Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

witam ! mam na imię Kasia :) bardzo chcę schudnąć, ponieważ ciężko jest mi siebie taką zaakceptować i chcę wyglądać lepiej :) interesuje się wszystkim co związane z kosmetyką i pielęgnacją ciała :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36115
Komentarzy: 845
Założony: 2 stycznia 2013
Ostatni wpis: 5 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kasia2701

kobieta, 36 lat, Bydgoszcz

164 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: odchudzić się

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lipca 2013 , Komentarze (7)

Hej chudzinki jak wiecie zaczęłam chodzić od jakiegoś czasy co dziennie na basen, pływanie na początku było prawie nie możliwe więc zaczynałam od małego basenu tylko ćwiczenia, ale od tygodnia wchodzę od razu na duży basen i idzie mi coraz lepiej.
Dzisiaj pobiłam swój rekord sama sobie się dziwie jak ja tego dokonałam ostatnio 10 długości było dla mnie mega wyczerpujące, a dzisiaj po 10 przepłyniętych długościach zrobiłam sobie przerwę i zrobiłam jeszcze raz tyle czyli razem 20 długości .
Myślałam że będzie gorzej ale czuję się całkiem nie źle to jest chyba jeden z tych dobrych dni haha nie nie śmieje się, ale tak po za tym ciesze się że zaczęłam chodzić bo czuję że nabieram kondycji i ciało się zmienia na lepsze no i oczywiście brzusio się zmniejszył. 

Chciałam się dzisiaj zważyć i pomierzyć ale niestety waga odmówiła mi posłuszeństwa, teraz chcąc nie chcąc muszę poczekać 3 tygodnie żeby się zważyć ponieważ jedziemy do rodziny chłopaka. Może to i dobrze będzie większa niespodzianka i lepsza motywacja do walki.
Byłam wczoraj u kuzynki gdzie było kilka jej znajomych i wszyscy byli zdziwieni że ja jeszcze o kulach chodzę, zaczynam się martwić już nie na żarty że coś nie tak z tym kolanem jest, chłopak kuzynki jest po rekonstrukcji kolana i on już po 4 tygodniach chodził normalnie bez kul tylko w ortezie a ja dopiero pierwsze kroki stawiam a jestem 7 tygodni po operacji (artroskopii) co powinnam po 2 tygodniach chodzić. Boże mam nadzieje że nic mi nie schrzanili, jak skaczę rehabilitacje a w poniedziałek ostatni raz jadę idę omówię się na kontrole więc dowiem się wszystkiego.

POZDRAWIAM!!!!!!


17 lipca 2013 , Komentarze (4)

Hej kochane muszę się wam pochwalić bo nie wytrzymam zrobiłam dzisiaj 10 długości basenu po 50m jedna, za jednym razem z niewielkimi przerwami na oddech. Cieszę się bo na początku miałam problem z dwoma długościami przez to kolano ale dzisiaj nawet mnie tak mocno nie boli to chyba już przyzwyczajenie do bólu haha.
Słyszałam też dzisiaj dużo miłych słów pod moim adresem " ale ty świetnie wyglądasz, o jejku jak ty schudłaś, itd" ale były osoby które to mówiły tylko dlatego że rzeczywiście widać że schudłam a myślały swoje, to po prostu się czuję. Ale właśnie największą przyjemność mam widząc takie osoby które życzą ci jak najgorzej a tu lipa z pulpecika robi się szczypiorek jak to możliwe, to jest boskie .

Menu:

Śniadanie: bułka grahamka, serek naturalny, wędlina, ogórek małosolny, herbata zielona, woda.
2Śniadanie: ciasteczko czekoladowo-truskawkowe 40g.
woda.
Obiad: sałatka z makaronu, ogórka, pomidora, rzodkiewki, parówki, jogurtu naturalnego, pieprz, sól do smaku, kawa zbożowa.
Podwieczorek: jogurt 7zbuż bakoma, 5 rzodkiewek, woda.
Kolacja: 1 kromka chleba z serkiem naturalnym, piersią z kurczaka wędzoną, pomidor, woda.
OKOŁO: 1200cal.

Ćwiczenia:
2 razy po 15 min

basen godzina.
 
POZDRAWIAM!!!!

