Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Gosia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 33055
Komentarzy: 1339
Założony: 28 lipca 2014
Ostatni wpis: 28 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
NieidealnaG

kobieta, 39 lat, Za Krzakiem

172 cm, 68.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 lipca 2015 , Komentarze (6)

Jak tam w te upały ? Ja z jednej strony cieszę się bo lato jest, jest ogrąco, fajnie ale z drugiej no trochę daje to w kość i samopoczucie takie sobie ale co zrobić,z naturą ciężko wygrać ;) Ćwiczę wcześnie rano i mimo, że bywa już wtedy bardzo ciepo to da się jeszcze jakoś wytrwać.

W sobotę na wadze było 2,5 kg więcej ale to @ więc się tym nie przejmuj bo już pewnie zeszło. Jedzeniowo nawet udało mi się fajnie przetrwać tuż przed i w trakcie @ bo nie miałam strasznych ciągąt i żarcia , które wpadało ponad normę.

W te upały czasami pozwalalm sobie na lody, nie jadam jakiś mega wielkich porcji z dodatakami,polewami czy bitą śmietaną więc jest myślę ok.

Wczoraj się przełamałam i ubrałam szorty, pierwszy raz od kilku lat, jeszcze nie jestem do końca zadwolona z moich nóg ale pomyślałam a co mi tam. Gorsze nogi kobitki prezentują a ulicach i się nie przejmują to co ja będę. Oczywiście miałam obawy, że każdy będzie się gapił i komentował ,że jakie grube, brzydkie. Oczywiście to była nieprawda, nie budziłam żadnej sensacji na ulicy. A nogi przecież schudły, od ćwiczeń wyglądają lepiej więc co będę je ukrywała gdy żar leje się z nieba.Ogólnie taka moja budowa, że dół mam masywny taki i moje nogi ngdy nie będą chude jak patyczki ale to nie jest powód by nie nosic krótkich gaci ;)

Udanego tygodnia :)

1 lipca 2015 , Komentarze (4)

Nadciągają tropikalne upały, dzisiaj już gorąco a to dopiero podobno przedsmak tego co ma być, niby z jednej strony fajnie jak jest gorąco w końcu to lato ale z drugiej dzień, dwa i taka pogoda potrafi dać się we znaki jeśli chodzi o samopoczucie. Mi trochę te tropiki nie pasują teraz bo akurat wraz z nimi zaraz nadciąga @. Już czuję, że woda się zbiera i taka opuchnięta będę w ten upał - nie lubię go ;) Ale plus ,że jakoś tym razem nie ciągnie mnie mocno do żarcia ;) Do tego już wspomniałam jakiś czas temu, że nie lubię ćwiczyć w upał bo wtedy nawet o poranku już taka duchota jest, że nie czuję się komfortowo ale co poradzić, trzeba wytrwać jakoś i nie ma taryfy ulgowej bo pogoda :)

Kończę bo chyba od tego gorąca mam dzisiaj zwolnione obroty, cieżko mi się myśli i nic mi się nie chce ;)

Miłego dnia :)

27 czerwca 2015 , Komentarze (2)

15 czerwca na wadze było 75,2, tydzień temu waga stała w miejscu ale ubyło cm a dzisiaj 74,4 kg :) Jest dobrze :)

Dzisiaj na II śnadanie mam dwa naleśniki z nutellą. Bardzo mi się chciało a nie jadłam takich naleśników na słodko już dobre kilka miesięcy a raz na jakiś czas można :) Ja nie jestem zwolenniczką odmawiania sobie wszystkiego i cierpienia katuszy bo tego nie można, tamtego nie można. Oczywiście odchudzając się czy prowadząc zdrowy tryb życia trzeba sobie niekiedy czegoś odmówić, coś ogrniczyć, coś zjeść w mniejszej ilości, to wiadomo. Ale czasami, w granicach rozsądku można sobie pozwolić na jakąś przyjemnośc, często mniej zdrową, bardziej kaloryczną.Na tyle na ile znam siebie to wiem, że jakbym całkowicie sobie wszystkiego co zakazane odmawiała to raz, że bym chodziła sfrustrowana a dwa, że prędzej czy później bym nie wytrzymała i się rzuciła na to żarcie płynąc bez hamulców i obżerając się strasznie. A tak czasami coś zjem, w rozsądnej procji i nie ciągnie mnie tak do tego co jest na liście z napisem "NIE". Pomijam @ bo wtedy to czasami siła wyższa ;) Takie moje zdanie ale oczywiście każdy postępuje po swojemu :)

