Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nieduża kobietka po pięćdziesiątce, która postanowiła kiedyś, że nigdy nie będzie starą, marudzącą, grubą BABĄ! Do odchudzania skłoniły mnie ciasne spodenki, w których jeszcze w ubiegłym roku chodziłam po górach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6919
Komentarzy: 256
Założony: 26 marca 2017
Ostatni wpis: 27 marca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Pola789

kobieta, 58 lat, Płońsk

158 cm, 67.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 lutego 2018 , Skomentuj

Waga stała ale z tendencją zniżkową. Ten tydzień bardzo pracowity - po 8 godzin siedzenia praktycznie w jednej pozycji i nawet brak czasu na jedzenie. Za mało piłam wody ale szkoda było czasu na chodzenie do wc :< Wiem, że to głupota ale innego wyjścia nie było. Od poniedziałku wracam do normalności i postaram się wszystko nadrabiać. Tłusty czwartek zaliczony bez pączka chociaż były i bardzo pachniały - moja silna wola jest coraz bardziej silna. Przekonałam się bardzo boleśnie, że biały ser nawet bez laktozy nie jest najlepszym pomysłem. Dzisiaj brzuch już się uspokaja na szczęście. Muszę jeść więcej warzyw no i te nieszczęsne ćwiczenia :PP normalnie jestem na siebie zła za takiego lenia! Wiem, że najgorzej zacząć i tu jest pies pogrzebany ale ciągle nie tracę nadziei i wiary w swój rozsądek :p i mówię do siebie: KOBIETO OGARNIJ SIĘ WRESZCIE!!!

W środę oprócz popielca będą Walentynki, które oficjalnie przekładam na weekend! Każda okazja jest dobra, żeby okazać sobie najpiękniejsze uczucia. Lubię to święto - może nie w wersji przesadzonej i przesłodzonej ale jest takie pozytywne. Mój mąż będzie dodatkowo świętował kolejne urodziny więc trochę okazji się nazbiera. (torcik) 

8 lutego 2018 , Skomentuj

Tłusty czwartek - dniem bez pączka. Stały, pachniały a ja nawet nie pomyślałam o zjedzeniu. Może za rok... Ale trochę mi smutno :? Chyba na ostatki upiekę sobie chociaż kruche ciasteczka kukurydziane. A najbardziej na moje smutki to by mi pomógł mój mąż (przytul) Ale to dopiero za tydzień... 

4 lutego 2018 , Skomentuj

Waga stała niestety. Nie jem dużo ale jakoś tak mi się utrwaliło i nie chce się ruszyć w dobrą stronę. Ćwiczeń brak z różnych powodów - pierwszy i najważniejszy to leń, a oprócz tego ból zawianej szczęki i zaziębienie z katarem. Ten tydzień ma być lepszy bo czekam na M. do powrotu z pracy i mam długi wieczór do zagospodarowania 8) Obliczyłam sobie dzisiaj PPM i CPM. Wychodzi mi podstawowa 1250 i całkowita przy małej aktywności 1750 a przy średniej 2150. Muszę sobie trochę policzyć te zjadane kalorie - wydaje się, że posiłek nie za duży a jednak... Tłustym czwartkiem się nie przejmuję - pączki low FODMAP pewnie nie istnieją a innych nie mam zamiaru jeść :)

27 stycznia 2018 , Skomentuj

Dziś ważenie i jednak ciągle brak wagi paskowej. Wczorajszy dzień trochę zwariowany i placki ziemniaczane po całym dniu niejedzenia nie były dobrym pomysłem :< choć same placki były bardzo dobre! Bardzo mało też piłam i dzisiaj muszę to nadrobić i dalej trzymać się postanowień. I zmniejszyć trochę porcje - zjadanie 20 dkg makaronu kukurydzianego przez popołudnie i to jeszcze z cukrem to już przesada (mysli) Jem też sporo chleba - piekę jeden bochenek, który jak wyliczyłam ma około 2000 kcal i zjadam go przez 5 dni. A mój mąż, który mi kupił słoik masła orzechowego to już zupełnie inny rozdział. Wiem, że nie robi tego z premedytacją ale w tym wypadku moja silna wola leży i kwiczy (slina) Brakuje mi warzyw - jedzenie marchewki, kiedy ma się straszną ochotę na kiszoną kapustę, buraczki itd. to jednak nie to samo. Kupuję sobie czerwoną paprykę, ale do zimowych pomidorów trudno mi się jest przekonać. Z owoców jem dużo mandarynek i kiwi. 