16 lipca 2013 , Komentarze (7)

Witajcie kochane chudzinki dawno mnie tu nie było ale nie nie dieta jest i będzie nie myślcie sobie że się poddałam, w prawdzie nie byłam do końca grzeczna przez ostatnie czasy ale szybko wracałam na dobre tory.
 Dużo się u mnie ostatnio dzieję i nawet nie wiem czy wszystko uda mi się wam opowiedzieć ale tak w skrócie się postaram.
Po pierwsze miałam komisje lekarską po której liczyłam że będę mogła wrócić do pracy a tu kiszka dostałam jeszcze 5 miesięcy zasiłku rehabilitacyjnego w sumie do stycznia jestem uziemiona i nie mam co marzyć o powrocie  .
Po drugie dostałam werwenie dzisiaj do sanatorium w 3listopada na 3 tygodnie, może i dobrze ale jakoś mam mieszane uczucia co do sanatoriów.
Jestem w trakcie rehabilitacji na którą sama autem dojeżdżam do Bydgoszczy z czego jestem dumna, po namowach byłego szefa poszłam dzisiaj do faceta który zajmuje się chirurgią fantomową to jest lekarz który zajmuje się medycyną niekonwencjonalną.
Szefowa powiększa dział zabiegów w salonie i facet na prawdę ma powodzenie jest on z Niemczech i będzie u nas raz w miesiącu bywał.
Ja szłam tam bardziej z przymusu ponieważ szef zaczął gadać jak chcesz wrócić do zdrowia i ci zależy to co ci zależy przyjdź chociaż raz to ci nie za szkodzi itd. Odczucia po zabiegu dosyć dziwne, ale coś w tym jest bo na prawdę poczułam że noga jest lżejsza, a po za tym facet masując mi kolano mówił mi co on czuję i widzi w tym kolanie i powiem wam że powiedział mi prawie wszystko co mi robili  trochę się zdziwiłam ponieważ ja mu nic wcześniej nie mówiłam.

Menu:

Śniadanie: płatki kukurydziane, owsiane z orzechami, rodzynkami, bananem i mlekiem 1,5%, woda.
2Śniadanie: Jabłko, woda, herbata zielona.
Obiad: sałatka: makaron, parówka, pomidor, ogórek, jogurt naturalny, herbata czarna, woda.
podwieczorek: jogurt 7 zbóż z bakomy, truskawkowy, kawa zbożowa, woda.
Kolacja: bułka grahamka, serek naturalny, wędlina, pomidor, ogórek, herbata zielona, woda.
OKOŁO: 1200cal.

Ćwiczenia:
4 razy po 15min ( na kolano)
Basen godzina.

małe porównanie przed i po odchudzaniu różnica około -9kg.



POZDRAWIAM!!!!!


8 lipca 2013 , Komentarze (5)

Kochane oczywiście jak już zaczyna być dobrze i się pilnuję, moi znajomi organizują grilla nad jeziorem przecież miałam bym za dobrze pilnując się diety. No i kiszka spędzając cały dzień nad jeziorem poszły w ruch sałatki z dodatkiem majonezu, coś słodkiego, kiełbaska z grilla itd. Ale bardzo fajnie spędziliśmy niedziele muszę powiedzieć i gdyby nie moje łakomstwo było by idealnie. Stwierdzam że lato jest najgorszym czasem na odchudzanie ponieważ za dużo pokus czeka za każdym rogiem, jedno co dobre w spędzeniu czasu nad jeziorkiem to że dużo pływałam więc rehabilitacja było 100% i kolorku nabrałam no i oczywiście spędziłam fajnie czas w towarzystwie świetnych ludzi.
Dzisiaj już wracam na dobre tory i postaram się trzymać dietę, ponieważ po takim obżarstwie wczorajszym żołądek mi się znowu rozepchał a co się z tym wiąże będę głodna dzisiaj jeżeli zjem te moje 1200cal. tylko będę chciała więcej.
Ale mam motywację jak spojrzę tylko na mój brzuch odechciewa mi się  jeść, dobrze że dzisiaj idę na basen i trochę go pod szlifuję, patrzeć nie mogę na niego a ćwiczyć też nie mogę na razie bo kolano boli jak cholera, ale jeszcze troszkę i zacznę pracować nad nim.


Menu:

Śniadanie: płatki owsiane z rodzynkami, bananem, mleko 1,5%, herbata zielona, woda.
2Śniadanie: jabłuszko, kawa zbożowa, woda.
Obiad: ryż, klopsy mielone, kalafior, papryka konserwowa, jogurt naturalny, woda.
Podwieczorek: kefir naturalny, 2 wafle ryżowe z dżemem, woda, herbata czerwona.
Kolacja: sałatka z sałaty, pomidora, ogórka, papryki, rzodkiewki, sos sałatkowy, 2 łyżki oliwy z oliwek, herbata zielona, woda.

