Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Oj pozmieniało się u ,mnie - urodziałam synka, kilogramy zostały, więc zaczynam walkę. Na początku chcę zrzucić 6,8 kg, a później wrócić do wagi wyjściowej czyli 53 kg. Łatwo nie będzie ale liczę że dam radę. EDIT: Udało się, w czerwcu/lipcu 2009r. zeszłam poniżej 53 kg. Teraz tzreba to utrzymać!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 98435
Komentarzy: 514
Założony: 6 marca 2007
Ostatni wpis: 5 stycznia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ducia

kobieta, 43 lat, Piaseczno

164 cm, 75.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lipca 2007 , Komentarze (3)

Postanowiłam wrócić do dietki, którą ostatnio zaniedbałam oj zaniedbałam. Zakupiłam 2 morelki, 2 nektarynki, jogurcik i to mam mi wystarczyć do 17:00. Potem jakiś obiadek może mąża zrobi, bo teraz mieszkamy sami u teściów przez tydzień, to mam nadzieję że się wykarze, a co?
A mam ochotkę na jakieś chudziutkie miąsko i warzywka. Ciekawe czy się domyśli? A wpracy niestety dużo roboty. A dziś znów ładna pogoda,  a w weekend znów było zimno i zopalania nici, czyli tradycyjnie, jak w pracy to upał, jak można usiąść to lipa.
No i nadal nie wiem kiedy wreszcie wybiorę się na urlop.

22 czerwca 2007 , Komentarze (3)

No cóż na razie nie mam planów na wakacje - mąż pracuje i pracuje i jak na razie nie wiem kiedy i gdzie skoczymy, więc chociaż zdjęcia poprawiają mi samopoczucie  wten deszczowy dzień



 Ja chJacę Fira

 


 

 



 

1 czerwca 2007 , Komentarze (31)

Zaczęłam się tak zastanawiać ( przeglądając pamiętniki innych, bo sama nie miałam przyjemności z tą panią mieć do czynienia ), dlaczego tak bardzo Was rozjuszyła. Wiem, wiem był b. "dosłowna" ale czy ona nie maiłą chociaż troszkę racji? Mnie też w oczy kole panująca u większości  z Was obłuda, pochwały dla kogoś, kto delikatnie mówiąc piękny nie jest, a waga pozostawia wiele do życzenia. Skoro tak kochacie te grubasy ze zdjęć z innych pamiętników to po co walczycie o gubienie kilogramów. Po co komentować fałszywie coś co jest obleśne, tłuste. Czy nie lepiej pominąć to milczenie, niz zachwycać się Boże jaki masz piękny brzuch niż krzyczeć Boże myszko jak cudownie dziś wyglądasz, wkurza mnie także zwracanie się do siebie per kochanie, myszko, cukiereczku itp. Aż tak nie jesteście dowartościowane? Nie łudźmy się że jak ktoś napisze że jesteśmy piękne to naprawdę jesteśmy piękne, w końcu jesteśmy tu po to żeby zmienić nasz wygląd.
Wiem że moja notka jest kontrowersyjna i zaraz po mnie się przejedziecie, ale zajrzyjcie też do Muminkowej - u niej też coś na ten temat.

30 maja 2007 , Komentarze (6)

Właśnie wróciłam od dentysty i już na klatce schodowej zamykając drzwi gabinetu rozbeczałam się. Otóż mój ząbek zubożył mnie jak do tej pory o 500 zł a jescze wydam na niego około 200 zł. I jak tu popierać strajkujących lekarzy skoro oni taką kasę trzepią? Dodam że to standardowe leczenie kanałowe, nić nadzwyczajnego. Poza tym zanim znalazłam prywatnie dentystę który zgodził się mnie przyjąć ( kurde wszyscy wyjechali!!! ) minął prawie tydzień. O przychodni nie wspomnę bo wizyty tam są w takich godzinach, że musiałabym dzień wolny wziąć, z rtg na ubezpieczenie to już w ogóle pranoja ( 2 dni wolne od pracy - 1 na zdjęcie, 2 na odbiór wyników ). I zaczynam zmieniać zdanie o lekarzach. Ja też skończyłm państwowe porządne studia ( prawo ), pracuję, odprowadzam składki na ubezpieczenie a o państwoej przychodni mogę zapomnieć. Koszmar, 700 zł za ząb to po prostu przesada. No i jak się wściekłam to się tak najadłam że chyba na tydzień wystarczy.
Oj niestety ale durne jest to nasze państwo.

