Życzę Wam wszystkim wesołych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. Smacznego jajka oraz mokrego Dyngusa.
I co najważniejsze....nie liczcie kcal... Święta są tylko dwa razy w roku.
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 68990 |
Komentarzy: | 2415 |
Założony: | 26 kwietnia 2016 |
Ostatni wpis: | 10 listopada 2018 |
mężczyzna, 45 lat, Filipiny
176 cm, 86.60 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Życzę Wam wszystkim wesołych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. Smacznego jajka oraz mokrego Dyngusa.
I co najważniejsze....nie liczcie kcal... Święta są tylko dwa razy w roku.
Alan Walker -faded (Sara Farell Cover)
Byłeś cieniem mojego blasku
Czy nas poczułeś?
Kolejna gwiazda
A ty znikasz
Obawiam się, że nasz cel jest poza zasięgiem
Chcę zobaczyć nas
Rozświetlonych
Gdzie teraz jesteś?
Gdzie teraz jesteś?
Gdzie teraz jesteś?
Czy to wszystko sobie uroiłam?
Gdzie teraz jesteś?
Czy byłeś tylko w mojej wyobraźni?
Gdzie teraz jesteś?
Atlantydo*
Pod powierzchnią morza
Pod powierzchnią morza
Gdzie teraz jesteś?
Kolejny sen,
Potwór szaleje wewnątrz mnie.
Jestem przygaszona**
Jestem przygaszona
Tak zagubiona
Jestem przygaszona
Jestem przygaszona
Tak zagubiona
Jestem przygaszona
Na płytkich wodach nie znalazłam
tego, czego potrzebowałam.
Odpuszczam sobie
Coraz głębiej nurkowałam
Wieczna cisza morza
Oddycham
Rozjaśniona
Gdzie teraz jesteś?
Gdzie teraz jesteś?
Pod jasnymi
Lecz wyblakłymi światłami
Rozpalasz moje serce
Gdzie teraz jesteś?
Gdzie teraz jesteś?
Gdzie teraz jesteś?
Atlantydo
Pod powierzchnią morza
Pod powierzchnią morza
Gdzie teraz jesteś?
Kolejny sen,
Potwór szaleje wewnątrz mnie.
Jestem przygaszona
Jestem przygaszona
Tak zagubiona
Jestem przygaszona
Jestem przygaszona
Tak zagubiona
Jestem przygaszona...
Szyndzielnia, Klimczok, śnieg i w efekcie końcowym
-chore zatoki...
W miniony weekend niespodziewanie wpadł nam do głowy pomysł z wyjściem na Klimczok... W ogóle nieprzygotowani, pozbieraliśmy coś nie coś w biegu (mniejszym lub większym) i w drogę.
Pogoda była rewelacyjna... Słoneczko (na niebie również), 22 stopnie, chęci do życia i perspektywa wysiłku sprawiły, że tryskaliśmy energią mimo, że zdrówko nie zawsze dopisuje -mnie np. w nocy dopadł dość konkretny katar lecz nie przeszkodziło mi to w realizacji planu.
Moja druga połówka dała mi niezły wycisk...a tak mówiła, że nie, że na spokojnie... ledwo nadążałem za Nią... hi hi
Plusy:
Fantastyczna pogoda, fantastyczne towarzystwo, super aktywność, złapane pierwsze promyki słońca, oderwanie się od szarości dnia codziennego.
Minusy:
Leżący śnieg oraz w moim przypadku katar/zatoki i zbyt słabe przygotowanie na takie wyjście.
Jak widać plusów jest znacznie więcej, więc jest dobrze
Poniżej kilka fotek z minionego weekendu...
Pitbull. Niebezpieczne kobiety. Ktoś ma ochotę na
seans? Zapraszam.
Pitbull. Niebezpieczne kobiety – polski film sensacyjno-kryminalny w reżyserii Patryka Vegi. Trzeci kinowy film z serii Pitbull. Premiera filmu miała miejsce 11 listopada 2016[1].