OKOŁO: 1300cal.


Ćwiczenia

*4razy po 15 min na kolano w ciągu dnia,
*basen 1.5godziny.


Miłego i słonecznego dnia!!!!
Śmigam czytać wasze pamiętniki do usłyszenia:)

6 lipca 2013 , Komentarze (4)

Witajcie chudzinki jak tam wam idzie dieta?? u mnie nawet odpukać idzie co raz lepiej z czego się cieszę ponieważ ostatnio nie szło mi najlepiej. Zaczęłam chodzić na basen na razie mi wychodzi i nawet codziennie chodzę , może jeszcze schudnę przy tym bo ostatnio waga zaczęła wolniej spadać ale jestem już tak blisko że nie mogę odpuścić. Tylko ten brzuch nic nie chce się płaski robić może basen pomoże, jak się lepiej poczuję znowu zacznę z MEL B ćwiczyć. Na razie jest to niemożliwe dlatego że przy robieniu brzuchów strasznie mnie boli kolano czuję że strasznie się naciąga wszystko ale jeszcze troszkę będę miała większe zajęcie w kolanie i zacznę pracować nad brzuszkiem. 

Ćwiczenia na dziś: ( 4 razy po 15min, przez cały dzień)

Leżenie na plechach

1). Nogi proste w kolanach- wciskanie kolan w materac z równoczesnym przeciągiem stopy do góry ( zgięcie grzbietowe stopy), 2 razy 30.
2). Nogi proste w kolanach, pod kolanem wałek (koc),
-wciskanie kolanem wałka, 3 razy 20.
-unoszenie pięty w górę ( kolano cały czas na wałku), 2 razy 20.
3). Ręce wzdłuż tułowia ( lub na karku) ściskanie pośladków, 2 razy 50.
4). Zginanie nogi w kolanie- wyprost ( do granic bólu), 2 razy 20.
5). Przenoszenie prostej nogi w bok- powrót, 2 razy 20.
6). Unoszenie prostej nogi do góry, 2 razy 20.
7). Krążenie prostej nogi w obie strony na przemian, 2 razy 10.

Leżenie na boku

1). Unoszenie prostej nogi w górę, 2 razy 20.
2). Napięcie pośladków, równocześnie z 1 ćwiczeniem.


Leżenie na brzuchu

1). Zginanie nogi w kolanie, 2 razy 20.
2). Unoszenie prostej nogi w górę, 2 razy 20.

No i oczywiście 1.5godziny basenu!!!!!

Menu;

Śniadanie: 2 kromki chleba pełnoziarnistego, serek topiony, sałata, wędlina, pomidor, ogórek, rzodkiewka, herbata zielona, woda.
2Śniadanie: jogurt pitny, woda.
Obiad: ????
Podwieczorek: 3 wafle ryżowe z dżemem, herbata czerwona, woda.
Kolacja: jajecznica z 2 jaj, herbata zielona, woda.

Pozdrawiam!!!

4 lipca 2013 , Komentarze (2)

Hej kochane jakie to życie jest nie sprawiedliwe, pamiętacie jak wspominałam o tacie mojej siostry chłopaka że jest w szpitalu i nie jest z nim dobrze. Boże teraz jest już tragicznie lekarze rozkładają ręce to co mieli zrobić już zrobili i nic z tego. Kazali przyjechać i się pożegnać bo zostało kilka godzin życia a co najwyżej kilka dni przy tak silnym organizmie. Teraz pozostaje tylko czekać na najgorsze i modlić się żeby przestał tak cierpieć, dostaje morfinę ale to i tak widać że cierpi niesamowicie. Odłączyli całą aparaturę która podtrzymywała nerki i serducho przy życiu, to jest straszne i nie sprawiedliwe że tak dobra osobą musi odejść a pijaki, narkomani żyją sobie bez trosko i niczym się nie martwią. Płakać mi się chce jak to pisze jeszcze wczoraj cały dzień chłopak siostry był u nas taki załamany myślałam że serce mi pęknie jak widziałam jak cierpi. Udało nam się go namówić na basen wybraliśmy się w pięciu, a później była pizza no i klops dietę szlak trafił ale to nic ważne że humor się poprawił choć troszeczkę szwagrowi.

