Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą dwóch chłopców i do diety skłoniła mnie moje ostatnie spojrzenie w lustro - trzeba wrócić do formy i znów być zadowolonym z życia:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48851
Komentarzy: 880
Założony: 17 października 2011
Ostatni wpis: 29 czerwca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamciaaa

kobieta, 40 lat, Zielona Góra

175 cm, 84.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 listopada 2015 , Komentarze (4)

W sobotę mój ukochany mąż świętował swoje urodziny, był tort który własnoręcznie zrobiłam i który jadłam bez skruchy, jeden kawałek w sobotę i jeden w niedzielę jak byli moi teściowie na kawie ;) także weekend był bardzo słodki ;)

no ale żeby nie było takiej zupełnej rozpusty, to kupiłam sobie dwie herbatki, co to mają niby poprawić moją figurę, aczkolwiek myślę, że bardziej działa na moje placebo, tak czy siak lubię je pić:

no i wymyśliłam sobie na obiad zapiekankę z bakłażana, resztki marchewki z groszkiem, kiełków i wędzonego łososia, trochę wszystko było suche, bo za mało sosu dałam, ale przynajmniej wyszło fit :D

dzisiaj chcę pójść na siłownię i zgubić trochę nadprogramowych kcal, które złapałam. Jeszcze nie wiem czy mi się uda, bo zajęcia mam dzisiaj do 18.30 a po powrocie do domu jest zawsze tyle do ogarnięcia, zwłaszcza z dzieciakami. Młodszemu obiecałam jutro robienie ciasteczek, muszę jeszcze zrobić mu do przedszkola skarpetkowego misia, a czas jakby przez palce przelatywał...

10 listopada 2015 , Komentarze (7)

wczoraj nie było mnie w domu od rana do wieczora, wróciłam jak już wszyscy spali... Z racji tego, że zjeść przez cały dzień nie było co to wpadły mi w ręce słone paluszki, chcąc nie chcąc wciągłam całą paczkę(szloch) a na koniec jak już byłam w domu to zagryzłam to wszystko bułką z masełkiem i szynką... no nic, dobrze, że dzisiaj jest już w miarę normalnie, tzn. na śniadanie zjadłam mały jogurt naturalny z musli, siemieniem lnianym, żurawiną i bananem, w pracy wpadły dwa duże jabłka, obiadu mi się nie chciało gotować, bo jakaś taka bez siły jestem, a dzieci wkoło cały czas coś chcą i nie mam głowy na tworzenie obiadu, także zjadłam dwie kromki pełnoziarnistego chleba z białym chudym serem, a to wszystko zagryzłam garścią orzechów brazylijskich, bo w lidlu promocja:PP jak na dzisiaj to by było chyba na tyle...

Najgorsze są dni wolne, bo wtedy snuję się z kąta w kąt i cały czas moje ścieżki kończą się w kuchni, dlatego jutrzejszy dzień muszę jakoś mądrze zaplanować...

A tak z ostatnich ciekawostek to zjadłam sałatkę z kurczakiem i jarmużem:

6 listopada 2015 , Komentarze (2)

dzisiaj robiłam pokaz dla syna w przedszkolu, bo każde dziecko ma swój tydzień, w którym ma różne przywileje i na koniec którego rodzice przygotowują jakąś zabawę dla dzieci. Ja przedstawiłam im doświadczenia z fizyki, w których każde dziecko mogło uczestniczyć - zabawy i radości było, że ho ho ho:) a umęczyłam się jak nie wiem co, jednak tyle dzieci z takim temperamentem to nie przelewki. WIELKI SZACUNEK DLA WSZYSTKICH PAŃ PRACUJĄCYCH Z DZIEĆMI!!! Na koniec każde dziecko otrzymało dyplom "Małego Naukowca" i kilka gadżetów, jak to się dzieciaki mogą cieszyć z latającej piłeczki, aż serce rośnie.

A tak z przyziemnych rzeczy, to mój wczorajszy obiad składał się z zupy:

a dzisiejszy z dwóch ziemniaków, śledzia którego zrobiłam na jogurcie z czerwoną cebulką i koperkiem:

Pozdrawiam!!!!

