Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Na samym początku, po raz kolejny...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14160
Komentarzy: 250
Założony: 26 kwietnia 2020
Ostatni wpis: 28 marca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fiorlaka

kobieta, 38 lat, Katowice

154 cm, 65.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 czerwca 2020 , Komentarze (1)

Witajcie, ostatnio rzadko tu zaglądam, ale nie mam w ogóle czasu odkąd wróciłam do pracy. Znaczy mam czas, trochę :) ale nie chce go spędzać przed komputerem tylko z rodziną, czy robiąc trening. 
Czytam na bieżąco wasze pamiętniki za to. I uzupełniam wyzwania :) po prostu nie dzieje się nic ciekawego o czym bym chciała Wam napisać :) Przejdźmy do podsumowania.
Treningi - 6/6!
Stepper - 6/6
Spalone 3045 kcal - ok 500 kcal na dzień
Na wadze 0,7 kg mniej a w cm tylko jakieś 2 cm. Nie za dużo, ale przynajmniej spada. Może i było by mniej, ale nie mam jakiejś totalnej diety redukcyjnej, oczywiście staram się trzymać deficyt tylko, że jem wszystko. A w tym tygodniu mam dostać okres więc trochę grzeszków było. 
W następnym tygodniu oprócz wyzwania Kołakowskiej jeśli czas mi pozwoli to poćwiczę jeszcze na nogi, brzuch, plecy i ramiona. Tylko nie wiem czy mi starczy siły. :) Może trochę więcej spadnie. Miłego tygodnia dla Was!

7 czerwca 2020 , Komentarze (4)

Ok, niedziela - dzień wagi. Ale najpierw podsumowanie tygodnia. 
6/6 treningów z Kołakowską z wyzwania 30 dniowego. 
4/6 dni ze stepperem. 
2169 spalonych kcal.
Dieta - różnie ale głównie 80/20
woda - na granicy 1,5 l/ 2 l dziennie. 
Dziś rano waga pokazała 74,5 kg - spadek o 0,7 kg i złamane 75 kg. 
Cel pierwszy osiągnięty! Z nową energią zaczynam kolejny tydzień :)
Buziaki!!

30 maja 2020 , Komentarze (4)

    Cześć! 

    Długo mnie nie było, no ale zaczęłam pracę i tak jak myślałam, czasu zero! Tydzień jeśli chodzi o pracę - ok. Strasznie nie chciało mi się jechać do przedszkola, ale jak już tam była to zorientowałam się jak strasznie tęskniłam! Z ćwiczeniami bywało różnie. Ale takie 3 pełne treningi wpadły. We wtorek, czwartek i wczoraj. Czy jestem zadowolona? Nie. Wolałabym żeby tych treningów było 6 lub choć 5 ale zawsze to coś. Co do jedzenia to muszę powiedzieć, że dobrze. Zdarzały się małe grzeszki, ale wszystko wliczało się w kaloryczność. Co do wody trochę marnie... Jak się 8 h musi za dziećmi gonić to trochę ciężko z piciem. Próbowałam nadganiać w domu, ale nie wypijałam dziennej dawki - nie ma co ukrywać. Do poprawy. 

    Od poniedziałku zaczynam wyzwanie Kołakowskiej - 30 dni. Muszę też ogarnąć tłuszczyk na plecach bo mam tam niezły garb ;) No i ostatnio moja zmora - ramiona. Kilka filmików podpatrzyłam u Was, kilka znalazłam :)

    Jutro mamy imprezę rodzinną - mała kończy 4 lata! Będziemy tylko rodzinnie - znaczy nasza trójka, więc robiliśmy dziś wszystko, żeby było tak jak ona chce. Nie mam zamiaru się jutro obżerać, ale musicie mi wybaczyć kawałek tortu zjem. Sama robiłam, starałam się jak mogę żeby ograniczyć cukier i kaloryczność. :) Będzie bez wyrzutów sumienia. Dobra przejdźmy do sedna. Jeśli dotrwaliście - gratuluję :) Zważyłam i zmierzyłam się dziś - jutro z rana mogę nie mieć czasu. Na wadze - 0,5 kg. 75.2 kg. Co znaczy że nie osiągnę swojego celu do końca maja. Nic nie szkodzi, nie było wysypiania się, odpowiedniej ilości wody itd... Najważniejsze, że spada! No i cm... 


