Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karla1974

kobieta, 50 lat, Sosnowiec

159 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 listopada 2010 , Komentarze (3)

Tak się dzisiaj czuję! Dostałam @, i czuję jak jestem lżejsza ale powiedziałam sobie że wejdę na wagę za dwa dni (minie 5 dni uderzenia) później wskakuję w rytm 3/3. Dzisiaj mroźno, troszkę śniegu czuć że święta  tuż tuż - bardzo pozytywnie mnie to nastraja. Dzisiaj ubrałam czarne getry, dopasowany nowy czarny golfik - no to mi się podoba jak nie sterczy brzuszek. Na śniadanko byly placuszki owsiane z chudym twarogiem i kawka z cykorią i mlekiem 0,5. Pan przywiózł mi dokumenty także jadę rejestrować autko a popołudniu z młodszym jadę do alergologa na piersze odczulanie. Lubie jak mam tak wypełniony dzień. Wczoraj zmęczyłam szafe męża dwie torby ciuchów w odstawkę i jakie luzy na półkach. Dzisiaj w planach szafa w garderobie - nabita na maksa. Zawsze twierdzę że sprzątanie to nie tylko praca fizyczna ale rownież umysłowa, bo ile trzeba się nagłówkować jak to wszystko upchnąć tak by miało swoje miejsce (niestety moj mąż ma zamiłowanie do zbieractwa - wszystko się może przydać kolekcjonuje pudełka, kartoniki, opakowania po wszelkich urządzeniach elektronicznych)Ale dzisiaj wszystko pofrunie 

Zmykam kochaniutkie, jeszcze coś chapsnę przed wyjściem i wyciągnę piersiątka coby sie rozmroziły jak wrócę. Narazie nie mam pomysłu co upichcić...hmm pomyślę.

24 listopada 2010 , Skomentuj

Dzionek udany. Wprawdzie niewiele udało mi się dziś posprzątać. U chłopaków zaledwie posciągałam wszelkie narzuty, zaslonki i zmienilam na czyste ale kurzu nie tknęłam, bo ani się obejrzałam jak musiałam lecieć na nasze babskie spotkanie. Wstępnie 11 grudnia robimy kolejne babskie dni otwarte  z kiermaszem światecznym. Tym razem będą warsztaty makijażowe, pokaz fryzur sylwestrowych, mini warsztat stroików swiątecznych, świąteczna sesja zdjęciowa, i kiermasze świąteczne oraz zbiórka upominków dla dzieci za najuboższych rodzin. Dietkowo dzisiaj super.Rozpoczęła się kobieca niedyspozycja więc napewno waga jeszcze poleci.

Moje dzisiejsze menu:

otrębianka na mleku 0,5, kawa z cykorią
4 małe plasterki polędwicy łososiowej z indyka
pierś a'la strogonov
jajecznica na polędwicy drobiowej z 3 jajek
5 łyżek twarogu na słodko z kroplą soku z cytryny i 2 łyżkami mleka granulowanego 
wypiłam: 1 kawa z cykorią, kawa z ekspresu, 2 kubki herbaty, 3x300ml wody ( to nie koniec)

Dzisiaj jescze w planach szafa do uporządkowania a później TOP MODELS

24 listopada 2010 , Komentarze (1)

Dzisiaj 3 dzień uderzenia - jest 1kg mniej (minus woda która we mnie siedzi z wiadomych przyczyn). Poczytałam kilka fajnych wpisów i jestem jeszcze bardziej zmotywowana. Pan z salonu zadzwonił, jutro przywiezie mi dokumenty od mojej Alfiki, więc jutro załatwianie w urzędzie komunikacji a w sobotę wraca moje kochanie więc autko odbierzemy wspólnie. Wprawdzie sprzedawca będzie musiał przyjsc extra do pracy ale przeciez Klient Nasz Pan, a dla mnie jest to nielada wydarzenie więc odbioru autka chciałabym dokonać razem z mężem. Śniadanko zaliczone - otrębianka owsiana na mleczku i kawa z cykorią - jestem pełna energii. Dokończę kawkę i biorę się za porządki u moich chłopaków (strach tam cokolwiek ruszyć taki syf). Popołudniu spotykam sie z moimi "dzialaczkami" z osiedla. Mamy oglądać salę pod nasze warsztaty. Aha odbył się ten nasz Dzień Kobiet dwa tygodnie temu - było super! Przyszło prawie 50 Pań. Było pyszne ciasto drożdżowe które robiło się na naszych oczach, wszyscy masażysta, stlistka paznokci mieli co robić. Ja robiłam makijaże z instruktażem przez cały dzień. Uzbierała się grupa Pań chętnych na warsztaty. Dzisiaj obejrzymy salę, być może będzie odbędą sie one w nowym miejscu. Już na grudzień planujemy kolejny Dzień Kobiet, tematycznie związany ze świętami i sylwestrem. A wieczorkiem porządek w szafie mojego mężusia, będzie co segregować bo schudł już prawie 15kg (na dukanie ale nie tak restrykcyjnym) Na niego zadziałała dieta super pomimo pewnych uchybień bo to jego pierwsze odchudzanko no i miał co gubić. Ja kończę kawkę, zaraz odwiedzę miejsce "tam gdzie król chodził piechotą", przełączę polskąstację (polecam radyjko internetowe) z "przeboje we dwoje" (klimatycznie) na "świątecznie" będzie mi się nastrojowo sprzątało.