29 maja 2007 , Komentarze (14)

Sama jestem doskonałym tego przykłade. Ważę 52 kg mam 164 cm, BMI nieco ponad 19 i co z tego?! Wczoraj wzięłam centymetr do ręki i się załamałam: udo 52 cm, łydka 32 cm (!!!!) talia 67 cm, brzuch ponad 80 cm ( O Boże!!! no fakt dawno w kibelku nie byłam, taką mam już uroczą przemianę materii ). No a co mówi moja wga i BMI? Oczywiście, że mam wagę idealną, ba nawet niedowagę! Więc doszłam do wniosku że raczej trzeba się mierzyć niż wazyć i kontrolować obwody. Nie wierzę od dziś w BMI, ono kłamie, bo nie uwzględnia budowy kośćca i innych parametrów. CZytając Wasze pamiętniki dostrzegłam że dziewczyny często waż więcej ode mnie a wymiary mają o niebo lepsze. I tak wierząc w BMI i nie kontrolując obwodów za parę miesięcy można zmienić się w potwora. 

27 maja 2007 , Komentarze (10)

Zobacz powiększenie niestety nie mam aż tak dobrze jak pani na zdjęciu, ale mam swój leżaczek

Leżak BOPOL
I też jest OK! Już trochę zbrązowiałam. Uwielbiam taką pogodę, ale pod warunkiem że nie muszę iść do pracy :))))
Dietkowo jest beznadziejnie - wczoraj mnie naszło na rafaello, ale dziś staram się opanować swoje żądze. Pozdrawiam wszystkich plażowiczów:)))


 

24 maja 2007 , Komentarze (7)

jak zwykle to samo: jak tylko zrzucę kilogram to zaczyna się od nowa  - zajadam się bo przeciez nie jestem taka gruba itp., itd. I tak dzisiejszy dzień trzeba spisać na straty - była już francuska bułeczka z budyniem i zupka gulaszowa amino i śniadanko. No i co ja do cholery robię????

24 maja 2007 , Komentarze (3)

Wiem wiem, że dla Was które gubicie po tyle kilosów to pewnie żadne osiągnięcie, ale ja i tak się cieszę - mam znów1 kg mniej!!!! Wreszcie!!
To dziwne ale jak ja zaczynam odchudzanie to nie gubię żadnej wody, nic ze mnie nie schodzi i waga b. długo stoi w miejscu. No cóż taki organizm, że każdy kg to długa walka, na pocieszenie dodam jednak że na stałe giną i nie tak szybko powracają.
Wczoraj wróciłam od dentysty, jeszcze jedna wizytka i bedzie skończony ząbek. Na razie nie boli:))))
Pozdrawiam i troche chłodu życzę.

18 maja 2007 , Komentarze (1)

bo ząbek mnie bolał. Wypadła plomba i zrobiła się mega dziura. Oj bolało bolało, a dostać się do dentysty ( NAWET PRYWATNIE ) GRANICZY Z CUDEM.  W końcu już nie wytrzymałam i powiedziałm dość, zrobiłam raban że mnie boli i ja muszę i już. W końcu mnie przyjęto, a dziś musze pobiec po rentgen, bo to jeszcze nie koniec leczenia.
No w każdym razie przestał boleć.
A poza tym u mnie dietkowo, ale na wgę nie wchodzę z powodu babskich dni.
Pozdrawiam Was wszystkie, miłego weekendu.

14 maja 2007 , Komentarze (8)

nie wiem , ale po sobotniej akcji zawijania ud w folię dziś załozyłam dżinsy, które są wyraźnie luźniejsze.Na wadzę nic nie schudłam ale te dżinsy naprawdę mnie dziś ucieszyły. Dziś chyba znów się nabalsamuję i owinę. Zobaczymy, może po miesiącu spadnie mi chociaż po 2 cm z tych udzisk?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.