Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Opisać siebie..... z tym zawsze miałam i mam największy problem. Nie widzę w sobie nic interesującego, godnego uwagi. Lubię taniec, fotografię, lubię chodzić do kina i teatru. Uwielbiam spędzać czas z dziećmi. Taki standardzik. Chciałabym schudnąć ponieważ nie podobam się sobie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21396
Komentarzy: 284
Założony: 21 lutego 2014
Ostatni wpis: 6 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Encywka

kobieta, 49 lat, Ballymena

165 cm, 83.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Wczorajszy dzien byl na prawde udany. Zrobilam wszystko co sobie zaplanowalam. Tak jak dziesiaj, choc znow nie do konca ale nie zrobilam kroku do tylu. 
Na czczo: szklanka wody z cytryna
8:00 - wywar warzywny
10:00 - wywar warzywny
12:00 - wywar warzywny
14:00 - wywar warzywny
16:00 - wywar warzywny
18:00 - wywar warzywny
Jest przyzwolenie, ze jesli bede bardzo glodna moge na lunch lub kolacje zjesc porcje warzyw z wywaru skropiona cytryna i oliwa :)

Nie doczytalam i pominelam poranna wode cytrynowa :( brakowalo mi jej. Wywar przygotowalam dzien wczesniej, poznym a nawet bardzo poznym wieczorem. Musze przyznac, ze przygotowywanie potraw jest dosc czasochlonne. 8, 10 i 12 godzina - wywar. Wzielam duzy sloik po ogorkach z wywarem do pracy no ale juz na 14-sta nie wystarczylo. Bylam glodna. Duzo pilam wody i herbat zielonych. Zjadlam banana przed wyjsciem z pracy. Potem po przyjsciu do domu kolejnego, garsc suszonych brzoskwin, nastepnego banana, zagryzalam orzechami laskowymi a poznym wieczorem zjadlam dwa jablka. Sprobowalam na kolacje warzyw z wywaru ale kompletnie mi nie wchodzily. Mimo wszystko jestem dzis z siebie bardzo dumna bo zabralam mlodego do Mc Donalda i nic sobie nie kupilam! Nie podjadalam! i nie posmakowalam lodow z sosem czekoladowym i czekoladowa posypka! Zrobilam nastepna liste zakupow na jutro.
Jeszcze o czyms zapomnialam. Autorka ksiazki mowi, ze efekty detoksu moga byc rozne. Owszem, schodzi ze mnie co nie co ale spodziewalam sie wiekszej rewolucji. Zastrzega tez, ze gdy pojawi sie jakikolwiek bol nie nie nalezy brac tabletek przeciwbolowych. Ze to najgorsza rzecz ktora mozna zrobic w tym momencie. Ja niestety wzielam i wczoraj i dzis ale nie z powodu objawow detoksu tylko z powodu niezidentyfikowanego bolu. Niezidentyfikowanego to znaczy miewam bole, ktore nawiedzaja mnie nagle, sa bardzo silne i nikt od prawie trzech juz lat nie jest w stanie mi powiedziec co jest ich powodem. Ostatnia teoria glosi, ze przyczyna sa zwyrodniania kregoslupa. Na konkretna diagnoze nadal czekam. Nie medytowalam z rana bo strasznie ziewam przy porannej medytacji i boje sie ze zasne. Oddychalam i witalam slonca jak trzeba. Wieczorem wlaczylam sobie film 

"The Best Exotic Marigold Hotel" - serdecznie polecam. Polski tytul to "Hotel Marigold" i jest juz druga czesc. A teraz pojde spac w ciuchach!

12 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Jeszcze wczoraj przypomnialo mi sie ze w sobote jednak cwiczylam oddychanie :) w szatni na basenie kiedy czekalam na moja latorosl, ktora bardzo dlugo potrafi brac prysznic.

Dzien III - faza eliminacyjna

zwariowany dzien
Wstalam o godz. 4:30, wypilam szklanke porannego napoju i zawiozlam druga polowe na dworzec autobusowy. Cala wyprawa zajela mi mniej wiecej poltorej godziny. Nie bylo ani porannej medytacji ani porannych oddechow na trawienie ani nawet powitania slonca. Zjadlam owsianke i poszlam spac. Kiedy wstalam zrobilam sobie drugie sniadanie: koktail z arbuza, ogorka, banana, salaty zamiast jarmuzu i wody. Nie powiem zeby mi smakowal. Na obiad zrobilam krupniczek jaglany i miske pelna fasolki z winegretem limonkowo-miodowym. Niestety, zapomnialam wczesniej wyplukac kasze i namoczyc fasolke adzuki. 

