Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą dwóch chłopców i do diety skłoniła mnie moje ostatnie spojrzenie w lustro - trzeba wrócić do formy i znów być zadowolonym z życia:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48364
Komentarzy: 880
Założony: 17 października 2011
Ostatni wpis: 29 czerwca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamciaaa

kobieta, 40 lat, Zielona Góra

175 cm, 84.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2015 , Komentarze (6)

Wczoraj i byłam z synkami w kinie, i zjadłam pyszne szaszłyki z łososiem i sosem mojego pomysłu, i spędziłam cudny wieczór z mężem i na koniec poszłam pobiegać, w sumie 12km w 1h 17min, tempo może i słabe ale stabilne hehehe(impreza)

Dzisiaj na śniadanie zjadłam jogurt bio z lidla, z musli i otrębami i na to wszystko jabłko pyszne i zdrowe :)

W pracy jeszcze nie wiem co zjem, bo na razie kolega poszedł do sklepu i nie wiem co mi przyniesie, z resztą nie wiem co mi przyniesie cały ten dzień - 13. piątek (strach) no ale chyba źle nie będzie, resztę posiłków zjem u teściów bo dzisiaj jedziemy na wieś, niech się chłopaki wyszaleją na dworze.

Do poniedziałku, weekendzie bój się ;)

12 marca 2015 , Komentarze (2)

Wczoraj miałam bardzo intensywny dzień a i dzisiaj zapowiada się podobnie.

Wczoraj najpierw w pracy jeden wielki szał, potem szybko po młodszego i po starszego z kolegą żeby zawieźć starszych na trening i zagadywać w tym czasie młodszego przez 2h czekając na koniec.

O 18.00 powrót do domu i szybki obiad, potem pomóc dziecku zrobić Panią Wiosnę do szkoły, kąpiel i bajeczka na dobranoc, jak kładłam dzieci spać o 20.00 to sama się obudziłam o 21.00 jak mi kark zesztywniał no i poszłam spać dalej.

Teraz w pracy cisza przed burzą, a po południu obiecałam synowi, że go zabiorę do kina na bajkę, już kupiłam bilety więc wykrętów nie ma.

Na obiad zaplanowałam sobie szaszłyki z łososia, coś w tym stylu:

tylko przełożone jeszcze pomidorkami koktajlowymi, do tego brązowy ryż i sos zrobiony z avocado, czosnku, natki pietruszki, musztardy dijon i jogurtu naturalnego :D

Chciałabym jeszcze po tym wszystkim iść pobiegać, jutro powiem czy mi się udało;)

11 marca 2015 , Komentarze (1)

Wczoraj pobiegałam to i banan był :D Przebiegłam 12km i muszę powiedzieć, że czułam niezły power ;)

Dzisiaj na śniadanie było to:

czyli tak w skrócie:

- bułka IG

- pół avocado

- szynka z piersi kurczaka, 2plastry

pomidorki koktajlowe i kawusia ekspresso :)

10 marca 2015 , Skomentuj

Mam dzisiaj zwariowany dzień,

najpierw rano cieszyłam się jak głupia że wreszcie udało mi się wyjść o normalnej porze z chłopakami do przedszkola i szkoły - a nie jak zawsze spóźniona, no ale oczywiście w szkole jak zajrzałam do tornistra mojego syna, to się okazało, że nic poza zeszytem do logopedii nie ma spakowane, bo zapomniał, a tatuś rano jak miał sprawdzić, to oczywiście powiedział: tak, tak wszystko ok.... No to z tej szkoły musiałam wracać do domu po książki i zeszyty a potem wrócić do szkoły, oczywiście zaparkować już nie było gdzie, więc wbiłam się na krawężnik, potem biegiem po schodach na 3. piętro do świetlicy, do syna, który mnie totalnie olał - koledzy są ważniejsi... Potem już spóźniona do pracy. No ale żeby cudownie już nie było to w pracy dostałam @ a ja nie przygotowana, bo dzisiaj oczywiście musiałam wziąć inną torebkę, ach mówię Wam normalnie grrr!!!! Teraz spokojnie siedzę i czekam co mnie jeszcze dzisiaj zaskoczy, byle do 15!!!

