Ha! Po trzykroć Ha!
Znowu schudłam :D Kilogram w ciągu tygodnia. Zdrowo. Oby tak dalej, to do wakacji mi się uda.
Ale wiem, ze w pewnym momencie przyjdzie przestój w spadku wagi. Wtedy najbardziej będę musiała mieć silną wolę.
Uda mi się!
Wczoraj.
Spotkałam się z dwiema kumpelami z mojego poprzedniego kierunku, poszłyśmy na kawę. Pogaduchy z przewidzianych dwóch godzin przemieniły się w czterogodzinne plotkowanie. I tak nam było mało.
Wieczorem poszłam na karaoke i humor bardzo mi się poprawił. Uwielbiam śpiewać i co by nie mówić, jestem w tym bardzo dobra (ta skromność jest u mnie wrodzona).
A dzisiaj jadę na basen. Trzeba się poruszać.
Wczoraj się złamałam.
Po wczorajszym egzaminie poszliśmy do baru. Nie mieli wina. Złamałam się i kupiłam sobie piwo. No trudno. Ale miałam fatalny humor, bo egzamin był trudny.
Potem pojechałam na próbę, kumpel miał urodziny. Znowu wylądowaliśmy w barze. Ale tym razem się nie złamałam. Wzięłam soczek, a po powrocie do domu zrobiłam moją serię ćwiczeń. Nie odpuściłam sobie. Co to, to nie.
P.S. Egzamin jednak zaliczyłam ;)
Czy to jest możliwe?
Nie wiem, czy wpadłam w taki samozachwyt,że to po mnie widać, ale, jak mnie dzisiaj E. zobaczyła na wydziale, powiedziała: "chyba się komuś zeszczuplało trochę". Ha! :D
Założyłam świeżo wyprane jeansy (co zazwyczaj kończyło się próbami ułożenia tłuszczyku tak, zeby go było jak najmniej widać) i wcale nie wyglądałam najgorzej. Powiedziałabym nawet, że wyglądałam całkiem nieźle i nie musiałam zakładać żadnej workowatej bluzy na wierzch. Ha! :D
Poza tym wszem i wobec pragnę ogłosić, ze kocham E.! Niesamowicie mi poprawia humor :D
A 4-5 lat temu...
Byłam niewiele szczuplejsza. Oglądałam właśnie stare zdjęcia klasowe. Pyza taka, że ja Cię nie mogę. Nawet chyba bardziej niż teraz.
Tak z innej beczki
Odczuwam brak MS Office'a. I to bardzo. Cały czas do przygotowania mamy jakieś prezentacje, trzeba coś pisac, a ja się czuję jak ułom, bo nie dość, że wszystko ręznie piszę, to jeszcze na dodatek nic nie moge odczytać. A moich znajomych to nie obchodzi i nic nie robią na prace grupowe.
Aktualnie siedzę i szukam informacji do wtorkowej prezentacji i wpisuję je od razu w treść maila, bo nie mogę sobie ich zapisać w Wordzie. :/
No dobrze.
Mama kazała napisac, że też we mnie wierzy.
Waga
Naprawdę musze zainwestować w wagę. Co prawda nie wierzę, żeby coś się ruszyło, ale mimo to, chciałabymj mieć wszystko pod kontrolą.
Musze zacząć zarabiać, żeby mieć pieniądze na takie bezsensowne wydatki.
Kolejny dzień diety przebiega bez problemów. po piątkowej rozmowie z E. jestem pełna pozytywnej energii. Przynajmniej ona we mnie wierzy i trzyma za mnie kciuki, jeśli chodzi o ludzi z wydziału.
W ramach przerwy w nauce zrobię ćwiczenia. Nie sądziłam, że nadejdzie taki dzień, że będę z radością czekała na wysiłek fizyczny.
Zakupy.
Kupiłam sobie dzisiaj nową bluzkę. Jestem tak szczęśliwa z powodu 4 cm zgubionych w najgorszych partiach mojego ciała, że chce mi się śpiewać :)
Niestety uczę się do poprawki.
Ha!
W udach zgubiłam 2 cm i tak samo w biodrach :D