Krupniczek taki sobie. Miske fasolki wzielam ze soba w teren na pozniej. Fasolka adzuki nie byla taka zla.Smaczne danie ale jak dla mnie zbyt slone. Calkiem przestane solic te dania bo mysle ze ziola w pelni wzbogacaja smak. Moze to jest tak, ze moj organizm odrzuca sol? Mniej wiecej o godzinie 16-stej poczulam objawy podobne do przeziebienia. Mam nadzieje, ze to jedynie cos co towarzyszy detoksowi a nie prawdziwe chorobsko. Oprocz tego nie odczuwam zadnych innych skutkow ubocznych. Podwieczorek ominelam bo juz bylo zbyt pozno. Kolacja - pieczona cukinia z pomidorkami na lisciach salaty. Przygotowana w totalnym pospiechu i tez zbyt slona. Nie czulam glodu i po kilku kesach wyrzucilam do kosza. Wciaz zapominam o wypiciu cieplej szklanki wody pol godziny przd posilkiem. Za to wypijam herbaty zielone i czerwone. Nie wiem ile, nie licze. No i duzo wody oczywiscie. Przegryzam orzechami, czasami skubne jakis owoc. Wieczorem zasiadlam do nadrabiania zaleglosci z kursu i tak mi zeszlo do drugiej w nocy. Notuje u siebie duzy poziom energii :) Nie bylo oddechow uspokajajacych przd snem ani sekwencji na dobry sen ani medytacji. Nie mialam problemow z zasnieciem ale za to ze wstaniem ogromne! Zaspalam!!!!! Oprocz owsianki przygotowanej wieczorem nic innego nie bylo gotowe.

Dzien IV - faza alkalizujaca

Na czczo: szklanka wody z cytryna NIE bylo
Sniadanie: owsianka TAK byla
II sniadanie: 300 ml zielonego smoothie NIE bylo - w zamian salatka owocowa i szklanka zielonej herbaty
Obiad: zupa krem zcukinii + miska jaglana koperkowo-mietowa NIE bylo - w zamian 2 banany i kilka lyzek wczorajszego krupniku
Podwieczorek: jablko sezamowe NIE bylo - w zamian 3 mandarynki i jablko, kilka suszonych moreli i szklanka probiotyku z buraczkow.
Kolacja: jarmuz orient express z makaronem ryzowym TAK byl, ale nie cala porcja (zbyt slone!). Dopiero dzisiaj udalo mi sie kupic jarmuz. Do tej pory zastepowalam go salata. 
Nie odczuwalam meczacego glodu w ciagu dnia a jesli juz poczulam, to nie byl on irytujacy i nie wprowadzal mnie w nerwowke. Ostatnio jestem spokojniejsza i mam wiecej cierpliwosci dla malego. Nie wiem czy to przez detoks czy dzieki temu, ze druga polowka wyjechala. Caly czas ubolewam nad tym, ze nie daje rady robic zalecanych cwiczen. Moze jutro mi sie uda, jesli nie zaspie ;) u mnie juz polnoc.

9 stycznia 2016 , Komentarze (5)

Dzien II - faza eliminacyjna 
Nie medytowalam i nie cwiczylam rano ani pozniej :( "pod nieprzychylnym okiem" odechcialo mi sie. Nie chce sie denerwowac. Zapominam o wypiciu szklanki cieplej wody pol godziny przed kazdym posilkiem.

Sniadanie: zrobilam mniejsza porcje i zjadlam z przyjemnoscia.

Drugie sniadanie: przygotowalam sobie zielony koktail przed wyjsciem z domu. Mielismy do zalatwienia kilka spraw "na miescie" i potem basen latorosli wiec w porze II sniadania bylismy poza domem. Zapomnialam go wziac ze soba!!!!! Stal sobie grzecznie na stole w kuchni.
Obiad: pyszna zupa pomidorowa krem!!!!! Zjadlam tylko pierwsze danie, drugiego nie dalam rady - za duzo.
Podwieczorek: tez pyszny!!!!! Zmiksowany banan, gruszka, odrobina cytryny. Posypane migdalami i cynamonem. Rewelacyjne jesli ma sie ochote na cos slodkiego :)

Kolacja: warzywa na parze z zielonym pesto. "To Twoje gotowanie to jakies kino!" - komentarz wspierajacej drugiej polowy.
Wszystko mi dzis bardzo smakowalo!!!!! Jestem z siebie zadowolona. Po obiedzie musialam sie na chwile polozyc. Bylam bardzo senna. Spalam spokojnie i obudzilam sie sama. Przez caly dzien prawie nie czulam glodu. Na razie nie odczuwam zadnych objawow oczyszczania. Czuje sie dobrze, lekko. Bardzo czesto chodze do lazienki ;)

