Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Mam na imię Malwina. Obecnie mieszkam z mężem i dzieckiem w Holandii. Mam nadzieje, że w końcu schudnę a wy mi w tym dopomozecie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26500
Komentarzy: 301
Założony: 4 października 2011
Ostatni wpis: 13 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ZapachDukana

kobieta, 36 lat,

168 cm, 94.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Klawiatura mi szwankuje a mianowicie literka "E'' slabo sie naciska wiec z gory sorrki jak mi gdzies umknie. Ostatnio sie cholercia rozleniwilam wiec i zastoj ma swoje przyczyny. Tak bardzo chcialabym juz zrzucic kolejnych kilka kilogramow ale bedac szczerym przed samym soba za wiele to ja w tym kierunku nie robie. Staram sie jesc zdrowo ale wpadki sie zdarzaja. A to Mc Donald w niedzielny wypad na zakupy a to piweczko a to Martini a to cukiereczek a to sreczek a to kawalek torta i tak w kolko. Nie obzeram sie ale kompletnie nie trzymam sie zasad. Bardzo dlugo nie jadalam slodyczy ale od kilku miesiecy raczka mnie swedzi i nie jednokrotnie sie na cos pokusze. Mam synka wiec wiadomo jak to dzieciak no kupuje mu sie to slodkie wiec nie mam latwo przed oparciem sie lakomstwu. Robie ten wpis dzisiaj bo zle mi z tym zle mi jak sie nie odchudzam. Kiedy trzymam diete czuje sie taka silna! Atrakcyjniejsza itd... A jak sobie popuszcze mam okropne wyzuty sumienia i to takie bledne kolo jest. Nie ja jedna mam ten problem wiem o tym ale jednak go mam. Dlatego dawno nie przekreslalam gruba krecha zlego okresu mojego odchudzania a raczej jego braku i robie to dzis.
------------------------------------------------------------------------------------


No i gotowe!!

Zaczynam znow od teraz. Bylam glodna az bolal brzuch ,wypilam wiec szklanke mleka i na tym koniec.


Warty ogien swiecy wiec podejmuje sie kolejny raz. Musze sie pilnowac i nie ma innej drogi. Mam tez ogromna nadziej do maks przyszlego tygodnia naprawic swoj rower bo ostatnie 2 tyg poruszam sie na pieszo albo autobusem a to nie jest fajne. Przeciez wiosna jest tuz za rogiem. Ale czekam na kase do przyszlego tygodnia bo to na pewno bedzie troche kosztowac. Jutro zobowiazuje sie do krotkigo treningu z Mel B!!!

Pozdrawiam wszystkich i 3majcie kciuki!!!

Waga ok 96.00
I waga ok 83.00





10 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Waga stoi w miejscu ciagl wacha sie miedzy 82,8 do 8,4. Nie wiem ciezko jak cholera. Jakas dziwna aura panuje i czlowiek nie ma tego powera w ogole.

22 marca 2013 , Komentarze (3)

         Czesc!!