4 listopada 2015 , Komentarze (6)

Dostałam od teściowej całą torbę jarmużu i tak od wczoraj zajadam się nim na różne sposoby, a to zasmażany, a to gotowany, a to w zupce - jest świetny, taka miła alternatywa do szpinaku :)

Wczoraj byłam na treningu, ale jakoś słabo mi szło, było za dużo ludzi i nie miałam takiego komfortu pracy nad sobą... trochę pobiegałam na bieżni, potem poszłam na ciężarki i na koniec zaliczyłam orbiter i saunę... ale dzisiaj jak wstałam to nie czułam zakwasów ani tego czegoś co dałoby mi wrażenie, że dobrze pracowałam...

Mam tyle spraw na głowie, że szkoda gadać, wszystko muszę sama załatwiać, bo mój mąż praktycznie pracuje od 7 do 19 i jak już wraca do domu to nie ma siły na nic, a i mi jest żal prosić go jeszcze o załatwianie czegokolwiek... 

Mój syn dzisiaj powiedział, że chciałby być już taki dorosły jak ja... a mi tak serce ścisło, bo chcę żeby jak najdłużej cieszył się dzieciństwem bo życie dorosłego nie jest takie różowe jak się dziecku wydaje... Ile ja bym dała żeby choć na jeden dzień znów być dzieckiem, iść do szkoły, pobawić się z koleżankami, porysować, żeby mi mama obiad podała do stołu, żeby być takim rozluźnionym jak kiedyś...

No ale dosyć tych przemyśleń i wracając do tematu przedstawiam Wam moje dania.

Poniedziałkowy obiad - zasmażany jarmuż z marchewką, czerwoną cebulą i kaszą kuskus:

Wczorajszy obiad składał się z jarmużu z pestkami dyni i słonecznika oraz pieczony pyszny pstrąg:

na dzisiaj mam zupę, oczywiście też na jarmużu ;)

2 listopada 2015 , Komentarze (2)

wczoraj się trochę objadłam, były i lody, i kawałek ciasta, i wieka porcja sałatki z tuńczykiem na noc, i wszystko to sprawiło, że wzdęło mnie niemiłosiernie... W nocy czułam się jak balon, który zaraz pęknie.

Jestem już w pracy, nie udało mi się załatwić wolnego, przez co mój starszy syn musi dzisiejszy cały dzień spędzić na świetlicy szkolnej, tak mi go szkoda... Dobrze, że młodszy ma normalnie zajęcia w przedszkolu.

Możecie mi powiedzieć jak to jest, że jak nie mam kasy i przechodzę obok jakiegokolwiek sklepu to wszystko mi się podoba, a jak już mam za co kupić to zupełnie nic nie ma... W piątek chciałam sobie kupić jakiś sweterek, bluzkę itd. - poszłam do galerii, gdzie weszłam dosłownie do każdego sklepu, nawet tam gdzie moja noga nigdy nie stawała i wróciłam do domu ze spodniami dla młodszego i t-shirtem dla męża, normalnie porażka...

No ale żeby nie było tak dołująco od poniedziałku mam dla was kawusię z rana na mleku 0,5%:

i pyszne, zdrowe śniadanko:

POZDRAWIAM!!!

31 października 2015 , Komentarze (10)

Minął miesiąc mojej walki, czas na bilans:

szału w wyglądzie sylwetki nie ma, w kg trochę widać, ale przynajmniej czuję się lepiej.

Dzisiaj upiekłam sobie chleb, co prawda na drożdżach, bo nie miałam zakwasu, ale wyszedł nieźle:

Do tego zrobiłam pierwszy raz w życiu pasztet z zielonej soczewicy, nawet dobry, z tym chlebem smakuje idealnie:

w połączeniu z kiełkami:

Jutro nowy miesiąc i nowe wyzwanie - zgubić brzuch!!!

30 października 2015 , Komentarze (2)

Wczoraj zaliczyłam 1h na ATB, potem 30 minut na bieżni - dzisiaj mam zakwasy, ale są to dobre zakwasy :D

Na weekend nigdzie się nie ruszamy i zostaniemy w domu, może gdyby był to jakiś dłuższy weekend to można by było gdzieś pojechać, a tak to za daleko i za duży ruch na drodze. Poszalejemy z dzieciakami w domu.

