miesiąc.
tragiczny w skutkach, nie jest mi wstyd..
a powinno.
zaczynam od zera chyba bo nawet nie wiem ile szklana wskazuje.
kurwa !
( przepraszam za słownictwo)
z mężem tragicznie miał być rozwód słowo
ten człowiek baniak mi ryje jak siemasz.
rozwodu nie ma
stan zawieszenia
a od tygodnia idzie w dobrą stronę
tylko na jak długo?
zmieniając na minutę temat cholera co się tu dzieję?
nie ogarniam tego edytora wpisów i nowych wpisów
jakie emotki !
szał.
dobra wracając do tematu
jestem jakaś zbolała psychicznie bez kitu
wiem że to deprecha znowu wpadła przez wydarzenia minionego miesiąca
czuję się pusta
dzieci mnie drażnią
ja siebie drażnię
wszystko mnie drażni.
fuck!!!
*
dziś mama mojego "drugiego syna" ma urodziny
i z tej okazji podjęła walkę o utratę kg.
zaproponowała żebym dołączyła
w kupie raźniej jak to się mówi.
dukan
nie przemawia on do mnie ale zobaczę.
byłam na badaniach ostatnio wyniki dobre
za jakiś czas się przebadam i sprawdzę czy dalej ok.
muszę tylko ogarnąć te fazy
i popatrzeć na produkty dozwolone .
może to i dobre
bo jak ona schudnie a ja nie albo co gorsze przytyje to będzie obciach po maxie