A ogólnie czekam na wiosnę i cieszy mnie bardzo coraz dłuższy dzień. Kwatera już zamówiona, więc jest na co czekać - muszę tylko w ramach "terapii" przeczytać wpisy z ubiegłego roku, kiedy to "nie zdążyłam" z formą na wyjazd. Tylko głupi nie uczy się na błędach a ja do takiego tytułu nie mam zamiaru aspirować (kujon). Muszę się brać za ćwiczenia nawet nie w celu chudnięcia tylko wyrobienia kondycji i ogólnej sprawności. Żeby nie skończyło się na ogólnikach to postanawiam chociaż 30 minut rozgrzewki - przynajmniej co drugi dzień w przyszłym tygodniu bo od czegoś trzeba zacząć (pot)

13 stycznia 2018 , Skomentuj

Waga dzisiaj troszkę wyższa od paskowej ale nie będę zmieniała - myślę, że to zatrzymała się woda. Pomierzyłam się i widzę spadki w cm - mniej w pasie, brzuchu, biodrach i udzie. Najbardziej cieszy mnie brzuch - przy mojej diecie nie jest taki wzdęty i widzę, że ładnie się spłaszczył.

Na kolejny rok mojego życia postaram się dotrzymać samych zdrowych postanowień:

- wytrwać na diecie low FODMAP - to nie powinno być bardzo trudne, bo widzę jak dobrze wpływa ona na moje codzienne życie i zdrowie,

- ruszać się - dbać o kondycję i utrzymać w sprawności ciało - wyzwania górskie czekają a ja czuję się o niebo lepiej taka rozruszana,

- pić wodę - czytałam o tym i widzę różnicę jeżeli uda mi się wypić odpowiednią ilość płynów w ciągu dnia,

- mniej czasu spędzać przed komputerem - w pracy muszę ale w domu to już zaczynam przesadzać, teraz zimą to jeszcze sobie troszkę odpuszczę, ale wiosna mnie musi wygonić sprzed ekranu.

Dlaczego nie piszę o schudnięciu? Bo wiem, że przestrzegając mojej diety mam szansę na utratę kilogramów, ale jest jeden problem, który nazywa się ilość (cwaniak) Dobre i zdrowe jedzenie też można przedawkować, dlatego muszę się pilnować! Ogólnie jestem pozytywnie i optymistycznie nastawiona a jak będzie to czas pokaże 8)

10 stycznia 2018 , Skomentuj

Cała Vitalia kipi od postanowień noworocznych a ja jakoś tak nie mogę się zebrać. Ale dałam sobie dwa tygodnie i swoje plany zaczynam wdrażać wraz z rozpoczęciem kolejnego roku życia (impreza) W sobotę lub niedzielę będzie ważenie i mierzenie żeby wyznaczyć sobie jakiś punkt 0. 

Ogólnie nie jest źle. Święta spędzone bardzo grzecznie - chyba pierwszy raz w życiu nie byłam przejedzona i ociężała. Całe to gotowanie i pieczenie "odwaliłam" na chybił-trafił bo prawie niczego nie mogłam nawet spróbować w celu przyprawienia. Ale sól, pieprz i inne przyprawy w domu są więc każdy miał szansę na swoje smaki. To, że nie zjadłam ani jednego pieroga, grzyba, kapusty, śledzia itd. zakrawa na cud.To samo dotyczyło ciasta. Nawet nie podejrzewałam, że wykażę się tak silną wolą (puchar) Pieczenie chleba weszło mi już w nawyk i jeden bochenek starcza mi na tydzień - jak braknie są przecież ziemniaki, kasza, makaron... Najważniejsze, że brzuch się uspokaja. Najbardziej brakuje mi jednak surowizny: jabłek, buraków, kiszonej kapusty. I mam straszną ochotę na sos z cebulą. Ale zdrowy rozsądek działa, a wizja możliwych skutków skutecznie powstrzymuje przed szaleństwami 8)

