Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Groteska07

kobieta, 39 lat, Lublin

158 cm, 52.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do wakacji stanę się laską niesamowitą;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2009 , Komentarze (2)

Ulala, co za dzień;]
nocował u mnie M, to też obudziłam sie pełna energii hehe, i mega pozytywnie nastawiona do życia;]
W przypływie natchnienia, miałam już wyciągna,c wagę z szafy, ale o nie!!! To napewno by wszystko popsuło;]

Póki co mam umówioną wiztę u gastrologa na przyszły tydzień, bo jeszcze pojawiają się częste bóle w okreznicy i krew w toalecie;/
No ale wyleczymy i to;)

Dzisiejsze menu:
póki co:
-śniadanko: musli z jogurtem 0.8% tłuszczu
 -lunch:P: 2*razowy z serkiem, konserwą (!) i papryką, trochę sezaomowego musli (miałam ochotę na słodkie)
-obiad: pół udka z kurczaka, łyżka ziemniaków, warzywa gotowane
-podwieczorek grzech;D 3*3cm szarlotki, ale musiałam;p
-kolacja: 3/5 grejfruta
+herbatka oczyszczająca

No i chwilkę się gimnastykowałam;]
mua:***

13 lutego 2009 , Komentarze (3)

Ostatnio w zasadzie tylko leżałam i jadłam;/ jedyną rozrywką (bardzo watpliwa rozrywka) była nauka.
Od ponedziałku zaczynam znowu jeśc mądrze i cwiczyc, bo przytyłam cholernie;/

Nie ważę się, bo się boję, ale centymetry mi strasznie poszły w górę;/ koszmar... ale wracam na dobre tory;]

cel: maj 2009r waga 53kg;] 

4 lutego 2009 , Skomentuj

No i jestem po;D
Minęło to, na co czekałam tyle czasu i to co było moją główną motywacją do schudnięcia.
Wesele było wpaniałe!
Choc nie mogłam spróbowac większości pyszności, pod którymi uginał się stół, ani nie mogłam pic alk (choc piłam) no i zbytnio szalec (i tak szalałam;), to było super!!!
Ach;)

30 stycznia 2009 , Komentarze (1)

No i gitara. Dostałam okresu i powiem szczerze, że na początku widząc w toalecie krew byłam przerażona, zee pękł mi drugi wrzód;/ tymczasoem to naszczęście miesiączka.
Mam nadzieję, że wda z organizmu trochę zejdzie. Póki co leżę i czekam na cud.
Koszmar totalny co ię dzieje z moimi jelitami. Wykręcało je w nocy na wszystkie strony;/
Dziś odbieram suknię. Rychło w czas. Przez ostatnie zawirowania zdrowotne nie miałam kiedy.
W ogóle dziś taki dzień:
-11 kosmetyczka
-13 krawcowa
-14 kuzynka
-17 malowanie fryzjer

Eh. To będzie pierwszy dzień od dawna, który spędze poza domem.

29 stycznia 2009 , Komentarze (1)

Waga z paska jest już dwno nieaktualna;/ ważę ogromnie dużo, boję się stanąc na wadze.
Cóż. Trudno się dziwic, że tak tyje;/ wkońcu w zasadzie tylko jem i śpię. O jakiejkolwiek aktywności czy też w ogóle traweniu nie ma mowy.

Czuje się OKROPNIE i zaczynam łapac depresje. W sobotę to wesele, a ja czuje się OGROMNA!!! 

Jestem totanie zła na siebie i najchętneij zostałabym w domu, w łóżku, z zasłoniętą roletą i ulubioną płytą. Totalnie nic mi się nie chce;/

Nie wiem co będzie, ale czuję się tłusta.

