Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie najważniejsze :) Postraszona wynikami badań i zdjęciami z wakacji :D wziełam się za siebie. Podobno wszystko zmienia się po 50-tce...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 174643
Komentarzy: 2775
Założony: 8 maja 2011
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PANDZIZAURA

kobieta, 55 lat, Tam

183 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2013 , Komentarze (9)

Piątek rano,trochę leniwie, powolne sprzątanie: pranie,łazienka, jakieś okno do umycia( bo myję na raty)...
Telefon 9 .30 "no to przyjeżdżamy"
(teściowa i szwagier z żoną i dziećmi).

 MEGA ZASKOCZENIE!!!!!
 
Wprawdzie teściowa kilka dni temu dzwoniła i rozmawiała z małżem ale wypadało by potwierdzić, zwłaszcza,że nie padły żadne konkretne terminy.
Małż na swoim rowerowym treningu,wiadomo,że wróci najszybciej za3h.Młody w pracy, dorabia sobie pracami w ogródkach. Starszy na szczęście w domu.( musiał jeszcze tylko zrobić swój trening i ruszył na rewiry).
Najpierw "wkurw" , święto, sklepy pozamykane w dodatku piątek 
( u nas postny). Zaczęłam oddychać ,uspokajać się: "dasz radę, jesteś dzielna.

Myśl Puchatku, myśl".
 
Masz pół garnka barszczu -zaraz będzie cały ( obrałam ziemniaki ugotowałam z kostką rosołową , wrzuciłam gotowe buraczki obiadowe doprawiłam- jest gar barszczu).

W żelaznych zapasach znalazłam kotlety sojowe i już miałam pomysł. Ugotowałam wegetariańskie leczo. Do środka wrzuciłam wszystkie warzywa znalezione w lodówce, pieczarki i odparowałam wodę.  Doprawiłam na ostro. Do tego nasmażyłam naleśników z kurkumą i zrobiłam krokiety 16sztuk ale to ciągle było mało( 9 osób).
 
Czas uciekał wprawdzie zapowiedzieli się na 12.00 ale wiedziałam,że i tak będą wcześniej. Zdążyłam obrać jeszcze ziemniaki na placki .Starszy właśnie kończył ogarniać dom( taki dzieciak to skarb).
Przyjechali.
Nawet nie było tak źle. Mama pogadała ale pomocy nie chciałam, najlepiej czuję się sama w moim królestwie.
Zrobiłam jeszcze surówkę "ala Colesław", wyciągnęłam  słoiczek sałatki ogórkowej i obiad gotowy.


Było smacznie ,zdrowo i kolorowo. Sama zjadłam bez wyrzutów sumienia ale wiadomo w rozsądnych ilościach.
"Gość w dom, Bóg w dom"- doooobra dałam radę ale wkurw przeszedł mi dopiero wieczorem , jak porządnie poćwiczyłam z Mel B.

3 maja 2013 , Komentarze (17)

Bo pomaga mi wyciszyć wszystkie  emocje, obawy , lęki.
Uwalnia ciało od napięć i bólu.
Pozwala odkrywać nowe możliwości i mimo upływu lat ciągle się doskonalić.
To moja mała nagroda za - 10kg.
Zdjęcia jeszcze przed obróbką ale nie mogłam się oprzeć.
Kasiu dziękuję za sesję.


30 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

Mam taka dziwną przypadłość, w ogóle nie bolą mnie zęby.
Ktoś powie hura, w moim przypadku to niestety kłopot.
Do dentysty poszłam bo coś mnie ćmiło, dokuczało ale nie bolało.
 Zęby wyglądały ok. Pani doktor powiedziała,że tu nic nie widać, dopiero rentgen pokazał pruchnicę -wyrok "piątka" kanałowo.
Nie pytajcie mnie o co chodzi , bo nie wiem, zęby mnie nie bolą i już.Jest jeszcze kilka ubytków ale mniejszych, więc powinnam się z tym uporać w dwa miesiące.Kurde brak kasy ,wszystkiego się nie da.
Z racji obolałej szczęki dzisiaj dieta pół płynna wyszło tylko 1230kcal , może jeszcze jakiś kefir wciągnę.
 Na fitnesowe wygibasy nawet się nie poważyłam , każdy wstrząs przypomina mi ,że zęby nie bolą ale szczęka to i owszem.
Starszy syn wyciągnął mnie na rowerek, nie trzęsło, było przyjemnie tylko zębów nie mogłam suszyć. Ogólnie ok.

Miłego wekendowania słoneczka.

28 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

A nogi mnie niosły radośnie.
Rano gdy na prośbę koleżanki poprowadziłam zajęcia , dla nowo powstającej grupy miłośników NW. Zaliczyłam porządny 60 minutowy trening z marszami i ćwiczeniami.
Wieczorem zaś , rozpoczął się nasz rajd przygodowy.
O 19.05 start- tempo bardzo mocne, wykorzystujemy zachodzące słoneczko. Ok 21.00 tempo maleje ,dalej podążamy przy świetle czołówek. Nogi same niosą, tematy nigdy się nie kończą, ploteczki,śmiech czasem smutek, samo życie .Możemy się wygadać, wyżalić jak zajdzie potrzeba ,taka Nasza grupa wsparcia. 23.55 koniec, zmęczenie  i radość w nogach ok 23-25 km .
Kalkulator spalania  pokazał radosne 2159 kcal.


