Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wszystkie przepisy z programu MasteChef w jednej książce. Zapraszam http://chomikuj.pl/ric
ardo50/ebooki/Przepisy
+Masterchef+Polska+Edy
cja%28pe*c5*82na+wersj
a%29

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4320
Komentarzy: 56
Założony: 16 grudnia 2012
Ostatni wpis: 2 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Agi77

kobieta, 47 lat, Wrocław

163 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2017 , Komentarze (3)

Kiedyś musiał w końcu nadejść. Zaczęło sie od nieprzestrzeganiu 5 posiłków. Potem były wina weekendowe w końcu jedzenie byle co, byle jak, byle gdzie. Waga stanęła a nawet momentami sięga 62. Doszły grzeszki. Jedzenie słodkiego o dżizaz!!!  Przecież ja wcześniej nie jadałam słodkości. Nagle zaczęło mi brakować ptasiego mleczka, ciastek do kawy. A wczoraj o 21 zrobiłam sobie...frytki. Jak ja dawno frytek nie jadłam hehehe, a jak smakowały. Ołje. Ale koniec tego. Trzeba znów się wziąść tym bardziej że diete mam wykupioną do 10 marca i chyba jednak ją przedłuże.To raz a dwa mam w końcu urlop do następnego tygodnia więc nie ma tłumaczenia że czasobrak O_o. Ćwiczenia. Znów zawaliłam a tak dobrze szło. Mam problem z odciskiem pod dużym palcem na poduszce a raczej na zgięciu bliżej środka stopy. Problem na tyle poważny że nie mogę sobie z nim poradzić już któryś miesiąc a cholernie mnie boli. Chciałam wyciągnąć kije już dziś i dupa, chodzić nie da rady. Jejć jak ja chcę mieć poniżej 60 kg :( Dobra trzeba spadać, robota czeka!!

6 lutego 2017 , Komentarze (2)

Tak jestem tutaj od 4 tygodni na diecie. Za mną 3,5 kg więc nie jest źle. Cierpię na czasobrak ogromnie ale staram się ćwiczyć i czekam na ciepło aż będę mogla wyruszyć na kije. Obiecuję napisze więcej, obiecuję ale teraz muszę lecieć. Jutro pierwsza zmiana a  ja musze przygotować obiad do pracy i koktail bo to wygodne jest jak się pracuje w takim systemie jak ja. Pozdrawiam i niedługo dodam fotki.

4 września 2016 , Komentarze (1)

Tyle mnie nie było. Dużo się działo. Sporo. Czy to powrót? Jeszcze nie wiem. Zastanawiam się nad wykupieniem diety. Dużo pracuję. Fizycznie obecnie.Schudłam nawet nawet ale byłam na L4 dwa miesiące i kilogramy powróciły. Nie no teraz jest ten czas. Za rok 40 na karku...

19 lipca 2013 , Komentarze (4)

Długo mnie nie było i dużo się działo.
 Po dłuższych poszukiwaniach znalazłam prace w dyskoncie dużej sieci. Trochę musiałam sie przełamać bo to nie jest praca marzeń no ale cóż...Jak jest? W sumie poza wyjątkami w miarę ok. Mam nadzieję że już 5 lipca będę mieć kolejną umowe...Zaraz po podjęciu pracy miałam propozycję pracy za lepsze pieniądze w mojej branży ale niestety z dalszymi dojazdami. Na początek odmówiłam ale z perspektywa iż jak tutaj mi nie wyjdzie to tam o ile osoby sie nie sprawdzą będe mieć drogę otwartą. Na dzień dzisiejszy chcę pracować tutaj bo:
- odpowiada mi socjalka
- mam bardzo blisko do pracy bo zaledwie 5 min rowerem!
- nie wydaję kasy i nie trace mnóstwo czasu na dojazdy
- pracuje na 3/4 etatu i w takich godzinach jakich ja jestem dyspozycyjna!

Łatwo nie jest ale gdzie jest?