20 stycznia 2009 , Komentarze (2)

Ostatnio dieta została skrajnie odrzucona, a to za sprawą mojego wylądowania na izbie przyjęc z silnym krwotokiem z dupci:/ Zaczęło się od tego, że bardzo źle się czua. Dostałam gorączki, serce biło mi jak oszalałe, już nawet myślałam, że to stan przedzawałowy serio;/ mdliło mnie strasznie i cała drżałam. Do tego miałam wrażenie, że skręca mi jelita:(
Zostałam w domu.
Wzięłam termofor na brzuch i leżałam. Nagle zachciało mi sie do toalety i gdy tylko troszkę się tam "wysiliłam" (strasznie krępujący temat;/) poczułam straszny, wprost nie do opisania ból, jakby ktoś dźgnął mi nóż w brzuch i odbytem poszła krew (cud że byłam na kibelku:P)
To było straszne... potem nie wiem jakim cudem umyłam się i pamiętam tylko, że usiadłam na łóżku i chyba straciłam przytomnośc... nie wiem, to było coś jak z pogranicza snu.
Powinam odrazu wezwac pogotowie, ale nic do mnie nie docierało.

Zadzwoniłam do Maksa. Powiedziałam, że źle się czuję i poprosiłam, żeby przyjechał.
Resztę zdarzeń pamiętam jak przez sen...
W każdym razie w szpitalu dostałam odrazu serię kroplówek i dowiedziałam się, ze pękł mi wrzód, którego miałam na jelitach:(
Mogłam się wykrwawic;/

Na razie drugiego wrzoda wyciąc nie mogą, ale jak dojdę do siebie to będę musiała zdecydowac się na zabieg.

Mam teraz lekkostrawną dietę, głównie łatwo pryswajalne płyny, więc leżenie nie powinno się jakoś odbic na mojej wadze.
Resztę wpisu zrobię potem, bo nie wygodnie mi w takiej pozycji, a nie mogę nawet usiąśc:(

11 stycznia 2009 , Komentarze (3)

Spiszę obie, żeby o niczym nie zapomniec;]

Ćwiczenia:
Rano:
-8min abs
-8min arms
-30brzuszków
-rozciąganie
Wieczorem:
-rower min 10km
(zapisałam się do pedałującej grupy i napewno nie odpuszczę!!!)
-hula hop
-30brzuszkow

Dieta:
-przewaga białka i warzyw

Dodatki:
-min 3szkladnki zielonej herbaty
-dużo i często grejfruty

No;]

11 stycznia 2009 , Komentarze (2)

No więc powiem wam, że jakiś czas temu rozpczełam powazną pracę nad sobą. Ogólnie zawsze miałam zespół przewlekłego zmęczenia (lenistwo;p), szybko się zniechęcałam do wszystkiego, nawet do rzeczy na których mi zależało, byłam bałaganiarą, sfrustrowaną bulimiczką, która często olewała wszystko i chowała się w szafie, jak ktoś ją odwiedzał, udając że jej nie ma;]

Nie miałam ostatnio czasu podsumowac 2008roku, zresztą nie było kiedy tego wszystkiego przemyślec i zebrac, to też teraz takie krótkie podsumowanie:

Zyski 2008roku:
1. Wspaniała miłośc, która kwitnie z każdym dniem i która naoewno jest tą jedyną, niepowtarzalną i na całe życie
2. W miarę fajna waga, poprawiona kondycja, zmiana nawyków żywieniowych, skurczony żołądek.
3. Asertywnośc: nie chcę, nie mam ochoty to mówię o tym prosto z mostu, otwarcie, a nie jak niegdyś owijam w bawełknę;]
4. Wewnętrzne spełnienie: jestem bardziej pracowita, potrafię się zmobilizowac do pracy i nauki, jestem systematyczna jak nigdy;]
5. Nie panikuję z byle powodu, jestem opanowaną wariatką;] Robię rzeczy na które mam ochotę, wkońcu odcięłam pępowinę i sama o siebie dbam.
6. Lubię siebie!!!

