleżanki zauważyły ,że ładnie, świeżo, wyglądam. Skomplementowały włosy,sylwetkę. Jedna zauważyła nawet zmniejszenie bruzd , wokół ust:D.

Czyż wobec takiego obrotu sprawy warto przejmować się jedną zołzą?

24 sierpnia 2014 , Komentarze (8)

Odpoczywałam .Trochę z przymusu, bo źle spałam(całe łóżko dla mnie, małża brak, a mnie pokręciło(chory))  szyja mnie boli ,kark sztywny,obracam się całą sobą :(.

Zaliczyłam szybki spacer Spalone kalorie:328     Czas trwania:60 min.

Jutro pierwszy dzień po urlopie, jak pójdę taka pogięta to nikt nie uwierzy, że miałam udane wakacje, a przecież były bardzo udane. 

Przede wszystkim rozprawiłam się z ostatnią fałdką.W leginsach wyglądam w/g koleżanek fitnesek jak milion dolców (gwiazdy), a conajmniej tak , jak jakieś 25 lat temu jeśli wierzyć mojemu małżonkowi <3

Po drugie relaksowałam się i dzięki spokojowi (względnemu) prawie bez kłótni , rodzinnie spędzaliśmy czas . Udał nam się dojść do porozumienia w kilku kluczowych sprawach:). Po trzecie wreszcie detoks i dieta alkaliczna naprawdę przyniosły niezłe efekty, cellulit znika, zmarszczki się jakoś tak spłyciły 8). No same pozytywy więc jutro muuuuszę wkroczyć jak zwycięzca , a nie jak przygnieciona życiem babunia :).

23 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Dzień drugi.Rano trening siłowy w lesie , potem śniadanie mistrza- płatki z jogurtem.;)

I pojechałam na miasto.Wcześniej zostawiłam wytyczne co na obiad( poradzili sobie). Zahaczyłam o Lidla. Mam fajną szarą bluzę z kapturem akurat na późne lato lub wczesną jesień. Po zakupach do fryzjera. Kilka tygodni nic nie robiłam z włosami, odrost, przesuszone moje blond klaczki,wiązałam w kitkę i tyle. Wracam do ludzi i trzeba wyglądać. Na szczęście moja Ewelinka to mistrz w swoim fachu dodała kilka ciemniejszych pasemek i jestem bardziej platynowa :D.

Wieczorem wpadła kumpela, była na wsi u rodziny na weselu.świętowali tydzień. Poprosiła o wycisk. Ach mówisz, masz. Zrobilysmy 60 minut ćwiczeń z interwałami. Razem z porannym treningiem wyszło 908 kcal :D

AktywnośćCzas trwaniaSpalone kalorie
1Chodzenie (szybkie tempo)10 min54
2Joga Hatha12 min36
3Przysiady12 min73
4Siłownia (średnio intensywnie)20 min170
5Chodzenie (szybkie tempo)7 min38
6Trucht8 min58
Podsumowanie:69 minut431

AktywnośćCzas trwaniaSpalone kalorie
1Trucht5 min36
2Chodzenie (umiarkowane tempo)15 min63
3Siłownia (ćwiczenia intensywne)20 min206
4Siłownia (średnio intensywnie)20 min170
Podsumowanie:60 minut477

22 sierpnia 2014 , Komentarze (11)

Zamierzam wykorzystać na dopieszczanie siebie :D.Relaks i drobne przyjemności , na które nie mogłam sobie pozwolić,bo tak po prostu wyszło. Małż pojechał , trochę mi smutno bo ostatnie 2,5 miesiąca był w domu .Mimo sprzeczek, ba kilku awanturek z gradobiciem to ostatnio jakoś dobrze się dogadujemy 8). Ten weekend należy do mnie . Jedyne obowiązki jakie mam to nakarmić moje stado w liczbie 5 facetów. Dwóch synów , dwa psy rasy welch cardigan corgi i kot Czesiu. Synom zapowiedziałam, że nie będę stać przy garach więc jedzą pulpety, gołąbki ,kaszankę z zapasów słoikowych, a zwierzyna je bez marudzenia to co dostaje. Chata wysprzątana, większe zakupy zrobione-LABA .