W tym tygodniu były w przedszkolu warsztaty z rodzicami, z wycinaniem dyni. Niestety my nie mogliśmy uczestniczyć i mój młodszy był niepocieszony, dlatego wczoraj w domu zrobiłam mu nasze indywidualne warsztaty i wydrążył sam całą dynię, ja powycinałam otwory i wyszło nam takie oto coś:

Miłego i bardzo spokojnego weekendu moje drogie!!!

29 października 2015 , Komentarze (3)

Staram się chodzić 2-3 razy na siłownię, jak nie mogę pójść to ćwiczę w domu, normą stało się dla mnie robienie 60 przysiadów przed snem... spadłam może ze 3,5kg w ten miesiąc, co jest dla mnie wielkim osiągnięciem. Codziennie czuję jakieś zakwasy i to daje mi poczucie dobrze wykonanych ćwiczeń. Trening personalny był super, trener pokazał mi co i jak mam robić na jakich urządzeniach, ułożył mi cały plan treningowy i zmęczył tak, że myślałam że tam ducha na miejscu wyzionę.

A z innej beczki, mąż mój zwichnął kostkę i przez to musieliśmy odwołać nasz wyjazd na narty, zarezerwowaliśmy 4 dni w listopadzie ze znajomymi na lodowcach w Austrii. Wyszła dupa, a tak chciałam pojechać, tyle przygotowań, taka przygoda i piękne szlaki oraz widoki, to np. z zeszłego roku:

a teraz to sobie mogę jedynie na zdjęcia popatrzeć... 

No ale żeby nie było, to ostatnio mieliśmy 8. rocznicę ślubu i dostałam cudowne kwiaty:

A jeśli chodzi o posiłki to staram się jeść zdrowo i w miarę regularnie, chociaż ostatnio mam wrażenie, że czas ucieka mi między palcami. 

Przykładowe wczorajsze śniadanie - musli z orzechami, słonecznikiem, pestkami dyni, żurawiną, 1/2 czerwonego grejpfruta i jogurtem naturalnym:

BUZIAKI!!!

25 października 2015 , Komentarze (4)

od początku października chodzę na siłownię i fitness, jem zdrowo i kolorowo, a do tego rzuciłam te moje hormony i od razu widać efekty - waga powoli spada i nie mam już tych moich humorków, z czego chyba najbardziej cieszy się mąż hehehe - dostawał rykoszetem za wszystko ;)

We wtorek mam trening z trenerem personalnym - mam nadzieję, że da mi trochę popalić:D

Z obiadów, które udało mi się ostatnio sfotografować to:

- dorsz na parze z surówką z marchwi i jabłko oraz kasza jaglana:

- a także hit jesieni, czyli zupa dyniowa:

POZDRAWIAM MOJE PIĘKNE!!!

8 października 2015 , Komentarze (4)

z każdym dniem jest mi trochę lepiej, tzn. za każdym razem jak się ruszę i czuję zakwasy to wiem, że było warto i może wreszcie mi się uda.

Na treningu było ok, tzn. nie zrobił mi treningu bo to dopiero w następny czwartek ale pomierzył mnie, poważył i zrobił sobie wieeeelki wykrzyknik przy % tłuszczu w organizmie...

Na razie chodzę i ćwiczę najlepiej jak potrafię, ostatnio zaliczyłam nawet ABS i ATB oraz dodatkowo sauna - moje ulubione miejsce ;)

Jeśli chodzi o dietę to trzymam się twardo, co prawda im więcej ćwiczę i im bardziej się pilnuję to tym bardziej moja waga idzie do góry. Muszę się chyba zapisać na badania TSH i ogólną morfologię, bo coś jest nie tak - tylko jeszcze nie wiem co...

Z ostatnich posiłków to 

omlet ze szpinakiem, suszonymi pomidorami kiełkami na patelnię, szpinakiem i roztrzepanym jajkiem.

sałatka do pracy z granatem, fetą i avocado oraz dresingiem na bazie oleju lnianego.

Takie sobie śniadanko:

No i należy pamiętać o pamiątkach dla synów, które sobie wybrali z ostatniej wycieczki nad morze:

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.