2 grudnia 2017 , Skomentuj

Jest dieta to i chudnę - zbliżam się coraz bardziej do 58 kg. Jest dobrze bo brzuch zupełnie inaczej zaczął funkcjonować. Robię tylko jeden błąd - za mało jem od rana a później włączają mi się różne zachcianki. Dzisiaj piekę chleb więc będę miała z czego robić kanapki. Wczoraj wypróbowałam twarożek bez laktozy i obyło się bez większych sensacji 8) jest szansa na urozmaicenie diety. A w ramach przygotowań świątecznych mam już wszystkie składniki na piernik, trzeba tylko pomieszać i odstawić żeby dojrzał. Mój mąż bardzo na niego czeka (cwaniak) A moje menu świąteczne chyba nie będzie zbyt bogate - ważne, żebym była zdrowa.

18 listopada 2017 , Skomentuj

Nareszcie SŁOŃCE (slonce) Oby na dłużej, bo bez niego straszna deprecha się wkrada! Dieta FODMAP mi służy - jelita się uspokajają i sprawiają mniej kłopotów. Najgorsze jest tylko pobolewanie żołądka ale wizyta u doktora już niedługo na szczęście. Zmierzyłam się dzisiaj i wyraźnie widać spadek cm w pasie a to dobry znak. Ale najważniejsze jest dobre samopoczucie. Do diety FODMAP można się przyzwyczaić i nie trudno jej przestrzegać szczególnie, że dobrze wpływa na moje zdrowie. Jadłam ziemniaki, makaron kukurydziany, rosołek bez cebuli i pora, gotowaną marchewkę i selera, ryż, kaszę gryczaną i jaglaną, jajka, żółty ser bez laktozy. Wczoraj wyszły mi bardzo dobre kopytka z mąką kukurydzianą i ziemniaczaną. Brakuje mi tylko jabłek a z warzyw buraków, kapusty i cebuli. Najważniejsze, że mogę pić słabą kawę, trochę słodzić i jeść mięso. Mam już zakupione mąki i dzisiaj spróbuję upiec chleb low FODMAP. :? Znalazłam również fajne przepisy na ciasta z mąki kukurydzianej ale to już z myślą o świętach. 

Podsumowując: najważniejszy jest spokój, a inaczej się dietuje tylko dla schudnięcia a zupełnie inaczej dla zdrowia (pomysl)

12 listopada 2017 , Skomentuj

Schudłam. Ale trochę smutne to chudnięcie, bo nasiliły mi się dolegliwości żołądkowe i jelitowe :( Jestem od poniedziałku na diecie FODMAP i nie czuję się zbyt dobrze, kiszki odmawiają współpracy. W październiku zrobiłam badania i dodatkowo wyszło, że mam h.pylori. Do lekarza idę za 10 dni i zobaczymy jak mnie będzie leczył. Ogólnie jakoś nerwowo i smutno. Jesień brzydka i okrutnie mokra, przygnębiająca... 

1 października 2017 , Skomentuj

Miesiąc bez słodkich bułeczek drożdżowych! Rozstanie początkowo bolesne - teraz już kuszą tylko czasami a ja nie ulegam. Waga paskowa ale mam nadzieję, że ten tydzień będzie dobry i troszkę się zmieni we właściwym kierunku. Złe samopoczucie dało mi się we znaki i ratowałam się czekoladą :< Dziś pierwszy dzień z siwym mrozem o poranku. Generalnie zimno choć słońce i niebo cudowne! W tym tygodniu planuję powrót do kasz i zdrowego w 100% jedzenia. Pożyjemy - zobaczymy (slonce)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.