23 listopada 2010 , Komentarze (1)

Dzisiejszy dzień był wzorowy. Motywacja wróciła. Postanowienie: 4 tygodnie do 24 grudnia - 4 kg mniej. Start z wagą 62,5kg. Chcę na święta ważyć 58kg! Będę tyle ważyć. Postanowiłam również przez te 4 tygodnie rzetelnie zastosować dukana, dopiero wówczas jeśli rezultaty mnie nie zadowolą to od stycznia rozpocznę dietę 1100kcal. POSTANOWIONE. I w miare możliwości będę starała codziennie meldować o swoich postępach. Dzisiaj drugi dzień uderzenia, gonię pasek, wierzę że po uderzeniówce (biorę poprawkę że jestem przed kobiecą niedyspozycją) Starm sie też w miare pilnować pór posiłków, to uczy dobrego nawyku na przyszłość.

Dzisiaj zjadłam: jajecznica 2 jajka, 2 plasterki drobiowej polędwicy, kawa z cykorią mlekiem 0,5; bułeczka dukana z tuńczykiem w sosie własnym, 2 kabanosy drobiowe (wyjątkowo bo byłam cały dzień poza domem tylko to mogłam w pospiechu kupić); śledzik w galarecie(bez galarety i warzyw), kotlecik ok 50g z indyka z teflonu; musiałam dzisiaj zjeść słodkie więc była nutelka dukana tylko na bazie serka homo light z dodatkiem mleka w proszku i kakao (na uderzeniówce raczej nie powinnam ale lepsze to niż bym miala sięgnąc po czekoladę jutro będzie lepiej, jem chrom), twaróg chudy 100g z dwoma łyzkami tuńczyka, szalotką, solą i pieprzem. Wypiłam 1 litr wody, dwie kawy z cykorią, 1 herbata...nadal sie nawadniam

Może ktoś z Was drogie dukanowskie Vitalijki rzuci okiem na moje menu, hmm wydaje sie tego dużo, no ale przecież zasada jest jasna jemy kiedy jesteśmy glodnia ja starałam sie rozdzielić posiłki na caly dzień. Z góry dziękuję za opinie.

22 listopada 2010 , Komentarze (2)

Nie było mnie tu jakiś czas - niestety klapa!!!. Dukan raz jest raz go nie ma i niestety przybrało sie tu i ówdzie!!! Właśnie skończyłam porządki w szafie i niestety w ciuszki w które rok temu wchodziłam  - dzisiaj ich nie dopiełam. PŁAKAĆ MI SIĘ CHCE Pomierzyłam obwody przybyło w biodrach , udach i brzuchu (jestem przed okresem)ale nie przyjmuje takiego wytłumaczenia. Mam to na własne życzenie!!! Piwko, drinki, nieregularne jedzenie kończące się zjadaniem drożdżówki. Niewiem co dalej robić? A na święta miał być cel!!!Pozostaje mi chyba znowu wrócic rzetelnie do diety 1100kcal bo bynajmniej wtedy mam żarcie pod kontrolą, wiem że będą niedogodności typu zgaga i wzdęcia ale mnie chyba tylko taki system odżywiania jest w stanie zdyscyplinować. Na dukanie zawsze start mam dobry a później samowolka!!!A węgielki szybciutko się odkładają. Mam jeszcze miesiąc do świąt, na 1100kcal chudłam 1kg na tydzień, może uda się zgubić 4kg. Zważę się po trudnych dniach a póki co spinam tyłek i biorę się za racjonalne żywienie. Aha z tego wszystkiego nie napisłam, że dostałam od męża zaskakujący prezent - miało być jakieś autko dla mnie używane, lub nowe malutkie a w rezultacie zostałam zaskoczona - dostałam Alfę Romeo Mito nówkę czarną z jasną skórką. Cudeńko! Trochę mnie to onieśmieliło bo nigdy bym się niespodziewała takiego wyboru, tak wysoko nie mierzyłam, chociaż w marzeniach gdzieś tam zawsze była Alfa. Odbieram prawdopodobnie w czwartek, taka jestem podekscytowana. Teraz jeszcze tylko muszę osiągnąć swój cel w odchudzaniu aby pięknie wyglądać w tym autku (każda motywacja jest dobra)TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI. Obiecuję, że będę systematycznie informować o moich rezultatach, jak jestem z Wami to mi bardzo pomaga!

