Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

W chwili obecnej zaczynam odchudzanie PONOWNIE po przytyciu blisko 20 kg w ciągu ostatnich 3 lat. Moim celem jest te 20 kg zrzucić w max 3 miesiące a później spróbować jak najdłużej utrzymać nową masę :).

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35391
Komentarzy: 285
Założony: 30 stycznia 2009
Ostatni wpis: 14 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fatix

mężczyzna, 39 lat, Kielce

182 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Ważyć max 80kg i biegać półmaratony

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Ta waga była już u mnie wczoraj, ale postanowiłem z wpisem poczekać aż do dzisiaj, by mieć pewność, że się udało, a nie jest to spadek chwilowy po treningu.

Po 31 dniach diety i ćwiczeń jest równo 10kg mniej! :)

Dzisiaj rano waga pokazała 91kg, z początkowych 101kg (a niektóry twierdzą, że nawet 102,5 kg ;) ).

W każdym razie zaraz kawa, drobne śniadanie, bieżnia i do pracy.
Zobaczymy, czy przez kolejne 30 dni uda mi się dobić do 20kg :D

Trzymajcie kciuki.

1 czerwca 2013 , Komentarze (1)

No i mnie w pracy zarazili jakimś przeziębieniem, eh. 
Jeśli dam radę to dzisiaj pobiegam, dietę kontynuuję, bo dzięki przeziębieniu głód w ogóle mi się wyłączył (ale jem - w sumie planuję 6 posiłków dzisiaj).

Zobaczymy, co będzie dalej :)

31 maja 2013 , Komentarze (2)

Dzisiaj waga po treningu pokazała 91.5 kg :)

Oczywiście w toku dnia trochę podskoczy, bo woda, drugi obiad, kolacja itp., ale chyba wpadłem w "ciąg" - codziennie ok. 0.5kg.

Dzisiejszy trening - jeszcze trochę słabo, ale jest postęp: 5.00km biegu w stałym tempie 9km/h; czas biegu: 00h:33m:20s

W ciągu tygodnia spróbuję zejść poniżej 31 minut, a w przeciągu najbliższego miesiąca spróbujemy pobić 28 minut na 5km. Dzięki spadkowi wagi o blisko 10kg moja kondycja wyraźnie się poprawia, więc jestem dobrej myśli.

Do "końca" diety zostało jeszcze przynajmniej 12-13kg.

Tak przy okazji - umiem się odchudzić, ale nie wiem, na ile będę potrafił późnij tę wagę utrzymać. Czy macie może jakieś rady odnośnie tego, czego po diecie i przez jaki czas unikać, jak jeść itp., zęby jojo nie pojawiło się zbyt szybko?:) 

30 maja 2013 , Komentarze (2)

Dzisiaj rano waga pokazała 92.5 kg :).
Dzisiaj jest 25-tydzień diety, a jest już 8.5kg.

Poza ewidentnym zmniejszeniem obwodu w pasie (bez problemu zakładam stare spodnie, przestały boleć plecy, przy bieganiu kolana po dłuższym dystanie już nie kłują), zaobserwowałem wreszcie w lustrze fizyczne różnice. Brzucha mniej - nigdy co prawda nie miałem typowego "piwnego" brzucha, wiszącego, a raczej cały tłuszcz szedł "w szerokość", przy względnie płaskim brzuchu, tak teraz z tej szerokości zostało sporo mniej.

Niedługo, za jakiś miesiąc, nie powinno już być tych "boczków". Jestem dobrej myśli i mam do czego dążyć.

BTW. Przed dietą zrobiłem sobie badania krwi i wyniki pokazały sporo podwyższony cholesterol. Po wczorajszych badaniach (kontrolnie chciałem sprawdzić, czy sobie jakiejś krzywdy ostrą dietą nie robię) widzę spadek cholesterolu całkowitego o blisko 30 jednostek :D. Jeśli się utrzyma tempo, to za miesiąc powinien wrócić w granice "umiarkowanie powdyższonego".
Oczywiście pozostałe elementy wyników z morfologii z pełnym rozmasem idealnie w środku, więc jest ok.


29 maja 2013 , Komentarze (2)

Dzisiaj rano - równo 93kg.

Spadek pomiędzy ostatnim pomiarem a dniem dzisiejszym symboliczny, bo ok. pół kilo, ale zawsze.

W ciągu ostatnich w dni miałem mniej okazji do ćwiczeń, a za to mniej regularnie jadłem, co pewnie jest przyczyną spowolnienia drobnego.

Mimo wszystko 23 dni i 8 kg. Dzisiaj będzie siłownia i bieżnia, więc mam nadzieję, że jutro nastąpi ponowne przyspieszenie tempa spalania kalorii :)

Trzymajcie kciuki!