     Tak sobie dzisiaj o to z racji weekendu postanowilam dodac wpis. U mnie jakos leci chociaz bywalo lepiej. Jak wielu zanudza mnie ta pogoda i ta dziwna pora roku ktora niewiadomo jak okreslic bo wiosna to to nie jest. Dietowo jakos leci ale szalu nie ma. Nie pilam 31 dni po czym napilam sie w ostatni weekend i przy tym pofolgowalam sobie z jedzeniem. Jak zwykle nie duzo ale za to smieciowo. Ale co do weekendu nie zaluje. Odstresowalam sie w koncu. 
     W piatek wypilam kilka piw z przyjaciolka na Skypie i sobie poplotkowalysmy. A potem w sobote fajne zakupy i wycieczka do Eindhoven a na wieczor znowu jakies piwka z mezem. Nasmielismy sie nagadalismy a tego wlasnie nam obojgu brakowalo. Alkohol jakby nie patrzyl nie rozwiazuje problemow ale nie raz pomaga zapomniec o trudach dnia codziennego. Przede wszystkim robiac ta miesieczna przerwe od picia udowodnilam sobie i tylko sobie ze jak chce to moge nie pic ile chce i to tylko ode mnie zalezy kiedy i czy w ogole sie napije.
     Dlaczego tak czesto pisze i wspominam o alkoholu? Bo w pewnym sensie imprezy, alkohol itd byly od zawsze czescia mojego zycia. Taka rozrywkowa powiedzmy ze bylam. Jednakze po pewnym czasie zaczelam zauwazac ze to picie z kazdej okazji i bez okazji i tzw wieczny balet mnie po prostu rujnuje. Zrobilam sie osoba leniwsza ktora zaczela priorytetowe zalatwianie spraw odkladac na ostatnia chwile.
 Zrobilam sie niekonsekwentna w podejmowaniu decyzji takze tych dietowych.
 Zrobilam sie strachliwa i plochliwa w zwyklych sprawach zyciowych. Bog jeden wie ile pieknych rzeczy moglabym sobie kupic gdybym nagle odzyskala te pieniadze ktore poszly "na balety". Pewnie skonczylabym szkole i moja watroba mialaby sie lepiej. Moze nie mialabym kamieni w woreczku zolciowym. Bo jestem osoba ktora nigdy nie jadala tlusto najwyzej syto albo niezdrowo. A kamienie biora sie przeciez od nadmiaru cholesterolu we krwii. 
Dzieki Bogu alkohol nigdy nie mial takiej sily zebym zaniedbala swoja milosc do synka, bo akurat to jego kocham najmocniej na swiecie i nie pozwolilabym zeby stala mu sie jakakolwiek krzywda z moje strony. Niczego mu nie brakuje ale jednak gdzies tam widywal ciuknieta mame. Alkohol nie powinien byc tabu w domu bo to przeciez nie o to chodzi ale wszystko powinno miec swoje granice. Mysle ze dalam z tym rade bo ani Bron Boze nie upijalam sie do nieprzytomnosci i zawsze staralam sie zeby juz spal albo byl z dziadkami kiedy w gre wchodzily wieksze popijawy. Ja najgorsza krzywde robilam sobie samej. Najgorsze w tym chlaniu bez sensu byly potworne kace.  I to ze bylam nieszczesliwa. To juz dlugo nie byly te czasy jak sie nie musialo wstawac i opiekowac dzieckiem i moglo sie spac do ktorej chce i robic co sie chce. A moje potworne kace trwaly nawet dwa dni. Ile to czlowiek czasu spedzil na tym ze go mdli boli i ze czuje lek z niewiadomo jakiego powodu. I modli sie zeby juz bylo jutro. Ile razy zdazylo mi sie pojsc do pracy na kacu i sie w niej meczyc. Ile razy zdazylo sie chowac przed rzeczywistoscia bo nie bylo sie w stanie czegos zrobic. Ile razy pilam dalej tylko po to zeby mnie nie dopadl kac. Tak latwo jest sie ubzdryngolic a tak ciezko i trudno jest wytrzezwiec. Gdyby nie alkohol bylabym juz pewnie szczuplusienka bo po trzezwemu moja silna wola naprawde istnieje i potrafie sie troche zawziac... I dieta idzie dobrze. Dlugo by wymieniac wszystkie za i przeciw. Tych za jest o wiele mniej ale moze jakies sa. Jakby nie patrzyl picie alkoholu tez czegos uczy. Miedzy innymi tego ze koledzy do imprez to nie sa koledzy. Ze w zyciu liczy sie prawdziwa przyjazn na dobre i na zle. I ze w tych gorszych chwilach okazuje sie kto jest kto. Uczy tez tego ze kiedy masz pieniazki masz wokol siebie pelno chetnych kumpli znajomych - zwlaszcza jezeli lubisz stawiac tak jak ja. Imprezy w moim domu jeszcze w Polsce bylo suto zakrapiane i zastawiane. W pewnym sensie bylo to przeciez fajne bo w koncu przez okolo 2 lata mieszkalam sama wiec moglam sie nacieszyc "wolna chata". Uwielbialam nawet na zwykle piatkowe posiedzenie naszykowac salatek miesa i roznych roznosci tak zeby goscie nie siedzieli przy chipsach i paluszkach. Uwazalam to wrecz za nie do konca grzeczne jezeli idzie sie do kogos wypic sobie a ktos raczy wyjac raptem paczke chipsow. A kiedy bylo cieplo krolowal u nas sezon na grilla. Po pewnym czasie zorientowalam sie jednak ze wielu z tych stalych bywalcow w zaden sposob nie probuje sie w zaden sposob odwdzieczac wrecz przeciwnie przychodzi na tzw "krzywy ryj" a nadmiar tego naduzywa mojej goscinnosci. Sam przeciez nigdy mnie do siebie w ramach rewanzu nie zaprasza. Nie to ze bylam interesowna , po prostu wyznaje zasade" ja mam ja czestuje Ty masz Ty czestujesz".  Sa i tacy ktorzy trzymali fason i do dzis sa wspanialymi przyjaciomi choc rzadko sie widujemy. 