24 października 2010 , Komentarze (7)

Przewidziałam, że dziesiejsze ważenie i brak spadku wagi lekko mnie zdemotywuje. Pozwoliłam sobie na ciastko i winko (brakowalo mi tak usiąść z mężusiem do kolacji i wypic winko). Od jutra natomiast wprowadzam kilka zmian w diecie i ruszam dalej...czasu coraz mniej- przycisnę jescze bardziej i 5 będzie z przodu!!!Odstawiam na czas protein kakao, wykluczam kabanosy, ograniczam sól...i piję, piję ale wodę...a dziś jeszcze winko

24 października 2010 , Komentarze (1)

Dziękuję za komentarze i komplementy. Poczytałam forum grupy dukana i znalazałm  przyczyny które mogą wplywać na skuteczność mojego dietkowania (zaraz biorę książkę i to zweryfikuję)

za dużo soli, kakao mała ilość ale nie na protalu I, ilość posiłków ok 5 (hmm i to muszę napewno sprawdzić), wieprzowina nie (nawet chudy schabik) i chyba z kabanosówz piersi indyka też trzeba zrezygnować bo mają dodatek tłuszczu ( a to taka wygodna przekąska łatwa do zabrania i skonsumowania)
Wprowadzę kilka zmian i zobaczymy co przyniosą, tylko z tego co pamiętam to zasada diety dukana opiera sie własnie na tym że jemy wtedy gdy czujemy głód i to ją odróżnia od innych diet chćby od tej, na której bylam poprzednio a niezbędne były na niej waga elektroniczna i zegarek. - był to pewien dyskomfort którego chciałam na dukanie uniknąć...

24 października 2010 , Komentarze (2)

Zapał jest, motywacja też od 13.10 tylko jedna wpadka, zero alkoholu i waga stoi w miejscu. Jestem nie pocieszona. Zbliża się kobieca niedyspozycja więc jeszcze ją przeczekam i dziś zaczynam 3 dni p+w więc też nie ma się co spodziewiać szału. Gdyby nie to że dobrze się czuję z tym jedzonkiem i ochota na rzeczy niewskazane minęła to już bym chyba zrezygnowała, tylko co miałabym jeść skoro do chleba, ziemniaków, ryżu ,makaronu nie ciągnie ani mi ich nie brakuje. Może zapomniec że się jest na diecie, i tak będę jadła jak dotychczas  i wtedy może efekty przyjdą same (waga constans, brzuch płaski- na ile może być płaski u nie ćwiczącej 36 latki z dwójką dzieci) zeby ruszyło się i z przodu pojawiła sie 5-tka. Zjadłam na śniadanko kawałek serniczka dukanowskiego i jajecznicę z 2 jajek+1/2 kabanosa z piersi kurczaka, kawa z cykorią z mlekiem 0,5%.Hmmm....boję się aby nie dopadła mnie załamka i wtedy niedziela - nudna , leniwa  w samotności (kochanie na studiach, jeden synuś u babci, drugi zamknięty w pokoiku) skończy się na  łasuchowaniu...brrrr....poczytam Wasze pamiętniki , zapewne mi pomogą 

22 października 2010 , Komentarze (1)