W 2015 roku 40% funkcjonariuszy przyjętych do policji stanowiły kobiety. Wśród nich są Zuza (
Joanna Kulig) i Jadźka (Anna Dereszowska). Na drodze świeżo upieczonych policjantek los szybko stawia starszych kolegów po fachu: Gebelsa (Andrzej Grabowski) i Majamiego (Piotr Stramowski). Ich doświadczenie okaże się bezcenne w starciu funkcjonariuszek ze skorumpowanymi przełożonymi, takimi jak Izabela Zych ps. Somalia (Magdalena Cielecka) oraz brutalnym, przestępczym światem mafii paliwowej, której macki sięgają dalej, niż można sobie wyobrazić… Życie prywatne bohaterek jest równie skomplikowane. Jadźka na co dzień zmaga się z nieobliczalnym mężem (Artur Żmijewski) – pracownikiem wywiadu skarbowego, powiązanym z mafią, natomiast Zuza niefortunnie wikła się w romans z Remkiem ps. Cukier (Sebastian Fabijański), socjopatycznym gangsterem, którego dziewczyna – Drabina (Alicja Bachleda-Curuś) właśnie wychodzi z więzienia.
Weekend, wyjście do klubu, deska i placki ;-) No i
najważniejsze -masa (budzi respekt)
Cześć!
Jest poniedziałek, minął weekend...pewnie wielu z nas się po prostu nic nie chce. Nie myślmy o tym co "złe" bo to zło jest tylko pozorne. Cieszmy się ,że mamy pracę, że często spotykamy w pracy wielu ludzi z którymi można porozmawiać, wymienić poglądy itd... Weekend nie może trwać wiecznie a są ludzie ,którzy w weekendy pracują -im już nie jest tak przyjemnie ;-)
Jak minął mi weekend? Super! Zacznę od początku...
Sobota:
Standardowo praca do 16:00, później na szybko do domu się ogarnąć, spakować i na pociąg (tak, pociąg! Jest ekonomicznie i prawie bezstresowo). W Katowicach udało mi wsiąść do wcześniejszego pociągu się ,gdyż ten,który powinien odjechać cztery minuty przed moim przyjazdem musiał czekać na pociąg ze Szczecina...w ten sposób zyskałem prawie godzinę.
Wieczór? Wyjście do imprezowni "Chacharnia" Byłem tam po raz drugi i w dalszym ciągu jestem pod wielkim wrażeniem tego miejsca. Klimat jest niesamowity. Nie wiedzieć kiedy nadszedł ranek....a z uwagi na zmianę czasu lokal był czynny do 5 zamiast 4... to dosyć miły gest ze strony klubu.
Przed wyjściem nie mogło zabraknąć "deski" i powiem nieskromnie, że nie były to tylko dwie minuty
Moja waga zdecydowanie za bardzo poleciała w dół i teraz zamiast o linię dbam o masę. W głowie siedzi mi tekst z reklamy: dobrze...masa budzi respekt. Hi hi...
Kilka kilogramów muszę przybrać. Nie będzie to tłuszcz lecz masa, może się uda, że będzie to masa mięśniowa
Jedzeniowo było pysznie! Pysznie i raczej niezdrowo!
...miałem je obiecane już od pewnego czasu i w ten weekend STAŁO SIĘ! Zjadłem placki ziemniaczane, zjadłem bardzo dużo placków ziemniaczanych!
Wyobraź sobie, że długimi miesiącami a nawet latami dziecko nie może zobaczyć własnego rodzica.
Wyobraź sobie, że dziecko nawet nie zdaje sobie nawet sprawy z jego istnienia.
Wyobraź sobie że to Twoje dziecko...!!!
Celem projektu jest realizacja profesjonalnego spotu społecznego poruszającego bardzo dotkliwy i pogłębiający się problem alienacji rodzicielskiej. Jego ofiarami są rodziny, a przede wszystkim dzieci. Spot będzie miał za zadanie pobudzić świadomość i reakcje społeczeństwa, a może przede wszystkim świadomość instytucji rodzinnych (sądy, ośrodki badań itd.) dlatego, że to one w największej mierze biorą odpowiedzialność za problem poprzez wydawanie postanowień i orzeczeń - często krzywdzących. Obecnie problem jest bagatelizowany lub wprost udaje się, że go nie ma. Dlatego też spot ma za zadanie ukazać wagę problemu, zmienić i uwrażliwić podejście i postawę społeczeństwa oraz instytucji na problem alienacji rodzicielskiej. Każdy z nas zgadza się z tym, że najważniejszą wartością społeczną jest rodzina, a przede wszystkim szczęście dzieci. Z tego też względu apelujemy do Państwa o zwrócenie na to szczególnej uwagi, gdyż życie układa się różnie i ten problem może dotknąć każdego. Jednak, aby skutecznie z nim walczyć niezbędne są konkretne działania i w związku z tym wszystkie wrażliwe osoby prosimy o wsparcie naszej inicjatywy.