Udanego weekendu :)

25 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Miałam się dzisiaj wybrać do pzychodni, dokładniej do laboratorium więc wzięłam dzień wolnego.Mam skierowanie na badanie tsh i hormonu tarczycy. Nic się nie dzieje, tzn. nie mam żadnych  objawów i mam nadzieję, że wszystko jest ok ale moja lekarka uważa, że warto raz do roku się skontrolować więc tak robię. No i miałam iść ale rano jakoś mi się tak nie chciało więc nie poszłam ;) Od rana zajęłam się trochę sobą, walnęłam farbę na włosy, pomalowałam pazurki,wypielęgnowałam stopy i do tego zrobiłam pranie, ugotowałam zupę i za jakiś czas pojadę do przyjaciólki na kawę, muszę poczekać tylko do 13-stej aż skończy prace.Po południu jeszcze trening i fajnie dzień zleci. Mam jeszcze zaległy urlop więc co z tego, że nie poszłam na badanie skoro mam z czego korzystać i mogę sobie wolnego pobrać trochę ;)

Właśnie zajadam na II śniadanie owsiankę, u mnie prosto, ugotowana na wodzie, później dodaje odrobinę mleka lub jogurtu i gastkę rodzynek. Tak najbardziej lubię i najczęściej jem :) Nie wiem co to jest ale na I śniadanie nie najadam się owsianką, niezależnie od tego ile bym  nie zjadła, jak dużą porcję,z  jakimi dodatkami to już za po pół godziny, godzinę  jestem znowu głodna. Więc nie jem, za  to na II śniadanie kiedy nie potrzebuje się już tak bardzo najeśc to jak najbardziej pasuje mi i wtedy do obiadu trzyma :)


Miłego dnia :)

22 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Weekend, weekend i po weekendzie. Ale ten czs zapiernicza, masakra ;) 
Mimo, że miniony tydzień był grzeczny i bez wpadek to waga tym razem nie pokazała spadku, stoi. Ale spoko bo spadło coś tam  w cm więc to najważniejsze i jest ok :) Tak jak już wspominałam kiedyś teraz też już tak wiele tych cm nie spada jak początkowo ale teraz też już tak nie ma z czego więc te ubytki są mniejsze ale są. I tego się trzymam :)

Pogoda niezbyt letnia bo jest chłodno,deszczowo,szaro. Jak za gorąco źle, jak tak deszczowo też źle ;) Plus tej pogody taki, że zdecydwanie lepiej mi się ćwiczy. Przy upale to nawet wczesnym rankiem już tak jakoś dyskomfortowo jest a  tak to fajnie, jest czym oddychać :)

Udanego tygodnia :)

18 czerwca 2015 , Komentarze (6)

Cześć :)
Przyszłam się pochwalić, że udało mi się wyjść z anemii :) Byłam dzisiaj z wynikami u lekarza i wszystko wróciło do normy, cieszę się, zwłaszcza, że i dzięki temu samopoczucie o wiele lepsze. Wrócila energia, nie czuję się zmęczona więc jest dobrze :)

We wtorek odpuściłam sobie trening, jakoś tak mi się nie chciało i czułam niemoc. Oczywiście początkowo maiałam wyrzuty sumienia ale za chwilę pomyślałam, że  i tak jestem aktywna ćwiczeniowo przez 6 dni w tygodniu więc to jest sporo także jeden dzień mniej nie jest niczym złym. Zwłaszcza, że tego dnia zaliczyłam długi spacer więc aktywność tak czy siak jednak była. Może nie taka gdzie się z człowieka leje i się wymęczy ale była a jak wiadomo lepszy rydz niż nic :)