25 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

 Dwa dni zasuwałam przy testach ,dwa dni z dyslektykami ,co oznacza dodatkowy wydłużony czas pracy.Do tego jeszcze po południu w poniedziałek wyjazdowe warsztaty ekologiczne, we wtorek sprawy stowarzyszenia.Uuuuuu ale dostałam w kość.
Za pilność dostałam dzień wolny ..........
i od razu przeznaczyłam go dla siebie.
Wyspałam się. Zjadłam zdrową i pyszną owsiankę z orzechami i bakaliami tak jak lubię. Ubrałam się wiosennie ,kolorowo . Wszystko to żeby dobrze zacząć dzień.
Pojechałam do urzędu, z uśmiechem i cierpliwością odstałam swoje, sprawa pozytywnie załatwiona .
Następnie pojechałam  na relaksacyjny masaż cudownie się odprężyłam.
Co jeszcze mogłam zrobić dla siebie???Zakupy, ciuszki oczywiście.
W portfelu pustawo ale są ciuchlandy. Wśród szmatek spędziłam 1,5 godziny.Mierzyłam ,komponowałam zestawy i świetnie się bawiłam.
Kupiłam tylko jedną sukienkę.
Początkowo wydawało mi się,że wygladam w niej trupio-blado ale dodatki zmieniły całość i wpadłam w zachwyt. Zdjęcie zamieszczę wkrótce.
Wróciłam do domu i zrobiłam dla siebie kotlety z fasoli, a do tego mega kolorową sałatkę.Chłopakom domowe hamburgery, żeby za długo nie tkwić przy garach.Po obiadku kawka i herbatniki  absolutnie bez wyrzutów sumienia.
 Na 18.30  fitnes żeby spotkać się z dziewczynami i poplotkować. Właśnie wróciłam idę do łazienki na domowe spa.
Dawno tak dobrze nie odpoczęłam cudnie jest na świecie.

24 kwietnia 2013 , Komentarze (10)

Dwa razy zeżarło mi wpis, raz zdjęcie. Robię ostatnie podejście. Chciałam się pochwalić ,mam jasne rajstopy ,od nie pamietam kiedy bo do tej pory to nosiłam tylko czarne (wyszczuplające).Znaczy ,zaakceptowałam moje nogi Spódniczka rozmiar 40 kręci mi się wokół bioder i schodzi bez rozpinania. Czuję się młodo i świeżo i mam nadzieję,że to będzie trwać .

22 kwietnia 2013 , Komentarze (15)

Model 3d
Największa zmierzona w życiu 106kg    obecna 76,1kg
Nie mogłam oprzeć się pokusie i wkleiłam dla porównania. Mam jakieś zdjęcia z tamtego okresu,poszukam.
 Model 3D nie oddaje niestety całej prawdy.Moje odchudzone ciałko tak nie wyglada.Potrzebuję dużej hmmmmm, naprawdę DUŻEJ dawki ujędrniania.
Biust zanikł, wymieniam staniki na model push-up(małż niezadowolony).
 Po stronie zysków zapisuję jeszcze odzyskaną zawartość szafy.
Martwi mnie walka z cellulitem Wcieram , masuję dużo ćwiczę i kurcze odnoszę wrażenie,że kilka kilo temu moje nogi i tyłek wyglądały lepiej
to możliwe???

21 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Niedziela -robię chłopakom wypasiony obiad.Musi być mięcho dzisiaj szynka duszona z różnymi warzywami i  jak mówi się u nas
"Sen o kluskach"
czyli domowe kopytka w dużej ilości. Gotowałam dla rodzinki i szukałam czegoś dla siebie wyszedł ekspresowy gulasz.
Do woka 1 łyżeczka oliwy z oliwek, brokuły  , obgotowane 3 kotlety sojowe , czerwona fasola+ kurkuma, świeża szałwia i szczypiorek,     papryka i przyprawa od mamy o dźwięcznej nazwie czubryca czerwona.
Całość z kilkoma kopytkami 295 kcal.
Lubię to dużo ,pysznie i mało kalorii.

20 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Z koleżankami zaliczyłam lokalną imprezę Nordic Walking 8km w całkiem niezłym tempie.
Potem szybkie zakupy ,obiad dla chłopaków i wypucowałam ''Mikruskę". po złomowaniu mojego poprzedniego autka, dostałam od syna jego auto( złoty chłopak, sam przesiadł się na komunikację miejską).
Na 19.00 pojechaliśmy pograć w tenisa, wytrwałam na korcie 40 minut, bark mnie trochę pobolewa, muszę go oszczędzać .
Chłopcy  grali, poszłam na bieżnię i zrobiłam jeszcze 20 minutowe interwały,do tego jeszcze 15 minut rozciągania.
 
Całość razem z Nw wyniosła 1102 spalonych kalorii w ćwiczeniach.
Pośladki czuję udziki czujęzmęczona jestem bardzo.
Było suuuper.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.