Już za 2 miesiące wiosna. Jako zwierzę polityczne i prywatna pasjonatka interesu Polski, mojej Ojczyzny i miejsca do życia mojej rodziny, dzieci, wnuków przez ostatnie tygodnie zajmowałam się obserwacją boju o ostatnie klejnoty rodowe będące jeszcze własnością naszą. Nie trzeba mieć dużej wyobraźni, a ja mam dość sporą aby wiedzieć, że my Polacy nie mamy ropy, gazu, nie mamy elektrowni jądrowych, nie mamy też specjalnych stałych jednorodnych wiatrów czy przypływów oceanów, słońce nie świeci u nas 365 dni a ośnieżone ogniwa słoneczne raczej wymagają obmiatania niż dadzą energię. Wiem też, że przezorny zawsze ubezpieczony, znane jest mi pojęcie dywersyfikacji dostaw energii i wiem też, że przy zakręceniu kurka z gazem uwikłanej w wojnę Rosji czy zawirowań z państwami OPEC a na to poważnie się zanosi przez paru idiotów, którym wolność słowa pomieszała się z wolnością do chamstwa możemy wrócić do czegoś co już u siebie mamy, co znamy, w czym mamy wykształconych ludzi i jest w naszej ziemi. Kto tego nie rozumie jest naiwnym jak dziecko. Przy miliardach ludzi na ziemi z Chin, Indii, Brazylii, Rosji,którzy nie ograniczają emisji CO2, akurat my mamy bardziej dbać o pana Gora z USA i jego wiatrowy biznes niż o nas samych....A kwestia lasów, pod którymi są łupki i gaz łupkowy, mamy ich się pozbyć tj. jedną czwartą część naszego kraju aby zabezpieczyć roszczenia do nas za zbombardowane i spalone kamienice....przecież nie przez nas....
Możecie więc mnie zrozumieć, że obserwując modne od lat obrady podobno polskiego sejmu pod osłoną nocy nad ustawami, które biją w obywateli jak wiek emerytalny, kradzież OFE, prywatyzacja lasów czy wysadzanie nieodwracalnie kopalń, bardziej zajęta byłam zdobywaniem wiedzy o tym co dzieje się w mieście, w którym przemieszkiwałam 40 lat i gdzie przyszło żyć moim dzieciom, niż zainteresowana byłam moją wagą.
Na szczęście istnieje już telewizja Republika, niezależna.pl, wPolityce.pl i internet, że już nie tak łatwo ukrywać wszystkie swoje niegodziwości i zdrady interesów społeczeństwa za parę paciorków od sąsiadów, stołeczki i poklepywanie po ramieniu...
Korzystając z chwilowego zawieszenia broni tych, którzy swój interes upatrują jednak w Polsce a nie na emigracji czy w Brukseli skorzystałam z pięknej wycieczki szlakami kościołów organizowanej przez przewodnika z Instytutu Kultury. Ten cykl wpisuje się w mój plan 65 kościołów na moje 65 lat. Kilka dni temu skończyłam 63 lat i to pewnie taki urodzinowy prezent od nich.
Było wspaniale, fotorelacja wkrótce....