Jest już spadek :) Dzisiaj na wadze rano bylo 80,4kg. Czyli od wagi maksymalnej -3,6 a od świąt jakieś 2 kilo.
Wprowadziłam plan o którym mówiłam ostatnio. :) słodycze wyrzucone, jem troche zdrowiej, choć jeszcze jest co poprawiać... ale na pewno jem mniej i lepiej niż wcześniej. Zaczęłam chodzić na siłownię, zainstalowałam krokomierz i mimo siedzącej pracy i braku czas staram się zrobić codziennie 8-10 tysięcy kroków. Niestety ostatnio padło mi kolano, więc nie mogę przesadzać i np boje sie wchodzic po schodach za dużo... ale to kwestia czasu, jak dołączę schody ;)
w miedzyczasie były moje urodziny, więc wiadomo... troche alkoholu, podostawałam troche czekoladek, czekolad, pralinek itp... ale póki co większość siedzi grzecznie w szafce. Nawet pochwalę się, wraz z końcem świąt przestałam jeść ciasto i inne pozostałości. Żadnego dojadania tego, co zostało. Taki mały sukces ;)
Jutro znowu planuję siłownię, więc mam nadzieję, że kolano wydobrzeje ;)