Moglabym wymieniac i pisac na ten temat wiele. Moglabym wspomniec ile alkohol zawinil w naszym zwiazku. Klotnie i awantury - jak teraz na to patrze z dystansu sama nie wierze ze moglismy oboje tak postepowac.

Moglabym wlasciwie napisac niezla autobiografie oparta na przykladach .Tu na vitalii chcialabym tylko wyrzucic z siebie kawalek ciemnej przeszlosci i nadmienic tez ze to tylko czastka a nie caloksztalt mojego zycia. To tylko krotka opowiesc o mojej ciemniejszej stronie. Na codzien jestem normalna osoba wykonujaca przeciez normalne czynnosci zyciowe. Jestem zona, zajmuje sie domem, gotuje, procz tego pracuje. Mam wiele zainteresowan od muzyki , spiewu bo gotowanie a nawet malowanie obrazow. Moj glowny problem polega chyba na tym ze bylam bardzo uzdolniona dziewczynka a pozniej nastolatka a jak to czesto bywa z niedopilnowanymi dziecmi z rozbitych rodzin w pewnym momencie swojego zycia zeszlam troche na zla droge. Uratowalo mnie maciezynstwo i dorosle zycie ktorego caly czas sie ucze i walcze o swoje. 


O JA CIE PIER...LE JAK KTOS DOCZYTAL TO DZIEKI 

WALCZMY O SWOJE CELE W ZYCIU JAK CIEZKO BY NIE BYLO!!!


DZISIAJ PIATEK CHETNIE BY, STRZELILA MOCNE PIWKO ALE JUTRO PRACA. CHYBA POZOSTANE PRZY ZIELONEJ HERBACIE.

2 marca 2013 , Komentarze (1)

Hello chudzineczki!!

 Fajna sobota dla mnie to taka ktora jest spedzana aktywnie. No i tak bylo i dzis. Najpierw sniadanko i kawa pozniej porzadki, wypucowalam na tip top lazienke, chlopaki ograneli pokoj i kuchnie, a pozniej na rower i na zakupy do sasiedniego miasteczka:). W powietrzu da sie wyczuc upragniona wiosne ale mega "cieplosci" nie widac... 
   

    
  Dzisiaj 19 dzien poszczenia alkoholowego. Jutro polmetek poniewaz pierwszy etap swojej trzezwosci zaplanowalam na Wielki Post. Idzie dobrze ale wczoraj byl kryzys, gadalam z psiapsiola na Skype, a ta jak zwykle wino i moj maz za mna siedzial i wymiekl tez (poscil razem ze mna ) pil piwo. I wiecie co?? I juz mialam otwartego Grolsha takiego z takim pstrykanym porcelanym kapslem ( sa i w Pl)  i mialam chwile konkretnego zalamania i o maly wlos lyknelam. Ale przemyslalam w glowie szybko wszystkie moje powody dla ktorych nie pije i zamknelam to piwo z powrotem i oddalam mezowi:). Wypil dwa a ja zazyczylam sobie herbatke owocowa. Alez ja potrafie byc silna. Bylam z siebie strasznie dumna. Dzisiaj moj Piotrus podszedl do mnie i az mial lzy w oczach i przeprosil mnie ze wczoraj sie wylamal ale dzis wraca i dalej jest "w mojej bandzie razem ze mna". Nie musial bo go nie zmuszam przeciez ale dobrze nam razem trzezwym:).