22 maja 2013 , Komentarze (3)

"Bariera" 94kg przełamana!

Jest już 93,8kg i nadal spada.

Dieta już mi nie przeszkadza, potrafię na niej normalnie funkcjonować i biegać, nie robi mi się biało przed oczami itd.
Chyba udalo mi się wpaść w ten ciąg spadku masy - teraz muszę zrobić wszystko, żeby z niego nie wypaść i dobić do celu - waga max 80kg. 

7,5kg za mną, niecałe 14kg przede mną.

Dzisiaj bieganie 5.5km, 710kcal spalonych na trasie biegu.

20 maja 2013 , Komentarze (1)

94.2kg - czyli od początkowych 101 z groszami już 7kg.

Dzisiaj 4km na bieżni - biegiem 10km/h.

Na razie zbieram się do domu po pracy na obiad :), bo zgłodniałem :)

19 maja 2013 , Komentarze (3)

Zacząłem 2 tygodnie temu, ale nie pisałem o tym, żeby się nie rozleniwić i nie "zapeszyć".

Poszło już prawie 6,5kg!

Codziennie biegam, co drugi dzień dodatkowo pływam + oczywiście dieta.

Spróbuję przebić barierę 10kg w miesiąc. Trzymajcie kciuki.

23 grudnia 2012 , Komentarze (3)

"Dobiłem" do 98kg. Jeszcze mieszcze się w dotychczasowe ubrania, ale ledwo.

Czas coś z tym zrobić. Co prawda, po drodze Święta i ciężko będzie utrzymać reżim (codziennie wyprawa do teściów, rodziców albo dziadków), ale jakoś muszę się trzymać, a kiedyś trzeba wreszcie zacząć się za siebie brać. Jeśli przetrwam okres świąteczny to będzie znak, że tym razem się uda.

Waga startowa 98kg.
Waga docelowa 80kg.
Czas, jaki sobie na to daję - 3 miesiące + kolejne 3 miesiące jakiejś diety przejściowej, utrwalającej dobre przyzwyczajenia żywieniowe. Dotychczas udawało mi się chudnąć w tempie 9-12kg miesięcznie, bez jakiegoś intensywnego głodzenia (raczej 5-6 mniejszych posiłków dziennie + dużo biegania, nie mniej niż 5km dziennie), więc teraz spróbuję zrobić to samo.

Trzymajcie kciuki.

Dzisiaj rano na śniadanie: 3 małe kanapeczki z serkiem
Obiad: mały kotlet mielony u teściów + gałka ziemniakó + buraczki (w sumie szacuję, że to było ok. 400-500kcal), zaraz zrobię sobie proszkową zupkę, która wg etykiety ma całe 160kcal, a potem jeszcze ze 2 małe posiłki. W sumie spróbuję nie przekroczyć 1500kcal. Biorąc jednocześnie pod uwagę, że dzisiaj przebiegłem 4,5km a bieżnia pokazała, że spaliłem przy tym ponad 500kcal, całkowity bilans dnia powinien wynieść ok. 1000kcal.

Jutro waga ma pokazać 97.5 albo mniej ;).

4 lutego 2012 , Komentarze (2)

Dzisiejsza waga bez zmian - 90.3kg.

Inna kwestia, że parę dni temu popuściłem delikatnie na randce z żoną i zjadłem pizzę :). Więc źle nie jest - przynajmniej nie przytyłem

Dzisiaj na siłowni niestety doznałem kontuzji - naciągnąłem prawdopodobnie jakiś mięsień/mięśnie przy kręgosłupie szyjnym. Ze zdjęć RTG nie wynika nic groźnego (żadne złamanie, uff), ale boli jak ch....a. Tym samym na najbliższych parę dni siłownia zdecydowanie odpada. Zobaczymy, czy będę w stanie chociaż wejść na bieżnię za parę dni, zważywszy, że nie jestem w stanie w ogóle ruszyć głową, a każda pozycja inna niż leżenie na absolutnie płaskim boli... :/

Mówią, że sport to zdrowie. G....o prawda. To moja trzecia kontuzja w ciągu ostatnich 8 miesięcy spowodowana sportem. Ale czegóż człowiek nie robi dla zdrowia, wyglądu i wagi...

Trzymajcie kciuki, żebym miał o czym pisać za parę dni - tj. żebym napisał, że wróciłem do diety, ćwiczeń i odchudzania. Szkoda by było zmarnować te prawie 4kg...

A przestroga dla innych - przy ćwiczeniu klatki piersiowej na siłowni, o dziwo, pracują również plecy - i wykonując ćwiczenie po raz setny człowiek czasem popada w rutynę i zapomina o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Nawet po rozgrzewce można się jednak przejechać na własnej głupocie. Uważajcie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.