                      14.04.202030.05.2020
                      ramiona 3633,5 (- 2,5)
                      biust 102100 (-2)
                      pod biustem 9593 (-2)
                      udo  6563 (-2)
                      łydka  4140 (-1)
                      pas 104101 (-3)
                      biodra 116112 (-4)
                      waga 7775,2 (- 1,8)

    Czyli spadło już w sumie 16, 5 cm. Jeśli się dobrze zmierzyłam. Czy to widać? No nie za bardzo. Ja widzę po ubraniach, niektóre bluzki są mniej opięte no i spodnie zrobiły się luźne. Bardziej jędrne pośladki mam i boczki ewidentnie mniejsze. To tyle. Albo aż. 
    Co do ćwiczeń - polubiłam je na tyle, że jestem zła gdy nie mam okazji poćwiczyć. Blizna po cesarskim cięciu tak, jakby mniej dokuczała - nie tylko podczas @ ale i normalnie. Znów mogę dźwigać zakupy - bo do tej pory było krucho z tym (dźwigałam, ale od razu czułam - ból, parcie na bliźnie), jestem pełna energii, nawet jak śpię 5 h. Buziaki misie - pysie, odezwę się w wolnej chwili. Idę jeszcze ponadrabiać pamiętniki od Was i spadam spać :)

    24 maja 2020 , Komentarze (11)

    No witajcie. My wstałyśmy wcześnie, znaczy ja bym jeszcze pospała, ale młoda padła wczoraj już o 20 więc o 6 była wyspana. Naszykowałam jej śniadanie i jako, że dziś niedziela wskoczyłam na wagę. No dobra weszłam i zobaczyłam 75.7 co jest dla mnie chyba jeszcze większym szokiem niż te 77 kg z poniedziałku... Chyba 5 razy wchodziłam na wagę, żeby uwierzyć. Jesli to się dzieje na prawdę to mój cel 75 do końca maja jest całkiem realny. 😀 Nie nastawiam się jednak. My na dziś nie mamy planów jakiś szczególnych. Po prostu leniwa niedziela. Buziaki kochani miłego dnia.

    23 maja 2020 , Komentarze (6)

    Witajcie, wpadam z podsumowaniem i uciekam cieszyć się weekendem :) Od poniedziałku do pracy! Mam nadzieję, że wytrwam pracując i trenując jednocześnie :) Ale ok, podsumowanie
    - Wyzwanie 7 dni z Kołakowską => skończone,
    - Mel B i ramiona, brzuch i uda => cóż 2 dni zrobione, ale to i tak ok.
    - Tiffany i boczki => to niestety na razie nie dla mnie, moja blizna po cc strasznie daje o sobie znać i nie chce zrobić sobie krzywdy.
    - stepper - w użyciu już prawie dobijam do 25 minut! :)
    5 dni ćwiczeń, dziś i jutro daję sobie wolne :) 2731 spalonych kcal, 5h 19 minuty ćwiczeń :) Czuję, że to był dobry tydzień pod względem ćwiczeń. 

    21 maja 2020 , Komentarze (12)

    Hej! Wróciłam :) Te dwa dni były mi bardzo potrzebne, poukładałam sobie wszystko w głowie :) Trenowałam i jadłam w miarę ok. Powiem Wam szczerze, że w poniedziałek po tym ważeniu odpadłam... Zeschizowałam się, zafiksowałam i zgłupiałam.... :) Chciałam już teraz, zaraz wykupić dietę, liczyłam kalorie do przesady, bałam się cokolwiek zjeść bo kg przybędzie. No normalnie mówię Wam... Stara baba a głupia... Ciągnęło mnie do herbatników ale nie zjadłam - patrz wyżej, no i co? No i dupa! Po jakiejś 1,5 h dosłownie rzuciłam się na nie... zjadłam chyba z 15 :( Czy żałuję? Tak, było sobie wziąć z 3-5 i zjeść a nie wszystkiego sobie odmawiać. Stara a głupia. Ale już wszystko ze mną ok. I przestałam się przejmować wagą, ważniejsze są centymetry. Ćwiczę i ćwiczyłam przez te 2 dni. w sumie spaliłam chyba coś blisko 800 kcal przez te 2 dni. Wyszły z 2 h ćwiczeń. Z tego, że we wtorek dałam do pieca - chyba trochę za dużo było bo wczoraj jedynie Kołakowską zrobiłam. :) A i wiem, że Tiffany i jej boczki na razie nie dla mnie - blizna strasznie mi dokucza podczas ćwiczeń z nią. Ale stepper jak najbardziej tak. 15 minut było we wtorek, dziś planuję między 18 - 20 minut. Buziaki, miłego dnia!