   ,Zakupy udane troche zarcia troche drobnych bibelotow do domu. Uwielbiam swieczki i kupuje niemal hurtowo bo caly czas sie wypalaja i potrzebuje nowych. No i dorobilam sie w koncu zalotki do rzes za cale 0.79 centow i wydaje sie byc solidna. Nie raz mozna tu kupic fajne tanie rzeczy. Mam na mysli kosmetyki a w zasadzie to wszystko. 

Na obiadokolacje zjadlam makaron ze szpiankiem. Teraz mam dylemat czy zaczac ogladac x-factora czy wlaczyc jakis film ale chyba wybiore to pierwsze.

Dietowo dzis nie jest zle 

2 kanapki z serem szynka jajkiem i pomidorem.

Activia do Picia

Makaron ze szpinakiem , czosnkiem, serem feta.

I herbata zielona.

Troche malo ale nie bylo czasu. (Bynajmniej nie przytyje a za te wczorajsze obzarstwo nic mi nie bedzie)


Milego wieczoru!!!


1 marca 2013 , Komentarze (2)

A WIEC ZEBY NIE BYLO ZA PIEKNIE DZISIAJ MNIE DOPADLO OBZARSTWO!!!

A WSZYSTKO ZACZELO SIE OD TEGO ZE NIE MOGLAM SIE WYSPAC!!!!....

       Jak juz wspominalam poki co mieszkamy z innymi ludzmi na domku i nasz pokoj umiejscowiony jest przy kuchni i w okolicach bocznego wejscia z ktorego jak wiadomo czesto ktos korzysta. No i se kurde nie pospisz. Mialam dzis wolne ale i tak musialam odprowadzic syncia do szkoly. No to odprowadzilam, wrocilam do domu ale sie nie dalo spac bo jak nie jeden to drugi zaczal zlazic myc naczynia krecic sie jeden sie wyprowadzal drugi wprowadzal wiec nie dalo rady. Nie moglam rowniez znalezc stoperow do uszu. 

      Nim sie obejrzalam trzeba bylo jechac po Kasjana do szkoly. Potem obiad sprzatanko i po poludniu mnie zmulilo znow- jestem przemeczona i naprawde potrzebuje snu i wypoczynku. Synkowi pozwolilam pograc nPS3 na  rzecz drzemki. Ledwo sie polozylam przyjechal na chwile wlasciciel ok ok mial cos zalatwic to przyjechal i pojechal. Probuje dalej usnac a jeden lepek za nasza sciana bo jest tam podjazd do garazu oscentacyjnie zaczal se czyscic samochod i odkurzacz i jeszcze mi Skype zaczal dzwonic bo glosniki byly nieprzyciszone. Glosno jak cholera wstalam wsciekla znalazlam stopery, stopery do uszu, z powrotem do wyra i choc srednio pomagaly w koncu sie wyciszylam.

      No to w koncu przyjechal moj maz a ze mamy jeden pokoj no to znow pobudka. Polezalam chwile zanim sie wykapal to tamto i wstalam tak wkurzona ze zezarlam cala garsc mmsow ( byly pyszne) i jak smazylam frytki do obiadu chlopakom to zezarlam jeszcze frytki nie duzo ale jednak i dopchalam sie dodatkowa porcja paluszkow rybnych. I jestem wsciekla bo przed okresem bylam grzeczna i nie zgrzeszylam a ponioslo mnie dzis. Co za dzien:/. Ja naprawde potrzebuje snu;((((. I tak mam ze jak nie wyspana jestem to ciagle niedojedzona i naprawde wkur....na. Jak mi sie marzy taki poranek kiedy to ani dzieciak ani budzik ani najmniejszy dzwiek mnie nie wybudzi. Impossible:/..............

Takie tam nawet smieszne demoty. 

Milego wieczoru wszystkim!!!




24 lutego 2013 , Komentarze (4)

 
Hello!!
Zamiast sie wiosna robic to zima. Pogoda w tym roku naprawde szaleje. W ciagu jednego dnia grad snieg deszcz wiatr potem slonce i tak wez sie domysl czy to juz czy jeszcze nie. Zimna pora roku juz mi sie strasznie znudzila i z upragnieniem wyczekuje wiosny. Wiosna to moj ulubiony czas w roku. Uwielbiam kiedy to natura budzi sie do zycia znow. Kiedy drzewa sie zielenia, kwiatki zaczynaja kwitnac, ptaszki radosnie cwiergola:). Tu gdzie teraz mieszkam natura jest mi jeszcze blizsza. Moze dlatego ze tak bardzo polubilam jazde na rowerze i wszedzie dookola procz miast otaczaja mnie lasy jeziora etc... Natura kontra modernizacja zycia. Kiedy pogoda piekna az chce sie zyc. Uwielbiam tez to cale robienie wiosennych porzadkow i ta energie ktora daje mi Slonce:). Takze zimo schrzaniaj i wroc dopiero w Wigilie:). 