Dzisiaj robiąc zakupy w auchan tak mnie kusiło przy stoisku z ciastami, że długo stałam i na nie patrzyłam i wiecie niby miałam ochotę ale jak wyobrażałam sobie smak mojego ulubionego deseru Danusia to stwierdzałam, że wcale nie go nie mam ochoty zjeść - po tym rozpoznaję że moja motywacja jest już silna (tak też mialam na poprzedniej diecie). Odeszłam od stoiska cukierniczego mąż mnie pochwalił, i zlapałam wiaderko twarogu sernikowego 3% pieczarki marynowane oraz 30 jajek i zadowolona powędrowałam do kasy.  Dzisiaj zjadłam:

serek wiejski, jajko na twardo, 150g kabanosów z piersią z indyka, 100g wątróbki, pieczarki marynowane 4szt, deeser twarogowy z kakao, słodzikiem i mlekiem w proszku, 2 kawy z cykorią, 3 szklanki wody po 300ml... a teraz zbieram się na nasze babskie spotkanie. Aha SINUPRET zaaplikowany ale jeszcze głowa boli, a FIESTA przestestowana- jeździ sie super. Małżonek już wynegocjował niezłą cenę ato jescze nie koniec negocjacji.

22 października 2010 , Komentarze (1)

Jestem na tym etapie diety kiedy już radzę sobie z obcowaniem z różnymi pysznościami tzn. moga leżeć w zasięgu ręki, mogą się inni przy mnie nimi delektować a mnie nie rusza! Ufff to jest rewelacyjne uczucie. Niczego mi nie brakuje w mojej diecie,  jak mnie dopadnie na słodko to zawsze serek pod ręką i tworzę z niego pyszny mus - czekoladowy, śmietankowy a  ostatnio rumowy. Momentami staję przed lodówką i stwierdzam że nie mam już na nic smaka. Łaknienie też mi się zmniejszyło, nie rzucam się na żarcie jak to było kiedyś. Mój syn starszy wrócił na swoją dietę od dietetyka - trochę mu kilosków wróciło ale ma świadomość, że to jego wina. Także teraz muszę przygotowywac tez pod niego. Ale w weekend chcę go namówić aby spróbował sobie dukana , doktor pisze że u młodzieży tez może być stosowana - faza II. Niech spróbuje. Odeszło by mi gotowanie dla każdego inaczej, młodszy je normalnie więc dla niego chlebek, obiadki je w szkole i byloby z glowy. A starszy do szkoly może zabierać bułeczki lub chlebek dukanowy ale bynajmniej wyzbędzie się napadów na słodkości- bo to też jego słabosć. Zobaczymy może da się namówić na próbę i mu sie spodoba. Niestety dopadło mnie  przeziębienie , które u mnie  po dwóch dniach powoduje zapchanie zatok. Już dzisiaj czuje okropny ból glowy, w nocy nie da sie spać, ciągla senność i światłowstręt. Ale mam na to patent - preparat o nazwie SINUPRET. Bezpieczne ziołowe tabletki, które odblokowywują zatoki, oczyszczaja je i po dwóch dniach  nagorsze dolegliwości mijają. jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. .Dzisiaj wyprawa do apteki. Mam tak fajne farmaceutki że doradzaja lepiej niż niejeden lekarz. Dzisiaj jadę obejrzeć autko - mąż już przetestował na jeździe próbnej i jest miło zaskoczony. Wybór padnie chyba na forda fiestę. Okazalo się że aby zakup był opłacalny ze względów podatkowych musimy autko kupić jeszcze w tym miesiącu i musi mieć homologację. No i trzeba wybierać z tego co jest na salonach. Miała być alfa romeo Mito ale nie ma homologacji a fiestka ładna, mała, czarna(to mój ulubiony kolor dla autka) no i mąż stwierdził że prowadzi się super. To się cieszę bo wiecie jak facet kupuje auto to zwraca na calkiem inne rzeczy niz my więc potrzebny jest pewien kompromis, pewnie będzie chciał niekiedy pożyczyć, chociaż o preferuje duże gabaryty. Też chciał mnie w taki wkomponować ale ja chcę małe fikuśne autko, ktorym wszędzie zaparkuję. Poza tym rok temu miałam czzołówkę i pozostał mały lęk.Muszę teraz go przełamywać, a w małym autku będę się czuć lepiej. Robię drugą kawkę i biorę się za siebie bo na 13.00 mam być ready, a o 19.00 mam spotkanie z babeczkami  z którymi będziemy organizować warzsztaty dla kobiet.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.