    18 maja 2020 , Komentarze (5)

    No witajcie, dzień ważenia za mną. I... 77 na wadze, to 2 kg więcej niż do teraz. Nie wiem, co jest przyczyną, nie objadam się słodyczami, jem w granicach 1500 - 1800 kcal, ćwiczę. Jedynym wyjaśnieniem jest to, że mięśnie rosną :D i też to że, mam nową wagę a stara była taka manualna - teraz jest elektroniczna i pokazuje prawdę i tylko prawdę. Więc nie pozostaje mi nic innego jak zacząć od początku. Suwaczka zmienić nie umiem więc początkowy pomiar będzie jaki był czyli 76 ale na bieżąco będę pisać. Ważyć się będę co tydzień w niedzielę a mierzyć co 2 tygodnie. A właśnie, mierzenia... Tu już lepiej, kilka cm znów w dół. 


    14.04.2020 4.05.2020 18.05.2020
    ramiona 36 35(-1) 34(-1)
    biust 102 102 101(-1)
    pod biustem 95 95 94(-1)
    udo 65 65 64(-1)
    łydka 41 40(-1) 40
    pas (pępek) 104 102(-2) 102
    biodra 116 114(-2) 113(-1)
    waga 76 75(-1) 77(+2)

    Tak to się przedstawia. Mam gotowy plan na ten tydzień. Jeszcze jestem w domu, ostatni tydzień i muszę zrobić wszystko, żeby zmotywować się na tyle by wytrwać, gdy już wrócę do pracy! 
    Cele na najbliższy tydzień: 
    - Skończyć wyzwanie Kołakowskiej
    - ćwiczyć Mel B brzuch i ramiona z hantlami
    - dojść w steperze do ćwiczeń 30 minut dziennie 
    - Tiffany boczki przez 2 tygodnie.
    Ogólnie skupić się na brzuchu - trzeba zlikwidować intruza.
    Cele wagowo - pomiarowe:
    - ważyć do końca maja 75 kg
    - zobaczyć 2 cyfrową liczbę w pomiarze pasa :)
    To tyle na dziś, wieczorem dodam info o treningu bo musimy jechać po doniczki - pomidorki wołają o nowy dom :)

    EDIT!
    Trening - 92 minuty łącznie - najwięcej jak dotychczas, ale chyba chciałam wypchnąć negatywną energię!
    - Kołakowska dzień #4 z wyzwania 7 dniowego
    - Mel B brzuch
    - Mel B uda i pośladki
    - Mel B ramiona + hantle (tu dopiero jest moc)
    - Tiffany boczki - wymiękałam już, ale dałam radę :)
    A na koniec dnia wpadł jeszcze stepper 12 minut. 
    W sumie 781 kcal spalonych :) 
    Dobranoc, jestem padnięta - ten weekend mnie wykończył. 