Wkońcu po latach życia w kompleksach musze powiedziec, że teraz zaczęłam dzialac na pełnej linii frontu;] Nie boję się wyzwań, wyznaczam cel i do niego dążę, porazki znoszę ze stoickim spokojem, bo wiem, że na nich świat się nie kończy.
Jednym słowem Groteska jest z siebie bardzo zadowolona:)

Za 3tygodnie wesele mojej kuzynki:)

Zatem czas na super program dopracowania pewnych detali bym, tego cudownego 31stycznia wyglądała cudownie;] Wkońcu pewna częśc rodziny nie widziała mnie od lat!!! No i zresztą druhna jest zawsze na świeczniku;]

Plan na najbliższe 20dni:
1. Regularne cwiczenia|:
-codziennie rano gimnastyka, wieczorem rower lub siłownia
2. Solarium, coś blada jestem ostatnio;/ boję się że nie zdążę się opalic
3. Peelingi 3razy w tygodniu całego ciała i twarzy, po nich oczywiście masowanie moją sepcjalną rękawicą tych paskudnych ud i brzycholka;]
4. 2razy w tygodniu maseczka na twarz
5. 2-3razy w tyg płukanki na lśniące włosy
6. Wcieranie balsamów z serii AA.

No i to by było na tyle;]

6 stycznia 2009 , Komentarze (2)

stagnatio, z łacińskiego -brak wszelkiego ruchu, zastój, zatrzymanie się.

Proszę Państwa!
Poco powiezac ważne sprawy, istocie tak nieodpowiedzialnej jaką jest kobieta? Jaki sens ma narażanie swojego męskiego ego na porażkę, tylko przez to, że poprosi się kobietę (która w kategorii homo sapiens jest niewątpliwie niżej niż mężczyzna) o pomoc?
Dziś na własnej skórze doświadczyłam szowinizmu. Pewien pan nakrzyczał na mnie, że spieprzyłam artykuł (który był moją dumą przez całą noc!!!), bo zamiast trzymac się konkretów, mi puściły wodze fantazji:
-Czy pani musi stwarzac sobie i mi problem? Jak pani się z tego zamierza obronic? To praca na temat współczesnej młodzieży, czy wywód z dziedziny filozofii i poetyki? Ja tego artykułu nie przepuszczę!
A ja pójdę z tym prosto do wydawcy;]

Co poza tym u mnie?
Spędziłam cudny tydzień w Zakopanem. Maks zwichnął na stoku nogę w kostce i teraz siedzi na zwolnieniu. Co przytyłam w święta, zgubiłam w górach, chodź bynajmniej nie jeżdżąc na nartach, bo nie umiem:P
Za to pojeździłam na łyżwach, wieczorami chodziliśmy na dyskoteki, a nocą... mmm...

Dziś waga okazała się jednak wredna, bo pokazała 58,9:(
Skąd? Dlaczego?


Za miesiąc wesele mojej kuzynki. Maks kupił sobie fajny garnitur i koszulę, wszystko w jednym sklepie, zakup trwał razem z przymiarką 15minut, podczas, gdy moja sukienka szyje się 3tydzień. W tym tygodniu mam pierwszą przymiarkę.
31stycznia chcę ważyc 52kg. Wiem, że 6kg jest wręcz niemożliwe, ale jak założę sobie jakiś mało realny cel, to będę miała ogromną motywację ruszyc tyłek odrazu;]

Plan:
a) dieta:
-dużo białka, na kolację grejfruty/ser biały
-dużo wody
b) cwiczenia
-8min abs
-hula hop
-siłownia chociaż 2razy w tygodniu
c) solarium, bo blada jestem
-zaczynam już jutro

Muszę byc laseczka na to wesele;]

27 grudnia 2008 , Komentarze (2)

Aj;] już spakowana jestem, już przygotowałam sobie jedzonko na drogę, już nawet woda w czajniku stoi i tylko go czpyknąc;] wyjeżdżamy około 3 w nocy, żeby na rano zajechac...
Cieszę się, że spędzę upojny tydzień w górach;]
Mam nadzieję, że kondycja nie zawiedzie;P

Na koniec chciałam Wam życzyc szczęśliwego nowego roku, i dużo zgubionych kilogramów:D:D:D
:***

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.