www.polakpotrafi.pl/projekt/problem-alienacji-rodzicielskiej
Podjęliśmy szereg działań umożliwiających produkcję opisywanego spotu i dzięki pomocy ze strony stowarzyszenia dzielnytata.pl oraz wielu zaangażowanych osób jesteśmy praktycznie na mecie. Na dzień dzisiejszy możemy pochwalić się gotowym scenariuszem (patrz: załącznik poniżej), profesjonalną ekipą filmową gotową do działania w każdej chwili, pozyskaniem różnych mediów chętnych do napisania artykułów na temat naszych działań i promocji całego przedsięwzięcia – jedyne, czego brakuje, to środkow finansowych. Kwota, która jest niezbędna, aby nasz film powstał to 7.000 złotych, ale jeśli wspólnymi siłami uda nam się uzbierać więcej, to będziemy mogli zainwestować w sprzęt filmowy, który zapewni nam dużo lepszą jakość spotu, dzięki czemu będzie on bardziej profesjonalny niż jest obecnie w naszych założeniach. To bardzo istotna kwestia, gdyż lepsza jakość filmowa umożliwia późniejszą emisję materiału w stacjach telewizyjnych, a jak każdy z nas wie - główne media są niezbędne w promowaniu takich inicjatyw wśród społeczeństwa.
Dla darczyńców przewidziane są różne upominki wyrażające naszą wdzięczność za wsparcie i pomoc naszego przedsięwzięcia. Będą to koszulki Stowarzyszenia Dzielny Tata, smycze na klucze, długopisy, przypinki/badziki dla kochających rodziców oraz atrakcyjne i indywidualne gadżety z planu zdjęciowego itp.
Pomysłodawcą/inicjatorem projektu jest Piotr Wójcik, na co dzień borykający się z problemem alienacji rodzicielskiej, ponieważ jego była partnerka odebrała mu syna, którego nie widzi już od 2 lat i 8 miesięcy.
Za realizację spotu odpowiedzialne jest Studio Filmowe 1up zajmujące się produkcją reklam, teledysków muzycznych, filmów korporacyjnych itp. Studio posiada niezbędny potencjał techniczny oraz doświadczenie w zakresie produkcji filmowych.
Poniżej zobaczyć można niektóre realizacje 1up:
https://www.youtube.com/watch?v=SlaPP6qrfSQ
https://www.youtube.com/watch?v=Ob5h8ebuUCM
Przedstawiam również państwu link do artykułu, który doskonale obrazuje, z jak trudną sytuacją mamy do czynienia. Jest to tylko jeden z wielu artykułów poruszających ten ważny problem.
Wszystkim zainteresowanym osobom, które nie są obojętne na to zjawisko z całego serca dziękujemy za okazaną pomoc.
Piotr Wójcik, www.dzielnytata.pl oraz ekipa realizacyjna
SCENARIUSZ:
SCENA I
Restauracja z witryną wychodzącą na deptak. Smutny starszy mężczyzna pije samotnie kawę spoglądając na spacerujących za szybą ludzi. Nagle w momencie gdy koło kawiarni przechodzą trzy młode dziewczyny jego twarz promienieje, oczy wraz ze źrenicami się rozszerzają i mężczyzna wybiega z kawiarni zostawiając wszystko an stole (portfel, telefon, kluczyki do samochodu). W samej koszuli wybiega na środek deptaka i krzyczy: "Emilka!" Dziewczyny zatrzymują się i odwracają w jego stronę a mężczyzna zamiera. Po kilku sekundach z trudem drżącym głosem zadaje pytanie: "Emilka to naprawdę Ty?" Zbliżenie na chłodną minę dziewczyny, która jest jednocześnie zażenowana przed koleżankami całą ta sytuacją. Mężczyzna próbuje podejść krok bliżej ale dziewczyna automatycznie robi krok w tył. Z twarzy mężczyzny znika radość i pojawia się smutek, załamanym głosem mówi: "Córeczko…". Na twarzy dziewczyny pojawia się złość i odpowiada: "Córeczko? a gdzie byłeś przez ostatnie 20 lat?".