    17 maja 2020 , Komentarze (9)

    No witajcie, dziś muszę wam powiedziać, że mach chyba pierwszy od początku spadek motywacji... Albo hormony mi wariują bo końcówka @, albo wczorajsze zmęczenie dało o sobie znać. Ale już wszystko mówię :)
    Wczoraj mi dziecię wstało o 4.30... (Tak, ostatnio o tej godzinie wstała z 2 lata temu). Jasno się już robiło i zaczęła marudzić... a że głodna, a że siku, a że daj to, daj tamto... zwlekłam się i jedyne o czym marzyłam to kawa!! Zjadłyśmy śniadanie i zaczęło się ogarnianie mieszkania. Wskoczyłam też na stepper i wytuptałam z 10 minut. Zrobiła się godzina 8... 8 gdzie my od 2 tygodni o tej godzinie dopiero wstawałyśmy. Zjadłam drugie śniadanie. Dzień jakoś biegł, ale powiem, Wam, że na trening w ogóle nie miałam ochoty. Myślałam, ze Maja padnie koło wiecie najpóźniej 12 na drzemkę, a ona nie i nie... Dzień zakończyła o 21.30 - co daje w sumie 17 h niespania, zmęczoną rozdrażnioną matkę i sama nie wiem co jeszcze... Także tak nie chciało mi się jak cho**re, ale zrobiłam trening => wyzwanie zobowiązuje. Dzień #2 z M. K. zaliczony, Mel B ramiona też. Razem z stepem dało to 461 kcal spalonych. 
    A dziś od 7 na nogach... Zerowa motywacja, mam wrażenie, że przez noc mi cały ten tłuszcz wrócił, który spaliłam. Zakwasy na udach z przodu i z tyłu. Boczki wróciły i w ogóle wszystko jest na nie, jestem rozdrażniona i niezadowolona w ogóle. Tak wylewam żale, bo mi wolno. Dziś zrobiłam tylko Kołakowską dzień #3 na mięśnie brzucha, co daje 28 minut i tylko 155 spalonych kcal. Żałosne, ale nie chce mi się nic więcej robić. Myślę na Mel B, ale nie chcę nic robić na siłę. Wiem, że miałam już w tym tygodniu 2 dni luzu, ale dziś chyba tez resztę sobie odpuszczę bo nie chcę się totalnie zniechęcić. 

    Podsumowanie tygodnia :
    5 dni treningów.
    Spalonych  1995 kcal. 
    Z pozytywnych rzeczy 2 dni z rzędu limit kroków wyrobiony.
    Do jutra. Mam nadzieję. 

    15 maja 2020 , Komentarze (13)

    No witajcie. Nie ćwiczyłam 2 dni i dosłownie mnie nosiło... Ale dziś jako, że brzuch nie bolał to stwierdziłam, że trening musi być, ale na spokojnie bo nie chcę się forsować za bardzo póki jeszcze @ jest. Dziś byłam też w pracy od rana przygotować wszystko na poniedziałek, bo dzieci już wrócą. I oczywiście nastał dzień paczki... Cały tydzień siedziałam w domu i czekałam na 3 przesyłki, które oczywiście przyszły dziś... Dobrze, że mąż był to odebrał. Doszedł stepper i kilogramowe hantle... Musiałam wypróbować :)
    Trening: 
    dzień #1 z wyzwania Kołakowskiej 
    Mel B na ramiona :)
    Stepper 5 minut => więcej nie dałam rady poprawię się. 
    W sumie 48 minut i 434 kcal spalone. Mam dość, nogi mi się trzęsą i jestem cała mokra, uciekam pod prysznic, później wasze pamiętniki nadrobię :) 
    Buziaki!

    13 maja 2020 , Komentarze (9)

    Witajcie!
    Dziś miałam tak ambitny plan, i dieta i ćwiczenia i na te cholerne rolki chciałam iść!! I co? I .... przyszedł @. Jeszcze rano było znośnie myślę, na lajcie dam radę - po pracy poćwiczę. Ale teraz jest już jakiś kosmos, ból brzucha i praktycznie niemożność ruchu... wzięłam już moją tabletkę ale trochę za późno, zasiedziałam się zdalnie. Mam endometriozę blizny po cc - do marca miałam co miesiąc 3 dni wyjęte z życiorysu (dosłownie - wymioty, ból kosmiczny, niemożność ruchu) od marca jest trochę lepiej, bo byłam u ginekolog i zapisała mi tabletki takie przeciwbólowe/przeciwzapalne. Także ja dziś i jutro będę raczej bez treningu a w piątek zobaczę. Uciekam pod koc... buziaki.

    © Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
    Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.