MOi chłopcy pojutrze jadą nad morze ja ze względu na to iż zaczęłam pracę-zostaję. Już za nimi tęsknie...

1 czerwca zmarł nagle na zawał serca mój tata. Był akurat sam w domu.Tak się złożyło....Cóż będe pisać. Jak zawsze to ogromny ból strata;((((

Od dwóch tygodni nie tykam już piwa do którego zawsze miałam słabość. Od razu z organizmu zeszłam woda a wraz z nią 4 kg! Czas zacząć troche biegać. Czuję się naprawdę lepiej Mam nadzieję ze kilogramy będą dalej lecieć w dół bo staram się dużo pić wody i jeśc warzyw które są teraz mega tanie.
A teraz lecę kobitki bo mamy jeszcze małe zakupy przed wyjazdem do zrobienia

9 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Tak, właśnie dzisiaj mam wisielczy humor. Ryczę, rozklejam sie nad sobą. Jestem zła na siebie na ten piprzony kraj. Do niczego się chyba nie nadaję bo nie moge znaleźć od dawna pracy. Zero odpowiedzi a te które są..bardzo rzadko a potem cisza. Nie umiem się zebrac w sobie i zacząć ćwiczyc choc jestem w domu. Waga znów pokazuje blisko 70 kg;(((( Nigdy tyle aż nie warzyłam ale warze.

4 marca 2013 , Komentarze (2)

Nie było mnie cały miesiąc ale jestem. Zaglądam tutaj choc rzadko. Chyba pora na jakieś wyjaśnienia?
Wspomniałam Wam, że czekam na pracę w barze. Nie było z mojej strony jakiegos wielkiego entuzjazmu. Musiałam gdzieś podjąc prace. Po znajomosci, z polecenia. Miałam nadzieje że kolejny raz nie bedzie kichy. Że bede mieć pracodawce N O R M A L N E G O. Ja już  nie wiem dlaczego tak sie dzieję. Wiem co pomyślicie to ze mną jest coś nie tak skoro żaden pracodawca mi nie odpowiada...Ale do rzeczy. Sprawa z praca sie przeciągała. w koncu jednak z bólami rozpoczęliśmy działalność barową. Pierwsze trzy dni przygotowywaliśmy jedzenie na...podłodze. Nie było żadnych stołów w kuchni, tylko parapety na których były ułożone przyprawy. Ok jakoś dawaliśmy radę. Jak przyszłam do pracy dowiedziałam się że jednak będziemy robić bez umowy pierwszy miesiąc. No dobra mówię (choć bylam zapewniana iż na pewno będe miec umowę) Przecież musieliśmy złapać wiatr w żagle;P
Pierwszy dzień rozniosłam częśc ulotek, które sama wcześniej zrobiłam i załatwiłam druk. Na piaty dzień kolejna część. Poinformowałam Panią gdzie rozniosłam. Ok. Juz od pierwszego dnia rozpoczęła sie jazda. Brak koordynacji w zarządzaniu. Pretensje że my nic nie myślimy a ona musi wszystko robic sama. Eche. Czwarty dzień. Decyzja iż kucharce obniża stawke godzinową do...7 zł (doświadczenie w hotelu trzygwiazdkowym, gotowanie dla ludzi z całego świata-jednocześnie kelnerka,kucharka, obsługa sali...) Awantura w barze bo...po 3 dniach nie ma utargów rzędu..1000zł ! Kucharka nie umie gotować a ja nie umie nic! No dobrze. Ale gdzie przekazanie wytycznych odnośnie obowiązków? W czwartym dniu dowiaduje się ż e Pani chce nas zwolnić bo nie ma utargów a poza tym ja nie zaniosłam ulotek do...sklepu meblowego 9wcześniej informowałam gdzie zaniosłam) Chamskie podziekowanie za...marketing. Narzucać się nie będę. Strona rozpoczęta, znaleziona najtańsza domena, zrobione ulotki, karty klienta, załozony funpage, wpis na gastronauci.pl oraz restauracje.pl. Kucharka przez ten okres nie miała prawa gotować tak jak ona potrafi czyli: przyprawianie ziołami, solą i pieprzem.
Zawsze było dowalanie mnóstwem vegety, sztucznych przypraw (kotlet schabowy-przyprawa do wieprzowiny, ryba-przyprawa do ryb itd) Ale to nic. Jedliście kiedys zupę ogórkową z kiełbasą?
 Albo barszcz czerwony z kiełbasą zamiast kości rosołowych?
 Jedliście zupę jarzynową z ogórkiem kiszonym?