W tym momencie pojawia się zabieg montażowy, który ma zasugerować widzowi, że z opowieścią cofamy się w przeszłość.
SCENA II (retrospekcja)
Zima, wszędzie biało od śniegu, widzimy tego samego mężczyznę kilkanaście lat temu ciągnącego dziecięce sanki. Dzwoni telefon, mężczyzna odbiera i już po kilku sekundach rozmowy odpowiada: "Nie mam czasu" - z rozmowy wynika że dzwonią do niego koledzy. Mężczyzna stanowczym głosem mówi: "Powiedziałem już Wam, że nie mam dziś czasu na żadne wyjście. Nie! nigdzie nie idę, dziś mam widzenie z Emilką" - główny bohater rozłącza się i chowa telefon do kieszeni. Idzie dalej i po chwili na swojej drodze spotyka człowieka przebranego w strój św. Mikołaja który sprzedaje balony. Wyciąga portfel i kupuje kilka sztuk. W trakcie kupowania znów dzwoni do niego telefon. Poddenerwowany mężczyzna odbiera połączenie ale tym razem nie jest to telefon od przyjaciół tylko od żony. W słuchawce słychać oschły głos żony: "Emilka jest chora, nigdzie z Tobą nie wyjdzie, może następnym razem, cześć". Mężczyzna nie zdążył wypowiedzieć ani słowa, i na jego twarzy pojawia się totalna bezradność. Z jednej dłoni wypuszcza sznurek od sanek a z drugiej kupione przed chwilą balony, które po wypuszczeniu szybują do góry - ujęcie z góry z drona powinno być bardzo efektowne bo będzie na nim widać bezradnie stojącego na chodniku ojca i balony które wznoszą się w stronę zawieszonego nad bohaterem drona.
SCENA III
Ten sam mężczyzna w mieszkaniu pakuje prezenty urodzinowe. Jest tak podekscytowany i pochłonięty czynnościami, że nie słyszy czajnika gwiżdżącego w kuchni. Patrzy na zegarek i wychodzi z domu. Wsiada do samochodu, jedzie samochodem do córeczki, podjeżdża pod dom i idzie się z nią zobaczyć. Dzwoni domofonem ale nikt nie podnosi słuchawki. Po kilku próbach próbuje się kontaktować telefonem, którego również nikt nie odbiera. Ponawia próbę kontaktu telefonicznego. Następne ujęcie to mieszkanie żony gdzie widać dzwoniący (wyciszony) telefon. Dłoń żony sięga po niego po czym wsuwa telefon pod poduszkę. Widzimy matkę wraz ze smutną Emilką siedzącą przy urodzinowym torcie. Matka przytula dziecko i mówi do niego: "Twój ojciec znów zapomniał o Twoich urodzinach ale nie przejmuj się kochanie, mamusia pamięta". Całuje córkę w głowę i dodaje: "Nie potrzebujesz go skarbie". Kolejne ujęcia jakie widzimy to smutna twarz dziewczynki, telefon schowany za poduszką, który przestaje dzwonić oraz słuchawkę domofonu która wisi na kablu odwieszona od aparatu. Zrezygnowany ojciec kładzie urodzinowe pakunki oraz dużego pluszowego misia pod drzwiami i odchodzi
SCENA IV
Główny bohater kupuje dwa bilety do kina a po powrocie do domu piecze muffinki/babeczki. Jak zwykle punktualnie wyjeżdża z domu i zmierza do córki. Dociera na miejsce ale jak zwykle nikt nie reaguje na domofon i nie odbiera telefonu. Zdesperowany mężczyzna podchodzi bliżej pod dom i w momencie gdy puka do drzwi okazuje się, że są one otwarte. Delikatnie uchyla i bardzo powoli wchodzi do środka. Najpierw widzimy zszokowaną minę ojca a następnie całkowicie puste mieszkanie, bez mebli i wyposażenia. W kompletnie pustym mieszkaniu nie ma niczego oprócz leżącego pod ścianą misia którego ojciec zostawił pod drzwiami w dniu urodzin córki - jest on symbolem całkowitego wyeliminowania ojca z życia dziecka.