Wazylam sie w sobote rano i waga pokazala 83.9. Pierwszy raz od dawien dawna 83 niewazne ze tylko przecinek 9 wazne ze 83. Mam motywacje i sile jak nigdy. Zawzielam sie takze w niepiciu alkoholu i wspaniale mi idzie. Pokonalam pokuse w walentynki pokonalam pokuse juz dwa weekendy. Czuje sie silna z tego powodu, wrecz mam wrazenie ze alkohol jest mi niepotrzebny do tego zeby miec swoj wlasny swiat i sie w nim dobrze bawic. Jak mam dobry humor to mam dobry humor i to nie zasluga zadnego alkoholu. Narazie nie pije i wspaniale mi z tym. Czlowiek niszczy zdrowie z nudow i glupoty nie raz. Jest przeciez tyle wspanialych rzeczy na swiecie ktore mozna robic bedac trzezwym i sie z tego cieszyc. Nawet z psiapsiola jak gadalam na Skype siedzialam na trzezwo. Ona wino ja sok. Tak samo sie nagadalam, tak samo nasmialam i zrelaksowalam jak po butelce wina :). Na domku gdzie mieszkam za to wszyscy nagrzani. Weekendowe popijawki wczoraj kac dzisiaj kac. Dopiero trzezwy czlowiek moze zobaczyc jak sie zachowuje ten co jest pod wplywem. Gadali do 2 w nocy,  krzyczeli, obijali sie, klocili jedna dziewczyna wygladam przez zaluzje bo sie cos glosno zrobilo a ona zaczela latac po srodku ulicy w samych skarpetkach i szukac chlopa swojego bo sie chyba pozarli i tamten wyszedl. No kino jak cholera. Jutro idziemy sie zapisac na mieszkanie do agencji. Juz jestesmy do jednej zapisani ale bedziemy probowac w innej. Juz sie nie moge doczekac kiedy to dostane kluczyki do wlasnego domku. Tak bardzo marzy mi sie moja piekna kuchnia, pokoj mojego dziecka . Achhh nie od razu Rzym zbudowano. Po malu osiagniemy wszystko. Kiedys nie mielismy nic a teraz jest juz duzo lepiej i mamy siebie.



Ze zlych wiadomosci bola mnie te kamienie od kliku tygodni odczuwam tez bol w lewej czesci brzucha tak jakby trzustka sie odzywala martwie sie bo ja wiem caly czas ze usuniecie woreczka jest nieuniknione, ale to nie jest tak hop siup teraz zostawic wszystko i zorganizowac czas kiedy to bede nie zdolna te kilka tygodni do pracy i opieki nad dzieckiem. A tu nie ma sie rodzicow do pomocy czy kogos . Wiec pozostaje mi sie oszczedzac i po malu myslec jak to wszystko zrobic tak zeby bylo dobrze, bo wiem ze juz dlugo nie pociagne z tymi kamieniami ciagna mnie i sa bardzo uciazliwe. Moja mama zyla z tym 12 lat nie wiem jak ona to zrobila ale ja tak nie chce. Chce to miec za soba. Zobaczymy.

Dodaje foto z naszym balwankiem i z moim synkiem:).