Dzisiaj mam ochotę na jakiś deser i w sumie sama nie wiem na jaki, nawet nie tyle, że mocno ciagnie mnie  do czegoś konkretnego słodkiego ale coś bym zjadla. Chyba sobie zrobię ugniecione truskawki z jogurtem naturalnym i będzie smacznie i zdrowo i zachcianka opanowana bez większej szkody dla dietkowania ;)

Miłego popołudnia :)

15 czerwca 2015 , Komentarze (8)

W sobotę na wadze ujrzałam 75,2 a 30 maja było 75,7 więc niewielki ale jest ubytek. Mało jak na dwa tygodnie ale przywkłam już do tego, że te ostatnie kg idą wolno więc ważne, że i tak coś ubywa i idzie w dól. Zresztą jak pisalam już wiele razy waga to jedno i pokazuje co pokazuje ale systematycznie ubywa cm, teraz też już mniej i wolniej niż kiedyś ale zawsze coś no i też widzę, że wyglądam coraz fajniej więc jest dobrze :) Coraz więcej osób mówi mi, że widać jak wiele schudłam także to co widać jest ważne a to szklane pudło pokazujące wagę nie jest tak istotne :) Ponadto zauważam i wylapuje na ulicy spojrzenia facetów co nie sprawia, że wpadam w samozachwyt ale jest miłe i łechce trochę ego i podnosi samoocenę, która swego czasu poprzez kompleksy spowodowane wyglądem mocno poszybowała w dól. Także to dodaje mi trochę wiary w siebie :) 


Wczoraj na ulicy mijałam kobietę, która nie byla chudzinką, nie byla też bardzo otyła ale miała kilka kg nawdagi, miała kawał cyca jak to mówię, miała mocną łydkę ale wyglądała tak pięknie, promiennie, atrakcyjnie. Widać było, że zadbana z niej babeczka. Szła ulicą i widać było, że idzie pewna siebie i zadowolona z siebie kobieta, sama się za nią obejrzalam. Więc jak widać pięknie można wyglądać i przyciągać spojrzenia niezależnie od rozmiaru, to jednak coś od nas, od środka musi bić i wtedy nieważne czy mamy 50 kg czy 80 :) Oczywiście trochę uogólniam ale sądzę , że cos w tym czasami  jest :)

Weekend był upalny, jedzeniowo grzeczny z małym odstępstwem w niedzielę ale to tak jak  zawsze, to jest dzień, w którym sobie na coś pozwalam. Więc był kawałek ciasta i lody :) MImo upałów ćwiczylam chociaż przy takiej pogodzie to nie jest komfortowe bo lało się ze mnie podwójnie, starałam się uzupełnić płyny ale chyba trochę się odowdniłam bo wczoraj późnym popołudniem poczułam się źle. Było mi duszno, słabo, bolały mnie mięśnie i łapały skurcze, do tego kręciło się w głowie. Ale położyłam się, sporo napiłam i przeszło. Lubię jak jest gorąco ale czasami jednak taka pogoda daje się we znaki.

Udanego tygodnia :)

9 czerwca 2015 , Komentarze (6)

@ trwa więc jak się sprawy wagowo mają nie sprawdzam, zobaczę po ale jedzeniowo jest dobrze, nie ma nic nadprogramowego więc powinno być dobrze :)

W sobotę było 35 stopni ciepła i pięknie a dzisiaj 10 i leje non stop. To już z dwojga złego wolę upały ;) Jeszcze pół biedy jak się trochę pochmurzy i popada ale jak jest taki totalnie ciemny, ponury dzień to czuję się jak flak. Nie pomagają za wiele sport czy kolejna kawa, człowiek siedzi taki ospały. I zawsze przy takich ciemnych dniach boli mnie głowa, w zasadzie tak ćmi cały dzień . Słoneczko i ciepełko wracajcie :)

