Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cóż, nie lubię nazywać tego procesu odchudzaniem, wolę myśleć o tym, jako o przygodzie i szansie na prowadzenie zdrowego stylu życia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2527
Komentarzy: 32
Założony: 27 września 2014
Ostatni wpis: 23 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dziorusia

kobieta, 30 lat, Panama

168 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 października 2014 , Skomentuj

Dzisiaj, wg mnie, było idealnie. Żadnych grzeszków, wszystko zgodnie z planem.

śniadanie : owsianka na mleku z jabłkiem i 5 migdałami, duża marchewka

obiad : łosoś smażony na oliwie, sos z jogurtu naturalnego, kopru, soku z cytryny, kasza gryczana duszona z papryką czerwoną, zieloną, cebulą, marchewką i selerem naciowym

podwieczorek : grejpfrut z 5 migdałami

kolacja : mix sałat z papryką, pomidorem, oliwą z oliwek, łyżką jogurtu naturalnego i 2 łyżkami chudego twarogu

Obiad eksperymentalny, ale bardzo smaczny. W ciągu dnia wypite 2 litry wody, 3 herbaty zielone. Co do ruchu to spacer 1,5 h, przeszłam prawie 9 km. Oprócz tego dwie serie jogi dla początkujących, ale baaaardzo zmodyfikowanych przeze mnie. Chcę się trochę rozciągnąć, wyciszyć. W sumie ze 40 minut się w tą jogę bawiłam, było bardzo przyjemnie. Spróbuję dodać to do swojego codziennego planu. Wiem, że będę miała dni, kiedy nie będę miała czasu na spacer, to przynajmniej się porozciągam. Zwrócono mi uwagę, że jem za mało. Zgadzam się w pełni, poprzednie dni nie były najlepsze, ale staram się to zmienić. Dzisiejszy dzień jest tego przykładem :) Wiem jednak, że muszę dodać na kolację jakieś węglowodany, spróbuję to zrobić już jutro.

Powodzenia wszystkim! 

4 października 2014 , Komentarze (3)

Dzisiaj było tak sobie. Zaczęło się dosyć dobrze, skończyło trochę gorzej. Ale walczymy :)

śniadanie : owsianka na mleku z jabłkiem, cynamonem i 5 migdałami

obiad : zupa z 1/2 marchewki, 1/2 pietruszki, 1/4 brokuła, 1/4 papryki z łyżką jogurtu naturalnego, mleka, czosnku i koperku

podwieczorek : somersby jabłkowe 

kolacja : 1/2 twarożku chudego z 1/2 papryki, pomidorem i ziołami prowansalskimi

Już mogę zdefiniować swój największy problem, mimo, że jestem tu dopiero od 4 dni. Jest to alkohol. Jak na studentkę przystało trzeba czasami się napić, ale zauważam, że moje czasami jest zdecydowanie zbyt często. W ostatnich 4 dniach piłam coś 2 razy, to dużo za dużo. Przyszły tydzień wcale lepiej się pod tym względem nie zapowiada. Spróbuję to jednak jakoś zneutralizować i zminimalizować. Ale jak odmówić na parapetówce, podczas wyjścia na miasto czy jak wpadają znajomi? No nie da się... Dzisiaj byłam na spacerze, z 50 minut. Wiem, że ruchu mam baaardzo mało, ale od przyszłego tygodnia to zmieniam, definitywnie. W międzyczasie dzisiaj wypite 2 herbaty zielone i ponad 2 litry wody, czyli progres, jak na mnie. 

Powodzenia :)

3 października 2014 , Skomentuj

Dzień rozpoczęty dosyć późno, bo po 11. Ale rozpoczęty zdrowo.

śniadanie : owsianka na mleku, jabłko, 4 migdały

obiad : zupa z 1/2 pietruszki, 1/2 marchewki, 1/4 papryki, 1/4 brokułu, z dodatkiem jogurtu naturalnego, odrobiny mleka, 3 ząbków czosnku i koperku

podwieczorek : grejpfrut, 4 migdały

kolacja : 1/2 chudego twarożku z 2 łyżkami jogurtu naturalnego, 1/2 papryki, pomidorem i ziołami prowansalskimi

Dzisiaj jedzenie idealnie, 3 zielone herbaty wypite, nad wodą jeszcze trochę popracuję. Co do ruchu to dzisiaj się dosyć kiepsko czuję, nie mam siły nawet wyjść z domu. Jutro będzie lepiej. Póki co, staram się przyzwyczaić do zmiany jedzenia, więcej owoców, warzyw. Od przyszłego tygodnia na pewno będę chodziła na siłownię, a do tego czasu będę starała się spacerować, żeby troszkę się przygotować na zwiększoną aktywność. Mimo, że już na początku widzę, że nie będzie łatwo, to jednak mam wsparcie bliskiej mi osoby, mojej przyjaciółki. Ona również stara się nabyć trochę zdrowych nawyków i razem będziemy chodziły na siłownię. A wiadomo, że razem jest raźniej, motywacja chyba też jest większa. Zaskakujące jest to, że w ogóle nie czuję głodu. Wiem, że to dzięki regularnym posiłkom, ale z drugiej strony zastanawia mnie, czy nie jem za dużo. Nie liczę kalorii w swoim menu, wiem, że to źle, ale boję się, że stanę się zakładniczką kalorii, a tego bardzo bym nie chciała. Zobaczę jak mi będzie dalej szło, kiedyś może zmotywuję się do zważenia wszystkiego i sprawdzenia, ile kalorii pochłaniam. Ale to nie dziś. 