Rano jak zwykle byłam z pieskami w lesie na lekkim rozruchu. Śniadania nie jadłam bo zaplanowałam dzień kefirowo- sokowy, taki mały detoks (zadziałał bezbłędnie już jestem lekka ). Pokręciłam się trochę ,wstawiłam pranie (chłopcy rozwieszą) i wsiadłam na mojego rumaka. Z braku czasu trochę się ostatnio kurzył. Umówiłam się z koleżanką na plotki na jej działce. Pogoda dzisiaj znowu letnia, słońce , ciepełko (a jeszcze wczoraj myślałam o saunie bo zmarzłam). Zrobiłam 12 km w 30 minut, spociłam się,nogi lekko drżały ale było fajnie. Na działce laba 3h leżakowania i opalania, zrobiło się nawet gorąco :D. Wreszcie mogłyśmy się nagadać.Piłyśmy sok marchwiowy, ziołowe herbatki ( chyba ze 3 l) i zero żarcia, nie licząc  trzech pomidorków koktailowych ,bo godzinkę zbierałyśmy owoce i warzywa . Razem wracałyśmy do miasta, tym razem 15 km w godzinę ,tak leniwie i relaksująco :). Miałam jeszcze do siebie na wioskę 8 km , gdy zobaczyłam chmury burzowe , nie chciałam zmoknąć więc trochę mocniej nacisnęłam na pedały i w 20 minut byłam w domu.Burzy oczywiście nie ma ale za to niezły trening był.

AktywnośćCzas trwaniaSpalone kalorie
1Joga Hatha10 min30
2Chodzenie (szybkie tempo)15 min83
3Jazda na rowerze (23-25 km/h)50 min616
4Jazda na rowerze (11 -15km/h)60 min296
Podsumowanie:135 minut1,026

Mimo zmęczenia jestem zrelaksowana i MEGA zadowolona (smiech).

22 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Teraz krótko, mam tylko chwilkę ale trzeba to pokazać, żeby każdy uwierzył, że samemu można osiągnąć sukces:

http://vod.pl/filmy-dokumentalne/trzystukilowy-prawiczek/z8dxy

Przekażcie to dalej :D

21 sierpnia 2014 , Komentarze (7)

Małż wyjeżdża na kontrakt , a ja mam takiego nerwa, że nawet nie myślę o tym co wkładam do ust :x. Jutro się uspokoję ,a właściwie za jakieś 24 godziny kiedy już będzie na miejscu.Dzisiejszy grzech to 6 kawałków pożegnalnego ciasta od jednych dziadków i krówki od drugich( nie liczyłam ile ale trochę było).Zawsze się zastanawiałam jak to jest gdy w chwili stresu nie można jeść.Ja  mam wtedy ssanie , a właściwie zasysanie wszystkiego co w zasięgu (szloch) Jutro dzień kefirowy trzeba odciążyć instalację:D.

AktywnośćCzas trwaniaSpalone kalorie
1Joga Hatha10 min30
2Przysiady15 min91
3Chodzenie (szybkie tempo)15 min82
Podsumowanie:40 minut203

19 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Mój ulubiony kalkulator kalorii

http://kalkulatorkalorii.net/kalkulator-spalania-k...

Miałam zaplanowany lekki dzień ,a wyszło MEGA.Przyszła znajoma i poszłyśmy jeszcze na spacer, a że lubimy szybko chodzić to jeszcze dorzuciłam do bilansu kalorycznego.

AktywnośćCzas trwaniaSpalone kalorie
1Chodzenie (umiarkowane tempo)60 min255
2Jazda na rowerze (19-22 km/h)70 min681
Podsumowanie:130 minut936

19 sierpnia 2014 , Komentarze (11)

Chodzenie i trucht na rozgrzewkę w formie interwałów, lekko bez spinania:)

AktywnośćCzas trwaniaSpalone kalorie
1Joga Hatha10 min30
2Przysiady15 min91
3Siłownia (średnio intensywnie)15 min127
4Chodzenie (szybkie tempo)7 min38
5Trucht8 min58
Podsumowanie:55 minut346

Zaraz wsiadam na rower(autko w trasie) do mamusi pojadę,jakieś zakupy zrobię,  a że pogoda słoneczna to sama przyjemność.

Moje dzisiejsze menu:

Rano zjadłam płatki z maślanką i truskawkami.

Na drugie śniadanie owoce.

Na obiad razowy makaron z gulaszem warzywno-sojowym.

Na kolację w planach pieczone ziemniaki z serem brie i pomidorki ze szczypiorkiem , w śmietanie .

Na podwieczorek kisiel (sama robię z soków).

Nie wiem ile to kalorii powiem tylko,że porcje są niewielkie, jem na małych talerzykach, nie chodzę głodna i oczywiście dużo piję.

Mam taką zasadę:

Przed każdym posiłkiem piję wodę

Po każdym treningu piję wodę 

po wyjściu z wc piję wodę.

Nazbiera się tego tyle,że nie muszę się martwić czy jest wystarczająco :D.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.