Menu:

Śniadanie: owsianka, garstka rodzynek, banan, mleko 1.5%, herbata zielona, woda.
2Śniadanie: gruszka, herbata czerwona.
Obiad: ryż, pierś z kurczaka na parzę, marchew, groszek, kalafior na parze, kawa zbożowa, woda.
Podwieczorek: wafle ryżowe, herbata owocowa, woda.
Kolacja: jogurt pitny, herbata zielona,woda.
 
OKOŁO: 1200cal.

Ćwiczenia na dziś :

-4razy po 15min gimnastyki kolana przez cały dzień,
- 15min zginanie kolana na podwieszkach.
- basen godzinę.

Miłego dnia laseczki i do usłyszenia!!!

3 lipca 2013 , Komentarze (1)

Hej laseczki ostatnio bardzo dużo się dzieje i nie mam czasu do was zaglądać tak często jak bym chciała, ale muszę się podzielić z wami moimi małymi osiągnięciami.
 Moje zgięcie w kolanie z dnia na dzień jest większe teraz wynosi "90stopni",po drogę  autem zaczęłam śmigać sama tylko z wejściem do niego mam jeszcze problem ale jak już wejdę to czuję się jak ryba w wodzie, z czego się cieszę ogromnie ponieważ od wtorku zaczynam rehabilitację w Bydgoszczy i sama bym musiała dojeżdżać.
Z moim narzeczonym wszystko sobie wyjaśniliśmy a raczej on wyjaśnił i wszystko wróciło do normy. Dietę trzymam ale czasami zapominam o zjedzeniu podwieczorka i kolacji co nie jest dobrym wyjściem na dłuższą metę, raczej wrócę do pisania menu w ten sposób wskoczę na dobre tory.

    Menu:

Śniadanie: 2kromki pełnoziarnistego chleba, serek topiony, sałata, wędlina, pomidor, ogórek, herbata zielona, woda.
2Śniadanie: grejpfrut, kawa zbożowa, woda.
Obiad: ryż, pierś z kurczaka, warzywa na parze, herbata czerwona, woda.
Podwieczorek: jogurt pitny, herbata owocowa, woda.
Kolacja: 3 wafle kukurydziane z dżemem truskawkowym, herbata zielona, woda.

OKOŁO:  1200cal.

Ćwiczenia wczorajsze:
2razy po 15 min gimnastyki kolana ( ćwiczenia z wcześniejszych wpisów),
15 min zginania kolanem na podwieszkach,
1 godzina na basenie ( chodzenie pod wodą bez kul, pływanie na pływanie, wszystkie ćwiczenia które wykonuje w domu).



Ależ mnie nogi bolały po tym basenie padłam jak kawka wczoraj, a
dzisiaj też planuję iść na basen i równie dobrze ćwiczyć
ponieważ wszystko jest w moich rękach.


Miłego dnia chudzinki!!

30 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Witajcie kochane ostatnio tak w kratkę bywam u was no i z dietą też różnie bywa dzisiaj zjadłam kilka cukierków szklanych i 2 kosteczki czekolady białej, to chyba przez to że dostałam miesiączkę i strasznie się pokłóciłam z moim chłopakiem .
Poszło o głupotę jak zawsze ale tym razem przesadził, nie gadam z nim tak zwane ciche dni mamy. Jedno co dobre to jeść mi się przestało chcieć, stwierdziłam że ja ręki nie podam pierwsza na zgodę ponieważ to ja zawsze starałam się wszystko naprawić. Jesteśmy już ze sobą 6 lat mieszkamy 3 lata a ja czasami myślę że w ogóle go nie znam,
jego fochy zaczynają mnie powoli męczyć i to o co..... Boże czasami mam ochotę go zostawić.  No i oczywiście mój kochany "fochmistrz" pojechał sobie na ryby na nockę z moim szwagrem odreagować tylko co??? SWÓJ CZYN jak zawsze nie da sobie powiedzieć że to on zawinił. Oj mówię wam z nim to czasami jak z dzieckiem, dobrze że pojechał na te ryby ja tez trochę ochłonę i odpocznę od niego.