20 lutego 2013 , Komentarze (6)

Tez tak macie ze jestescie zle az Was nos swedzi? 
Bo ja mam dzis tragedie. Dzien zaczal sie niezle bo doszla mi nowa kobitka do sprzatania wiec bedzie wiecej kasy. Synus grzeczny w szkole pieknie sobie radzi. Mowi coraz wiecej po niderlandzku. Chlop tez przyjaznie nastawiony, nawet sie nam uklada. Walentynki byly super pozniej w niedziele rocznica 6lat razem. Mnostwo buziakow i usciskow kwiatkow i milostek i nawet zakupy mam za soba odziezowe ale i tak mnie jakies dasy lapia i mi cos ciagle nie pasuje. Malo tego od dwoch lat kupilam pierwsza pare spodni. Bo chodzilam tylko w legginsach.... I wygladam w nich dobrze. Achhh tam @ sie zbliza i dlatego to wszystko. Musze jakas komedie zaserwowac na wieczor to moze zalapie lepszy humor. Jest 7.00 czas na kolacje. Zrobie sobie pyszne kanapacze. oschudzone oczywiscie.  Dietowo nie jest zle. Wczoraj zrobilam nawet 25 km na rowerze. Ale narazie sie nie waze. Waga z paska jest raczej aktualna. 

Pozdrawiam.


1 lutego 2013 , Komentarze (2)

Witam wszystkich !!
Moja aktualna waga to 84.5 a wiec spada w dol . Tak juz bym chiala miec siodemke z przodu. Mam nadzieje ze czym predzej sie dokopie:). Dietowo idzie niezle aczkolwiek po ostatniej chorobie i imprezkach musialam pojesc i pospac zeby dojsc do siebie. Po prostu czulam ze moj organizm nie zacznie normlanie funkcjonowac dopoki tego nie zrobie. 
W Holandii po mrozach za to leje jak z cebra i wiatry. Boze co za futasiarski klimat. Mam dosc marza mi sie kwiatki zielen i sloneczko. Milego dnia. 

21 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Czesc dziewczyny! Jak Wasze postanowienia noworoczne?? Bo u mnie jakos tak chusteczkowo. Uspilam w sobie wszystkie poklady energi i motywacji i to tak szybko a tak wlasciwie to jeszcze ich nie uzylam nawet. Mialam zaczac diete nie od 1 stycznia bo bylam w Polsce. Wiec bez sensu. Nie ma czasu na gotowania je sie to co podaja albo to co jest w zasiegu. Mhmmmm..... "Zaczelam" od 7 go az do piatku. W sobote i niedziele ciut imprezowalismy wiec jadlo sie roznie moze nie duzo ale wpadly niezdrowe kalorie i w tygodniu bylo niby calkiem calkiem az w czwartek maz przyniosl mi takiego drinka litrowego pinacolade, kupil ja pod wplywem emocji ze wzgledu na lepsza umowe ktora dostanie juz w lutym no trzeba sobie ciuknac jak i jest okazja. W piatek pogaduchy zaplanowane z winkiem delikatnym rozowym na skypie z psiapsiola. ZALICZONE . Zupka chinska o 23 tez. W sobote siedzenie z mezem i synkiem i dalej winko pozniej filmy i winko fakt faktem mile spedzone chwile bo razem. Niedziela delikatna popijawka z nowym sasiadem z gory . Czestowal swoiskimi wyrobami toc trzeba bylo sprobowac nie? I dzisiaj jestem zla na siebie jak jasna cholera. No albo rybki albo akwarium. Nie tyje bo ja po prostu jem te inne rzeczy zamiast np zdrowego posilku i naprawde jem malo ale to wszystko zaburza ten caly proces i waga sobie strajkuje:(.

Sniegu napadalo to roweru prawie wcale tylko marsze szybszym krokiem do sklepu i z powrotem. A cwiczyc nic innego motywacji brak. 
Takze drodzy panstwo po raz piecdziesiaty zaczynam dzisiaj OD NOWA. 
I sama sobie nie wierze ale jestem na siebie zla wiec po zlosci samej sobie ZROBIE TO!!!

15 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Waga sobie stoi w miejscu i stoi, a mi najlepiej jakby ktos kopa zasadzil na rozruch. Nie mam tego samozapracia na cwiczenia, aczkolwiek rower juz kilka razy byl. Teraz rower odpada bo zasypalo sniegiem a mi moje nozki mile sa i nie chce ich polamac. Dieta jako tako od dawna jem mniej wiecej zdrowo i dietetycznie ale to zawsze za malo. Trzeba zacisnac dupe za przeproszeniem. Bo wiosna idzie 3 miesiace nie cale nawet  i zrobi sie wiosennie trzeba sie wylonic jakos w miare szczuplej. Ten rok ma byc odchudzajacy a nie kwiczacy czyz nie mam racji??

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.