na szybko:)
Witam:)
Dziś krótko-zmykam spać bo jutro zalatany dzień:)
Idziemy z Moim do kina:)
a potem wieczorkiem mamy małą imprezkę :)
nawiązując do poprzedniego wpis: dziękuję za wszystkie komentarze, ale mi chodziło raczej o to czy picie wody po ćwiczeniach i przed snem to dobry pomysł??
Dziś rowerek również zaliczony:)
Moje menu:
-herbata
-kanapka, kawa
-jabłko, herbata
-pół talerzyka barszczu białego
-mała garstka pestek dyni i słonecznika
-kanapka, sałatka(pekińska, pomidor,rzodkiewka, ogórek,feta), kawa, herbata
Nie wiem czy jutro się odezwę ale po jutrze na pewno :)
Do zobaczenia:)
przemyślenia...
Hej Hej:)
Dziś tak sobie myślałam czemu mam taka motywacje, bo wcześniej to bym pomyślała "po co i tak ci się nie uda" albo "i tak zjesz tego batonika czy kebaba"..
a jakoś tak czuje w sobie że dam rade.. wiem że może to głupie pisać że "dam rade" trzeciego dnia ale czuje się jakaś silniejsza..
dziś byliśmy u znajomych i nie tknęłam żadnego ciasteczka(a były delicje, ptasie mleczko) choć bardzo je lubię..
jakoś tak nie najadam się na noc jak robiłam to wcześniej..
nie jem masy słodyczy i chipsów..
a jak wieczorem zdenerwowałam się na mojego to zamiast iść do szafki po coś słodkiego,
wsiadłam na rowerek:) już 3dzien jeżdżę:):)
mam pytanie: czy picie wody po 20:00-21:00 tak około 2szklanek to dobry pomysł?
bo w tych godzinach jeżdżę na rowerku,a potem chce mi się pić..
Moje menu:
-kawa
-ciepła kanapka, mała herbata
-leczo(papryka, pieczarki, cebulka, pomidor, pierś kurczaka),3średnie ogórki kwaszone
-kawa, herbatnik
-garstka płatków, jabłko
-garstka ziaren słonecznika i dyni
-kawa
w sobotę się zważę:)
Zmykam spać bo jutro rano do pracy:)
Do zobaczenia jutro:)
zapracowana sobota..
Witam dziś ponownie..
Wczoraj pojeździłam pół godzinki na rowerku stacjonarnym:) Dla niektórych nic a dla mnie sporo :)
Dziś sobota w pracy(za wolna wigilie) a tak ślicznie słonko świeciło:(
i jakiś taki dzień na "nie" mam.. ale nie zjadłam nic słodkiego i jestem z siebie dumna:):)
Moje menu:
-kanapka z wędlina, kawa
-kanapka z wędliną, herbata
-mała garstka pestek dyni i słonecznika
-dwie łyżki ziemniaków z koperkiem i trzy łyżki buraczku
-dwa małe udka, surówka z pekinki, ogórka, pomidora, fety i oliwy
-kawa, pomarańcza
Śniadanie jem w pracy-może macie jakieś ciekawe pomysły? bo kanapka to takie oklepane..
Pestki przegryzam w pracy, po pierwsze sporo osób je przekąski(jakieś ciasteczka albo cukierki), po drugie żeby nie skusić się na batonika.
Zmykam pojeździć na roweru:)
miłego wieczoru:) do jutra:)
-
Postanowienia...
Podobno jednym z najbardziej popularnych postanowień noworocznych jest chęć odchudzanie.. jednak dla większości kończy się ono już po kilku dniach...
W tym roku i ja chciałam zacząć się odchudzać "od nowego roku"...
Ale przeglądając wczoraj pamietniki przeczytałam "po co czekać do nowego roku-zaczyman od dzisiaj"... i tak sobie pomyślałam że nie warto marnować tych kilku dni tylko po to aby zjeść jeszcze jednego batonika czy kolejna paczkę chipsów bo od nowego roku jestem na diecie..
i tak dziś w pracy nie skusiłam się na batonika a zamiast tego zjadłam jabłko..
i to mam nadzieję taki pierwszy krok ku lepszemu..
sporo pracuję ale sądzę że przy odrobienie wysiłku jakoś pogodzę moje postanowienia..
i tak zaraz wsiadam na rowerek-pół godziny na początek, a w niedziele idę na basen..
A co do tytułowych postanowień:
1. Schudnąć(ćwiczenia, dieta)
2. Odświeżyć szafę
3. Opanować perfekcyjnie j.angielski.
4. Opanować podstawy włoskiego
Mam nadzieję że ten pamiętnik a także Wy pomożecie mi w osiągnięciu mojego celu..
sądzę że zapisując to co jem zapanuje jakoś nad tym, bo ostatnimi czasy pochłaniałam wszystko..
Mam zamiar codziennie tu zaglądać i wstawiać menu:)
Dzisiejsze menu:
-kawa, kanapka z wędliną,
-mała garstka pestek słonecznika i dyni,
-jabłko, cherbata
-2 małe udka pieczone sałatka ze słoika warzywna
miłego wieczoru , do zobaczenia jutro:)
Dlaczego ????
Niecały rok temu usamodzielniłam się, choć tak naprawdę to byłam niezależna finansowo już dawno bo studiowałam dziennie i sama się utrzymywałam, ale mieszkałam jeszcze z rodzicami, a teraz przeprowadziłam się do mieszkania niedaleko(15km) rodzinnej miejscowości..
w okresie około 8miesięcy przytyłam 15kg..
Nie czułam się źle w swoim ciele bo zawsze uważałam żę można fajnie wyglądać mając kilka kilogramów więcej - wszystko zależy od samooceny i wiary w siebie, jednak teraz coś zaczęło mi przeszkadzać..
Ostatnio spotkałam kilka znajomych osób których komentarze mnie zaskoczyły : "ale ładnie się zaokrągliłaś" czy "ale się poprawiłaś"..
Bo ja tego tak nie postrzegałam..
Dziś chciałam sobie kupić jakąś sukienkę i gdy oglądałam jakąś a pani ekspedientka powiedziała "to jest L-ka ale może pani spróbować w nią wejść bo mają zaniżoną numeracje".. Wiem że może niektóre uznają że przesadzam ale ja nosiłam M a czasami nawet S...Gdy to usłyszałam coś we mnie pękło...
Dodatkowo była u mnie przyjaciółka która mieszka 400km ode mnie i przesłała mi dziś zdjęcia z jej pobytu u mnie.. Ledwo poznałam siebie na tych zdjęciach..
ale nie ma co marudzić..
zaczynam walkę o dawną figurę
Wieczorkiem dodam pewnie jeszcze jeden wpis i opisze moje cele i to jak zamierzam je osiągnąć a teraz życzę miłego popołudnia