Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem młodą mamą, w czerwcu skończyłam 21lat natomiast w sierpniu urodziłam córeczkę

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 808
Komentarzy: 17
Założony: 27 września 2013
Ostatni wpis: 20 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
werovip

kobieta, 32 lat, Łódź

174 cm, 63.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2014 , Skomentuj

Witajcie,
Nie było mnie trochę... Trochę długo Ale szczerze mówiąc ten czas pozwolił mi na "dorośnięcie" do zmian. Nie zaczęło się od standardowych słów: " zaczynam od poniedziałku", bo gdy przychodził ten "poniedziałek" mnie zwyczajnie się nie chciało nic. Przełomowy myślę dzień, nastąpił 30.01.2014r. Wtedy zmierzyłam się dokładnie, stanęłam na wadze w którą zainwestowałam w tam tym roku i postawiłam sobie cel: 3 miesiące do figury marzeń. Szczerze mówiąc gdyby nie waga którą kupiłam, odpuściłabym znów. Ale mierzy ona nie tylko wagę ale i tkankę tłuszczową, mięśniową, kostną oraz zawartość wody w organizmie. Jest świetna! A oto i ona:


TECH-MED TM-BF001A

Zapłaciłam za nią 180zł i wyniki które pokazuje podtrzymują mnie przy realizacji postanowienia. Każde 100gram mniej to dla mnie sukces! Ale najbardziej interesuje mnie wskaźnik zawartości tkanki tłuszczowej który wciąż spada Tempo w którym chudnę nie jest zastraszające ale skuteczne i zdrowe! Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe, teraz na śniadanie jem 2 kromki chleba z wędliną i jakimś warzywkiem, trenuję, jem jogurcik naturalny z jabłkiem lub bananem, lekki obiadek (nic tłustego ani smażonego), przekąska i skromna kolacja bez pieczywa. Nie chcę się głodzić, zawsze do mnie głód wracał ze zdwojoną siłą! Szybko przybywałam co straciłam. Teraz jest inaczej! Nie jem słodyczy, nie używam soli, piję dużo wody i głównie zieloną herbatę którą uwielbiam! Staram się więcej ćwiczyć bo 6 razy w tygodniu, lecz dopiero od tego tygodnia w 100% to realizuję. Ćwiczę Skalpel jak wcześniej, ale tylko dlatego że daje efekty... moim zdaniem jest zwyczajnie nudny Nie sprawdzałam innych treningów Ewy ale może z czasem się przekonam i znajdę trening od Chodakowskiej który sprawi że z ochotą będę ćwiczyć. Natomiast aby urozmaicić sobie życie, włączyłam starą płytę SHAPE z tańcem brzucha. I tego właśnie mi brakowało! Kiedyś z nią ćwiczyłam i uwielbiam do niej wracać! Dodatkowym powodem który zmotywował mnie do ćwiczeń to słoneczko które tak pięknie świeciło oraz ludzie biegający w parku. Dodatkowo zdjęcia przed i po... Widząc ile ludzie chudną i jak wyglądają później stwierdziłam że tak niewiele brakuje mi do perfekcji... I dostałam takiego kopa że minął już 3 tydzień a ja nie wiem nawet kiedy!

Wiosna co raz bliżej, tak mówiłam sobie co roku, a kiedy wiosną szybko przychodziła piękna pogoda i można było wskoczyć w krótkie spodenki, mówiłam sobie "o nie, nie zdążyłam" i po prostu odpuszczałam... Teraz już tak nie myślę, wiem że mam sporo czasu i jestem dużo bardziej wytrwała!

W przyszłym tygodniu minie miesiąc, wtedy podam wyniki mojej pracy.

A to motywacja na cały tydzień!





9 października 2013 , Komentarze (2)

I mamy już środę! W niedziele zrobiłam sobie odpoczynek od ćwiczeń, czas na regeneracjęW poniedziałek ćwiczyłam, ale skusiłam się niestety na bułeczkę słodką z serem... Wtorek brak ćwiczeń... Krótko mówiąc początek tygodnia raczej średnio udany... Dziś znów Skalpel, natomiast zakupiłam wczoraj płatki nestle fitness z jogurtem, powiem tak, WIĘCEJ TEGO NIE KUPIĘ!!!! Wciąga jak każdy inny słodycz. Siedząc przed komputerem chrupałam sobie te płatki i nawet nie wiek kiedy wciągnęłam całą paczkę!!!! (1200kcal) Cholerstwo wstrętne!!! Doszłam do wniosku że jeśli chcę schudnąć muszę przestać się nabierać na produkty pakowane typu dbaj o linię!!!! To stanowczo nie dla mnie. W sobotę planuję pierwsze porównanie wymiarów mojego ciała. Oczywiście do tego czasu Skalpel niezmiennie. Od nowego tygodnia planuję wprowadzić dietę, jeszcze o tym czytam bo nie wiem na jaką się zdecydować aby uniknąć efektu jojo. Może coś doradzicie? Czyli nowy tydzień zacznę dietą i treningiem z Ewą. Póki co dalej walczę ze słabościami... Są wzloty i upadki ale nie mam zamiaru się mimo to poddać!!!