Moje menu z dziś:

* ŚNIADANIE (297kcal):

- Kawa - Espresso, 1 filiżanka

- Bułka Fitness Lidl, 80 g

- LIDL - Linessa cream cheese Light 5% fat, 20 gr

- Ryby - Łosoś Wędzony, 25 g

- Czarne oliwki, 10 g

- Pomidorki Koktajlowe, 65 g


* LUNCH (401kcal):

- sałatka z kurczakiem, składająca się z:

-- mix sałat Lidl - sałaty , 200 g

-- Generic - Awokado, 80 g

-- Czarne oliwki, 30 g

-- Pomidorki Koktajlowe, 100 g

-- Filet Z Kurczaka, 100 g usmażony na Kujawski - Olej, 1 tbspn


* OBIAD (421kcal):

- Kasza Jęczmienna Pęczak, 60 g (waga na sucho)

- Wołowina - Ligawa, 150 g - zgrillowana

- Buraczki Czerwone Tarte, 100 g


Potem mam zamiar pobiegać i po bieganiu w planach mam BANANA :) 

a tu jakby ktoś chciał zobaczyć jak wyglądało śniadanie:

9 marca 2015 , Komentarze (1)

Jestem, jestem ale może i dobrze, bo bez Was to jakoś mi nie idzie;)

Powoli biorę się za siebie, żeby mieć jak się pokazać w nadchodzące ciepłe dni - zaczęłam moje treningi biegowe, w kwietniu mam półmaraton w Poznaniu. Przestałam zajadać się zbędnymi przekąskami i już latem będę fit, czyli spadnę te 10kg, wiem że potrafię i chcę tego! 

Wczoraj miałam ostatni dzień dowolności jedzeniowej - a to tak ze względu na święto, ale już teraz jem zdrowo i lekko - OBIECUJĘ!!!!

Niedługo dam znać co i jak, trzymajcie się:D

25 września 2014 , Skomentuj

tak, tak - przebiegłam calutki półmaraton iiii.... to nie jeden a dwa i to tydzień po tygodniu:D Pierwszy 14.09.2014 z czasem 2h i 22min, a drugi 21.09.2014 z czasem 2h i 13min(impreza) Normalnie cieszę się jak głupia, zwłaszcza że jeszcze nie tak dawno nie mogłam złapać tchu na 1km, dzięki bieganiu pozbyłam się od czerwca 10kg i jest mi z tym o niebo lepiej, muszę Wam powiedzieć że to wciąga, może nie od razu ale tak stopniowo pomalutku, truchcikiem mija się kolejny km i buzia sama się do siebie śmieje:D Staram się jeść zdrowo, no ale wpadkowe dni też bywają, staram się o nich jak najszybciej zapomnieć i brać się w garść. 

Dziewczyny każda pogoda jest dobra i każdy moment w życiu jest odpowiedni do tego żeby sobie powiedzieć: ZACZYNAM OD DZIŚ, ZACZYNAM OD TERAZ I JUTRO BĘDZIE PIĘKNE!!!

Buziaki Piękne i nie łamcie się:*

19 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Wreszcie moje treningi, do których się już tyle razy przymierzałam, są takie o jakich zawsze marzyłam. 

Dziewczyny ja BIEGAM i to już od jakiegoś czasu;-) tzn. staram się mieć 4 treningi tygodniowo, 3 po ok 10km i jeden dłuższy ok 17km i co najważniejsze DAJĘ RADE!!!!! Co prawda tempo nie jest rewelacyjne bo ok 6min na km ale jestem w stanie biegać przez te 10km bez odpoczynku:-)

Wprowadziłam zdrowe jedzenie, dzisiaj np. na śniadanie wypiłam szkl. maślanki do tego 2 kromki razowca ze szczypiorkiem, wędliną drobiową i pomidorem, w pracy zjadłam jabłko i nektarynkę, a za chwilę uciekam do domu na leczo z kurczakiem:-)

Dzięki temu wszystkiemu schudłam od czerwca 7,6kg!!!

