hello,
tak dzisiaj drugi dzień, miałam zacząć dzisiaj ale zaczęłam wczoraj :) i jest mi z tym dobrze ;) wczoraj poćwiczyłam:
- 150 półbrzuszków
- 3km spacerku
- 50 min na orbim
dzisiejszy dzionek też zaliczam do udanych, mimo że się nie zakończył, ale nie przwisuje żadnych wpadek ;p
dzień zaczęliśmy o 6, kiedy to Zuzanna z uśmiechem powitała wtorek ;) zebrałam pranie, wstawiłam kolejne, zjadłyśmy śniadanie, pobawiłyśmy się, po czym panienka zaczęła trzeć oczęta, więc hej ho na spacer by się szło... i tak o to przespacerowałyśmy 8km ;) dziecie w tym czasie spało tylko 40min, pozostałe zwiedzało, marudziło, wygłupiało się ;)
po powrocie kolejne jedzonko i zabawa, teraz udało mi się małą ululać do łóżeczka i zrobiłam sobie pazurki, pomalowałam na koralowy kolorek - od razu lepiej! jeszcze zostały stopy, ale nie zaczynam bo wiem że nie zdążę. A nie lubię zaczynać i w połowie przerywać ;p mam już za sobą przysiady i brzuszki, wieczorem jak pójdzie spać wskoczę na orbiego ;) jak na arzie jestem pozytywnie nakręcona ;)
popołudniu jadę z z małą na jej zajęcia basenowe ;) niby to ona tam najwięcej pracuje "pływa", ale ja ją cały czas trzymam, asekuruje, podnoszę itp. także ręce pracują ;)
wczoraj przed północą skończyłam przetwory, machnęłam jeszcze 6 słoiczków buraków dla małej, bez żadnych dodatków, no i 8 słoików musu ;)
wczoraj kupiłam jeżyny, lubię ale nie są to moje ulubione owoce... za to Zuza aż mruczła jak je jadła ;D dziewczyna lubi konkrety, jak coś jest wyraźne, kwaśne,słone, cierpkie heheheh. Kiedyś K. dał jej polizać cytrynę i lekki grymas, zero skwaszenia się, domagała się jeszcze :) tak samo jest z pomidorami. Od jakiegoś czasu nie akceptuje kaszek, albo się przejadła albo mało wyraźne są ;D
ok, podsumowując dzisiejszy dzień to;
-8km spaceru
-200 brzuszków na kołysce
-60 brzuszków skośnych
-50 przysiadów
-50min orbi
miłego dzionka!