Pamiętnik odchudzania użytkownika:
UdaSieXD

Witam Was kochane ;)

U mnie waga w porównaniu z poprzednim wtorkiem niższa ;) na wadzę pokazało się 75,5 kg ;D Ogólnie bardzo się cieszę, ale niestety zauważam to że waga im dalej do przodu to tym wolniej spada ;( minął już prawie miesiąc, a mnie ubyło tylko 1,5 kg , w porównaniu z pierwszym miesiącem to niestety jest to demotywujące 

W sumie to jestem sobie sama winna, na początku odchudzania śmigałam przynajmniej 3 razy w tygodniu na siłowni, a teraz już nawet nie pamiętam kiedy byłam ostatni raz ;( mam strasznego lenia i to owocuję na wadzę ;( każdego dnia znajduję nową wymówkę, aby nie wysilić się i nie pójść na siłownie.. a to jestem zmęczona, a to muszę pójść na zakupy, a to od razu po pracy jadę do domu, bo przecież mnie tak dawno tam nie było i kiedyś muszę się spotkać ze znajomymi ... ciągle coś  

No nic nie ma co się użalać, wiem że teraz przed świętami to pewnie nie pójdę, ale po świętach , nowy miesiąc i trzeba sprężyć pośladki i spalić ten zastój ;D jak napiszę że znowu nie poszłam na siłkę to proszę Was zróbcie mi terapię wstrząsową i nie wiem jak, ale zmuście mnie do tego, abym się ruszyła  ;D 

Całuję ;****

Słoneczka chcieć to znaczy móc  ;DD

Wtorek, dzień ważenia i 76,4 kg, wzrost o 0,5 kg , ale już nawet mnie to nie złości. Przyzwyczaiłam się, że zawsze po spadku w następnym tygodniu jest albo mały wzrost, albo waga stoi w miejscu. Zobaczymy jak będzie w następnym tygodniu, bo dzisiejsza na dodatek dostała @ więc pocieszam się, że to jest spowodowane przez te dni ;)

Dietkę trzymam dalej, chociaż w tym tygodniu pozwoliłam sobie na piwko, kieliszek wina i kawałek ciasta ( ale ciasto było zamiast kolacji ;), no nic nie można sobie wszystkiego w życiu odmawiać ;)

Przez ostatnie dni żyłam w totalnym stresie, bo u mojego brata lekarz zobaczył jakąś zmianę na kości, powiedział, że to może być jakiś chrzęstniak. Wczoraj poczytałam na ten temat w internecie i nie przespałam całej nocy. Wiem, że nie warto, aż tak bardzo wierzyć w to co jest w internecie, ale jakoś to było silniejsze ode mnie. Cholernie się przejęłam, ale na całe szczęście przed chwilą dzwoniła siostra, że wracają od lekarza i powiedział, że to nic groźnego, a ta zmiana spowodowana jest tym, że jeszcze rośnie i tak po prostu ma ;D kamień z serca ;)

Witam Was kochane :)

Waga ruszyła i o dziwo pokazała 75,9 ;) spadek o 1,1 kg ;) Super to oznacza,że osiągnęłam mój pierwszy mały cel czyli 75,5. Niby wstępnie chciałam go osiągnąć tydzień temu, ale chyba nie będę naciskała tak na daty , liczy się to, że osiągnęłam cel, nieważne kiedy ważne, że już odhaczone ;) 

Tak więc nawet nie wiem kiedy, a minęło 2 miesiące na diecie i w sumę spadło 6,1 kg ;) 

Dzisiaj rano dumnie stanęłam na wadzę , aby zobaczyć upragnione 76,5 a tu 77,0 !! Dla pewności stanęłam na nią chyba z pięć razy , ale wynik był zawsze taki sam ;( Kurczę co jest nie tak ?? w ubiegły wtorek waga pokazała mniej niż teraz.

Tak więc już na samym początku moich małych celów niepowodzenie ;( Myślałam, że 0,4 kg przez tydzień ucieknie, ale najwidoczniej się myliłam. 

Nie chcę się załamywać, ale nie ukrywam, że się zawiodłam ;( No nic chyba powinnam częściej odwiedzać siłownie. 