Z ćwiczeniami idzie mi coraz lepiej zaczynam unosić nogę czego wcześniej nie byłam wstanie robić sama, strasznie się cieszę i sama widzę poprawę z dnie nadzień.
Od poniedziałku planuję chodzić już na basen, rehabilitację mam jeszcze ten tydzień w przychodni. A od 9 lipca udało się załatwić 3 tygodniową rehabilitację w Bydgoszczy szpitalu wojskowym minus jest taki że dojazdową, ale to się da muszę się wam pochwalić że przedwczoraj sama pojechałam do pobliskiego sklepu.
Jest to dla mnie jeszcze dosyć nieprzyjemne prowadzić auto bo chora noga odpowiada za sprzęgło ale muszę próbować ponieważ sama będę musiała jeździć do Bydgoszczy. Ale jestem dobrej myśli bo z dnia na dzień jest poprawa i ja sama przykładam się do ćwiczeń w domku, widzę że noga zaczyna się bardziej zginać.
To co mnie martwi jeszcze to że kolano jest jeszcze spuchnięte i nie wygląda to najlepiej, boję się że tak już będzie wyglądać .

Ale się nadrukowałam dzisiaj a jest prawie 12.30 w nocy to chyba z tych emocji i nawet spać mi się nie chcę, będę mogła nadrobić wasze pamiętniki.


DO USŁYSZENIA PA!

27 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Hej chudzinki zapowiada się zalatany dzień, po pierwsze mam rehabilitację zaraz po tym jadę do ZUS-u w Bydgoszczy a na 15 koleżance obiecałam że pazurki zrobię.
Dobrze że kierowe znalazłam sobie bo mój chłopak to już prze zemnie nie ma urlopu tyle wolnego wybierał przez to wszystko. Dobrze że mam młodszą siostrę która ma w porządku chłopaka, ponieważ ja jeszcze nie mam takiego zgięcia w kolanie jaki jest potrzebny do sprzęgła, ale pracuję nad tym.Trzymajcie kciuki abym na następną rehabilitację mogła dojeżdżać już sama ponieważ są to 3 tygodnie po kilka godzin, nawet mój chłopak tyle wolnego nie dostanie żeby mnie wozić i czekać na mnie. On już jest biedny przez to wszystko prawie urlopu nie będzie miał prze zemnie jest mi głupio z tego powodu i strasznie przykro. Jaka nie sprawiedliwość mieć prawo jazdy a niemożna jeździć jeszcze trochę to zapomnę jak się prowadzi, a tak mnie korci już żeby sama bez proszenia jechać tam gdzie mnie koła poniosą . Wczoraj cofnęłam się troszkę w tył z możliwością ugięcia kolana bo strasznie mnie bolało ale dzisiaj to nadrobię.

                                                                                   
 I tak będzie też ze mną kochane, codziennie sobie powtarzam dam rade
                     i tak będzie zobaczycie. 


Miłego dnia!!!

26 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Hej laseczki nie było mnie wczoraj tutaj ponieważ cały dzień padało i mnie miałam głowy włączać laptopa nawet, po za tym zaspałam troszkę. Wstałam dosyć wcześnie bo już o 5.30 zamknąć okno, poćwiczyłam godzinkę i z muliło mnie. Wstałam o 8.30 a o 9.30 musiałam już wychodzić na rehabilitacje dobrze że chłopaka wypuścili z pracy i mnie zawiózł bo z moim tempem bym nie zdążyła na pewno.
Dietowo myślę że jest dobrze ostatnio przestałam pisać swoje menu ale cały czas się kontroluję i jem zdrowo chyba weszło mi to już w krew .
Zaczynam czuć się coraz lepiej więc motywacja jest większa aż mi się chcę ćwiczyć
nie zależnie czy boli, czuje że z dnia na dzień jest lepiej. Tylko nadal mnie przeraża fakt że nie potrafię bez kul się poruszać, ostatnio po próbie 5 kroków bez kul znowu bym upadła coś mi przeskoczyło i same kolano mi się zgięło tak jak by nic go nie trzymało .
Może bym się tym tak nie zadręczała ale ostatnia wizyta u lekarza zaczęła się od pytań czemu ja jeszcze o kulach chodzę przecież powinnam już chodzić bez. No i to obudziło we mnie ducha walki wstałam rano z myślą a co tam mi spróbuje i znowu bym leżała .
 Spytałam się o rokowania kiedy bym mogła wrócić do pracy i się przeraziłam odpowiedzią ponieważ jak wrócę na św. to mam się cieszyć, a ja myślałam że po wakacjach już wrócę z resztą szefowa też tak myśli.

Troszkę się obawiam że szefowej nie będzie się już chciało czekać na mnie
ale będzie co ma być naj wyżej gdzie indziej pracy poszukam, najważniejsze jest teraz zdrowie i powrót do pełnej sprawności fizycznej.


                   Do usłyszenia pozdrawiam!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.