No i zapisałam się na półmaraton we wrześniu - trzymajcie za mnie kciuki!!!


Jestem pełna pozytywnej energiiiiiii!!!!!!!

16 maja 2014 , Skomentuj

Wczoraj miałam bardzo intensywny dzień, najpierw praca, potem festyn w przedszkolu (zjadłam tam w ramach obiadu pół miseczki pieczarek z grilla), potem szybko do domu przebrać się i na kolację. Mąż zamówił sobie stek półkrwisty z pieczonymi ziemniaczkami i szparagami a ja grzecznie łososia po królewsku, czyli łososia z grilla na warzywach na parze i do tego też zielone szparagi - bo w końcu sezon na nie. Jak już pojedliśmy i zjedliśmy deser lodowy;) to szybko biegiem do domu, żeby szwagierkę zwolnić z obowiązku opiekowania się naszymi dzieciakami bo też się spieszyła wieczorem żeby do akademika wrócić - ach ta młodość:) 

W sumie mój wczorajszy dzień mogę zaliczyć tak na 70% poprawności.

Dzisiaj jadę z dziećmi do mamy na weekend, ale mam nadzieję, że niczym mnie nie skusi(alkohol)

Jak na razie od rana jestem grzeczna, tzn.:

* Śniadanie:

- jogurt naturalny z musli

- herbata ziołowa

* II Śniadanie (obfitsze) ale to z racji tego że następny posiłek zjem bardzo późńo:

- bułka pełnoziarnista

- jogurt nat. z musli

Po weekendzie uzupełnię braki:*

15 maja 2014 , Komentarze (4)

Hej dziewczyny,

dzięki za wielkie wsparcie. Postanowiłam, że dzisiaj jest pierwszy dzień mojego lepszego odbicia w lustrze. Ułożyłam sobie plan i postaram się go trzymać. Jak na razie stoi koło mnie wielka butelka z wodą, a wszystkie ciastka pochowałam w pracy głęboko na dno szafy, z napisem "Tylko dla gości:)"

Z rana zjadłam:

- 2 wasy z wędzonym łososiem i 2 jajkami na twardo

Za chwilę wciągnę jogurt naturalny z musli i otrębami, a potem czeka mnie pierwszy sprawdzian, bo u mojego starszego w przedszkolu jest festyn (nawet ciasto upiekłam na stoisko łakoci), także trzymajcie kciuki.

A na poprawę nastroju wieczorem mąż mi obiecał, że zabierze mnie na jakąś lekką kolację na miasto. Wreszcie sami na mieście, czuję się jakbym znów szła na pierwszą randkę hehehe

14 maja 2014 , Komentarze (4)

Jestem słaba, nie potrafię sobie sama poradzić z moją wagą, a może z moją psychiką, bo w końcu to tam wszystko ma swój początek i koniec....... Tyję na potęgę a mimo już za ciasnych ubrań i mojego odbicia w lustrze nie potrafię wziąć się w garść i coś z tym zrobić. Byłam nawet u dietetyczki, chodziłam tam 6m-c i nic, waga ani drgnęła. Mam doła psychicznego, bo niby wszystko na temat diet wiem, znam zasady, umiem przygotowywać posiłki i planować treningi, a mimo wszystko brak mi silnej woli. Ważę już 79kg, mam nadwagę, mąż patrzy na mnie raczej ze współczuciem niż z pożądaniem, w sklepach nic nie pasuje, powoli zamykam się w sobie, chodzę rozdrażniona i nic mnie nie cieszy......... Dlaczego tak się dzieje? Jeszcze 2 lata temu miałam 64kg i czułam się panią swojego życia, byłam przebojowa i nikt mnie nie mógł zniszczyć, a teraz najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie.......

Przepraszam, że tak nasmuciłam ale nie mam gdzie i komu tego wszystkiego powiedzieć, dusi mnie to, duszę się sama w tym wielkim ciele.............

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.