5 października 2013 , Komentarze (2)

Otóż wczorajszy dzień zaliczam do udanych choć bardzo zabieganych!
Rano musiałam zawieść mojego skarba do pracy, po czym wróciłam wrzuciłam Skalpel, po południu jechałyśmy do lekarza na usg bioderek (na szczęście wszystko w porządku), powrót, kąpiel i po skarba do pracy . Tak minął dzień że nawet nie wiem kiedy. Zdązyłam zjeść 4 posiłki w ciągu dnia co na pewno poszło mi na dobre Wieczorem usnęłam jak tylko poczułam poduszkę Po dzisiejszym 4. treningu z Ewą czuję się co raz lepiej. Widzę już różnice w postaci wzmocnionych mięśni, dzięki czemu ćwicząc wykonuję więcej powtórzeń na raz. Najpiękniejsze w tym treningu jest to że mega czuję mięśnie jeszcze kilka godzin po treningu, a zakwasów zero!!!! Może dzięki temu że kiedyś sporo ćwiczyłam? hmmm... bądź co bądź mam zamiar ćwiczyć 6dni w tygodniu. Po ukończonym tygodniu ćwiczeń Skalpel zmienię na Skalpel II, po kolejnym tygodniu może Szok trening? Zobaczę czy będę się już czuć na siłach na coś intensywniejszego . Muszę się też do czegoś przyznać... dziś nie miałam ochoty na ćwiczenia, po prostu zero humoru. Ale biorąc pod uwagę że po ćwiczeniach jest mi lepiej, postanowiłam wziąć się w garść i nie zaprzepaszczać ostatnich treningów!!! I faktycznie humor od razu lepszy!!! A tu motywacja za 2 dni :




I jak tu wziąć i nie ćwiczyć?!

3 października 2013 , Komentarze (3)

Hej! Dziś zmierzyłam się z własną słabością do słodyczy. Otóż moja mama zakupiła moje ulubione ciasteczka, rożki z budyniem UWIELBIAM, KOCHAM JEEEE!!!! Miałam tak ogromną chęć zjeść chociaż jednego... tłumacząc sobie że od jednego nie przytyję... Na szczęście w porę przypomniałam sobie że zawsze od jednego ciasteczka się zaczynało po czym sięgałam po kolejne no bo przecież od 2 też nie przytyję... a kończyło się na cugu słodyczowym i jadłam je przez tydzień non stop!!! Ostatnio sporo czytałam o tym że jesteś tym co jesz, a niestety jedząc moje ukochane ciastka "ciachem" się nie stanę, co najwyżej pączkiem... Tak więc po 2 treningu z Ewą stwierdziłam że szkoda byłoby zaprzepaścić wypocone z trudem kalorie i tłuszczyk!!!  Poza tym mam w głowie zdjęcie które mi pomaga w walce!
Weroni vs. słabości 1:0 ! YEAH!!!!

2 października 2013 , Komentarze (6)

Zacznę od tego że wczoraj moja córka skończyła 2 miesiące. Uznałam że jest to świetny czas na rozpoczęcie własnej metamorfozy. Okres połogu się już skończył a i moje małe Słoneczko ma unormowany dzień, dzięki temu mam też chwile dla siebie . Jakie mam postanowienie? Do końca roku schudnąć 8,5kg , unormować i utrzymać wagę oraz wyrzeźbić odrobinę ciało. Jeśli tego dokonam obiecałam sobie że przed Sylwestrem pójdę do fryzjera!!! (Czego nie robiłam od wielu lat bo szkoda mi było kasy... ). Jem 5 posiłków dziennie, muszę tylko wyeliminować słodycze i tłuste potrawy! Od słodyczy jestem uzależniona... niestety I to był pierwszy dzień kiedy nie tknęłam NIC SŁODKIEGO! Dla mnie to ogromny krok w stronę odchudzania. Wiem że jeśli nie tknę ich przez tydzień to później nie będę ich potrzebowała. Trzymam kciuki za swoją silną wolę. No i dziś pierwszy raz od roku ćwiczyłam! (w ciąży i po porodzie nie ćwiczyłam). SKALPEL z Ewą Chodakowską! Jest ostatnimi czasy tak popularna że po obejrzeniu efektów ćwiczeń z nią, musiałam spróbować! Na początek wybrałam SKALPEL ponieważ miał opinię że jest dla początkujących. Powiem szczerze a nie spodziewałam się, że miło się wykonywało te ćwiczenia. Przed ciążą sporo ćwiczyłam i coś nie coś tych mięśni zostało :). Na początek ćwiczenia idealne!   Jutro powtórka!
Dzisiejsza motywacja:


27 września 2013 , Komentarze (4)

Witam wszystkich którzy zaczęli przygodę z odchudzaniem, tych którzy są na półmetku do wymarzonej wagi i tych którzy już ją osiągnęli i walczą o jej utrzymanie. Mój cel to 8,5kg w dół i powrót do formy fizycznej z przed ciąży! Nie będzie łatwo, moje mięśnie po porodzie stały się wiotkie, przez co ćwiczenia stały się męczarnią! Po jednym dniu ćwiczeń po prostu dałam sobie spokój Ale dziś, bardzo zmotywowały mnie zdjęcia osób walczących z potężną nadwagą, ludzi którzy pokazują że CHCIEĆ TO MÓC!!! Co prawda kosztuje to mnóstwo wyrzeczeń, czasu i wysiłku ale warto dla efektów które można osiągnąć! Tak więc do SYLWESTRA planuję osiągnąć swój cel, a do wakacji utrzymać i ustabilizować wagę! TRZYMAM KCIUKI ZA WAS I ZA SIEBIE!

MOTYWACJE:













WSPIERAJMY SIĘ!!!
PAMIĘTAJCIE RAZEM RAŹNIEJ!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.