Zaczynam w to powoli wątpić, że do wakacji uda mi się osiągnąć wymarzoną wagę.

A w ramach motywacji parę zdjęć ( nie mogę się poddać, chcę mieć takie ciało i uda mi się ;))

Witam Was Kochane ;DD

Po pierwsze ZALICZYŁAM OSTATNI EGZAMIN W TEJ SESJI ;D , ale jestem szczęśliwa ;)) 

Po drugie waga pokazała dziś 76,9 ;) spadek o 1,3 kg w tydzień ;D chyba jeszcze tak dużego nie miałam ;D sama nie wiem czym to jest spowodowane, ale się bardzo cieszę. W sumie od początku odchudzania (7 tygodni) ubyło mnie o 5,1 kg. Może nie ma szału, ale ja i tak jestem bardzo dumna z siebie ;D Zaczynam zauważać już ten spadek, ubrania nie są już tak bardzo opięte ;) 

Tak więc zostało mi tylko się cieszyć ;D 

Żeby nie było tak kolorowo, to muszę Wam się przyznać do małego grzechu, wczoraj wypiłam z koleżanką po dwa drinki z podwójną ilością wódki ;D , ale nie przejmuje się tym , należało mi się. Najgorsze jest to,że paliłam normalnie papierosy, a dzisiaj czuje się okropnie. Niby kiedyś taka ilość alkoholu i szlug na mnie nie działała, ale teraz głowa mi pęka ;( a tu dopiero co przyszłam do pracy i muszę jakoś wytrwać do 16 ... 

Dzisiejsze jedzonko:

Śniadanie 7:00

3 kromki chleba razowego, szynka, ogórek no i jeszcze wypiłam herbatę, a w sumie to dwie osłodzone, bo strasznie mnie męczyło, a to zawsze trochę stawia na nogi 

II śniadanie 10:00

banan, jogurt 

Obiad 13:00

Ryż brązowy, pierś z kurczaka, warzywa na patelnie 

Podwieczorek i kolacja - jeszcze zobaczymy, bo przygotowałam sobie tylko to co mam zjeść w pracy, a resztę ogarnę już jak wrócę ;) o ile nie padnę i ie pójdę od razu spać ;D 

I kilka małych motywacji : 

Witam Was Kochane ;D

Czytając Wasze pamiętniki zauważyłam, że wiele z Was stawia sobie stopniowe wyzwania. Moim celem jest waga 64 kg i postanowiłam ją zrzucić do wakacji, ale widzę że ta data wydaje mi się bardzo odległa. a gdyby tak stawiać sobie cel co miesiąc ? może było by to bardziej motywujące ;D W sumie do końca miesiąca zostało nieco ponad tydzień, ale chyba spróbuję ;D

Tak więc moje cele na miesiące :

16.02          78,2

01.03          76,5

01.04          73,0

01.05          69,5

01.06          66,0

01.07         64,0

Oczywiście jak by udało się schudnąć szybciej to było, by super, ale jak do lipca osiągnę swój cel to i tak będzie bardzo dobrze ;D

Wiem, że możliwe jest szybsze chudnięcie, ale nie chcę się przeceniać, bo jak na razie przez 6 tygodni schudłam ok 4 kg., a wiem,że przede mną jeszcze nie jedna chwila słabości w której waga stanie. Ale oczywiście nie odpuszczę i się nie poddam !! 

Z trzymaniem dietki u mnie jak na razie bardzo dobrze ;D 

Dzisiejszy jadłospis:

Śniadanie 7:30

3 kanapki z chleba żytniego z szynką i ogórkiem

II śniadanie 10:00

2 kiwi, batonik musli

Obiad 13:00

Ryba pieczona, kasza jaglana, warzywa na patelnie

Podwieczorek 16:00

Kanapka z mozarella i pomidorem 

Kolacja 19:00

tortilla z warzywami 

Hej ;D 

Dziękuję wam za tyle odpowiedzi w związku z wcześniejszym postem. Dowiedziałam się, że nie tylko ja mam taki problem. Musi coś w tym być co pisała alfaromeo166, czyli o tym, że po zjedzeniu owoców następuje w niedługim czasie spadek cukru i to powoduje głód. Kochane macie racje trzeba coś dorzucić do owocu, dzisiaj np. na drugie śniadanie zjadłam gruszkę oraz jogurt i faktycznie nie byłam, aż tak głodna ;D