Kupilam sobie sukienkę, nic nadzywczajnego, ot taka  do latania na co dzień. Tyle, że w sklepie była już końcówka i musiałam brać ten rozmiar jaki jest no i ogólnie leży dobrze ale na brzuchu jest problem, odznacza się trochę. Nie jest to nic strasznego co by mogło ludzi straszyć ale trochę widać. No i mogę albo się nie przejmować i tak chodzić ale to nie dla mnie, nie czuję się wtedy komfortowo. Albo mogę popracować jeszcze nad tym by gubić te kg bo myślę, że to tak - 4-5 kg i powinna leżeć idealnie więc mam kolejną motywację :) Jest jeszcze szansa, że to przez nagromadzenie wody przy @ tak się opinala a jak ubiorę za pare dni to nie będzie źle :) Zobaczę :)

Miłego dnia :)

6 czerwca 2015 , Komentarze (8)

Odkryłam co było przyczyną tego obżarstwa w dzień dziecka i kilku dni wcześniej kiedy ciągnęło mnie do niezbyt zdrowego jedzonka. To PMS. U mnie zwykle kulminacja ataku na jedzenie przypadała na około 3 dni przed i tak szło aż do @ a tym razem widać postanowilo coś zadziałać inaczej. A na 3 dni przed nic, zero napadów na żarcie tylko takie dolegliowści jak zatrzymywanie wody i pobolewanie brzucha.

Jako, że zawitały upalne dni to trzeba się troche porozbierać, jest to o wiele łatwiejsze gdy ma się tych kg mniej bo kompleksy tak nie zżerają. Jest to też prostsze bo można łatwiej znaleźć fajne ciuszki i w nich wyglądać dobrze. Wywaliłam z szafy wszystkie moje krótkie spodenki i sądziłam, że te , które kiedyś były za małe albo opięte teraz będą dobre a tymczasem okazało się, że niemal wszystkie są sporo za duże. Jeszcze żeby były ciut za duże to tak na sportowo, luźno bym mogła je nosić ale one są tak za duże, że mi bardzo wiszą w tyłku, na udach i wcale to nie wygląda dobrze i dodaje optycznie kg, których już nie ma. Efekt taki, że nie mam co na siebie włożyć jesli chodzi o krótkie portki haha. Ale to jest fajne bo mogę się wybrać na zakupy :D Wczoraj i dzisiaj chodzę w sukienkach co jest sporym wydarzeniem bo jeszcze ze 2 lata temu niemożliwe było dla mnie się tak ubrać bo a to nogi nie takie, a to kolana , a to widać trochę wielkich ud a to na brzchu się opina. Jednak serio życie jest prostsze w niektórych sprawach gdy człowiek schudnie ;)

Udanego weekendu :)

3 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Hej :)
Ostatnie dni jeśli chodzi o sprawy jedzeniowe nie były najlepsze. Tzn. nie przekraczałam swojej dziennej normy i jednocześnie ćwiczyłam ale nie było to zbyt wartościowe i zdrowe jedzenie. Ale może tego organizm potrzebował. Natomiat jeśli chodzi o poniedziałek to tu bym wolała spuścić zasłonę milczenia ;)  Pojechałam po bandzie z żarciem, mimo, że dzieckiem nie jestem to to był dzień dziecka na całego. Oczywiście wiem, że taki epizod sporadycznie nie robi szkody a czasami nawet podkręca metabolizm ale mimo wszystko niesmak w stosunku do siebie samej pozostaje. Cóż bylo, minęlo ;) Wczoraj i dzisiaj już grzecznie i zdrowo więc wróciłam do tego czego się staram trzymać i co przynosi efekty. Na jak długo nie wiem bo tuż, tuż @ więc znowu moze być różnie, oby źle nie było. Plus tego taki, że na wadze bez zmian, tyle ile ostatnio. Może mogło być mniej ale może nie bo wiadomo jak to z wagą bywa, czasami i nawet postępując właściwie to waga pokazuje swoje. Najważniejsze, że nie idzie do góry. Chociaż przy @ zapewne pójdzie ale to wiadomo, kilka dni i zniknie więc się nie liczy.

Udanego długie weekendu :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.