Dzisiaj pobiłam swój rekord sama sobie się dziwie jak ja tego dokonałam ostatnio 10 długości było dla mnie mega wyczerpujące, a dzisiaj po 10 przepłyniętych długościach zrobiłam sobie przerwę i zrobiłam jeszcze raz tyle czyli razem 20 długości .
Myślałam że będzie gorzej ale czuję się całkiem nie źle to jest chyba jeden z tych dobrych dni haha nie nie śmieje się, ale tak po za tym ciesze się że zaczęłam chodzić bo czuję że nabieram kondycji i ciało się zmienia na lepsze no i oczywiście brzusio się zmniejszył.
Chciałam się dzisiaj zważyć i pomierzyć ale niestety waga odmówiła mi posłuszeństwa, teraz chcąc nie chcąc muszę poczekać 3 tygodnie żeby się zważyć ponieważ jedziemy do rodziny chłopaka. Może to i dobrze będzie większa niespodzianka i lepsza motywacja do walki.
Byłam wczoraj u kuzynki gdzie było kilka jej znajomych i wszyscy byli zdziwieni że ja jeszcze o kulach chodzę, zaczynam się martwić już nie na żarty że coś nie tak z tym kolanem jest, chłopak kuzynki jest po rekonstrukcji kolana i on już po 4 tygodniach chodził normalnie bez kul tylko w ortezie a ja dopiero pierwsze kroki stawiam a jestem 7 tygodni po operacji (artroskopii) co powinnam po 2 tygodniach chodzić. Boże mam nadzieje że nic mi nie schrzanili, jak skaczę rehabilitacje a w poniedziałek ostatni raz jadę idę omówię się na kontrole więc dowiem się wszystkiego.