Dobranoc :)

3 października 2014 , Skomentuj

Gdyby nie zakończenie dnia, byłoby idealnie. 

śniadanie : owsianka na mleku z jabłkiem, 1/2 grejpfruta oraz 5 migdałami

obiad: ok. 120 gram piersi z kurczaka, 1 pomidor, 2 łyżki kaszy jęczmiennej

podwieczorek : jabłko, 1/2 grejpfruta, 5 migdałów

kolacja : same niezdrowe rzeczy, lepiej pominąć ten fragment....

Wieczorem byłam u znajomych, dlatego i pojawił się alkohol i niezdrowe przekąski, jednak w ogóle tego nie żałuję. Uważam, że dobra zabawa i poprawa nastroju nie ma ceny. Raz na jakiś czas nikomu nic nie zaszkodziło. Spacerowałam dzisiaj z godzinę, wf nie było, tylko spotkanie organizacyjne. W międzyczasie wypite 2 zielone herbaty, odrobinę wody.... Nie było idealnie, ale nie chcę dać się zwariować i odmawiać sobie wszystkiego. 

1 października 2014 , Skomentuj

bywają trudne. Jeśli chodzi o jedzenie, ten dzień był idealny. Jeśli chodzi o ruch, to jedynie 40 min spaceru, na siłownie zapisuję się dopiero w przyszłym tygodniu. A do tego czasu będę starała się dużo spacerować, jutro mam wf, więc mam nadzieję, że nie będzie tak źle. 

Menu:

  • śniadanie - owsianka na mleku, jabłko, 1/2 grejpfruta, 4 migdały
  • obiad - 1/2 woreczka kaszy jęczmiennej, ok. 120 gram piersi z kurczaka, 1/2 cebuli, 1/2 papryki, marchewka, oliwa z oliwek
  • podwieczorek - jabłko, 1/2 grejpfruta, 4 migdały
  • kolacja - 2 łodygi selera naciowego, 1/2 papryki, 3 łyżki jogurtu naturalnego, 2 ząbki czosnku, koperek

W międzyczasie ponad 2 litry wypitej wody i 2 zielone herbaty z pomarańczą. Posiłki regularne, co 3-3.5h. Normalnie będę starała się jeść 5 posiłków, ale są takie dni jak dzisiaj, że mogę troszkę dłużej pospać i nie zamierzam zrywać się wcześnie rano, by zaliczyć dodatkowy posiłek. Mam nadzieję, że  Wam również idzie po waszej myśli. 

Dobranoc :)

27 września 2014 , Komentarze (1)

Chcę rozpocząć swoją przygodę ze zdrowym stylem życia od 1 października. Daję sobie 3 miesiące na sprawdzenie siebie, ale także na zauważenie pierwszych efektów. Zdaję sobie sprawę, że wprowadzane sukcesywnie zmiany nie będą od razu widoczne, więc okres 3 miesięcy, a inaczej 92 dni, będzie miarodajny. Zmiany te opierać się będą na kilku podstawowych filarach:

  1. Zdrowe jedzenie. Dużo warzyw, troszkę mniej owoców, ryby, drób, ale także brązowy ryż, kasze oraz makaron pełnoziarnisty. Oczywiście wszystko w rozsądnych porcjach, w odpowiednim czasie. 
  2. Regularne jedzenie. Klucz do przyspieszenia metabolizmu, dlatego też będę starała się jeść 4-5 posiłków dziennie. Wiem jednak, że rozkład zajęć na uczelni będzie troszkę z tym kolidował, dlatego też ustalam sobie 4-5 posiłków, a nie sztywne 5.
  3. Pić przynajmniej 2 l wody dziennie oraz zieloną herbatę. Wydaje mi się, że to może być dla mnie najtrudniejsze, nie przywykłam do przyjmowania tak dużej ilości płynów.
  4. Ćwiczenia. Na pewno zapisuję się na siłownię, postaram się tam zaglądać przynajmniej 3 razy w tygodniu. Oprócz siłowni mam też w planach wf na uczelni. Myślę, że ruch 4 razy w tygodniu po 1,5h to dobry początek. W miarę rozwoju sytuacji będę to modyfikować. 

Wydaje mi się, że filary te są dość rozsądne, na pewno jest to zmiana mojego dotychczasowe trybu życia, który mówiąc delikatnie, do zdrowego nie należy. Te kilka dni, które pozostały mi do rozpoczęcia wyzwania, postaram się poświęcić przygotowaniom, zarówno pod względem odpowiednich zakupów, jak i pod względem poszerzenia merytorycznej wiedzy o zdrowiu i o tym, co mogę zrobić, by być zdrowszą i szczęśliwszą. Pomiary planuję co 3 tygodnie, nie chcę zwariować i nie chcę, by chęć zobaczenia jak najszybszych efektów doprowadziła mnie do obsesji. Dobrze więc, że w mieszkaniu nie mam wagi :) Czytałam, że najzdrowsza jest utrata 2-3 kg na miesiąc, taki też jest mój cel. Bardzo chciałabym ujrzeć do końca roku 5 na początku, uważam, że utrata 8 kg jest możliwa w 3 miesiące, muszę jednak włożyć w to mnóstwo wysiłku. Swój jadłospis będę starała się dodawać codziennie, żeby też móc kontrolować w pełni to co jem, a podobno, jak coś jest zapisane, to bardziej do człowieka przemawia. 

Jeśli jest ktoś, kto również planuje rozpocząć swoją przygodę od października, serdecznie zapraszam!!! Razem zawsze raźniej :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.