Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Romantyczka kochająca frezje.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 479
Komentarzy: 20
Założony: 30 września 2024
Ostatni wpis: 6 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Frezja_

kobieta, 35 lat,

170 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 października 2024 , Komentarze (4)

Witajcie.

Miałam w sobotę kontrolę u internisty. Oskrzela się oczyszczają, dostałam zalecenie odpoczynku i zero aktywności fizycznej. Tak usłyszałam, co mi się wcale nie podoba. Chciałam zacząć od jutra trochę ćwiczyć... Zastanawiam się, czy niezbyt intensywna jazda na rowerku faktycznie może mi zaszkodzić?

Niestety, od piątku moja córka też jest chora. Dostała mocnego kataru, w nocy gorączkuje, zaczyna się kaszel... Jutro idziemy do lekarza.

Chciałabym, żeby ten trudny okres się wreszcie skończył.

Chorujemy już 2. miesiąc, odkąd tylko zaczęło się przedszkole. W pracy nie byłam 3 tygodnie, stresuję się, co mnie jutro tam czeka - ile zaległości i jakie przyjęcie ze strony kierownika.

Chyba muszę zacząć bardziej skupiać się na drobnych przyjemnościach dnia. Wyszukiwać takich promyczków radości.

Dziś to uśmiech córki, która bawiła się ze mną w gotowanie. Moja ulubiona książka i dobra kawa. Może na wieczór pachnąca kąpiel?

3 października 2024 , Komentarze (7)

Witajcie.

Dziękuję wszystkim za tak duże wsparcie i wszystkie komentarze pod poprzednim wpisem.

Dziś naszła mnie taka smutna refleksja, że nie mogę patrzeć na siebie w lustrze. Jeszcze jakiś czas temu czułam się ładna, atrakcyjna... Dziś widzę w lustrze obcą osobę - wielką, rozlaną ze zniekształconą twarzą.... nie wspominając o wyglądzie ciała.

Zdrowotnie dziś chyba pierwszy raz od ponad 2 tygodni czuję się lepiej. Mam więcej sił i dzięki temu większą ochotę na zmiany. Jestem w połowie 2. opakowania antybiotyków - czas najwyższy, żeby było lepiej.

Może to też dobry moment na konkretne plany?

- Co 2. dzień aktywność fizyczna. Może to być 1 godzina na rowerku stacjonarnym (wolnym tempem, bo na razie nie dam rady szaleć), albo godzina spokojnego spaceru. Ćwiczeń wykonywanych np. z Chodakowską nie lubię - zupełnie to do mnie nie trafia...

- Dodam 1 owoc dziennie (teraz nie jadam wcale) oraz warzywa do posiłków,

- Słodycze i niezdrowe przekąski. Tu będzie problem. Spróbuję ograniczyć sobie ilość: 1 raz w tygodniu z dopuszczeniem 2 razy w tygodniu w chwilach kryzysu.

Na razie chyba tyle... nie chcę robić nierealistycznych planów. I tak nie wiem, czy uda mi się zrealizować te 3 postanowienia, szczególnie ten 3. Ale muszę próbować.

2 października 2024 , Komentarze (9)

Witam wszystkich.

Dodaję wpis trochę niepewnie. Mam nadzieję, że się tu odnajdę, że odnajdę wsparcie i motywację, a nie zostanę skrytykowana lub oceniona...

Może na początek parę słów o mnie. Ważę ok. 100kg i jest to najwyższa waga w moim życiu. Waga wynika oczywiście z nadmiernego jedzenia i za małej ilości ruchu.

Jem emocjonalnie i chwilowa przyjemność sprawia, że nie umiem w odpowiednim momencie powiedzieć stop. W ten sposób odreagowuję, odstresowuję się. Chciałabym to zmienić, ogarnąć wreszcie własne życie, zapanować nad nim.

Parę miesięcy temu przeżyłam dużą stratę i trochę podłamałam się psychicznie. Nie do końca potrafiłam sobie z tym poradzić. Jedzeniem próbowałam się uratować, a doprowadziłam się do złego stanu. W krótkim czasie przytyłam mnóstwo kilogramów.

Zły stan psychiczny spowodował, że zaczęłam kłócić się z mężem. Córka zaczęła sprawiać problemy w przedszkolu. Zaczęłam mieć problemy z miesiączką - plamię przez 3 tygodnie w miesiącu z krótkimi przerwami - i tak co miesiąc - a lekarze na podstawie wyników mojej krwi nie widzą podstaw do niepokoju. Sugerowali mi, że to wina otyłości - możliwe, że mają rację.

Wrzesień był dla mnie bardzo trudny. Złapałam jakiegoś wirusa, który doprowadził mnie do powikłań - obecnie, od 3 tygodni jestem na antybiotyku, mam zapalenie oskrzeli i gardła - i nie mogę z tego wyjść, nie widać wielkiej poprawy.

Przepraszam jeśli brzmi to jak jeden wielki jęk i marudzenie. Muszę to gdzieś z siebie wyrzucić, oczyścić głowę. Chcę zmian.

Bardzo mocno chcę schudnąć. Wiem, że zanim zacznę jakiś większy wysiłek fizyczny to i tak najpierw muszę być w pełni sił i zdrowia. Na razie szukam, czytam różne poradniki i strony z ciekawymi informacjami, nastawiam się.

Jedyne czego się boję, to że nie będę potrafiła zapanować nad chęcią zjedzenia i poczucia tej prowizorycznej "ulgi".

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.