- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (74)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 48951 |
Komentarzy: | 1400 |
Założony: | 12 listopada 2012 |
Ostatni wpis: | 26 marca 2014 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Jestem po 28 dniach diety, czyli dziś ją oficjalnie kończę, wiec postanowiłam się podzielić paroma przemyśleniami i obserwacjami ;) Wpis będzie długo, ale myślę, ze warto go przeczytać, bo nie będą to suche slogany na temat diety, ale o tym, czego się nauczyłam dzięki niej!
Zacznę od tego, że przez I tydzień super, perfekcyjnie trzymałam się diety i wynik był bardzo pozytywny, bo na dzień dobry i dla zachęty zjechały 2 kilogramy.
II tydzień już troszkę poluźniłam, ale jadłam nadal głównie posiłki z diety, ale omijałam kolacje, czasem zdarzało się nawet pominięcie podwieczorku, więc byłam tylko na trzech posiłkach.
III tydzień już zawaliłam total, głównie w weekend, wiadomo pizza, makaronik, jedyne, czego się trzymałam to naprawdę starałam się omijać słodycze, chociaż zdarzały się małe kawałki ciasta (zamiast normalnej porcji ciasta, zjadałam pół, albo parę łyżek i mi wystarczyło) czułam, ze przybrałam kg i znów musiałam się go pozbyć .
IV tydzień obudziłam się, ze zaraz dieta się kończy, a ja ją zaniedbałam, wiec wróciłam prawie w 100% do menu z diety.
Podsumowując schudłam 4,4kg. Wynik może nie zwala z nóg, ale sama zapracowałam na to, ze jest niższy niż założyłam (chciałam stracić, co najmniej 5,5kg) jednak zmiany w ciele widać:
Piersi 100 - 97,5
Talia 85 - 83
Brzuch 102 - 95
Biodra 101 - 99
Udo 58 - bez zmian (moja najgorsza i najbardziej problematyczna partia ciałka)
Łydka 40 - 38
Zdaje sobie z tego sprawę, ze gdybym nie zawaliła tego III tygodnia to na pewno byłoby, chociaż równe 5kg, ale myślę, że średnio 1kg na tydzień to dobry wynik, tym bardziej, że mam zamiar dietę kontynuować przez kolejny miesiąc (dla przypomnienia, dieta może być stosowana 2 miesiące, potem co najmniej 1 miesiąc przerwy). Dodatkowo będę w domu (Chodzież city) przez równe 2 tygodnie i wiem, ze tam dam z siebie wszystko i będę aktywnie ćwiczyć (przymierzam się do callanetics) chyba, ze się naprawdę ociepli to zabieram się za biegi!
To teraz może ogólnie o diecie.
Polecam ją osobom, które potrafią znaleźć czas na przygotowanie posiłków (zaznaczam! ze nie napisałam ?które mają czas?, tylko ?które potrafią?!) ja chodząc na zajęcia, wstając o godzinie 5 rano i wracając do domu koło 16, dawałam sobie rade, ponieważ!
- Posiłki robi się w zastraszająco szybkim tempie, praktycznie robią się same (w końcu co to za poezja, pokroić kurczaka, podsmażyć go, dodać warzywa i wszystko dusić razem) przygotowywanie posiłków nie zabierało mi więcej niż 20minut (a potrafiłam robić wszystkie 4 posiłki na następny dzień, czyli śniadanie, II śniadanie, obiad i kolacje). Dodatkowo obiad czasem starczały spokojnie na dwa dni, ponieważ moja aktywność fizyczna nie była jakaś super, nie miałam potrzeby zjadania całych porcji, spokojnie starczyło mi pól obiadu
- U mnie podstawą został imbir, który nie występował codziennie w diecie, ale ja wyrobiłam sobie nawyk, że codziennie z rana piłam kubek ciepłej wody z plasterkami imbiru i cytryną (dodatkowy plus, jak wychodziłam na ten ziąb to już od wewnątrz byłam rozgrzana).
