Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cześć :) Jestem bardzo radosną i optymistyczną osobą. Nie lubię się nad sobą użalać i sądzę, ze jeżeli czegoś chcemy to to dostaniemy. Dlatego postanowiłam się odchudzać i założyć konto na tej stronce, w nadziei, że poznam osoby, które tak samo jak ja mają taki cel.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3558
Komentarzy: 57
Założony: 7 lipca 2012
Ostatni wpis: 11 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Andzia01616

kobieta, 31 lat, Łódź

170 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2015 , Komentarze (5)

No i stało się :D Wróciłam :D

Trochę mi to zajęło, w sumie to zapomniała, że posiadam tu konto, aż dzisiaj przypadkowo zajrzałam i doszłam do wniosku,że warto się jakoś zmobilizować do walki o nową siebie :D A nikt mnie tak nie mobilizuje jak WY, czyli osoby, które mają ten sam cel :D

Przez ten czas kiedy mnie nie było udało mi się zrzucić parę kilo, dokładniej z 91 spadłam na 75 :) Moim celem jest 70, zapewne dla wielu z was to nie do pomyślenia i od tej wagi zaczynacie się odchudzać,ale hmmm moim celem nigdy nie były wystające żebra, a wręcz przeciwnie, chcę wyglądać jak kobieta z krągłościami tam gdzie potrzeba :D Mam nadzieję, że to osiągnę :D

W sumie na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że okażecie mi trochę wsparcia po taaaaakiej wielkiej przerwie :D

pozdrowionka :*

26 lipca 2012 , Komentarze (9)

Wracam po dniach, o których myślałam, ze nie skończą się nigdy. Nie dość,ze miałam malowanie całego domu (niby mały ale roboty mega dużo) to jeszcze, ze tak powiem problemy sercowe.

 Jestem zodiakalnym Skorpionem i te osoby, które takiego Skorpionka w pobliżu mają pewnie wiedzą, że jest on zazdrosny! Ba wręcz jak usłyszałam jestem zaborcza! No i skończyło się na trzaśnięciu drzwiami i nocnym odreagowaniu. Nie rozumiem facetów, zresztą całościowo: Nie rozumiem ludzi. Skoro wie, ze mnie denerwuje pewna osoba to po jaką cholerę jeszcze mi ją sprasza?! No niby dom jego, ja tylko czasem wpadam ale jednak mnie to wkurzyło! Tym bardziej, ze wiedział, że przyjdę.

Kolejny dzień, włączam telefon 36 nieodebranych połączeń. A dobrze ci tak! Z "małpą" sobie siedź! Po godzinie przyjechał i "No co ci odbiło wczoraj? Wiesz jak się Zosia czuła?" No żesz ku**a!  Awantura była niezła, sąsiedzi sobie wyszli posłuchać:) 

 Dzisiaj zrobiłam sobie taki reset, zarówno psychiczny jak i fizyczny. Samotność, spokój, sama woda, rower i zaraz lepiej.

Jak dobrze wrócić :)

13 lipca 2012 , Komentarze (2)

No i zmuszona jestem zrobić kilkudniową przerwę w odwiedzinach  i zapisywaniu jedzonka. Mam malowanie w domu i ufff! Mam dość! Na szczęście został tylko mój pokój - najwięcej roboty :)

11 lipca 2012 , Komentarze (6)

Zakupiłam dzisiaj pomarańczowe sandałki na koturnach :) A co, czasem trzeba zaszaleć hehe  Moje nie są 9identyczne jak te na obrazku, ale są bardzo podobne :) Podobają się wam? Czy wolicie inny rodzaj butów?:)


11 lipca 2012 , Komentarze (7)

W mojej rodzinie facetów zawsze ciągnęło do walki.

Jeden brat poszedł do wojska (czerwone berety - wojsko powietrzne) czyli wiadomo treningi, treningi, treningi. Jak wyjeżdżał był chudziutki jak nie wiem a jak przyjechał na przepustkę po 4 miesiącach to był nieźle umięśniony :) Niestety wojsko to wojsko i nie wszystko się dobrze kończy.
Drugi brat od małego oglądał filmy z Brucem Lee, Segalem itp :) Zrobił sobie taki mini worek treningowy nawet, tzn do zwykłego worka materiałowego wsypał piach i walił aż w końcu mu się przedarł:P Obecnie od kilku lat trenuje karate :D

No i teraz przyszła kolej na mnie, bo już od kilku miesięcy chodzi mi po głowie myśl, żeby zapisać się na karate lub na boks. Albo chociaż na samoobronę :) I to nie dlatego, ze lubuję się w przemocy. Tak jakoś chyba mam trochę z chłopca hehe Zastanawiam się i zastanawiam i nie wiem co wybrać. Jak pojadę do Londynu to spróbuje karate może załapię bakcyla :D

          

A WY JAK MYŚLICIE? BOKS, KARATE CZY COŚ INNEGO? :)

11 lipca 2012 , Komentarze (4)

Nie miałam wczoraj dostępu do neta, ale już podaję jedzonko i ćwiczonka :D

Ćwiczenia:
intensywne sprzątanie 30min             30pkt
skakanka 20 min                                40pkt
rower 97min                                       194pkt

razem: 264pkt

Jedzonko:
śniadanie: racuch                                                   -20pkt
Przekąska:lód (zimny i przepyszny)                        -20pkt
Obiad: pierś z kurczaka +2 ziemniaki        razem  -20pkt
Przekąska: kawałek sera białego :)                        -5pkt
KOlacja: dwie kanapki z serem                   razem - 35 pkt

Woda: 10szkl. herbaty, mała butelka mineralki        5pkt

razem: -95pkt

bilans:169pkt

Mam nadzieję, ze nic nie pokręciłam :)

10 lipca 2012 , Komentarze (10)

Dość myślenia, że jak mamy kilka kg za dużo to żaden facet nie zwróci nawet na nas uwagi!