8 stycznia 2016 , Skomentuj

Przygotowujac sie do Happy Detoks bylam bardzo podekscytowana. Ale, jak to zwykle bywa, bylo jedno "ale". Zamiast tydzien przed rozpoczeciem stopniowo eliminowac niekorzystne produkty glos w mojej glowie mowil: "zjedz sobie kanapke z maselkiem i zoltym seram. Niedlugo juz nie bedziesz mogala tego jesc wiec musisz najesc sie teraz".
Jeszcze wczoraj wyciagnelam moich chlopakow do sklepu na "zielone zakupy". Moj syn zapytal "a co to zielone zakupy?" 

"Myslalem ze brakuje Tobie tylko kilku rzeczy......" - komentarz drugiej polowy.
Dzien I - faza eliminacyjna.
Mam bardzo pozytywne nastawienie.
Wstalam o godz. 6:45. Medytacja mi nie wychodzi. Oddechy poprawiajace trawienie opanowalam i "powitanie slonca" tez choc moje wykonanie jest bardzo pokraczne i nie daje rady zrobic 10 powtorzen ale za to nadgarstki juz mnie nie bola. Wypilam szklanke cieplej wody z cytryna, miodem i imbirem. Sniadanie

Owsianka z miodem, rodzynkami, migdalami, suszona zurawina, sezamem i siemieniem lnianym. Porcja dla mnie za duza. Musze robic o polowe mniej i wstawac wczesniej bo sie nie wyrabiam.
Drugie sniadanie i obiad razem z miksem zielonej i czerwonej herbaty wzielam do pracy.

Obiad sklada sie z dwoch dan: zupy i miski np. kaszy gryczanej z warzywami. Zjadlam tylko polowe miski. Zbyt duza porcja. Na podwieczorek jablko i migdaly. Nie robilam nowych dan na kolacje. Zjadlam zupe z obiadu i reszte miski gryczanej (dodalam wiecej rzodkiewek i jednego pomidora). Zostalo jeszcze na jutro choc powinnam zrobic kolejne dania.
Dzis jestem z siebie zadowolonae. Z tego co niedozwolone zjadlam pomarancze.
Jestem dosyc spieta i niespokojna, zmeczona i spiaca. Poziom energii byl ok dopoki nie wrocilam do domu. Dzis najlatwiejsze dla mnie byly oddechy. Najbardziej smakowala mi zupa i uwielbiam migdaly. Mialam napady glodu i wtedy tlumaczylam sobie, ze nic mi sienie stanie jesli TERAZ nie zjem.
Jutro rano sie zwaze i zmierze bo nie zrobilam tego przed akcja detoks.

6 stycznia 2016 , Komentarze (5)

Piatek tuz za rogiem!

Jeszcze jutro ostatnie zakupy i.....
Moja intencja/motywacja, towarzyszka na najblizsze dziesiec dni oczyszczania to:


chce odzyskac forme i wprowadzic zdrowe nawyki 
abym mogla zrzucic zbedne kilogramy



5 stycznia 2016 , Skomentuj

Chyba musze wstawiac mniejsze zdjecia. Popracuje nad tym ;)

5 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Probiotyk z burakow.
Musi byc gotowy na piatek.
Wlasnie zrobilam i musi postac od 3 do 5 dni.

Woda + cytruna + imbir + miod
Szklanka codziennie rano na dzien dobry.
Smaczne. Zaczne juz jutro :)

5 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Wczoraj na dobranoc nauczylam sie "powitania slonca". Happy detoks to nie tylko zielone koktaile ale tez joga i medytacja. Nie moge podniesc tylka do swiecy. Jast za duzy i za ciezki. Jest zle. Jestem gruba.

2 stycznia 2016 , Komentarze (5)

Dzisiaj zaczelam robic zakupy. Mialam "chwile dla siebie" w sklepie i moglam spokojnie sie rozejrzec. Zazwyczaj z moja pociecha zakupy to udreka i robie je tak szybko jak tylko sie da. Teraz musze isc wczesniej spac ale jutro sprawdze moja liste i dokupie w tygodniu to czego mi jeszcze brakuje. Dobrej i spokojnej nocy :D

30 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Zrobilam przeglad szafek, zrobilam liste zakupow (zabraklomi tego w ksiazce). Pozycji na trzy pierwsze dni wyszlo sporo -48. Jestem nastawiona optymistycznie. Przygotowuje sie.....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.