SCENA V
W tym momencie wracamy do teraźniejszości i tym samym do początkowej sceny. Mężczyzna nadal stoi na mrozie w koszuli naprzeciwko córki. Zrezygnowany i zmieszany nie wie co powiedzieć . Widząc złość na twarzy swojej córki znów powtarza jak mantrę: "Córeczko…". W tym momencie jedna z koleżanek rozbawiona całą sytuacją mówi do Emilki: "Ale jaja! nie wiedziałam, że masz ojca…"
na co Emilka odpowiada: "No bo nie mam", po czym odwraca się i odchodzi. Załamany mężczyzna zostaje sam na środku chodnika - ujęcie z drona wznoszącego się do góry. Na ujęciu widać przemieszczających się ludzi i stojącego na środku deptaka ojca, który po raz kolejny stracił swoją córkę...
Minęło pół roku od pamiętnego zjazdu Vitalii w
Katowicach...
17 Marca minęło 6 miesięcy od naszego spotkania w Katowicach. To fantastyczne doświadczenie gdy osobiście poznaje się osoby, które znało się tylko z portalu, przez internet...
Z tego co wiem to bardzo różnie spędzaliśmy ten weekend...
Stonka się gdzieś przyczaiła i zniknęła z Vitalii, Ewa bardzo leniwie z uwagi na nie najlepszą pogodę, Diuna walczy ze sobą i słodkim a Pira okupuje pociągi PKP i z tego co mi wiadomo jeździ po Polsce
Mój weekend był baaardzo ciekawy oraz aktywny. W sobotę po pracy wylądowaliśmy w lokalu "Stary Browar" w Gliwicach w którym bawiłem się do około 2:00...
Do drugiej w lokalu, chwilę później w domu...na sen nadeszła pora tuż przed piątą
Śniadanie, kawa...chwila odpoczynku i wyjście w miasto. Przed palmiarnią rozrosły się krokusy: dywan, jezioro...kobierce kwiatowe! Cudownie...
Tu macie przedsmak tego co można było zobaczyć
Z uwagi na to ,że nadeszła pora abym przestał patrzeć na wagę (ocknijcie mnie za pięć kilogramów)...dzisiaj na obiad:
Schab w ekologicznych otrębach żytnich, czerwone ziemniaki oraz surówka... mmm.. pycha!
Nie wolno się poddawać! Nigdy!
Koniec zimy... za kilka dni wiosna...Mogłoby się wydawać, że będzie już tylko lepiej.
A co widzę? Widzę, że nie jest dobrze. Co raz więcej ludzi wokół narzeka, że się wypaliło, że nie mają siły, że brakuje im motywacji...
Doskonale Was rozumiem. Rozumiem, że tak jest... Ale wiecie co...? Tak być nie musi. To wszystko jest w naszych głowach a nie mięśniach, zegarku (rzekomy brak czasu) i w ogóle w tym wszystkim czym się tłumaczycie.
Najważniejsze to wierzyć w siebie! Wiara potrafi czynić cuda!
Aktywność - 0
Jedzenie - 0
Zapał - 0
Co więcej dodać? Muszę się wziąć w garść! zacznę od jedzenia bo moja (ta piękniejsza) połówka mnie powiesi -a nie będzie to trudne z moją wagą ;)
Miłego wieczoru wszystkim...a mi wpadł w ucho ten kawałek -jak Wam się podoba?
Rower... trochę nakręciłem tymi pedałami, tym bardziej po takiej przerwie. Mam nadzieję, że moje mięśnie (te które mam zamiar dopiero mieć) tego nie odczują ;)
Później obiadokolacja: filet z kurczaka w kostkę: ok. 350 g, warzywa na patelnie z Lidelka: 450 g, oraz pół woreczka ryżu.
Na zakończenie dnia wpadł jogurt z "chia" oraz kawa i w ten sposób zamykam dzisiejszy -niestety nie najbardziej udany dzień.
Z okazji jutrzejszego święta życzę wam kobietki abyście świętowały każdego dnia -nie tylko 8 marca...
Dobranoc!