....dziękuję Wam moje chudzinki za opinie :))) i debatę na temat mojej diety a raczej za jej brak:))) wiem że jem mało allllllle nie potrzebuje więcej....Nigdy dużo nie jadłam , nadrabiałam słodyczami, ciastem, które są chyba moim nałogiem :)))))....i to tyle:))
Lubię pływać, jeździć na rowerze i nie traktuje tego jak wysiłek fizyczny tylko jak przyjemność...odchudzanie też traktuje jak zabawę, nie napinam się, nie udaję mądrej....każdy ma swój sposób na pozbycie się zbędnych kilogramów....buziaczki :)))
Śniadanie
2 jabłka 200kcal
Obiad
Zupka knor czerwony barszczyk 40kcal
Sałatka warzywna 300??kcal
Kolacja
Może wafle ryżowe
Rowerem do pracy i z pracy(razem 26 km, 1,5 godz) karnet na basen się skończył:((( zrobię sobie trochę przerwy chociaż znając życie będę na pojedyńcze godziny chodzić z 2 x w tygodniu:))
Waga 81,4kg:))spada powoli i bardzo mnie to cieszy!!!!
Nie trzymałam diety , dobrze się bawiłam i nie mam poczucia winy ale na wagę nie wchodzę hmmm....boję się :-)) allllllle wracam na właściwe tory chociaż trudno.
Ciemne?
jasne?
Bez komentarza! 
nie wchodzilam na wagę, żeby żyłka mi nie pękła
Cały dzień poza domem byłam....jedzenia mało , nie miałam jak i kiedy więc proszę nie upominać:))....na basen pojechałam rowerem, przyczepilam go do przystosowanego stojaka gdy wróciłam moj pojazd był zczepiony blokadą z innym rowerem ,czekałam ok.godziny
aż przyszedł jakiś mężczyzna i odpina blokadę, ja mówię że czekałam bo pan przez dwa koła blokadę założył a on na to ile czasu czekałam , mówię że godzinę a on uradowany, uśmiech od ucha do ucha mówi ,,JESZCZE ŻADNA KOBIETA W MOIM ŻYCIU TYLE NA MNIE TYLE NIE CZEKAŁA !!!!!!!...holer..y DOWCIPNIŚ!!!