O dziwo, wbrew temu co wciskają nam gazety, reklamy i telewizja mężczyznom wcale nie podobają się szkieletory. Bo jak powiedział mi mój kumpel: "Jakbym chciał się bzykać ze szkieletem to bym poszedł na cmentarz i sobie jednego wykopał". I to nie tylko jego zdanie, że kobieta jednak troszkę tu i ówdzie mieć powinna.

Myślicie, że chłopak nie zwraca na was uwagi, bo jesteście za grube? A może jednak dlatego, że jesteście na ciągłej diecie i nawet jednego paluszka nie weźmiecie, bo w diecie go nie  ma (spotkałam się z takimi paniami)? Albo dlatego, ze cały czas się zadręczacie? Nie jesteście pewne siebie?

Nie myślcie, ze się wymądrzam, sama myślałam, że jak nie schudnę to koniec. Sodoma i gomora. Chłopa brak. A tu jednak psikus.

Dzisiaj byłam na hmm spotkaniu (randka to za dużo powiedziane). Poszliśmy do kawiarni no i fajnie : "Idę może po jakieś lody, bo upał nie do zniesienia. Chcesz?" Powiem szczerze, że wtedy nawet nie myślałam, o tym,ze liczę te pkt i że wyjdę na minusie. Jest gorąco, a lód jest zimny, więc logiczne, że chciałam. I wtedy odpowiedź "No to dobrze, bo już myślałem, ze na diecie jesteś jak większość idiotek"

Jakby mnie piorun strzelił. Lekko się uniosłam no bo jednak dietę stosuję tak?  Ale po wyjaśnieniach zrozumiałam o co chodzi. Faceci wcale nie lubią wiecznie liczących kalorii dziewczyn. Czemu? Bo nie mogą iść z nimi do baru, na pizzę, nigdzie. Zawsze tylko "Sorry, jestem na diecie".

Oczywiście, chcemy wyglądać ładnie, podobać się. Ale wystarczy, ze fajnie się ubierzemy, umalujemy oko, będziemy sobą, radosne pełne życia, pewne siebie a to wystarczy. 5kg w tą czy tamtą stronę nas nie zmieni. Inteligentny facet to wie, a na innych nie warto zwracać uwagi.

Także dziewczyny książę na nas czeka. Na każdą z nas. Nie ten to inny. Jak mu się coś nie podoba to niech spada.

Pozdrawiam :*

9 lipca 2012 , Komentarze (3)

Śniadanie: jajko na twardo+kromka chleba -20pkt
Obiad: zupa                                                    -15pkt
Kolacja:placki ziemniaczane                         -30pkt
razem:                                                           - 65pkt

Ćwiczenia:
rower 30min                                                   60pkt
skakanka 10min                                             20pkt
razem:                                                             80pkt

bilans dnia: 15pkt

Nie jest źle:P Dzisiaj miałam potwornego lenia hehe

9 lipca 2012 , Komentarze (8)

Dzisiaj się dowiedziałam, że mój kochany braciszek chce mnie zabrać w sierpniu do siebie na wakacje. Cieszę się okropnie i muszę tym samym wziąć się porządnie w garść i zrzucić parę kilo. Już się nie mogę doczekać wylotu, poznania miasta i przede wszystkim ludzi:) Trzymajcie kciuki:*


 




8 lipca 2012 , Komentarze (1)

 Jestem u znajomej na wsi, więc ruchu mam sporo, bo to konie nakarmić, to z psami pochodzić, żeby się nie zanudziły,to znowu biegiem wkoło stawu. Z tym ostatnim to nie wiem co mi odbiło. Jakaś mnie naszła ochota na pot płynący po twarzy hehe Nawet psom się w ten upał biegać nie chciało no ale ja to co innego Znając mnie i moje zamiłowanie do koni to jeszcze na wieczór zrobię sobie pożegnalną rundkę w terenie:) Wszystkim polecam taki odpoczynek w siodle (lub bez jak kto woli ) Ja jednak wybieram siodło. Tyłek tak nie boli

 Co by tu jeszcze? Może co jadłam. No więc:
Śniadanie: jajecznica z 2 jajek + pół pomidora
Obiad: kluski ze śmietaną
No a kolacji jeszcze nie jadłam. Ale pewnie jakaś kanapka albo jabłko. Uwielbiam jabłka
No i standardowo do tego woda. Dzisiaj to chyba z 4litry wypiłam, tak mnie suszy.

I na koniec muszę się pochwalić,bo mam tu do wykonania  bardzo fajne zajęcie a mianowicie karmię z butli małego źrebaka. Jest przesłodki a zarazem wredny: nie wiem dlaczego ale każdego chce ugryźć Jednak pomimo tego kocham go bardzo Jak będę w domu to może wrzucę jego fotkę. 

Pozdrawiam :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.