- Nauczyłam się jeść 4-5 posiłków dziennie, zerkałam na zegarek, starałam się, żeby czas pomiędzy posiłkami nie przekraczał maksymalnie 4h, wiadomo na zajęciach na oddziale trochę gorzej z jedzeniem o odpowiednich porach, w końcu nie powiem rodzącej ?przepraszam, ale teraz mam porę na drugie śniadanie)
- NAJWAŻNIEJSZE jest śniadanie! Nigdy go nie ominęłam, a wcześniej należałam do osób, które widząc jedzenie z rana (w sensie godziny 5 ? 8.30) robiły w tył zwrot i wychodziły z pustym żołądkiem
- Przez to, ze dieta na początku może wydawać się ostra, a np. cynamon potrafi bardzo wysuszać, pijemy dużo płynów, przede wszystkim wody
- Nauczyłam się jeść jogurty naturalne ( w postaci sosu do sałaty, z łyżką dżemu do musli) i kefiry, jedyne co mnie nadal średnio cieszy to gdy muszę zjeść serek wiejski, wole pól kostki twarogu chudego, nie podoba mi się jego konsystencja J
- Zauważyłam jak dużo tłuszczu zjada reszta rodziny, wszyscy się dziwili, ze zjadam takie duże obiady, tylko, że ja zjadałam talerz warzyw, a oni 2 schabowe i ziemniaki
- Jeśli ktoś nie przepada za papryką, no to może trochę być zawiedziony, bo papryki są okropnie duże ilości, których nie potrafiłam nawet przejeść!
- Jeśli ktoś ma problemy z żołądkiem lub wątrobą skontaktowałabym się najpierw z lekarzem, albo ograniczyła ilość dodawanych przypraw, bo niektóre dania mogą być zdecydowanie za ostre dla osób cierpiących na tego typu przypadłości
- Aktywność fizyczna na pewno nie zaszkodzi, a tylko pomoże i pozwoli się cieszyć jeszcze lepszymi efektami ;)
Podsumowując jeśli miałabym wydać jeszcze raz pieniądze na tą dietę (wydałam 59zł za wersje wydrukowaną z formacie kalendarza ? bardzo fajny pomysł) zapłaciłabym! Nie wiedziałam co mnie czeka, wiedziałam tylko, ze dieta bazuje na przyprawach, nie spodziewałam się, że jedzenie okaże się tak dobre i zrównoważone! Trzeba po prostu chcieć i zmotywować się, aby przygotowywać te posiłki ;) A moim nieodłącznym przyjacielem okazał się lunch box?ik, który towarzyszył mi zawsze na zajęciach ;)
Więc z dalszym zapałem będę walczyć o lepszą mnie!
Dodatkowo zgłosiłam się na portalu bobas.pl do 3miesięcznej kuracji programu odchudzającego XL-S Medical. Podobno można stracić nawet do 9kg, zdrowo się odżywiając i zażywając ich suplement, jakbym się dostała to by było szaleństwo, cud i w ogóle! Tylko 7 kobiet będzie miało szansę, aby przeprowadzić tą kuracje, wiec jak widzicie miejsc jest bardzoooo mało, a pewnie konkurencja ogromna, ale warto zawsze mieć nadzieje ;)
Dzisiejsze menu:
I śniadanie: ? naleśnika ze szpinakiem + jogurt ?ale owoc? (minusy pustej lodówki)
II śniadanie: 1 x kromka chleba z pestkami dynii + filet z indyka + ogórek + pomarańcza z cynamonem
III obiad: krem z porów (na bazie kostki rosołowej, ziemniaków, pora i łyżeczki jogurtu naturalnego 0%) mniam!
IV podwieczorek: grejpfrut + 1 ciasteczko jeżyk
V kolacja: może sałata z dodatkami, jeszcze nie wiem