Mój dzisiejszy jadłospis:

Śniadanie 7:00

twarożek z ogórkiem, 2 kromki chleba żytniego

II śniadanie 

jogurt, gruszka

Obiad 13:00

kasza gryczana, pierś z kurczaka, warzywa na patelnie

Podwieczorek 16:00

wafle ryżowe, dżem

Kolacja 19:00

Warzywa na patelnie, jajko zapieczone na szynce 

Hej dziewczynki ;D 

Ostatnio zauważyłam, że jestem głodna zawsze po 2 śniadaniu. Jem regularnie, co 3 godziny i nigdy nie odczuwam głodu, tylko ok południa. Jem ok 1500 kalorii dziennie, myślę że nie powinnam ich zwiększać . Tak się zastanawiam czy to może mieć związek z tym, że na drugie śniadanie jem zazwyczaj owoc ???

To jest mój jadłospis na dziś:

Śniadanie 7:00

3 kromki chleba żytniego, ogórek, cebula, łyżka śmietany 12 % , ser biały półtłusty

II śniadanie 10:00

jabłko, kilka śliwek suszonych

Obiad 13:00

kasza jęczmienna, pierś z kurczaka, marchewka gotowana, surówka z białej kapusty

Podwieczorek 16:00

wafle ryżowe, jogurt owsianka

Kolacja 19:00

Warzywa na patelnie, 2 jajka zapieczone na szynce 

Kilka pięknych ciałek :)

Witam ;)

Dzisiaj rano waga pokazała 78,2. Przez tydzień uciekło 0,7 kg. Planowałam po walentynkach zobaczyć 76 z czymś na wadzę, ale przez własne słabości  musiałam nadrabiać to co udało mi się zrzucić i wróciłam do punktu wyjścia z przed 2 tygodni. Trudno, teraz ostro zasuwam z dietka, bez żadnych odstępstw ;D

Mój jadłospis na dzisiaj :

Śniadanie 7:00

Jajecznica z 2 jajek, 2 kromki chleba żytniego, ogórek

II śniadanie 10:00

jabłko, 5 śliwek suszonych

Obiad 13:00

makaron pełnoziarnisty, kurczak z warzywami

Podwieczorek 16:00

jogurt owsianka, 2 wafle ryżowe

Kolacja 19:00

kanapka z wędliną, surówka z białej kapusty 

Niestety egzamin nie poszedł po myśli i dzisiaj rano zobaczyłam wyniki i 2 na koncie ;( , ale na całe szczęście resztę mam już za sobą i został ostatni, więc teraz na pewno się ostro przygotuję i go zaliczę ;D 

Dzisiaj planuję sobie poćwiczyć na rozluźnienie, nie będę szla na siłownię, bo nie ukrywam, że sam dojazd na nią trochę mi zajmuję, ale na pewno włączę sobie coś na youtube, jakieś fajne ćwiczonka ;D 

MAŁE MOTYWACJE :

Tak więc pora wrócić do starego trybu ;) 

Wczoraj dietka zachowana, ćwiczeń nie było, ale jak pójdzie zgodnie z planem i jutro zaliczę zaległe egzaminy, to od poniedziałku ruszam jak torpeda z ćwiczeniami! ;D Już mnie nic nie zatrzyma !!! (no chyba,że kolejna poprawka, a sio ... nie nie nie będzie kolejnej poprawki, jutro piszę i zaliczam i kończę ten straszny sezon pt.:"SESJA- zabójca czasu" xD) 

Dzisiejszy jadłospis: 

Śniadanie 7:00

2 jajka gotowane, surówka z białej kapusty, 2 kromki chleba z masłem, plaster sera żółtego

II Śniadanie 10:00

jabłko, jagody goji

Obiad 13:00

Makaron pełnoziarnisty, miruna pieczona, warzywa na patelnie

Podwieczorek 16:00

serek homogenizowany truskawkowy

Kolacja 19:00

warzywa na patelnie 

A na koniec mała motywacja ;D

Całuję ;**