- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (75)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 160937 |
Komentarzy: | 1544 |
Założony: | 15 stycznia 2009 |
Ostatni wpis: | 29 września 2019 |
kobieta, 39 lat, Swiss
165 cm, 68.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Wczoraj troche pofolgowalam sobie na detoksie, zamiast nic nie jeść oprócz koktajli zeżarłam 3 jabłka i jeszcze trochę owoców, i nie jestem pewna czy to dobrze, w każdym razie waga stanęła na poziomie 64,5 ale mam nadzieję, że ruszy jutro, albo pojutrze, po dzisiejszym fitnessie!
Uwaga fitnessie Madzia przybywa!!!
Menu na dziś:
Śniadanie:
Jajecznica z 2 jajek na 4g masla, z jedna kromka chleba razowego (ok 30 gram)
ok 100-200 gram arbuza.
Drugie śniadanie:
Jabłko - 200 gram
Obiad:
Pierś z kurczaka z ananasem (ok 150 gram), przepis podałam na Vitalii :) do tego sałatka z sałaty lodowej, rzodkiewka i ogórkiem.
Podwieczorek:
Chyba serek wiejski jakis na słodko, muszę skoczyc do sklepu na dole.
Po fitnessie: pewnie Jabłko!
Kolacja:
????
Happy! - magazyn dla aktywnych kobiet - nr 3/2012
Byłam dziś bardzo niedobra... hiehie
Tiramisu malinowe gotowe [foto].
Trochę luzu, plan na dzisiejszy dzień: Tirmisu
malinowe :)
Zaraz mnie szlag jasny trafi!!!
Od wczoraj jestem zdenerwowana z powodu pracy, nie będę podawać szczegółów natomiast chodzi o ... kompletnie wszystko, od formy zatrudniania do ilości pracy oraz stosunku do tego co robię, wszystko oczywiście musi być na już! Aj... a w zamian co? G...!!!
Wczoraj siedziałam do północy! Dziś jak pomyślę ile jeszcze mam zrobić to mi się chce ... uzewnętrznić!
W poniedziałek urlop 1 dzień, ale za mnie nikt niczego nie zrobi, nie mam back-up'u, dlatego taki sajgon, wiadomo, że na początku miesiąca jest co robić, do tego duży projekt mam zakończyć dziś i co? I zapierniczam. Ech... mam nadzieję, że wyjdę z pracy normalnie. Rzadko siedzę po godzinach i nie cierpię tego, szanuję swój czas i nie zamierzam tego zmieniać, i tak za dużo życia marnujemy na takie zapierniczanie!!!
Nie zrozumcie mnie źle, ja lubię to co robię, moja praca jest ciekawa i zróżnicowana, to bardziej chodzi o podejście pracodawcy niż samej specyfiki pracy
Grrr... marzę o tym aby się wyspać oraz żeby iść na basen, od tego siedzenia lędźwia mi dokuczają.
No dobrze zwiększam kaloryczność potraw przed
treningami zgodnie z Waszymi sugestiami :)
Dziewczyny, zastanawiam się czy ja przypadkiem nie jem za mało, bo ciągle jestem głodna.
Śniadanie:
1/2 makreli (ok 100-125 gram)
serek wiejski lekki
rzodkiewka
Kaloryczność: ok. 357-400 kcal.
O co chodzi? Od poniedziałku po niedzielnym detoksie nie objadam się, jem wzorowo (5-6 razy dziennie) i waga leci. Od niedzieli ok. 1,5 kg. To jest dużo i wydaje mi się, że jak jeszcze schudnę przez te kolejne dni to już będzie za dużo.
Na kolację jem zwykle koktajle, które mają koło 150kcal. Rano wstaję głodna jak wilk. Myślę, że kaloryczność tego co jem wynosi maksymalnie 1200kcal dziennie (nigdy nie liczę, ale może dziś się skuszę). Do tego ja sporo ćwiczę i nie jakoś tam na odwal się, wykonuję ćwiczenia dokładnie i rzadko robię sobie przerwy pt. ja już nie mogę. 3 razy w tygodniu obowiązkowo chodzę na fitness (wt. 2h, czw. 1h, niedz. 2h), ostatnio dodałam sobie jeszcze step w soboty, a po stepie basen na kręgosłup. Często robię sobie spacery do pracy - od metra - 15 min, to nie dużo, ale zawsze dodatkowy ruch, którego nie było. Metablizm śmiga.
No i ponieważ czuję ten głód nieustannie (no po obiedzie już nie) to się zaczęłam zastanawiać.