Już za 4 dni św. Mikołaj. I zwykle w tym czasie zaczynał się w moim domu okres przygotowań do Świąt. Dzieci robiły pierniczki. Otwierały okienka w otrzymanym od św.Mikołaja kalendarzu adwentowym i oczekiwały na mini czekoladki pod kolejnymi dniem. Gorzej było u mnie z roratami z przyczyn czasowo organizacyjnych, dojazdu do pracy itd.
W tym roku z powodu zawieruchy z uczciwością procesu wyborczego, z czegoś co przez lata po 2 dniach ekscytacji wracało z powrotem do normalności stało się przez dziadostwo, ignorancję, dyletanctwo, bajzel władzy, brak odpowiedzialności urzędników państwowych i administracji za pracę od góry do dołu zrobiono parodię wyborów, podważając tym samym mandat do sprawowania tychże władzy. Wstyd!
Przez te gorące dni wyborcze nie zdążyłam załapać się na depresję jesienno-listopadową. Z powodu chwil przyprawiających mnie o palpitację serca, wzbiera we mnie fala solidnego gniewu z powodu profanacji wszystkiego co było dla mnie ważne przez dziesiątki moich młodych lat. Napluto mi w twarz i pewnie wielu moim znajomych a i wielu bohaterów walczących o wolną demokratyczną Polskę przewraca się dzisiaj w grobach.
Moja Mama urodziła się 30.11 a Ojciec 01.12.
W tym roku wypadło to w I niedzielę Adwentu. Była u mnie przez kilka dni moja przyjaciółka Elżunia. Poszłyśmy więc na spacer po starówce i na mszę popołudniową do Kościoła św.Mikołaja, świątyni dominikanów.
Spotkała mnie bardzo dziwna rzecz. Podszedł do mnie ubrany w biały habit młody szczupły zakonnik i spytał czy mogę odczytać II czytanie na ołtarzu...Były to Urodziny mojej zmarłej rok temu Mamy i odebrałam to jak słowa od niej...Pozwolę sobie przytoczyć krótkie fragmenty z kartki otrzymanej od niego:
....Nieustannie dziękuję mojemu Bogu za Was...nie doznacie braku żadnej łaski...on będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa....
Spotkały mnie również inne piękne rzeczy.
Dwie przyjaciółki przytulone na zimnie Gosia i Elżunia...
Pierwszy raz zobaczyłam też jak wygląda gładka jak lustro woda w Motławie, odnowiony Dwór Artusa, płonące góry wież Ratusza i Mariackiej...Pokażę w przyszłości...Odnalazłam spokój i zawierzam. Będzie dobrze ufam.