Cześć!
Długo mnie nie było, no ale zaczęłam pracę i tak jak myślałam, czasu zero! Tydzień jeśli chodzi o pracę - ok. Strasznie nie chciało mi się jechać do przedszkola, ale jak już tam była to zorientowałam się jak strasznie tęskniłam! Z ćwiczeniami bywało różnie. Ale takie 3 pełne treningi wpadły. We wtorek, czwartek i wczoraj. Czy jestem zadowolona? Nie. Wolałabym żeby tych treningów było 6 lub choć 5 ale zawsze to coś. Co do jedzenia to muszę powiedzieć, że dobrze. Zdarzały się małe grzeszki, ale wszystko wliczało się w kaloryczność. Co do wody trochę marnie... Jak się 8 h musi za dziećmi gonić to trochę ciężko z piciem. Próbowałam nadganiać w domu, ale nie wypijałam dziennej dawki - nie ma co ukrywać. Do poprawy.
Od poniedziałku zaczynam wyzwanie Kołakowskiej - 30 dni. Muszę też ogarnąć tłuszczyk na plecach bo mam tam niezły garb ;) No i ostatnio moja zmora - ramiona. Kilka filmików podpatrzyłam u Was, kilka znalazłam :)
Jutro mamy imprezę rodzinną - mała kończy 4 lata! Będziemy tylko rodzinnie - znaczy nasza trójka, więc robiliśmy dziś wszystko, żeby było tak jak ona chce. Nie mam zamiaru się jutro obżerać, ale musicie mi wybaczyć kawałek tortu zjem. Sama robiłam, starałam się jak mogę żeby ograniczyć cukier i kaloryczność. :) Będzie bez wyrzutów sumienia. Dobra przejdźmy do sedna. Jeśli dotrwaliście - gratuluję :) Zważyłam i zmierzyłam się dziś - jutro z rana mogę nie mieć czasu. Na wadze - 0,5 kg. 75.2 kg. Co znaczy że nie osiągnę swojego celu do końca maja. Nic nie szkodzi, nie było wysypiania się, odpowiedniej ilości wody itd... Najważniejsze, że spada! No i cm...
|
14.04.2020 | 30.05.2020 |
ramiona |
36 | 33,5 (- 2,5) |
biust |
102 | 100 (-2) |
pod biustem |
95 | 93 (-2) |
udo |
65 | 63 (-2) |
łydka |
41 | 40 (-1) |
pas |
104 | 101 (-3) |
biodra |
116 | 112 (-4) |
waga |
77 | 75,2 (- 1,8) |
Czyli spadło już w sumie 16, 5 cm. Jeśli się dobrze zmierzyłam. Czy to widać? No nie za bardzo. Ja widzę po ubraniach, niektóre bluzki są mniej opięte no i spodnie zrobiły się luźne. Bardziej jędrne pośladki mam i boczki ewidentnie mniejsze. To tyle. Albo aż.
Co do ćwiczeń - polubiłam je na tyle, że jestem zła gdy nie mam okazji poćwiczyć. Blizna po cesarskim cięciu tak, jakby mniej dokuczała - nie tylko podczas @ ale i normalnie. Znów mogę dźwigać zakupy - bo do tej pory było krucho z tym (dźwigałam, ale od razu czułam - ból, parcie na bliźnie), jestem pełna energii, nawet jak śpię 5 h. Buziaki misie - pysie, odezwę się w wolnej chwili. Idę jeszcze ponadrabiać pamiętniki od Was i spadam spać :)