To sa przepisy szefowej na zupy w barze a kucharka nie umię gotować!!
Pracowałam w tym barze całe...12 dni.
Dziś byłam po wypłatę.
W tamtym tyg dowiedziałam się, że zamiast obiecanej najniższej krajowej mam zapłacone na rękę...6 zł.
Bar jest już sprzedany, a kobieta przez dwa tyg. działalności nie miała odbioru sanepidu. Przy odbiorze wypłaty były pretensje, wyssane z palca ploty. Nie wytrzymałam powiedziałam iż widać jaki poziom reprezentuje kobieta skoro słucha tylko plotek...
Zostałam znów bez pracy. Ja i koleżanka kucharka.
Ona jest w lepszej sytuacji.
 Starzy pracodawcy już zaproponowali jej iż poleca ją w innym hotelu.
Ja na razie szukam....

Bez diet schudłam ponad 3 kg. Teraz jestem przed @ i żrę więc wszystko mi wróci jak bumerang ale marzę o spacerach z kijkami. Tylko skąd ja wezmę nawet na kijki kasę? Ok bede chodzić bez. Teraz mam czas. Dla Was także.

I tak szukam winy w sobie...taka już jestem...

30 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Na całej lini. Nie pytajcie jak, nie pytajcie dlaczego. Wrócę. Na pewno!

21 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Przyjechałam pod bar. Dzwonię. A szefowa zapomniała mnie poinformować że dziś jeszcze nie zaczynamy. Skończyła się kasa i być może jak załatwi kredyt na dniach to zaczynamy. Czy ja zawsze musze mieć takie szczęście do pracodawców? Buuuu

20 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Jutro zaczynam, ćwiczen od 3 dni brak, same grzechy. ale zaczynam. to ważne.

16 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Jeszcze nie ćwiczyłam bo nie miałam kiedy. Zaraz kończę obiad i zabieram się za siebie.

Mój jadłospis na dziś:

śniadanie: kromka chleba z szynką z puszki
II śniadanie: garść orzechów nerkowca i kawa
obiad: zupa brokułowo-warzywna - krem

podwieczorek: 4 kromki wasa z ogórkiem, szpinakiem i serkiem białym smarownym
kolacja: 4 kromki wasa z serem białym, szpinak z ogórkiem zielonym i czosnkiem na ciepło

Okej abs 8 min zaliczone. A to obiecana zupa:
Przepis na zaupe krem brokułową;

pół brokuła świerzego,
marchewka,
pół pietruszki,
1/4 selera małego,
kapusta włoska parę liści,
mała cebula,
ząbek czosnku,
pół kostki rosołowej winiary,
olej, sół, pieprz, woda

Do wody wrzucamy warzywka i gotujemy do miękkości, 15 min przed koncem podsmażamy cebulę z czosnkiem, dorzucamy do warzyw jeszcze 10 min gotujemy. Doprawiamy według uznania. Wyłączamy, studzimy. Traktujemy blenderem. Zupę podgrzewamy i smacznego. Ja dziś dodałam zmielone orzechy nerkowca oraz sporo pieprzu który uwielbiam. Wody dawałam na oko dlatego wyszło trochę za rzadkie

Zupkę zrobiłam bo miałam jeszcze włoszczyznę i musiałam ją wykorzystać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.